Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla tieroo w II Mikołajkowy KPD - Kraków 2012   
    Może być deseń ?
     
    Metryczki będe się starał opracować do końca tygodnia.
  2. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla Undeath w [Blog Kopyra] Renifer z Widawy   
    Ale w tym piwie przesadzili i jest to piwo przeciętne... ogólnie intensywne i ciekawe, ale brak jakiej kolwiek piany, zamiast przypraw sama wanilia (pochodząca niby z tych płatków dębowych) na końcu jest ściągające peptydowo-taninowe, co średnio rzutuje na resztę smaku, oraz mocno wytrawne i alkoholowe! Więc tu przyznam bogiemu rację, płatki dębowe się nie nadają do takiego piwa...
  3. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla lkulos w [Lepsze piwo] KP i GŻ NAJWIĘKSZYMI FIRMAMI SPOŻYWCZYMI W POLSCE   
    Nie ma co robić na siłę nie chcę w swoim towarzystwie uchodzić na jakiegoś fanatyka piwnego . Ale powiem tyle moja najbliższa rodzina już zaraziła się "dobrymi piwami" (nawet z brewkitów) i uważam że na tym polega nasza wielka misja edukacyjna.
     
    Ja zazwyczaj mówię tyle : co chcesz mieć smak czy alkohol??? i jak powie mi smak to daje do spróbowania jak powie alkohol to nie mamy o czym rozmawiać .
    Nie każdego wybudzam z ich piwnego MATRIXA
  4. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla skybert w Reklama warki strong :)   
    Widzę że wzięło was na wspomnienia to i ja powspominam.
     
    Z tych "regionalnych" najstarszych to pamiętam Leżajsk w butelkach śledziach (tak się u nas mawiało), nieśmiertelny Leżajski Full, małopolskie, Leżajsk Bier. Z browaru w Łańcucie - podkarpackie, z browarów lubelskich sprzedawaną do dziś Perłę i lubelskie. A z browaru w Janowie Lubelskim piwo Janów i niezapomnienie Bieszczadzkie. Wbrew pozorom marek trochę było choć jakość pozostawiała wiele do życzenia. Mimo to pamiętam, że 20 lat temu świeże piwa z beczki sprzedawane w pijalniach piwa były dużo lepsze niż piwo z butelki.
  5. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od BeerGrill w Aframon madagaskarski, rajskie ziarno   
    Dostałem już parę ziarenek. Przyznaję, że jest to ciekawe w zapachu nie tak, jak w smaku. Na razie dałem do nalewki, stare przepisy na warkę wołają od 7-20g, raczej mam tę dolną granicę i teraz pytanie czy to wystarczy? Mam też pieprz kubeba, również bardzo ciekawy, ale o dawkowaniu wiele nie znalazłem.
  6. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od slotish w Stoutu- stouta, porteru- portera   
    W starych książkach piszą "porteru", "stoutu". Zasadniczo, całkiem poprawnie powinno być " porter'u" i "stout'u". Jeśli chodzi a ale, można nie odmieniać, a jeśli już to z apostrofem: ale'a, czyli nie piłem dawno ale'a, cieszę się tym ale'em, to był doskonały ale, och, ale jakżeś bogatszy od lagera (tu znowu problem czy czasem nie powinno być "lager'u", ale w niemieckim nie ma apostrofów i odmiana jednak jest prostsza, tak samo jak niemiecki, który jest dużo prostszy od angielskiego, choć oba języki są germańskie, toteż uprzedzam pytania).
     
    Z innej bajki, dlaczego nie można prosić o pintę (czytaną jako pajntę) porter'u? To słowo już się zakorzeniło w języku polskim, ale musi oznaczać, że jest to dokładnie połowa 1,1 litra czyli kwarty polskiej (która wówczas była tylko litrem), więc dokładnie 568ml. Oba piwa są podawane w pint'ach właśnie.
  7. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla szop007 w Warzenie Grand Championa 2012   
    "Suchar" pierwsza klasa
  8. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla jacer w Fermentacja cicha - konieczność czy dodatek?   
    Stosować cichą jak najbardziej. Od zawsze tak robię. Do cichej dobry jest szklany balon. Przynajmniej widać jak się klaruje.
    Nie wiem skąd ta niechęć, zwłaszcza u ludzi, którzy dopiero zaczynają?
     
