Skocz do zawartości

Dominik_Bydgoszcz

Members
  • Postów

    87
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dominik_Bydgoszcz

  1. Chodziło mi o temperaturę brzeczki - zbijałem ją do 23.9 i wtedy dodałem drożdze. Drożdze wsypywałem do przegotowanej wcześniej wody - nakryta folią aluminiową szklanka z wodą i eletronicznym termometrem wetkniętym, żeby kontrolować temperaturę.
  2. Tak, przepis wyraźnie podaje: uzupełnić do 23 litrów. Generalnie instrukcja jest dość lakoniczna, bazuję sobie na wiki i wskazówkach z filmików w sieci. Wydaje mi się, że wszystko jest ok - niech sobie teraz postoi spokojnie ten tydzień i potem sprawdzę gęstość i zostawię na następny tydzień. Chmiel ma być dodany przy SG mniejszym/równym 1.02.
  3. Wczoraj około 23 pobrałem próbkę i odstawiłem wszystko do fermentacji. W porównaniu do pierwszego brewkitu muszę powiedzieć, że pokrywa prawie nie drgnęła. Poprzednio dodawałem 1 kg beer enhancera, natomiast tym razem tylko 350 gram cukru browarniczego dołaczone do zestawu. Drożdze hydratowałem gdzieś pół godziny przed planowanym rozpoczęciem fermentacji. Niestety temperatura mieszanki po zalaniu wynosiła 38 stopni i zajęło mi blisko 3 godziny jej schłodzenie - zimna woda + otwarte okno. W międzyczasie droższe robiły sobie dziwne rzeczy - początkowo opadły prawie wszystkie na dno szklanki (dodane do w przegotowanej wody po schłodzeniu do 25C), po jakimś czasie je przemieszałem, nakryłem folią aluminiową szklankę i odtsawiłem. Po schłodzeniu mieszaniny do 23.9C dodałem drożdze. Przed tym porządnie próbowałem napowietrzyć mieszankę trzepaczką do jajek. Dopiero po pojawieniu się solidnej piany dodałem drożdze. Temperatura w pomieszczeniu to około 20 stopni, ale w nocy spadła w okolice 16-17C. Startowe SG = 1.041 ; póki co nie widać żadnych oznak fermentacji. Jak na złość pogoda się skiepściła i od razu też chłodniej w domu - czyli własnie te około 19 za dnia spadające do jakichś 16-17 w nocy. Wrzucę zaraz kilka zdjęć drożdzy - bo co tam się wyczyniało to głowa mała. Przynajmniej sam coś takiego widziałem po raz pierwszy.
  4. Koledzy, włąsnie przeglądam sobie nowy brew-kit (tak, drugi i już chyba ostatni...) i jestem mocno zaskoczony ilością poszczególnych składników: ekstrakt to 3.4 kg, do tego cukier browarniczy 350 gram i 10 g drożdzy oraz chmiel i cukier do butelkowania. Piwo to brewkit Hoppy and Glorious i jest stosunkowo dziwne - porównując do pierwszego mojego kita. Chcę dziś wszystko bujnąć i właśnie wyjeżdzam po wodę mineralną, ale zastanawia mnie czy 350 gram cukru to wystarczająca ilość. Sama instrukcja jest dość lakoniczna, ale wyraźnie podaje dodaj załączoną saszetkę cukry w tym i tym momencie. Standardowo ekstrakty to około 1,5 do 1,7 kg a ten jest dwukrotnie cięższy. Poprzednio użyłem mieszanki "brew enhancer" zamiast cukru, ale tym razem chciałem zobaczyć czy otrzymam jakąś wyraźnie gorszą smakową kompozycję stosując sam cukier. No i własnie fakt, że jest go tylko 350g w zestawie zbił mnie z tropu. Zakładam, że firma wie co robi i tak ma być, ale mimo wszystko wolę Was spytać o opinię - co robić? Jechać zgodnie z iościami z zestawu, czy kombinować coś z ilością cukrów? Coś musi ten alkohol zbudować, a rzekomo mam tu dostać aż 5%... Jestem lekko zmieszany... Link do opisu: http://www.the-home-brew-shop.co.uk/acatalog/Hoppy-and-Glorious-Beer-Kit.html
  5. nie wiem czyj to kit i chyba nie chcę wiedzieć A ja chcę. Zawsze można potem szybciej kogoś uczulić, że "instrukcja w tym kicie jest tak zła, że inne przy niej to wiedza ostateczna" Wysłane z Rivendell przy użyciu Palantíru Young`s Brew Brewbuddy Bitter.
