Skocz do zawartości

KosciaK

Members
  • Postów

    1 189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez KosciaK

  1. Jako, że najwyższa już pora zamawiać surowce na kolejne warki, siedzę właśnie nad Beersmithem, przeglądam różne przepisy i próbuję ułożyć recepturę na Amber Ale. Wyszło mi coś takiego:

     

    Słody

    • Pale Ale (Strzegom) - 3,3kg - 60%
    • Wiedeński (Strzegom) - 1kg - 18,2%
    • Bursztynowy (Strzegom) - 0,5kg - 9,1%
    • Karmelowy czerwony (Strzegom) - 0,5kg - 9,1%
    • Karmelowy 300 (Strzegom) - 0,2kg - 3,6%

    Zacierane raczej na słodko. Celując w ekstrakt 14-14,5°Blg. Do tego Pacific Jade - po 20g na 60', 30', 15', 5' + 20g na cichą.

     

    No i tu pytanie, czy nie za dużo słodów karmelowych? Z tego co pokazuje BS to nawet przy tej ilości ledwo osiągnę minimum dla koloru.

  2. Czym innym jest (lub może/mogłoby być uznane za) wykorzystanie receptury na własny użytek w celach edukacyjnych, a wysłanie na konkurs, gdzie staje się to wykorzystaniem quasi-komercyjnym. W końcu wysyła się piwo w celu osiągnięcia pewnych korzyści (niekoniecznie materialnych).

    Coś jak rozróżnienie różnych rodzajów licencji Creative Commons dających różny poziom praw (i obowiązków) użytkownikom dzieła.

     

    Nawet nie chodzi mi o strasznie i poważnie brzmiące "łamanie praw autorskich", czy inne "naruszanie własności intelektualnej", a raczej kwestie dobrych zwyczajów.

  3. Pewnie zbyt dużo mam do czynienia z licencjami softwarowymi i problematyką praw autorskich i szukam problemu gdzie go nie ma. Ale może zapytam bo coraz bardziej kusi próba wzięcia udziału w konkursach, a nie chciałbym popełnić jakiegoś faux pas.

    Mianowicie, jak wygląda kwestia wysyłania na konkurs piwa na podstawie czyjejś receptury, czy też na podstawie receptury silnie inspirowanej na przykład którąś ze zwycięskich z wiki / wątku piwowara?

    Przeglądając pobieżnie regulaminy konkursów nie widzę na ten temat żadnej wzmianki. W sumie to prawie zawsze zastosuje się jakiś zamiennik, surowce będą różnić się pomiędzy sezonami/zbiorami, każdy ma dostęp do innej wody, sprzętu, nie przeprowadzi zacierania, czy później fermentacji w dokładnie taki sam sposób. Czy dobrze rozumiem, że ważny jest efekt końcowy, który nawet przy tej samej recepturze będzie unikalny? Czy może są tu jakieś przyjęte niepisane zasady co wypada, a co nie?

  4. Zamiast jakichś sztucznych syropów lepiej użyć jakiejś smakowej yerba mate - z pomarańczą, cytryną, czy też z miętą lub ziołami. Ewentualnie można dodać domowego soku - na przykład Rosamonte świetnie się komponuje z sokiem wiśniowym

  5. Przy tym brewkicie, to nie ma co się silić (chociaż ja też się starałem jak "niewiemco") - zawsze wyjdzie.

     

    Taaaaaak... Po co w ogóle się silić, zawsze jakoś wyjdzie.

     

    Mhm, tylko skąd niedoświadczony kolega ma znać "stopień nagazowania"? A zrazić się do warzenia trudnościami łatwo.

     

    Choćby z opisów stylów BJCP, czy kalkulatora nagazowania. W końcu gdzieś to doświadczenie trzeba zdobyć.

     

    Jeśli dla kogoś przygotowanie syropu z odpowiednią ilością cukru miało by być problemem, który zrazi do warzenia to sorry, ale piwowarstwo raczej nie jest tym czym powinien się zajmować.

