-
Postów
2 172 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Bogi
-
Limburgse Witte Lemon, W zapachu dużo świeżej cytryny, ale też sznyt aksamitnej pszenicy, w nucie dolnej banany, niekoniecznie goździk, ale lekko kolendra. W smaku piwo pełne, cytryna na początku, ale potem już tylko pszenica i nawet na finiszu lekko chmiel połączony z lekko kwaśną pikanterią. "Lekko" to najtrafniejszy opis. Uwarzone super, do tego ma tylko 2,3vol, a nic z wodnistości czy innych kierunków koncernowych soczków. 12zł, ale warto.
-
GD Smoked Piwo bardzo drogie, 19zł, ma być solidny dodatek słodu wędzonego, piana zwarta, ale mała, w aromacie ognisko, oscypek, kiełbasa mocno napieprzona, gruszki w occie, wanilia, nuta dolna pieczone jabłka, smak bardzo pikantne, palone, ale już nie ma nut wędzonych, pikanteria papryki, tataraku, goryczka iluzoryczna i ziemista, z czasem jest męczące, bo nie ma kontry słodyczy. Zwykły GD dużo lepszy. Pieprz potem drapie w gardle, a z aromatu wynika jakby to był Rauchbier. Wychodzi też na to, że Belgia w temacie IPA, wędzone, porter nie ma doświadczenia, tak samo jak Czechy nie mają doświadczenia w górnej fermentacji. Od Smoked oczekiwałbym dużo słodyczy, oleistości, skontrowanych dymem i palonością. Lidl, Crafty Brewing Irish Lager/Irish Stout Lager mocno chmielony, korzenny, nuta dolna bardzo kwiatowa, czarny bez, rumianek. Smak bardzo lekki, dobrze nachmielone, bardzo pijalne, typowo niemiecki pils. Staut kawa, karmel, wiśnia, dużo kakao, nuta dolna świeżo palona kawa. W smaku kawowe, ziarniste, lekko palone, ale jest dość duża i kaskadowa goryczka St Bernardus Abt 12 Rodzynki, dżem brzoskwiniowy, destylat czarnej porzeczki, głóg, madeira, w nucie dolnej suszone owoce i wanilia, smak złożony, goryczka ziemista, słodycz gruszki, ciemny chleb, na finiszu cynamon, świetne (święte?) pijalne i bogate.
-
Stanę się jakowym boomersem czy innym dziadersem, ale na tapecie najnowsze pudełko belgów i automatycznie najnowsze warki. W ten piątek będzie można ten zestaw nabyć za 20zł (6 prawdziwych piw), więc przejdźmy do meritum: Piraat Triple Hop warka 04.05.24, czyli niedaleko od ostatniego wypustu, więc warto porównać. Jest podobnie, szczególnie dużo rumianku i kwiatu czarnego bzu, nuta dolna ziemista bardziej. Smak owocowy, chmiel nieprzesadzony, goryczka na granicy, za tu mirabelki, renklody, jabłka pieczone, marmolada pigwowa, no feeria barw owocowych. Ewidentna poprawa, nie jakiś tam pisz-pan-pilzner czy strong lager czy malt liquor, ale Belg, leciutki i zarazem pikantny Tintin (w sumie też blondyn) Piraat Najnowsza warka, 19.04.2024, duży gushing, tym razem skórka mandarynki, odrobina goździków, absolutnie lekkie, zapach nie przymierzając witbier, nuta dolna liście limonki kaffir i znowu mandarynka. Jakby się ktoś pytał, to właśnie tak ma pachnieć coś mandarynkowo, sok to nie wszystko, w smaku paprykowe, ale nie piekące, bardzo ułożone, cynamonu nie ma, chmiel gdzieś tam w dali, za to jest lekkie ukłucie limonki. Żebym nie był taki dziader/boomer, powiem po młodzieżowemu, choć to chyba nie ten wiek: rozpierdala system, czyli punk'owo, nie masz przyszłości (no future), zostań Piraat'em (tego też życzyłem mojemu szwagrowi na 50tkę) GD 12.04.24. Największym pogromcą smoków był