  6. Wiem, dlatego sporo się Was dopytuję. No ale jak widać sporo czytania jeszcze przede mną bo w życiu bym nie wpadł na to, że aż tak istotnym momentem jest rozlew. Człowiek uczy się cały czas, niestety również na błędach - ale taka nauka jest najefektywniejsza. Za tydzień planuję przygotować następny brewkit - powinno już pójść nieco łatwiej. A tym pierwszym rzutem chyba lepiej nie częstować nikogo? Zachowam tą "przyjemność" dla siebie...
  7. Zgodnie z opisem na brewkicie powinno być rozlewane po 4-6 dniach. Po tygodniu Blg spadło do 1.5 z początkowych blisko 10.
  8. Sprzęt póki co mam na serio bardzo podstawowy - np. fermentor bez kranika. Planuję teraz dokupić drugi fermentor już z kranikiem i obowiązkowozaworek do rozlewu - jak ja mogłem myśleć, że delikatne lanie po lejku nie napowietrzy mi piwa. No strasznie to się wzburzyło - o czym świadczyła piana. No i teraz będę w strachu czekał na mokrą ścierę ;(. Jakie by nie wyszło - wypiję.
  9. Z rozwodnieniem miałem na myśli to, że przy uzupełnianiu wodą w fermentorze już wstępnie rozcieńczonej zawartości puszki mogłem troszeczkę za dużo wody dodać do fermentora. Uzupełniałem do 5 galonów - czyli 5x4.5 litra czyli podziałki wskazującej tez 23 litry (tylko jako 5 galonów), potem hydratacja drożdzy i dodanie ich dodało jakieś następne 250ml no i na koniec te około 700ml wody z rozpuszczonym cukrem. JAk widzisz troszkę tej nadplanowej wody mi wyszło - ale czy to mogło teraz własnie wpłynąć na odczucie wodnistości piwa? Startowy ekstrakt wynosił około 10 (troszkę poniżej), natomiast po tygodniu fermentacji spadł do około 1.5 BLG. Po tym pierwszym tygodniu fermentor wstawiłem do chłodniejszego pomieszczenia (około 10C) na następny tydzień. Zaworka nie mam - muszę go kupić, bo dziś wszystko szło trochę na wariata. Przelawałem do naczynia miarowego 1000ml i z niego dopiero do butelek lejkiem. To dlatego jest takie spienione. Starałem się to zrobić możliwie najdelikatniej - ale jak widać niekoniecznie mi to wyszło. Czy to może być przyczyną granatu? Wlałęm trochę mniej do butelek właśnie z powodu chęci uniknięcia ewentualnej eksplozji butelki. NA koniec pytania laika - co to znaczy "treściwość piwa" - dużo smaku piwa w piwie?
