-
Postów
2 172 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Bogi
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 99
-
Entuzjastyczne recenzje zebrane po Karpackim Festiwalu zmobilizowały mnie do warki jubileuszowej, nr 90. Będzie, a właściwie jest, Korsarskie nr 6, start 22 blg, drożdże burgundzkie, cukier rafinada, i chmiel Tomyski z ciekawostek. Będzie na następny Festiwal!
-
Miłosław Makłowicz ArcyAPA, 3 chmiele Magnum, Lubelski, Azacca, do tego... zioła do włoskiego wermutu, mamy mieć więc bylicę pontyjską, tatarak, kwiat bzu, mirt i szałwię. W zapachu jest rzeczywiście szałwia, odrobina dość oleistej bylicy, czarny bez, pozostałych nie stwierdzam. W nucie dolnej szałwia walczy z bylicą o prymat. Dość ziołowo, piwem nie pachnie, nawet gruit'em. W smaku jest bylica, jest Azacca, na finiszu głównie goryczka od pontyjskiej, dość wyrazista, smakuje jak vermouth rozcieńczony wodą sodową, ale jest bardzo ten drink wodnisty, zatraca się oleistość vermouth'u. Piwa brak, bylica rzeczywiście z Piemontu, bardzo charakteryczna odmiana piołunu, mirtu nie znam, natomiast martwi mnie, że tataraku nic nie czuć. W kwestii wermutowej, brakuje i to bardzo nut cytrusowych. Jednorazowe i w sumie gorsze niż pierwsza edycja.
-
Świąteczny przegląd zapasów, najpierw z grubej rury: IP rocznik 2018, jeszcze butelka normalna, w kartoniku. Jest piana, bardzo dużo czekolady, wanilii, suska zniknęła. Jest i bogato i słodko. W nucie dolnej lekko wędzonka, ale taka jak w Steinbier, a nie w Rauchbier. W smaku bardzo ułożone, nie za słodkie, cukier trzcinowy, melasa i dużo czekolady. Warto było czekać na te piękne czasy jak śpiewał Jan Kaczmarek. FAXE rocznik 2019 przegazowane, utlenione, kierunek szampana, ale bez kwasu. Alhambra Reserva rocznik 2022 świetne, taka słodowa bomba w stylu dawnej warki strong, miodowe. Wrężel Mangove-ocet, Cooliber-9 miesięcy po czasie, bardzo mocno owocowe, rześkie, ale też mocno nagazowane, pszeniczne i trochę agresywne, smakuje jak beczkowe golden ale, ale nie ipa.
-
Pinta w natarciu, do żabki dwa razy APA, do Lidl'a dwa razy IPA, niezobowiązujące, puszkowe, w żabce niskoalkoholowe, w lidl'u bardziej dla ludzi. Żabkowe piłem jedno, nie to ze zwierzem z deską pod pachą, wodniste, nieciekawe, cena bliżej 9zł. Lidl wypuścił dwa, jedno West Coast niebieskie, nazywa się Pinta to go, a drugie hazy z kontrastem komplementarnym, też trzeba dwa, to na każdym upust 1zł, również puszka. Niebieskie ma 6,5% przy 15 blg, typowa ameryka, oleiste, żywiczne, marakuja, grejpfrut, ananas, ale nie bucha. W nucie dolnej trochę pomarańczy. w smaku lekkie, gorzkawe, nieskomplikowane-to go, goryczka sosnowa, smak cytrusowy, tyle, ale dobrze zrobione. Żółte ma 0,5% mniej, ale winogrono chenic bland, truskawka, rozmaryn, tymianek, nuta dolna dżem truskawkowy. Bardzo ułożone, kwaskowate chenin blanc z łodygami piołunu, zdecydowanie in plus, tego można brać więcej. Piłem jeszcze Hazy Discovery z Pinty, Manchester, dobre single IPA. Czyli reasumując, w IPA umio i nie muszo się starać.