Święty Jerzy i przywołując znany wierszyk, zaczynający się od słów: "Jerzy w jeżyn wierzył moc, więc gdy przyszła ciemna noc, chyżo, mężnie w las pobieżył, las zaś rósł przy Białowieży" warto bestię okiełznać, zwłaszcza po mocy wlanej przez piracką brać. Mocno bakaliowo, ale piana też wysoka. Owoce cytrusowe, ale też duża kontra ziemista, goryczka żółta, oman. Nuta dolna kwiat pomarańczy i lekko grejpfrut, fajnie. W smaku mało chmielu i mało ciała, odrobinę pikanterii jak w ginger beer. Złe nie jest, ale kurdupel też nie, a na blonda za ciemne. GD 9000, nie zmienię zdania, że to jest marka samochodu Wyjdźmy może od tych destylatów, 20.04.24. Jest morela, mało owoców, a bardzo korzenne. Pachnie lekko znowu i przyjemnie. W nucie dolnej dużo goździków. Obawiam się smaku, ale poza acetonem jest dużo persicot i likieru Mandarin Napoleon, z tą marką, to naprawdę jest szaleństwo, fast and furious? Bardziej to drugie. Kurde, jest za lekko na takie parametry, nie ma może fajerwerków, ale cyrk się pali, pomieszanie z poplątaniem. Edycja (11.08), zostały przecież Bornem'y: Dubbel Dużo więcej kakao od ostatniego razu, odrobina cynamonu, papryki wędzonej i rumianku. Bogatsze. W nucie dolnej bardzo kawowe, kawa przedłużana mlekiem, trochę syropu o smaku piernika. W smaku słodkawo-pikantne, gęste, palone, ale nie przypalone, smaczne i przynajmniej kontemplacyjne. Naprawdę dobre. Tripel Nie winogrono, a wino i to nawet sauternes, karmel, zamiast imbiru, cynamon, goździk. Nuta dolna słodka i tokajska. Ewidentna poprawa od ostatniego razu. Smak niestety płaski, gorzkawy i mocno kwaśny jednocześnie, utlenione wino, finisz gorzkawy, ale przyjemny, limonki więcej niż ostatnio, a to już na minus. Trochę kwaśnych gruszek czy jabłek, smakuje jak nieprzefermentowany zacier, nie jest tak straszne jak cydr normandzki, ale niebezpiecznie blisko. Dubbel w tej chwili oddalił się od tripla o lata świetlne.
-
Do Żabki trafiło takie coś: Brooklyn Brewery Brooklyn Pilsner Zapach korzenno-ziołowy,można obstawiać niemieckie chmiele,w nucie dolnej kwiatowo.W smaku nieźle zaakcentowana goryczka,ale piwo ma mało ciała,więc odczuwa się ją za bardzo.Do takiego Radebergera np. nie ma startu,ale przyzwoity pils,od biedy i od chmielu użytego można przyjąć,że niemiecki.Ciekawe tylko jak długo będzie takie?W żabce jest za 4zł,pojemność durnowata,400ml,ani to 500 ani 330,mogliby się na coś zdecydować. Warzone na licencji w Okocimiu.
-
Do Lidl'a trafiły 4-paki Piraat'y Triple Hop za 22zł, GD za 24zł, zestaw piw brytyjskich (w środku Pedigree, Hobgoblin, Cumberland, Razor back, a z nowych McEwan's Levy (szkockie 70 szylingowe, w każdym razie najsłabsze w browarze, 3,2%, podczas gdy browar warzy nadal Edinburgh Ale (czyli Burton'a) Champion) i Bombardier (zamiast Bomber'a), 40zł. Dodattkowo dość dużo Belhaven Scottish Stout, już za 7zł i niestety: W zapachu kawa ziarnista, świeżo palona, rodzynki, bakalie, winogrona, krem czekoladowy, w nucie dolnej pikantnie i palono. W smaku caly ten piękny anturaż pryska. Piwo jest mocno wędzone, dym gryzący, zwielokrotniony przez niskie parametry (należy pamiętać, że to funkcjonuje jako draught, więc łapie raptem 4%). Dodajmy do tego duży charakter wytrawny, za bardzo gazowane i mamy nieudaną warkę.