  10. No i jestem właśnie po pierwszym rozlewie. Zabawy było co niemiara, no ale po kolei. Przez ostatni tydzień bawiłem się w odlepanie stykiet ze zgromadzonych przez kilka ostatnich tygodni butelek. Na szczęście większość z nich odeszła całkiem szybko i zostawiła bardzo niewielką ilość kleju. Łatwo go usunąłem i zabrałem się za ich czyszczenie. Acha, no niestety sporo z nich jest z białego szkła, w zasadzie tylko mała część jest z brązowego. Ponieważ piwo będzie trzymane w zamykanym schowku przy kuchni - bez dostępu do światła - nie powinno to być jakimś ogromnym problemem. A na przyszłość będę wiedział, żeby skoncentrować się na piciu tych piw w brązowych butalkach (swoją drogą - dość rzadko spotykanych w UK). Potem czas na mycie butelek - na szczęście starałem się zawsze je przepłukać po wypiciu i nie było żadnego z tym kłopotu. Płyn do mycia, a następnie zabawa z oxi. Gdzieś w międzyczasie przygotowałem cały sprzęt i policzyłem ile syropu powinienem przygotować. 80 gram sukru trzcinowego rozpuściłem w 700 ml wody - leciutko podgrzałem, żeby łątwiej go rozpuścić i wlałem po 15 ml do każdej butelki. Wiedziałem, że powinienem mieć około 46 butelek i tak sobie poprzeliczałem, że wszystko powinno być ok. Szybko wyskoczyłem po strzykawkę, wysterylizowałem ją i pododowałęm założoną ilość roztworu cukru do butelek. WIeczko fermentora zdejmowałem z duszą na ramieniu, gdy nachyliłem się nad piwem w nozdrza uderzył mnie intensywny zapach - ciężko mi go nawet określić - coś octowego? Po chwili uleciał i zacząłem czyć bardziej swoijski zapach. Roztwór całkiem klarowny, o rudawym zabarwieniu. Butelki z roztworem cukru zostały dopełnione do szyjek - możliwie najmniej wzburzonym piwem. Starałem się, bo ryzyko granatowej niespodzianki nie jest specjalnie kuszące. Kapslownica bardzo przyzwoicie się spisała i piwo zabutelkowane jest już w schowku. Generalnie jak moje wrażenia po pierwszej bitwie? Pierwszy raz jest zawsze bardziej pracochłonny, chcąc wszystko zrobić możliwie najlepiej zmarnowałem całkiem sporo czasu. Gdy wszystko wychodzi to frajda jednak jest. Wrażenia po pierwszym łyku - chyba trochę zbyt rozwodniłem. Smakowo bitter nie był nigdy moim typem, ale szczerze mówiąc tydzień temu po tygodniu fermentacji smakowało lepiej. Dziś, pomijając bardzo nikłe nagazowanie - wydał się jakiś słabszy. Lekka goryczka jest obecna, piwo jest mimo wszystko nadal lekko mętne i ma bitterowski rudawy kolor. Pytanko moje do Was doświadczonych - czy teraz przez te 3 tygodnie coś się smakowo zmieni? Szczerze mówiąc fakt tego rozcieńczenia trochę mnie rozczarował i myślę nad tym, czy jest szansa że coś się zmieni spamoko na lepsze? Za chwilkę wrzucę klika zdjęć...
  11. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Fermentor mam niestety jeden i stąd pewnie najprostsze będzie dodawanie syropu strzykawki bezpośrednio do butelki z piwem. Martwi mnie to, że mam nieco więcej niż założone 23 litry w fermentorze i to dodatkowo mi lekko różnie czy piwo, no ale jakoś z tym będę musiał żyć. Bawię się teraz z myciem butelek, a niektóre etykiety doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Fermentor od kilku dni stoi w chłodniejszym miejscu, ale ciężko powiedzieć czy piwo jest już klarowniejsze, ponieważ pojemnik nie jest przezroczysty. Zobaczę w sobotę. Póki co jeszcze nie znałem pierwszej walki, a już nosi mnie, żeby odpalać następną. American IPA albo coś w tym stylu. Oczywiście to nadal z brewkitu, myślę że jeszcze potrzebuję kilku sesji treningowych przed przejściem do zawierania. Sent from my M5 using Tapatalk