-
Tam, gdzie jest w miód w składzie piwa sprawdzają się drożdże piwne, winne, do cydrów, do alkoholi mocnych. Jeśli zaś robimy bragawd wg wykładni historycznej czyli mieszamy piwo z miodem pitnym, to sam miód pitny udaje się najlepiej na drożdżach winnych sensu stricte, ale niekoniecznie na drożdżach przeznaczonych do miodu-zbyt głęboko odfermentowują. Z winnych najlepsze efekty dają tokajskie, do rizlinga, uniwersalne (np. fermivin PDM), do miodów owocowych-do win czerwonych, oczywiście do drożdży wypada dodać też pożywkę. Paczka drożdży jest przeważnie na do 30 litrów czyli spokojnie jest to wystarczająca ilość.
-
Jakby był za twardy, za gęsty, to lekko podgrzewam w wodzie słoik, żeby tylko ruszył. Jak jest płynny, to po dolaniu wody i schłodzeniu brzeczki, wlewam taki i mieszam, żeby się rozpuścił. Staram się jak najmniej ingerować, żeby zyskać jak najwięcej korzyści. Miód im później dodany, tym lepszy i trwalszy efekt. Przeważnie jest tak, że po chmieleniu, po dodaniu wody i schłodzeniu brzeczki, a PRZED zadaniem drożdży, jest optymalny czas na dodanie miodu. W momencie rozpoczęcia fermentacji, drożdże zjedzą po kolei i przy miodzie będą na etapie nadgryzienia go albo już padną. Chcesz zachować 100% miodu, użyj drożdży fruktofilnych. Pytanie ile miodu? Na gęste burtońskie (między 25,5-36 blg) 1300g, na słabsze (18-22 blg)-900g, rodzaj miodu, ważne żeby ze sprawdzonego źródła i do takich piw nie nadaje się rzepak, ale wielokwiat, leśny, akacja i naturalnie cieżkie miody, spadź, gryka.
-
A z innej Belgii, St. Idesbald Tripel https://www.brouwerijhuyghe.be/nl/bieren/stidesbald tak teraz wygląda szata graficzna całej serii. O świętym Idezbaldzie wiadomo, że był 3cim opatem, był niezwykle pobożny i zmarł w opinii świętości (ciało w trumnie nie uległo rozkładowi przez 4 wieki, później zniknęło i niewiadomo czy zniknęło szast-prast czy ktoś go nie zabrał, bo w 2015 stwierdzone, że są tam szczątki kogoś z przełomu XV-go i XVI-go wieku). Wieś poświęcona świętemu Idezbaldowi w latach dużo późniejszych stała się enklawą artystyczną, a od roku 1982 istnieje tam muzeum Paul'a Delvaux: https://www.delvauxmuseum.be/v2/index.phpWszystkich zaś piw spod znaku świętego Idezbalda możemy się napić nomen omen w https://www.delvauxbrasserie.be/Piwo charakteryzuje się gushing'iem, w zapachu jabłka, wanilia, kolendra, morele, dżem, bardzo owocowo. W nucie dolnej jablka w szarlotce. W smaku bardzo łagodne, minimalnie chmielowy finisz, ale bardziej wytrawny niż gorzki. Pije się gładko, jest owocowo, ale czegoś mu brakuje, stąd nie do powtórzenia. Belgia podrożała, obcowanie z tym świętym to już 16,50zł.
-
Ulubieńcy milusińscy, czyli tradycyjnie Piraat i GD, Lidl, 4-paki, ceny o złotówkę drożej niż ostatnio Piraat 15.12.2024. Cena już wiadomo, że wyższa, 6zł. W zapachu bardzo obficie chmielowy. Nuty ziemiste, korzenne, pikantne, ale nie rumianek, jest ostro. Pieprz, papryka, imbir. W nucie dolnej lekko czarny bez z poprzedniej warki. Zapach jest triple hop, chmielowo, bogato i prosto do przodu, a właściwie do nosa. W smaku owocowy, pieczone jabłka, duża goryczka, nawet IPA, trochę może mało belgii, ale pijalność jak nie przymierzając co lepszych IIPA. GD 12.01.2025. Trzeba beknąć 7zł. Mało syczenia, smok się udomowił. Daktyle, rum albo cukier demerara, lekko goździk, nic z owoców, choć pierwsze wrażenie, ale krótko wino Primitivo. W nucie dolnej pomarańcza, taka jak w grzańcu. W smaku pojawia się niespodziewana nuta lekko wędzona, śliwka, porto, gęsto, słodko, chmiel delikatnie. Korzennie, jakby powrót do korzeni. Belgia-tak, pełnia-tak, smak-tak, alkohol-brak.