-
Bojan kontynuuje romans z Żabką i specjalnie dla Żabki, w anturażu letnim, ŻAPA i ŻIPA, 4zł za buteleczkę 0,33. ŻAPA 12,1 i 4,5 ma mniej gazu, za to ŻIPA 15,1 i 5,5 ma tego gazu więcej. ŻAPA solidny owocowy zapach, marakuja, banan, lekko rumianek, w chmieleniu poza Sabro i Citra jest Lubelski, bez szału, typowa ajpa srajpa. W nucie dolnej owoce cytrusowe, pomarańcza i limonka, natomiast ŻIPA pachnie sokowo i oleiście, dużo marakuji, ładnie wkomponowane kiwi, chmiele Amarillo, Cascade, Citra, Chinook, w nucie dolnej sok pomarańczowo-grejpfrutowy. W przypadku smaku ŻAPA bardzo wodnista, łodygowa, do tego mocno pszeniczna, piwo bardzo słabe. ŻIPA trochę lepsza, goryczkę ma większą, ale nie dostosowaną do parametrów-albo zmienić te albo zmniejszyć ilość chmielu.
-
Ostatnie z serii 4 +4, Wrężel Big Game nr 3 czyli braggot Cóż, w tej cenie... ale nie uprzedzajmy faktów. Gwoli przypomnienia (było to na prelekcji) bragawd to cwrwf zmieszany z miodem pitnym. Nie było w nim chmielu, prędzej przyprawy i jeśli cwrwf był protoplastą barley wine, to bragawd był bardziej gęsty, czyli na pewno gęściejszy niż inkryminowany (ledwo 25 blg). Stosunkowo za dużo piany i zbyt klarowne. W zapachu miód gryczany, nie tak mocny, jak np. w suktinisie, ale wyraźny, i tyle, w nucie dolnej lekko opiekane kromki chleba żytniego, ubogo, w smaku miód pitny gryczany półtrójniak (też nie bardzo, bo gryczany to bardziej do miodów królewskich), na finiszu lekka goryczka, piwo bardzo jednowymiarowe, o ile piwo, bo goryczka może być z gryczanego.
-
Kontynuacja 4 + 4 Wrężel Dee Wee, czyli pszeniczne DDH IPA W zapachu mango, marakuja, guawa, kiwi, tropikalne owoce, w nucie dolnej żywica, ale na granicy auto-sugestii, pachnie po prostu jak ajpa. W smaku cytryna, miąższ banana, bardzo owocowo, ale goryczka też bardzo, ...lekka. Piwo ma duże orzeźwienie i nawet jest trochę słodyczy, pszenica chyba tylko na złagodzenie. Nie jest to piwo pszeniczne, ale IPA owszem, ma nawet niezłe parametry, niecałe 16 i 6. Ewidentnie Wrężlowi takie piwa wychodzą. Teraz jeszcze powinno podkręcić to na Imperial, dodać trochę soku i sukces murowany.
-
Rzekomo dziś, koincydencja z Dniem Ojca, miał być Dzień Grodziskiego. Myślałem, że inicjatywa prosto z Grodziska, uwarunkowana historycznie itd i już miałem po coś sięgnąć, ale wyszło, że współczesny pomysł, pompowany na siłę, że jak początek lata to żeby uczcić-niby letnie piwo. Moim zdaniem mimo wszystko Grodziskie nie pretenduje do miany piwa letniego, prędzej stawiałbym na jakieś zwykłe pszeniczne albo saison'a. Grodziszkie jest jednak ciężkie mimo niskich parametrów i nie wyobrażam sobie, żeby wypić tak kilka o, aż tak pijalne nie jest. Druga kwestia, kiedy Grodziskie było naprawdę popularne I powszechne, były kompletnie inne gusta i teraz nie da się tak zachęcić, żeby do tych gustów wrócić. Z porterem jest przecież tak samo, nie w każdej knajpie, a jak ktoś pije to garstka, aczkolwiek jest bardziej pijalny i letni-dla mnie np. do pstrąga wakacyjnego jak znalazł. 1000% Pijalne i letnie to są belgi, blond zwłaszcza, przełożenie jest takie jak między silną wędzonką z Bambergu a solidnym marcowym, to ostatnie spokojnie się wypije litr za litrem, a to pierwsze? Dlatego żeby uczcić lato wziąłem na warsztat Pinta Belgian Tripel with American hops kupiony w ramach 4 +4 I cóż widzim, proszę wycieczki? Dużo owoców suszonych, jabłek, brzoskwiń, cytryn, nuta mineralnego rizlinga, tropikalny sznyt, rzeczywiście lekko i letnio, w nucie dolnej rozmaryn-podejrzewałem go, ze względu na tego rizlinga, do tego pszenica, chałka, ogólnie przyjemnie, nie ma efektu wow. W smaku piwo jest oleiste, nawet jałowcowe, i owocowe. Cierpkie, gruszkowe trochę. Goryczka jest troszkę za wysoka i profil zbyt czysty jak na belgię, pijalność duża, ale 100% tripel to nie jest-zbyt ułożone i brakuje mu słodyczy. Chmielenie może zostać, piwo jest dobre, ale nie zachwycające, tak jak napisali na kontrze.