  6. Też mnie czasem denerwują pytania, na które odpowiedź można znaleźć w 5 minut na wiki, czy wpisując frazę w szukajce, czy choćby na pierwszych dwóch stronach w Piaskownicy. Ale z drugiej strony...

    Owszem, wiedzy jest tu nagromadzone mnóstwo, ale znalezienie odpowiedzi nie zawsze jest takie proste. Nawet jeśli się wie, że gdzieś to było czasem bardzo ciężko jest znaleźć. Wiki na pierwszy rzut oka widoczna nie jest. Jak już ktoś tam trafi to bez klikania w każdy z działów też nie wszystko jest od razu widoczne - gdy pierwszy raz tam zajrzałem szukałem raczej w dziale "Artykuły" spodziewając się tam znaleźć większość opracowań, dopiero po pewnym czasie zorientowałem się, że najwięcej wiedzy potrzebnej na początku wiedzy jest w "Praktyczne porady", gdzie spodziewałem się raczej krótkich porad, takich piwowarskich "tips and tricks", czy innych lifehacków.

    Szukanie w wątkach jest dość czasochłonne, sporo jest offtopiców (nawet jeśli zawierają ważne treści to są obok głównego tematu). Podoczepiane tu i ówdzie mapy wątków zawierają linki do postów z przed 2-3 lat (hmmm... może przejrzę zakładki i podeślę opiekunom tych wątków co tam mam świeższego), często brakuje w nich dołączonych zdjęć, co nie ułatwia zrozumienia wszystkiego jak należy. Już nie wspominając o tym, że czasem pewne promowane i powszechnie stosowane rozwiązania z początków forum wynikały głównie z powodu braków sprzętu/surowców na rynku, a nie z tego, że są lepsze (przynajmniej takie czasem odnoszę wrażenie).

     

    A odpowiadając na nawet dość podstawowe pytania można trochę poukładać swoją własną wiedzę, mając nadzieję, że jeśli pisze się bzdury to ktoś bardziej doświadczony poprawi.

  7. No i nie wytrzymałem... Jeszcze ciepły, na szybko ukrojone dwie kromeczki z domowym serkiem topionym.

     

    chlebek_z_serkiem.jpg

     

    W oparciu o recepturę Jejskiego

     

    Data: 2013-06-16

    Surowce:

    • Mąka pszenna - 520-560g
    • Młóto z Brown Portera - 175g (w założeniu miało być 25% zasypu)
    • Sól - 2,5 łyżeczki
    • Drożdże instant Dr Oetkera - 1 saszetka + 40-50ml gęstwy z Marynka Bitter
    • Wody tak z pół szklanki chyba

    Wyrabianie i rośnięcie:

    • Wyrabianie ciągłe, dosypując mąki aż przestało się aż tak bardzo kleić, tak aby masa była tylko trochę klejąca
    • Odłożone w misce w ciepłe miejsce na godzinę, może półtorej
    • Uformowanie chlebka i wyłożenie na papierze do pieczenia na blasze (a może jeszcze powinienem chwilę wyrabiać?)
    • Zostawione w ciepłym miejscu na godzinę by jeszcze trochę wyrosło

    Pieczenie:

    • pieczone z termoobiegiem, grzałki: góra+dół, blacha na środku piekarnika
    • 200°C - 25'
    • 180°C - 40'

    Uwagi:

    • Bałem się, że za mało soli, ale w smaku pyszny!
    • Następnym razem trzeba będzie zainwestować w foremkę - wyrosło wszerz, a nie w górę, więc kromki są dosyć wąskie
    • Skórka jest dosyć gruba i twarda, jak dla mnie trochę zbyt wypieczony. Już pod koniec pieczenia w 200°C był ładnie brązowy, ale bałem się, że się nie upiecze i postanowiłem trzymać się przepisu.
    • Mógłby być bardziej pulchny, ale nie ma źle, zakalca nie ma, więc trochę wyrosło. Na tą ilość (blisko kilogramowa bestia wyszła) powinienem chyba użyć 2 saszetki drożdży, ale miałem tylko jedną stąd dodatek gęstwy.
    • Trzeba było zamrozić trochę młóta na zaś.