-
Ponieważ święto Baltic Porter Day zaczęliśmy 10-letnim porterem i doskonale się ułożył, będzie pewnie powtórka tego właśnie piwa, z tym że cała warka na 5-10 letni odpoczynek do piwnicy, czyli dopóki nie minie okres, ani jedna butelka nie będzie otwarta i za te 5-10 lat będzie całość.
-
Pinta Okrasa encore une fois Jest przegazowane!!! Nadal goździki, jest trochę kruszonej czekolady, nawet cynamonu. Pikantnie, korzennie, pierniki. Nuta dolna mleczna i słodsza. Troszkę dymnego autoramentu. Ewidentnie porter stara się wychynąć z tych markietingowych pierdół. W smaku nadal króluje śliwka, ale dochodzi mandaryka, słodycz, nawet suszone owoce, bakalie. Widocznie piwo potrzebowało a) czasu b) temperatury, żeby odkryć swoje walory. Jest porter, jest śliwka, są przyprawy. Ok, raz na rok 9 zł można odżałować.
-
Nook Baltic Pina Colada, warto było czekać, że to przecenią. Duzo kokosa, melasa=muscovado, aksamitne, co to ananas? Nuta dolna bounty. W smaku dużo kokosa, ale z goryczką, czekolada, kakao, tort szwarcwaldzki, wiśnia kwaśna. Bardzo dobre, ale co to ananas? Rage browar Quince niby z Widawą, IBP z chilli i aż 12,5vol Kawa z mlekiem, cynamon, może troszkę chilli, mleczko kokosowe w nucie dolnej. w smaku piekące, cynamonowe, okraszone czekoladą. Widawy w tym ani odpryska. Orval 7 miesięcy <taka porterowa kalibracja> Suszone bakalie, obornik, suszona żurawina, nuty szampańskie, w nucie dolnej wanilia, ale piwo bardzo zbożowe, a nawet pszeniczne. Goryczka nie z chmielu, destylat porzeczki/gruszki. Ala na finiszu mineralne Sauvignon Blanc i to z Nowej Zelandii. Piwo. Belgia. Dwie kropki, nie do przeskoczenia. Łańcut Zapomniany Diabeł kurdupel, bo 0,33 Morela, owoce pod sufit. Tokaj, marmolada różana, z płatków, tureckie lokum. W smaku mocno suszone, daktyle, żurawina, jest miód, i to jeden jedyny, czarnobeziak. Beczka widoczna, ale wino chyba hiszpańskie, mocno wyjałowione. Pinta Imperator Warka do 2023, piękne orzechy, laskowe, wanilia, gianduia, bardzo słodkie, mleczne, goryczka śliwkowa, zacne, ale wyklejające pod koniec. Komes Bourbon 1sza warka Kokos, czekolada, za bardzo ułożone, mleko, czekolada i wiórki kokosowe, gdzie mój ocet i werniks? Browar Jana, porter 12 miesięcy, 22 i 8,9 Dużo czekolady, imbir/tatarak, lekko piekące, straaaaaaaaaaaaaasznie słodkie, płaskie. Kwaśne, ziemiste, cieżkie i tekturowe Imperium Prunum 2021 Śliwka przepowlekana, zacne, łagodne, sokowe, lekkie, ułożone, jest moc, jako 8-me piwo, bardzo na plus. Był też alkohol, Bulleit Bourbon, Williams destylat, Maraska Pelinkovac plus biały wermut prosto z beczki
-
Na szybko skosztowałem od Taty. Aha, piwo jest przegazowane. W zapachu głównie goździki, odrobina pomarańczy, ale to na granicy, taki mały skrawek albo 1/5 delicji pomarańczowej. Nuty dolnej nie analizowałem. W smaku najwięcej śliwki. Piwo jest słodkie, niezobowiązujące, śliwka, goździk, czekolada. Problem największy jest taki, że najmniej w tym piwie portera. Pełniejsza recenzja będzie dzisiaj, bo przygotowałem jeszcze Woodside z pierwszej warki, mój porter 10-letni, jakiś wynalazek pina colada cośtam, pierwszą warkę Komesa z bourbonem, no i tamtoroczne IP-do Lidl'a przynajmniej u nas, te mądrale, wrzucili to samo, czyli jakby ktoś chciał porównać, to nie ma czego.