-
Maryensztadt sour imperial IPA mango Normalnie chodzi już po naście złotych, a w lidl'u za 8. W zapachu mocno mango, owocowo, do tego jogurt oczywiście, nuta dolna bardzo olejkowa, na razie na plus, w smaku jest kwaśne, gorzkie na początku, ale potem znowu owocowe, ogólnie bardzo jednak na plus i dodatkowo jest w całym tym piwie pierwiastek IPA. Godne polecenia.
-
Po raz kolejny 4 + 4 wg Lidl'a i choć może oferta troszkę okrojona, to ciekawostki poniższe można było wyrwać w dobrej cenie. Browar za Miastem, Uśmiech Losu, kwas z wiśnią i aronią, 10 blg i 3vol bodajże Wygląda naturalnie, więc brzydko, w zapachu kompot wiśniowy, nuta kwaskowata, ale nie kwaśna ani octowa, odrobina jogurtu, troszeczkę przypomina młode, niskoalkoholowe wina włoskie, typowo stołowe, w nucie dolnej morele, pestki wiśni, w smaku jest obłędne-bardzo owocowe i zarazem wytrawne, orzeźwiające, cierpkie od aronii, kwaskowate od wiśni, brakuje gęstości. Recraft, Berliner Weisse, też aronia i wiśnia, 9 blg i 3,5vol Dla porównania, bardziej połyskliwa barwa, ładniejsze wiśnie mieli, piany brak, w aromacie galaretka wiśniowa i szejk waniliowy, bardziej spożywczo i bardziej na bogato, w nucie dolnej wiśnie, soczyste, kierunek młodego wina wiśniowego, w smaku bardzo ułożone, wiśnie najsampierw, potem cierpka aronia i na finiszu lekki kwas, przewija się trochę wanilii. Lepsze od poprzednika. dla kalibracji przed następnym kwasem, Wrężel Big Game Three torfowy ris z herbatą Piany brak, aromat głównie czekoladowy, bliżej dym, torf, zapałki, szczapki, węgiel, gęsto, ale bez chmielu i bez herbaty, nuta dolna może troszkę herbaciana. Aromat w każdym razie ubożuchny. W smaku czekoladowe, kakaowe, lekka goryczka, taniczność herbaty, ale nic z tego co było w aromacie, żeby bardziej się rozwinęło, duża pijalność, przydałaby się kwaśność, mocno rozbieżne. Nie wszak do dumania i sączenia, Browar Stu Mostów, Berliner Weisse, ze truskawką W aromacie głównie truskawki ze śmietaną, nuta dolna jogurt, ze wszystkich kwasów najlepszy, w smaku orzeźwiające, lemoniadowo, truskawki z Asti, ale nie za słodko, duże wysycenie, nie wiem na ile zasługa browaru z Berlina (bo to kooperacja), ale super. Wrężel, Tropical, wydanie puszkowe, 8zł, to już bez promocji Etykietka ładniejsza niż na butelkach, w zapachu sok pomarańczowy, w oddali sok ananasowy, same soki zapuszkowali?-myślę sobie. Buchnęło zapachem aż miło, w nucie dolnej trochę żywicy, olejku terpentynowego. W smaku bardzo owocowe, goryczka taniczna, rachityczna. To w ogóle nie jest to, co było w butelkach, dość gęste, a przez brak kontry dla soków i słodyczy, równie męczące.