  8. #12 Mr. Brown - Brown Porter 13°Blg

     

    W oparciu o przepis: Brown Porter, Jarek Zgoda

     

    Data: 2013-06-16

    Surowce:

    • 70,2% - Pale Ale, Strzegom - 3,335kg
    • 11,4% - Brown, Fawcett Malsters - 0,54kg
    • 8,4% - Płatki jęczmienne, Halina - 0,4kg
    • 6,3% - Karmelowy jasny 150, Strzegom - 0,3kg
    • 3,7% - Pszeniczny czekoladowy, Fawcett Malsters - 0,175kg
    • Styrian Goldings, granulat 2012, 4,4% - 60g
    • Safale S-04 (200-250ml gęstwy po Marynka Bitter)

    Zacieranie:

    • Ilość wody: 14,5l - 1:3
    • 53°C - wrzucenie słodów
    • 52°C (białkowa) - 10' (mając nadzieję, że rozwiąże to problem ze zmętnieniem jaki miałem z Marynka Bitter)
    • 67°C (scukrzająca) - 75'
    • 78°C - mashout

    Wysładzanie:

    • wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 12°Blg

    Gotowanie: 70'

    • 60' - Styrian Goldings 40g
    • 15' - Styrian Goldings 20g

    Temperatura zadania drożdży: 21°C

    Burzliwa: 13 dni, temperatura 18-20°C

    Cicha: 7 dni, temperatura 18-20°C

    OG: 13°Blg / 1,052 SG

    FG: 3,5°Blg / 1,014 SG

    Objętość: 22l

    Rozlew: 2013-07-05

    Refermentacja: 120g glukozy (rozpuszczone w 0,725l wrzątku)

     

    Uwagi:

    • Czas pracy w okolicach 6h15' - poszło wyjątkowo sprawnie, chyba nabieram wprawy.
    • Wydajność nawet jeśli nie jest jakoś bardzo wysoka to przynajmniej jest już przewidywalna, praktycznie udało się idealnie trafić w zakładaną objętość i esktrakt
    • Większych problemów nie było, teraz tylko czekać aż drożdże ruszą.

    EDIT 2013-06-23:

    • Test FFT odfermentował do 3°Blg / 1,012 SG
    • Problemu ze zmętnienie, jak w przypadku #11 Marynka Bitter, brak - wygląda na to, że decyzja o zrobieniu przerwy białkowej była słuszna

    EDIT 2013-06-29:

    • Zastanawiałem się na rozlewem, ale drożdże jeszcze nie skończyły roboty, więc tylko przelałem na cichą
    • Zapowiada się przepysznie!

    EDIT 2013-09-28:

    • I jest przepysznie! Słód brown daje niesamowity smak, trochę nut orzechowych, sam nie wiem jak to nazwać, ale jest bardzo charakterystyczny.

    Przy okazji postanowiłem zrobić kolejne podejście do wypieku chleba z dodatkiem młóta. Jeśli nie okaże się totalną klapą jak poprzednie, to pewnie się pochwalę efektami.

  9. Na Birofilię niestety dotrzeć się nie udało, ale przynajmniej udało się wczoraj zabutelkować warkę nr 11 - Marynka Bitter. Smakowo zapowiada się znakomicie, z wyglądam trochę gorzej - chyba będzie spora mętność... No nic, za jakieś 3-4 tygodnie się przekonam.

    Dokonałem też pierwszego testu Psze Kozła - mimo obaw alkoholu aż tak bardzo nie czuć, zapowiada się przepyszne piwo!

     

    Po butelkowaniu zabrałem się za Serek topiony wg przepisu rubezahla. Troszeczkę przesoliłem (półtora łyżeczki soli to chyba jednak ciut za dużo, przynajmniej w wersji bez przypraw), ale poza tym pycha! Wyszły akurat 4 słoiczki (bez przypraw, z papryką i płatkami chilli, z kminkiem, oraz z czosnkiem).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.