-
Rano dokupiłem 3 i zostawiłem jedno, jakby się zgłosił jakiś zabłąkany wędrowiec, ale teraz jak obszedłem pozostałe Żabki-ani widu, ani słychu (w jednej pani mi zaproponowała ...Coronę, bo też w małej buteleczce ?), zabrałem i tę. Nadal 8zł. Przed momentem dowiedziałem się, że do niektórych Żabek weszło, ale cena 10zł.
-
Nikt właściwie nie wiedział, a tak zaszedłem po pracy, zaglądam, już miałem się skusić na zwykłego komesa, 5zł za bączek, ale przynajmniej może lepsza jakość, a tu patrzę i oczom nie wierzę, Woodside i to w dodatku nie jedno-2 wziąłem, 3-4 zostało. Cenówka na białym papierze, no i szok.
-
Hijos de Rivera, Reserva Especial 1906 niby, że to koźlak. W Lidl'u z niebotyczną przeceną na 2zł z hakiem. W zapachu dawne piwo jasne pełne, dużo słodu i wyrazisty chmiel, w nucie dolnej lekko chleb. Trochę jak dawna warka strong albo nawet Okocim dla orłów. Smakuje tak samo, bardziej jednak jak Okocim. Taki konkretny lager na granicy pełnego i mocnego. W tej cenie, z takim smakiem nostalgii, bym nie wybrzydzał. Ani Bock ani Helles, ale zawsze. Van Honsebrouck, Filou Piwo najpierw było warzone tylko dla belgijskiego Aldi, potem browar wypuścił je samodzielnie. Zdążyli już mieć sprawę w sądzie z Duvel'em, że etykietka w podobnych kolorach itd, ale sąd nie dopatrzył się, że klient się pomyli. Filou to łobuz, nicpoń, urwis i pewnie takie ma być. Słód pilzneński, 3 chmiele, Golding, żatecki i Safir, cukier, zaleca się pić świeże. https://www.belgischstrekenbier.be/ W zapachu czarny bez, cukier kandyz, karmel, lekko i słodko, nuta dolna chmielowa, wyrazisty żatecki, w smaku gęste, pełne, pikantne. Jak się schłodzi mocniej, może udawać lagera, ale ewidentnie Belgia, dość nachmielone, słodowość owszem, ale prędzej morela, suszone bakalie, mocno belgijskie i mocno blonde, nie tripel. Alkohol ukryty, tak z 5% (a ma 8,5%). Etykietka, nazwa etc robi większe wrażenie niż samo piwo. Van Honsebrouck, Bacchus Kriek W zapachu poezja, mieszanka krakowska z wiśnią, sama słodycz, nic octu, ale czuć beczkę, głównie można tylko wąchać i wąchać, w nucie dolnej likier wiśniowy, a nawet malinowy. W smaku cierpkie, wiśniowe, odfermentowane mocno, dużo tanin i beczki. Bardzo złożone, między półwytrawnym, a wytrawnym. Nie jest to lambik, bo bazą jest flanders, ale w kategorii krieków potęga. Amber, Woodside 2022 ? Pojawiło się bez dania racji w Żabce, tym razem bez reklamy, bez niczego, ale przynajmniej cena niższa, bo tylko 7,99. Etykietaż bez zmian, podana data rozlewu, maj 2022, czyli też nie za świeżo, może już się zaczęło układać? Jest mocno wyscone, piana ciemnobeżowa. W zapachu uderza kokos i marcepan. Jest kawa z mlekiem, papryka wędzona, dużo wanilii. Ponieważ podgazowane, to i piana szybko opada do obrączki, ale aromat na tym zyskuje. Spod piany wychynął kokos w czekoladzie-batonik bounty, bardzo lekko cynamon, dużo kawy. Dość intrygująco. W nucie dolnej masa kokosa aż pod niebiosa, co oni mają z tym kokosem? Aromat jest bardzo nierówny, ale ciekawy. W smaku dużo czekolady belgijskiej, znowu mleko, kawa z mlekiem, goryczka narastająca, korzenna. Piwo bardzo aksamitne, nie przesłodzone, nie da się ukryć, że choć warka diametralnie odbiega od pierwszej, to poziom trzyma. Ponieważ leży na półce i jeść nie woła, pewnie dokupię pozostałe.