-
Do Lidl'a trafiło piwo Ale Browaru, Bałtycki Dziad, z jednej strony jest to firma odzieżowa, z drugiej strony chodzi też o wsparcie dla fundacji chroniącej Bałtyk. Parametry lekkie, 12 i 4,8, skład też nieskomplikowany i może w tym tkwi metoda? Etykieta sugeruje jakby to był jakiś mocarz 30+ Do meritum, Bałtycki Dziad Stout, piana jest niewielka, ale chwilę, na pierwszy niuch czekoladowe płatki, mleko z kawą, bardzo aksamitnie, sok z czarnej porzeczki, przyprawowość delikatnie, ale sugestia goździka. W nucie dolnej dużo czekolady deserowej, kawa ziarnisty, palony jęczmień, dużo nut głębszych niż można oczekiwać od stauta, bardzo na plus. W smaku kontynuacja aksamitności, lekko kwaskowate i wytrawne, przełamane nie spalonym jęczmieniem, tylko takim wędzonym i to lekko, dodatkowo nachmielenie (bodajże Marynką) w punkt, goryczka kaskadowa, potem sobie zanika. Fanfary, Ale Browar zaczął warzyć PIWO. Bardzo pozytywne zaskoczenie. Tata pił pils'a, również chwalił (parametry te same, Marynka i Lubelski, i jakieś nowe drożdże od Lallemand'a). W międzyczasie Lidl zaopatrzył się w najnowszą warkę Wrężel Big Game #1, 09.03.2023, taki gęsty sok, nektar brzoskwiniowy, passiflora, banany, w nucie dolnej Chinook i Centennial, ale spokojnie, w smaku fajna goryczka, taka jak w likierach pomarańczowych, perfekcja. Ponieważ wielkimi krokami zbliża/nie zbliża się Oktoberfest, Lidl zrobił tydzień Alpenfest, ale z piwem nie poszalał; żadnego typowego. Wziąłem dwa tylko, bo też ceny bardzo wysokie 1) Zipfer Märzen Marcowe, co ma raptem 5%, Austriacy mają pomysły. Kapsel młodzieżowy, odkręcany, dla idiotów dodatkowo narysowane strzałki. W zapachu puste, w oddali ledwo, jeden najwyżej chmiel-a mają być ze dwa, nuta dolna nic się absolutnie nie dzieje. Słodkawo-kwaśne, chmielu mało, posmak mocno mineralny, ani marcowe, a żeby to piwo było, tobym polemizował. Drogo, ale na szczęście mało-0,33. Jak pamiętam normalnego Zipfer'a, ten był świetny, w stylu Kaiser/Steffl, a to jeśli określane marcowym, to jako oczko wyżej, jest głęboko w dole beznadziei. 2) Radeberger Pilsner Czysty pilzneński profil, pieczone jabłka, podbudowa mocno słodowa, chmiel łąkowy, kwiatowy. W smaku duża goryczka, mocno ziołowa, nawet trochę jak w ajpach. Piwo świetne, niesamowicie pijalne, jedyny minus to mała pojemność, a wysoka cena.
-
Bardzo ładna promocja, 2 plus 1 puszkowe Lidl. Kto zgadnie co znalazlem??
-
Miłosław z Panem Makłowiczem poszedł w tango z Żabą i chyba jest słabo, bo piwo zalega i jeszcze cena 6zł. Natomiast Lidl przeszedł do kontrofensywy i u nich Makłowicz jest za 4,49 i jak dziś znalazłem nierozpakowaną paletę, to w pudełku straszyły jeno 4 sztuki. Hazy Session IPA, najważniejszy składnik sok z mandarynek z Dalmacji, czyli jak się sok skończy, to i piwa może nie być. Piwo jest dość gazowane, w zapachu najpierw mirinda, później chwilę chmiel kwiatowy, troszkę sznytu marakuja i limonka, ale najbardziej to kumkwat. Nuta dolna sporo soku owocowego, pachnie jak rasowy radler, w smaku jest prze-lekkie, mandarynki wyczuwalne, próba jakiejś lekkiej goryczki, ale brak podbudowy słodowej, może-ć i z 10 blg, ale 12,2? Za bardzo nasycone i mało sesyjne. IPA oczywiście to nie jest, ale za tę cenę jest to ciekawe Fruit Ale i widać, że mandarynki nie wypadły sroce spod ogona, jest to jakość porównywana np. z Hiszpanią. Piwo nazywane Enkel czy pojedyńcze lub też Patersbier, to piwo przeznaczone głównie do konsumpcji mnisiej, czyli takie, żeby można było zebrać zioła, wyplewić ogródek i nie zataczać się podczas mszy, ani tym bardziej nie złamać ślubów milczenia. Pinta w ramach Lidl'a i Classic cośtam uwarzyła Single Abbey, czyli właśnie to, 12 blg 5,5%, półlitry za 8zł, niestety skład nieznany, można się tylko domyślać. Tradycyjnie jest jeden słód, cukier trzcinowy i przyprawy, czyli po belgijsku, ale Enkel nie jest ani blond'em jakby się mogło wydawać, ani cieńkim saison'em. Cóż mamy? Mało gazu i bardzo klarowne, wygląda ewidentnie jakby na jednym słodzie, w zapachu najpierw świeżo skoszona trawa, ale za moment przejrzała renkloda, nawet trochę imbiru, pachnie belgią. Nuta dolna biała porzeczka, trochę lakieru-choć może wydawać się jako emulsja, ale to wrażenie bardzo ulotne, pieprz z kolendrą. W aromacie jest bardzo na plus. W smaku goryczka trawiasta, przechodzące w stare ziele, bylica nadmorska, ale potrzebowałaby kontry, a tu tylko 12 blg, a cukru jeśli jest, nie wyczuwam. Enkel mocniej chmielony, ale jednak Enkel.