  12. Wielkie dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Fermentor już jest w pokoju użytkowym. Szukałem opisów przygotowania syropu na forum, jest kilka tematów ale nie kumam jak go wlewa się do butelek. Fermentor nie ma kraniku i będę rozlewał rurką i stąd moje zdziwienie jak poradzić sobie z aplikacją syropu. Poszukam na YouTube, może coś się znajdzie. Zawsze lepiej zobaczyć filmik. A dziś własnie odebrałem kapslownicę. Greta leży w Bydgoszczy, ale zdecydowałem się na polecany tu inny model. Pracuje całkiem nieźle... Sent from my M5 using Tapatalk
  13. Koledzy, właśnie jestem po sprawdzeniu, co słychać u mojego kitowego bittera. Oxi'm przemyłem chochlę i pobrałem około 100ml brzeczki. Ponieważnie kupiłem jeszcze przylepianego termometra, to miałem też pierwszy raz okazję sprawdzić temperaturę. Odczytałem gęstość i wyliczyłem zawartość procentową alkoholu. Pozwolę sobie wrzucić kilka zdjęć, chodzi mi o to, żebyście może rzucili okiem na powierzchnię fermrentującego piwa i stwierdzili, że wygląda ok/nie ok. Po zdjęciu przykrywki pojawił się znajomy piwny zapach. Póki co piwo wydaje się dość mętne. Zostanie jeszcze przetrzymane przez cały następny tydzień i w przyszłą sobotę będę je rozlewał. Bardzo lekko gazowane, ale to się zmieni. Zresztą i tak jestem fanem ale z pubowej pompy - więc w zasadzie to plus. Bardzo wyraźnie czuć goryczkę - zdecydowanie bardziej niż w normalnych "sklepowych" bitterach, które są bardziej bym powiedział słodkie. Bitter z mojego fermentora smakuje dużo, ale to dużo lepiej. Może to autosugestia, ale co mie tam... Jestem trochę zmieszany - bo w końcu nie wiem, czy przenosząc piwo z kuchni 18C do pomieszczenie użytkowego ( zmienna temperatura otoczenia - w tej chwili 8, ale nocą spada nawet do np. 6C), nie zaszkodzę mu w następnym tygodniu sedymentacji? BLG start: 1.036 / 9.4 BLG po fermentacji przez 7 dni: 1.006 / 1.6 Temperatura brzeczki z dziś: 21.7C (zaskoczyło mnie to, bo w pomieszczeniu jest w okolicach 18C) %Alk = (9.5-1.5)/1.938 = 4.02% Refermentacja jeszcze troszkę podbiję moc, ale jestem bardzo zadowolony z zawartości - gustuję własnie w zawartości między 4 a 4.5%. Ponieważ wyszło mi troszkę więcej niż 23 litry, chcę unikać dodatkowego rozcieńczania następnym 0.5 litra wody w której rozpuszczę ukier/glukoza/suchy ekstrakt. I stąd moje pytanie - czy dosypywać po prostu wyliczoną w kalkulatorze nagazowania masę cukru? Sprawdziłem rozpuszcalność cukru, i wynosi ona mniej więcej 180g/l w 0C - więc bez żadnego problemu się powinno rozpuścić. Z drugiej strony wiemy, że czasami cukier wsypany do wody trzeba przemieszać - a jak wspomnieliście wcześniej - przy rozlewie chcemy uniknąć dodatkowego napowietrzenia. No i tu zagwozdka - co zrobić? Mam akurat cemny cukier trzcinowy - czy nadaje się on do słodzenia przy butelkowaniu? Zwykły biały cukier jakoś do mnie nie przemawia - ale z drugiej strony te 3-4 gramy na butelkę nie powinno jakoś strasznie wpłynąć na smak. I ostatnie pytanie - jaką temperaturę podawać przy wyliczaniu ilości cukrów? Maksymalną uzyskaną przez cały czas fermentacji (załóżmy 27C), czy te 22 które mam teraz? No i na koniec - jaką temperaturę rozlewu do butelek powinienem mieć? Jeżeli wystawię fermentow do schowka, to będę miał załóżmy 8C - czy niue lepiej przenieść dzień przed rozlewem do domu? Po rozlewie trzymam tydzień w temperaturze pokojowej i po upływie tego czasu odstawię na 2 tygodnie do schowka. Cieszę się, że wszystko jest na dobrej drodze. Ide poodlepiać kilka etykiet z piw...