-
Pinta Chocolate Brown Porter Gaz ok, w zapachu świeżo połamana gorzka czekolada, toffifee, cytryna, waniliowa rurka. Nuta dolna kakaowa, bardzo słodko, ale ładnie, nie ulep. W smaku ułożone, orzechowo-czekoladowe, mocna goryczka od kakao. Brown ale owszem, ale nawet na Town Porter się nie kwalifikuje, i ta cytryna się przewija. Taki trochę brown trochę mild. W ramach 4 + 2. Piwo dla "hejnalistów", bo nie ma tu za dużo ekstraktu, ani tym bardziej alkoholu, można odrobinę poprawić, zmienić nazwę na Chocolate (jak już musi być to kakao, ale niech będzie) Brown Stout Porter i wtedy już i coś dla tej starszej młodzieży.
-
Browar Stu Mostów, Winter Stout Nitro Na etykiecie bałwan bez kapelusza, mało informacji, na szczęście w ramach 4+2. W zapachu mleko, kawa ziarnista osobno, słodko. W nucie dolnej tak samo, co już dobrze nie wróży. Mało gazu, niby azot, kwaśne, mleczne, goryczka lekka, Schwarzbier niedogazowany mocno laktozą do.....y (doprawiany jakby się ktoś pytał). Nie wiem co to miało być, milk stout-mało słodkie, dry stout-mało wytrawne, a zawartością alkoholu nie wpisuje się ani w porter, ani w żaden imperial. A do tego jeszcze Winter-w którym miejscu? Że bałwan?
-
Mort Subite, Mort Subite Oude Gueuze Lambic Do starego lambika, która posiedział parę lat w dębinie dodaje się młodego, głównie żeby dodał odrobinę gazu. Piany nic, w zapachu koń, mokra ściółka po deszczu, ale dużo cukru kandyzu. W nucie dolnej sama stajnia. W smaku kwaśne, nieoctowe, jak przednie sherry amontillado, orzechowe, wytrawne, bardzo smaczne. Klasyka i klasa w jednym. Buteleczka 375 ml, ale pije się bardzo długo, bo jest dość treściwe.
-
Biorąc pod uwagę, że żeby zdobyć ten napój trzeba iść nawet i z 11 kilometrów, a jak się już go zdobędzie, trzeba wysupłać między 60-70zł na polskie, to cena 4,5zł w Żabce jest więcej niż konkurencyjna. Ciekawostki-piwo jest warzone w...Belgii, w jednym z podanym na kontrze języków (konkretnie dla Austrii), otrzymujemy informację zgodną zresztą z prawdą, iż to "cienkusz." W składzie nie ma syropów itd, jedyny dodatek do słodu, wody i chmielu, to ryż. Najwięcej punktów za prezencję, w zapachu mocno ryżowe i bez chmielu, w smaku niewiele, choć odrobinę słodowe, ewidentnie więcej emocji jest na murawie. Nie do powtórki.