-
Żabka, 6,50zł, piwo Double IPA, browar...Jagiełło? Piwo uwarzone z lubelskimi piwowarami domowymi, w składzie Książęcy, Izabela i Cascade dzięki Polishhops, parametry jak dla single, 14,2 i 6,1, w zapachu chleb żytni, bardzo zbożowo, w tle majaczy może banan, skórka mandarynki, tyle zapowiadanych tropików, ale pachnie czysto, w nucie dolnej dochodzi lekka, minimalna oleistość, w smaku owszem, goryczka, na finiszu, łodygowa, tępa, za niskie blg i mamy efekt, mało pijalne, ale da się wypić.
-
Piraat Triple Hop I już nowsza warka się ukazała, a dodatkowo można ją było wyrwać jako jedno piwo w ramach 4 + 4 w Lidl'u. 23.02.24, bardzo wyraziście chmielone, nawet jak jaki pilzner, w nucie dolnej kwiatowo-ziołowy chmiel, rumianek, w smaku dużo chmielu i niestety też nuta żelazista, bardzo pod strong lager, goryczka długa i zalegająca, zdecydowanie słabo, ale z drugiej strony bez zobowiązań. Pełni swoją rolę czyli zastępnik jasnego pełnego, a alkohol dobrze ukryty, bardziej taki Duvel, wygląda i smakuje jak pilsik, a naprawdę jest czachołupem, schłodzone będzie też smakować, ale lepsze w temperaturze pokojowej. Gulden Draak, warka 07/02/24 na tapecie, bo przecież w takiej cenie jak dziś grzech nie wziąć. Piany brak, w zapachu rodzynki, daktyle, bakalie, bardzo słodko, nie ma chmielu. Nuta dolna, korzenne wiśnie. W smaku mało gęste, podchmielone, przez to niemęczące i bardziej półwytrawne. Stosunkowo za świeże, ale bardzo dobre, smok od ogona strony. Wrężel Obibock Najnowszy wypust. Chleb, karmel, ale też przyprawy, cynamon, chmiel ziołowy-piołunowy. W nucie dolnej grzanki z marmoladą. W smaku za dużo słodu monachijskiego ciemnego, bo jest wrażenie dodatku palonego jęczmienia i chmiel za mocny-liście piołunu. Tamta warka była dużo lepsza. Coś niedobrego dzieje się z wrężlem, bo i tropical się spsił, teraz obibock nie ma nic ze swojej świetności. Duży spadek formy.
-
Burton zabutelkowany, wyszło 11vol. Wzorem był browar Salt, który warzył trzy burton'y, 28blg (10,5vol), 26 blg (11vol) i 23,5blg (również 11vol). Kiedy zbankrutował i został wykupiony przez Bass za ponad milion funtów, minęło sporo czasu i na miejscu browaru pojawił się nowy browar, który niestety nie wyciągnął żadnych wniosków z miejsca i warzy takie oto potworki: https://towerbrewery.co.uk/our-beers/ a jeden z nich nawet nazywa, że to Salt's, tak jakby Salt brał się za takie wysłodziny. Niestety to chichot historii.
-
A w kolejce nowy Burton, będzie jak znalazł na następny Festiwal? Tak się prezentuje, natomiast tak się prezentuje Burtońskie Wszechpotężne (Burton #2), 5-letnie. miód się bardzo cofnął, idzie w rejestry wytrawniejsze i suszonych owoców, podejrzewam, że jeszcze parę lat by wytrzymało, ale po tym okresie widać tendencję spadkową.