  14. Gratulacje. Mnie pierwszy rozlew czeka za tydzień. Sent from my M5 using Tapatalk
  15. Dziękuję za wskazówki. Temat o myciu i sterylizacji przeczytany. Oxi już do mnie jedzie, NaOH póki co nie będę używał, ale mam już przygotowane na przyszłość. Czy mogę w takim razie Cię prosić o wskazanie tych błędów? Wiem, że może i szkoda czasu ale to dla mnie najlepszy sposób wyczulenia na najpewniejsze byki. Poniżej sama instrukcja z brewkitu. Sent from my M5 using Tapatalk
  16. Wyczuwam rozżalenie, możliwe że zupełnie nie potrzebne. Polecam zadanie sobie pytania czemu drozdzy może nie być na górze jak i piany? Czemu są na dole? Tu polecam znów zastanowienie się w sobie nad pytaniami, czemu chce to zrobić? Co to spowoduje? Czemu to zły pomysł? Tutaj będę wróżył z fusów, prawdopodobnie to fermentujesz w 25°C ( nie moge być pewny bo się nie podieliłeś tą wiedzą jak i szczepem drożdzy) więc juz po jednyej nocy zapewne było po fermentacji, więc jak na taki domniemany proces wygląda jak najbardziej okej. Bardziej na poważnie polecam poczytanie wiki bo wszystkie odpowiedzi na powyższe pytania tam się znajdują. Zgodnie z zaleceniami z brew kitu drozdze po rehydratacji dodalem do mieszanki, ktora miala miac 18-21C. Pomiaru temperatury dokonalem po dodaniu wody do wczesniej zagotowanej mieszanki 3.5 litra wody i koncentratu z puszki. Wydawalo mi sie, ze dobrze wymieszalem skladniki, ale gdy chcac sie upewnic zrobilem kuchenna chochla temperatura wyniosla 27. Sa dwie opcje - jezeli koncentrat byl bardzo gesty i slabo sie wymieszal przy dodawaniu wody - wzrost temperatury nastapil po porzadnym wymieszaniu. Druga opcja to wzrost tempoeratury wskutek dzialania drozdzy, ale nie wiem czy tak szybko by on nastapil. Drozdze uzyte to no-name dolaczone do brew kitu z piwem bitter. Sam proces przeprowadzony w oparciu o wskazowki z forum i pokazow z youtube w wykonaniu piwowarow. Instrukcja mowi o trwaniu fermentacji od 4 do 6 dni, tak wiec jestesmy gdzies w okolicach tego krotszego czasu. Opad drozdzy na dol oznacza, ze zrobily co mialy zrobic i wrocily do krainy wiecznych lowow? Fermantacja prowadzona jest w temperaturze nigdy nie przekraczajacej 21C, a w zasadzie blizszej 18C. Koledzy wczesniej zalecili przeniesienie po tygodniu do pomieszczenia z nizsza temperatura - co tez chcialem zrobic. Planowalem nie otwierac fermentora jeszcze do przyszlej soboty, taz zeby przetrzymac pelne 2 tygodnie. Oznak jakiejs gwaltownej fermentacji nie zauwazylem, poza tym, ze wieczko jest strasznie nabrzmiale. Bulganie nie wystapilo - ale widac, ze troche gazu sie jednak tam zebralo. To nie rozzalenie - to raczej ciekawosc opinii doswiadczonych Kolegow. Oczywiscie, ze czytam i robie sobie notatki - ale czasami dla jednej osoby cos jest tak oczywiste, ze moze szybka odpowiedzia uspokoic./odpowiednio nakierowac i stad moja prosba o dwa slowa na temat tego osadu. Prawdopodobnie zajmie to jeszcze sporo czasu zanim wszystko sie wyklaruje. Zastanawiam sie, czy w takim razie sprawdzic gestosc po tym np. tygodniu, czy faktycznie bez pospiechu sobie poczekac...