-
Z Lidl'a, Mexico Trip (brzmi tak jakby było piwo z meskaliną i spotkanie z Quetzalcoatlem murowane) by Wrężel Michelada pale ale 12 4,3 Tytułem wstępu, michelada to "moje zimne piwo" a w składzie ma być sól, tequila i tabasco. Dodatek soku pomidorowego to już Michelada con clamato albo Chavela. Dodatkowo do Chaveli używa się piwa jasnego, a do Michelady ciemnego. W zapachu miąższ pomidorowy, papryka, gazpacho, piwa nic. Nuta dolna, dużo pszenicy i goździk. W smaku pijalne, tabasco ładny mariaż z limonką, z jednej strony jest bloody mary, wersja ekonomiczna, z drugiej strony radler dla chillihead'ów. Ciekawe i dobre. Tabasco Coffee Stout 16,5 6 Potężna kawa i z chilli, cynamon, kardamon, mleczna krówka, w nucie dolnej kawa i likier pomarańczowy. Smak, niestety trochę wodniste, mniej tabasco niż w micheladzie, a dużo za dużo kawy, co ma wpływ na pijalność. Pomysł jednakowoż niezły. I rzutem na taśmę dwa koźlaki, bo wreszcie je dowieźli do Lidl'a. Pinta Classics Doppelbock Chleb razowy, stary, chmiel dość na przedzie, śliwka wędzona, czekolada gorzka. W nucie dolnej czekolada, ale już pitna. W smaku bakalie, kwaskowate, piwniczne, nawet słodkie, ale nie ulep <podniosła muzyka, może i werble?> przychodzi taki czas, w życiu każdego koźlaka, że smakuje jak porter <koniec muzyki podniosłej> Moc ukryta, pełne, słodkawe i gęste piwo. Udało się, można zarzucić, że bez pazura, ale solidny koźlak Łańcut/Trzech Kumpli Rauchdoppelbock Wędzonka, kiszona cytryna, keks bakaliowy, dużo kakao. Dorzuć spalony szpital i whisky! W nucie dolnej oscypek, pieprz marynowany i żurawina. Smak kawowy, goryczka dymna, ale krótka. Choć bardzo pijalne, to nie Bamberg.
-
Znalazłem w Żabce, Bojan, PSPD i w dodatku Tropical Stout 6zł, 6,2vol i 15,1blg. Bez piany, jest obrąbek, w zapachu czekolada, malina, bardzo deserowo, rodzynki, migdały, daktyle. No szok, dla mnie bomba jakby powiedział Jerzy Dobrowolski. Nuta dolna sama czekolada, ale taka w płynie. W smaku dla odmiany kawa z mlekiem, kokos bardzo a propos. Samo piwo bardzo palone, ale pozytywnie i ziarniste. Jak na Bojana bardzo dobre.
-
Herkenrode Vesper Kupiłem całą trójkę. Klasztor cysterek istniał już w roku 1182 i wiadomo było, że jest browar w tym klasztorze. Akt z roku 1420 stwierdza, że jako browar to szczególne dobro, szewc z pobliskiego miasta jest zobowiązany co roku dostarczać parę butów dla pracowników browaru. Działalność klasztoru, jak i żywotność jego mieszkańców przerwali żołdacy francuscy podczas wielkiej rewolucji antyfrancuskiej. Aktualnie jest opactwo, a piwa są warzone na powrót od roku dopiero 2009 (2 warianty), a od 2017 pojawił się blond. Jeden z tych dwóch wariantów to Vesper czyli piwo do spożywania w trakcie nieszporów czyli wieczornej modlitwy odbywającej się o zachodzie słońca. Piana utrzymuje się bardzo długo, w zapachu likier różany, cynamonowe ciasto, dużo pikanterii i nut jak w perfumach, bergamotka jak w herbacie earl grey, w nucie dolnej destylat pomarańczowy, ale z czasem znowu róża. Zapach tak gęsty, że Żona czuła aż w kuchni. W smaku