-
Klasyka: Bishop's Finger suszone owoce, bakalie, rodzynki, chmiel ziołowy, ostry, odrobina czekolady, nawet słód palony, charakter ziemisty w nucie dolnej, melasa, owoce leśne, w smaku pełne, palone, goryczka na finiszu, niby mocna, ale pięknie się rozmywa, zostaje wrażenie pieczonych jabłek, kierunek słodowej whisky, do bycia doskonałym brakuje mi więcej słodyczy Madame Barrel Lily Orange Moon ddh hazy dipa mandarin (ciekawe czy wiedzą, że za takie srutu-tutu będą się w piekle smażyć?) Niby dipa, ale tylko 7vol, w zapachu mandarynka, dużo chmielu iglastego, słodko i rześko, nie ma eksplozji, w nucie dolnej sam sok, chmiel daje tylko herbacianą goryczkę, albedo mandarynki (ale nie grejpfruta). Na Double trzeba tutaj jeszcze pracować, piwo strasznie lekkie, na plus duża pijalność, tylko goryczkę trzeba podkręcić; może chmiel nie ten? No i aż 10zł za parę minut, ceni się ta madame?
-
Wrężel Tropical IIPA 6,99, powrót do Lidl'a, co mamy? W zapachu dużo pomarańczy, nie grejpfruta, jest mango, choć bardziej marakuja, cytryna, kumkwat, pachnie oblepiająco od soków, w nucie dolnej więcej mang, w smaku nie takie słodkie jak ostatnio, goryczka kontruje, mniej gęstości niż ostatnio i niepikantne, za to naprawdę gorzkie, albedo, dużo albego, mimo tego bardziej pijalne.
-
Jak co roku, nowe Piraat'y i nowe GD. Cena już 40zł, ale nadal jest to stosunkowo tanio (np. widziałem puszeczkę polskiego browaru, nie wcale jakieś niebotyczne parametry, ani tym bardziej jakaś nisza, tylko dęty marketing, a za rzeczoną liczą sobie 22zł) GD normalny Nic się nie zmieniło, bez gushing'u, pachnie rodzynkami, melasą, ziołowy chmiel, do tego przypieczony chleb, skórka i wanilia, jest gęsto, w nucie dolnej kandyzowana skórka pomarańczy, nawet różana lokma, znowu chlebowa skórka, w smaku bardzo oleiste, gęste i jakby owsiane płatki albo dużo pszenicy, wyjątkowo gładkie, do tego finisz imbirowy, piekący, odrobina czekolady. Lepsze niż poprzednia warka i mimo że świeże, to już ułożone GD 9000 Piana szczątkowa, barwa za jasna, aromat bardzo nikły, na siłę suszona morela, pestka jabłka, koktajl Bellini, bardzo owocowe, nuta dolna dzika róża, osobiście jestem rozczarowany, w smaku nic z tych owoców, metaliczne, ziemiste, drożdżowe, aceton, octan, aldehyd, fuzlowato i nieprzyjemnie. Zasadniczo 10 lat powinno pomóc, choć można rozważać zlew. Z czasem, co jest ciekawe, przybiera klimat węgierskich destylatów Fütyülős w charakterystycznych flaszkach. Piraat Triple Hop mocno przyprawowy, gałka, imbir, papryczka, wanilia, szałwia, w nucie dolnej ciasto biszkoptowe, w smaku oleiste i piekące, a do tego duża zalegająca goryczka, tropical IPA, ewidentnie im się sypnęło, potężna pijalność, ale piwo nie do starzenia Piraat normalny Niech nie zwiedzie barwa i wygląda lager'a, w zapachu dużo skórki pomarańczowej, syrop waniliowy, bardzo lekko i bardzo słodko, nuta dolna kolendra, ale odrobina, w smaku piekące, cynamon z chilli, gęste, a kropka nad i to lekko zaznaczony chmiel. Ciężko wybrać który Piraat lepszy, ale Piraat upolował smoka! Bornem Tripel W zapachu winogrono, słodko, ale nie ma tych absmaków jak kiedyś, lekko stajnia, ale taka troszkę z karmelem, zbożowe, ziarniste, imbir, przyzwoicie, w nucie dolnej ziemiste i lekko przyprawy, gorzka pomarańcza, kurkuma, smak gładki, trochę woskowy, goryczka fajna, głębia, ewidentnie duża poprawa od ostatniego razu. Po chwili