  17. A może dwa słowa o brzeczce? Brak piany nie jest jakimś złym znakiem? Sent from my M5 using Tapatalk A może dwa słowa o brzeczce? Brak piany nie jest jakimś złym znakiem? Sent from my M5 using Tapatalk
  18. Na zdjęciu powyżej mój fermentor i chyba drożdże po 4 dniach fermentacji. Niestety nic w górnej części nie widać, żadnej piany itp. W sobotę przenoszę do chłodniejszego pomieszczenia, ale czy możecie mi powiedzieć czy to wygląda ok jak na 4 dni fermentacji? Sent from my M5 using Tapatalk
  19. Receptura z brewkitu podana była w litrach i nie wydaje żeby błąd wynikał z tego. Myślę, że raczej błąd odczytu wynika że słabego wymieszania zawartości puszki rozpuszczonej w 3.5 litra wody z pozostałymi literami dodanymi jako uzupełnienie do 23 litrów. Wnioskuję z tego, że pierwszy pomiar gęstości dam mi Blg chyba 3, natomiast po zamieszaniu chochlą uzyskany wynik to już 10. Kupiłem właśnie prawdziwą i długa łyżkę, trochę za późno bo ale trudno. Czy jeżeli w kuchni mam ok 17 stopni w ciągu dnia, a zakres fermentacji to 18-21, to nie wpłynie to negatywnie na sam proces? Kupiłem też oxi, także już butelki zostaną nim potraktowane. Czy przedłużenie fermentacji z przepisowych 7 dni o tydzień jakieś może zaszkodzić? Sent from my M5 using Tapatalk Przedluzenie fermentacji z 7 dni do 14 moze tylko pomoc i jest wskazane. Temperatura 17 stopni tez jest lepsza niz 18-21. Poczytaj sobie o instrukcjach do puch, w wiekszosci wypadkow sa do niczego. Czytam, czytam caly czas. Im wiecej czytam, tym wiecej pytan sie pojawia - ale jakos to postaram sie ogarnac. Mowisz, ze 17C bedzie lepsze niz typowo pokojowa temperatura - ale czy warto np. ustawic fermentor w pokoju uzytkowym, gdzie mam duzo nizsze temperature? W zasadzie tam temperatura oscyluje w okolicach 12-16C, chociaz w zimniejsze dni jest jeszcze chlodniej. W sobote wieczorem zmierze gestosc i zobacze (tzn. zrobie zdjecie i Was poprosze o zdanie), czy nie ma jakichs objawow infekcji itp. Jezeli wszystko bedzie dobrze to zamykam wieczko i czekam jeszcze co najmniej tydzien. NA wyscigach nie jestem, wiec ten tydzien dluzej mnie nie zbawi.
  20. Receptura z brewkitu podana była w litrach i nie wydaje żeby błąd wynikał z tego. Myślę, że raczej błąd odczytu wynika że słabego wymieszania zawartości puszki rozpuszczonej w 3.5 litra wody z pozostałymi literami dodanymi jako uzupełnienie do 23 litrów. Wnioskuję z tego, że pierwszy pomiar gęstości dam mi Blg chyba 3, natomiast po zamieszaniu chochlą uzyskany wynik to już 10. Kupiłem właśnie prawdziwą i długa łyżkę, trochę za późno bo ale trudno. Czy jeżeli w kuchni mam ok 17 stopni w ciągu dnia, a zakres fermentacji to 18-21, to nie wpłynie to negatywnie na sam proces? Kupiłem też oxi, także już butelki zostaną nim potraktowane. Czy przedłużenie fermentacji z przepisowych 7 dni o tydzień jakieś może zaszkodzić? Sent from my M5 using Tapatalk
  21. W tej chwili jest tam 18.7C, gdy nie ma nas w domu temperatura jest chyba jeszcze niższa - to "zasługa" solidnej izolacji tutejszych budynków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.