piwo bardzo łagodne, owocowe, kaskadowa goryczka, mocno ziemista jak w liqueur de gentiane. Z czasem pojawia się jałowiec, rozmaryn, drapacz. Na stronie piszą, że dodają ziół klasztornych. Perfekcja. Cister Po prostu cysterskie. Lekki blond, wprowadzony na rynek dopiero w 2017. W zapachu fermentująca morela, może przyprawy, ale leciutko, troszkę ziemisty charakter, tutaj słabo, w nucie dolnej ciekawiej wino assyrtiko, może moscatel aleksandryjski, ale odrobina acetonu. Wytrawne, gorzkie, goryczka dość mocna i pilsowa, bo na żateckim i to parakrotnie, bardziej jak jasne niż blond; mało tu belgii. Noctis Drugie z piw warzonych wcześniej (poza Vesper), tym razem Dubbel, piwo do spożywania podczas mszy wieczornych, stąd nazwa. Z ciekawostek, chmiel angielski, zioła z ogrodu klasztornego, jeden słód monachijski, miesiąc w beczce dębowej. Beczkę czuć od razu, waniliowo i słodko. Nawet jak syrop z cukru kandyzu, czekolada, bakalie, bardzo, bardzo słodko, deserowo. Nuta dolna ziołowa, bylice, dzięgiel, hyzop, może przetacznik. Na bogato. W smaku ziemisty angielski chmiel, goryczka dość wysoka, ale kontrowana słodyczą. Prawie taki ideał jak Vesper. Imperator powrót legendy z Żabki, aż 4,80zł (jak ktoś pamięta, to Imperator bywał w Leader Price i był tańszy niż najtańszy). Piana rzeczywiście nie najgorsza. Piwo klarowne, lekko odcienie bursztynowe. W nucie górnej susz owocowy, jabłka, śliwka, gruszka, napój winopochodny gazowany typu "Warka" lub np. "Granat Lodowy" z zamierzchłych czasów, w każdym razie żadnej szlachetności, tylko siermiężność-puszka to ekstrawagancja, powinno być w pecie za tę samą cenę i litr. Nuta dolna lekko pikantna, ale bez fajerwerków. Lekki zapach. W smaku słodkie i żelazisto gorzkie zarazem, mimo że mroźne prosto spod udka żabiego. Wówczas skończyłem na jednym, a tutaj chyba całej zniewagi jednak nie przełknę-pół to maks. Dużo było/jest malt liquor'ów w ten deseń, ale ten został szczególnie skopany.
-
Dwie nowości z Żabki, Pinta Kwas Tau i Tarczyn Pierwsze przy parametrach 12 i 4,8 z 10zł spadło na 5zł i jest to tak naprawdę 2x tyle ile za to piwo warto dać. W zapachu wiśnia-taka jak winach owocowych spirytusowanych typu "wiśniówka sandomierska", "wiśniowe pińczowskie" czy "ostrowin", a do tego emulsja, w nucie dolnej migdały. Piwo jest bardzo kwaśne i waniliowo-octowe, do tego zbyt taniczne. Ewidentnie należałoby odfermentować mniej i uzyskać mniej alkoholu, ale dużo więcej pełni i harmonii czy słodyczy. Albo ten sok z wiśni zwietrzały był? Kolejne piwo Pinty "dla Żabki", gdzie największą rolę odgrywa "dla." Soki z Tarczyna były zawsze bardzo dobre, choć nie udało im się zdobyć takiego monopolu jak triada Hortex-Fortuna-Tymbark. A tu mamy piwo. Chmielone Marynką, do tego bardzo ładna, normalna etykietka, 6%. W zapachu bardzo chlebowe, jak taki świeżo wyjęty z pieca chleb. W nucie dolnej podobnie, plus do tego dużo słodu i lekko biszkopty. Marynka w oddali, ale jest. W smaku jasne, pełne, nieprzechmielone. Jak się chce, to widać i można, kosztuje 3,40zł. Totalne zaskoczenie.