jest nawet wrażenie limonki. Bornem Dubbel Dubbel, a wygląda jak porter, w zapachu głównie krzaki po deszczu, kakao z mlekiem, bardzo ziemiste i w sumie mało atrakcyjne, w nucie dolnej spodziewana, niespodziewana śliwka, bardzo lekkie, i popiół i chleb, taki z pieca, troszkę, a nawet bardzo, jak Steinbier od Leikeim'a, zaskakujące, niby nihil novi, a jednak bardzo ciekawe. Reasumując, oba piraat'y, potem smok normalny, potem smok 9000 i bornem dubbel ex aequo, a na końcu tripel. Niemniej jednak, pudełko szczęścia. Z Żabki zaś Połczyn Imperial Doppelbock (to albo jedno albo drugie), skład dziwny, tylko podana zawartość alkoholu, ale ładnie wydane i 7zł za 0,5 Piana jest, a potem nie, ładnie pachnie, miód, melasa, krem czekoladowy, wanilia, kardamon, dużo kruszonej czekolady, w nucie dolnej ciasto chmurka malina, w smaku słodkie, nawet klejące, ale niestety wodniste, goryczka ledwo co, nic z koźlaka, potem nieśmiało nuta lejącego się karmelu, batonik mars, jako mocne ciemne-tak, ale nie koźlak, na pewno nie doppel, a w ogóle o imperial można zapomnieć. 10% podane chyba nad wyrost.
-
w ramach 4+4 staut ostrygowy, Silver od Funky Fluid, nikłe parametry i bardzo wysoka cena. Piwo po pierwsze przegazowane, w aromacie czekolada, brownie, wiórki czekoladowe, nugat, pieprz, kakao z mlekiem, imbir, dużo, w nucie dolnej pozostałe elementy zgaszone, za to sól. W smaku bardzo gładkie, kawa ziarnista, dużo charakteru aksamitnego, ostrygi popłynęły inną drogą, ale staut przyzwoity i naturalny, troszkę w kierunku szkockiego Belhaven, za 6zł nie ma co narzekać. Aczkolwiek jeśli rzeczywiście dodano ostryg, to stanowczo za mało, więc podwoiłbym tę ilość plus podniósł parametry.
-
Lidl, ofensywa Bojana, temat: koźlak, wykonanie: poniżej normy, ale nie uprzedajmy faktów 7zł sztuka, koźlak wędzony, koźlak wędzony z jałowcem, parametry identyczne, chmiele identyczne, jałowcowy, ma niebieski etykietaż i nad koźlakiem mocno rozbrykanym (jakby startował z 20 blg) unosi się złowieszcza, połyskliwa gałąź jałowca Począwszy od jałowcowego, piwo blade, mało piany, dużo poszło w jałowiec, w nucie górnej dużo chleba przypiekanego z ziarnami, kleistość borovicki, dużo nut karmelu i ciasta brownie. W nucie dolnej więcej karmelu i niespodziewanie goździk. W smaku wędzonka, ale taka z palonego drzewa i w dodatku z zastygniętą żywicą, bardzo wytrawne, wręcz taniczne, chmielowo niewyczuwalne, tylko spalony konar, modrzew lub tuja, taki drzewny lager. Z czasem dochodzi wrażenie terpentyny weneckiej albo werniksu damarowego, zapach farby olejnej i byłaby pełnia szczęścia, ale czy do picia? Nie każdy jest van Gogh'iem. kożlak drugi ma pianę, ale również za jasny, w nucie górnej dużo chleba, pszenicy, ziaren, taki świeży, gorący chleb, rozkrojony, może z żurawiną? Nuta dolna również chlebowo i drożdżowo zarazem, w smaku lekka wędzonka, lekki kwas, wyczuwalny (hurra) chmiel Tradition. Do koźlaka brakuje ciała, taki amber lager. Wypusty jednorazowe.
-
Washington mead zabutelkowane, zeszło do 0, natomiast sassafras beer będzie przez dłuższą pewnie chwilę na cichej. Smaczniejsze to drugie gwoli informacji.
-
Ruszył projekt "Sassafras", wzieliśmy na warsztat sassafras beer wg przepisu z roku 1609, 26 blg na start (wg obliczeń miało być 31 blg) oraz protoplastę root beer czyli tzw. Washington mead z roku 1892, 20 blg (miało być 16) na start. Zobaczymy co z tego wyjdzie.