-
Lindemans, Framboise Prezencja piękna, gaz jest, ładnie huknęło, ale bez gushing'u. Zapach soku malinowego, listkówki, krzaków po deszczu, takie ciastko malinowa chmurka, słodko, ale jest też nuta cukru kandyzu. W nucie dolnej wino fragolino, lekko jogurt. W smaku przede wszystkim kwaśne, słodyczy odrobina, maliny ziemiste, wysycenie sporawe, szczypie w język. Bardzo orzeźwiające, nie słodkie, wystarczająco gęste, przez to dużo nie wejdzie, 330ml to w sam raz żeby nie puszyło. Oczywiście, 0,75 można zamknąć korkiem na powrót i dokończyć na drugi dzień. W porównaniu z nim kriek wypada odrobinę blado. Gulden Draak Brewmaster Piwo jest hołdem od głównego browarnika, jakim aktualnie jest Jef Versele, dla swjego dziadka, Jozefa Van Steenberge oraz 230-lecia założenia browaru. Inspiracją miały być podróże do USA. Piwo jest leżakowane w beczce po whiskey lub whisky-pogrzebawszy troszkę można znaleźć informację, że w grę wchodzi 8 tygodni leżakowania, zaś trunki, po jakich beczki GD ma, to: Old Forrester, Early Times i Jim Beam, oraz Laphroaig. Powinno to wyjść w aromacie. Zobaczymy. Kolor bardzo ładny, kierunek ciemnobursztynowego bitter'a, bo takie mam skojarzenie. Przy otwieraniu lekko syczy, ale przecież to nadal smok. Nuta górna gryząca beczka, bardzo waniliowo i estrowo, są bakalie, ciastka migdałowe cantuccini, żytni chleb, pieczone banany, pomarańcza, goździki, ciastka maślane. Jak na razie obstawiam Old Forrester, bo jest bogato i żytnio-a ze wszystkich trzech właśnie on ma najwięcej żyta w zasypie. Nuta dolna-bardzo bourbonowa, słodko, oleiście, sok śliwkowy, bardzo w oddali przyprawy. Diametralnie różni się od normalnego GD i to na etapie aromatu. W smaku bardzo lekkie, waniliowe, likierowe, ale nie ciężkie, bo dość, dość nachmielone, chmiel ziemisty. Wyczuwalna taniczność z beczki, idąca delikatnie w kierunku kwaśności. Rzeczywiście bourbon'owe, słodkie i smaczne i dodatkowo zachowuje typowy sznyt GD. Augustijn, Donker Jak w naszym sklepie osiedlowym na stoisku alkoholowym wyodrębniono coś, co się dzisiaj nazywa "stand" i tam były piwa zagraniczne. Kiedy Van Pur 18 kosztował 1,78 w porywach do 2zł, to tam były małe buteleczki i do tego w cenie paru złociszy. Pamiętam jak dziś, był tam Wel Scotch, Red Erik, Gaulouise, Augustijn, Pink Killer, prawdziwy Guinness Foreign Extra i różne tam inne. Co jakiś czas, zbierało się grosz i kupowało jedno-dwa piwa, żeby pokosztować. I dlatego odświeżam sobie po nastu latach owego augustyna, właśnie odmiana ciemna. Etykietka wtedy była inna, dużo skąpiej informacji, ale zawsze to to samo piwo. Brąz ma trochę refleksów przygaszonych czerwieni, piana nieduża. W aromacie suszone owoce, nie śliwki, jabłka, gruszki, rodzynki, kawa ziarnista, bardzo bogato, ale nie za gęsto, raczej kierunek wytrawny, w nucie dolnej odrobinę likieru waniliowego. W smaku głębokie, lekko kwaśne, kakaowe, duży kierunek kawy przedłużanej wodą oczywiście ładnie wysycone, chmielu nie za dużo, ale w sam raz. Na pewno nie rzuca na kolana jak wtedy, ale jest bardzo na plus. Z ciekawostek dawnej etykiety, dowiadywaliśmy się z Tatą, że jest to piwo belgijskie refermentowane w butelce, w składzie woda, słód, chmiel i drożdże. Dzisiaj możemy przeczytać, że to piwo klasztorne, ma szczególny słodki-gorzki smak, który miło Cię zachwyci, a w składzie z nowości jest cukier i ryż. Prawa markietingu. A i jeszcze jest że alkohol jest szkodliwy dla zdrowia, podczas gdy na tamtej, dawnej etykiecie najważniejsze było do kiedy spożyć
-
Mort Subite, Mort Subite Oude Kriek Lambic Dzisiaj, 11:41 Mieszanka dwóch lambików, stary z wiśniami, a młody, żeby dodać odrobinę gazu i alkoholu. Stąd też 6,5vol i 375ml. Barwa brązowy kraplak, w dodatku jest zmętnienie. Piana maleńki kożuszek. W nucie górnej ocet balsamiczny, wino cabernet, ciasto z bakaliami, tort szwarcwaldzki. Pięknie. W nucie dolnej więcej pestek i więcej octu. W smaku kwaśne, wiśniowe, alkoholu nic, 1000% wiśni, dżem wiśniowy, nie ten niskosłodzony, kwas nie wykrzywia, dodaje tylko "kropkę nad i." Perfekcja w każdym calu.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 99