    Dodatkowym atutem jest to, że zwalniamy fermentor i możemy warzyć następne.
  9. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od Kazimierz_W w Burton Ale   
    Co zaś tyczy wierszy, to jest jeden z niewielu przypadków w piwowarstwie, że konkretnemu stylowi poświęcono strofy poezji. Pierwszy wiersz pochodzi z The London Magazine z 1784, a drugi z The Sporting Magazina z 1804. Warto zwrócić w obu wierszach uwagę szczególną na to, że Burton Ale, to nie jest jakieś tam Ale, ale naprawdę mocne i konkretne piwo (jak na tamte czasy), poza tym, że jest lepsze od całej masy trunków z Hiszpanii i Francji, jest łagodne, ale wystarczy wypić tylko troszkę, żeby poczuć jego moc i zachętę do walki (a nie do tańca), co więcej, jest panaceum na wszystkie troski tego świata.
     
    Drugi wiersz, skomponowany wg identycznego schematu odnosi się do poetów, jakoby to dla nich najlepsze było Burton ale. A wynika, że nic tak nie się nie błyszczy, nic tak nie powoduje, że każdy z nas rymuje i inne takie dyrdymały, jak właśnie Burton ale. Nie można porównać Burton ale nawet z winami typu Hipokras-które wcale nie należały wówczas do słabych.
     
    Poeta dodaje naturalnie element erotyczno-romantyczny, że poza Burton Ale nic go tak nie cieszy jak błyszczące oczy niejakiej Nory Brulgruddery, do tego dochodzi jak ona całuje i że najprawdopodobniej jest tancerką sceniczną (akurat-powiedzielibyśmy dzisiaj). Ale z drugiej strony nie można wybierać i poeta ostatecznie stwierdza, że "dziewczę i szkło" to jest właśnie to czego potrzebuje, a wszystkie winnice (i tu geograficznie się rozwija) Francji, Hiszpanii i Włoch ma głęboko w poważaniu, co podkreśla używając jednej z pierwszych wersji "I do not give a fuck" słowami "A fig for". To ostatnie pojawia się bardzo często w poezji, czego przykładem może być taki wierszyk irlandzki tym razem
     
    Then a fig for the new fashioned waltzes
    Imported from Spain and from France
    And a fig for the thing called the polka
    Our own Irish jig we will dance
     
    Cóż wiemy jeszcze o Burton Ale? Było to pierwsze piwo-synonim piwa angielskiego, jakie pojawiło się na dworze carskim. W książce Stevenson'a jest cały ustęp temu poświęcony, ważne jest przytoczyć parę fragmentów (poniżej). Wynika z nich, że pito alkohol (który w czasach Piotra Wielkiego miał raptem 18% maks.), pito fałszowany tokaj i różne wina oraz pito Burton'a. Najśmieszniejsze jest to, że kiedy w Rosji etc znano już Burton Ale, w Wielkiej Brytanii mało kto o nim słyszał, a co dopiero pił-zmieniło się to dopiero później.
     
    Jak widzimy dalej, producenci Burton zawitali do Gdańska, do Polski już w roku 1776 i tam również dostarczali Burton ale. Później kiedy pojawiła się kwestia zakazu wstępu towarów brytyjskich do Rosji, Burton coraz bardziej zdobywał Polskę, o czym świadczy zdanie poniżej, a przez nasz kraj, zaraziły się Prusy i dalej. Koniec sielanki nastąpił w roku 1814, zmieniły się kwestie polityczne oraz niestety upodobanie ludzi do mocnego piwa.
     
    Zaś w roku 1822 przyszedł całkowity zakaz sprowadzania produktów typu ale do Rosji (rzekomo można było warzyć ale w tym kraju), który nie objął porteru, co spowodowało, że Allsopp musiał zwinąć interes, a rozwinął swoje skrzydła Barclay and Perkins z swoim porterem, który doskonale wpasował się na dwór carski, ot, zwykłe koleje losu.
     
    Pojawienie się piwa na rynku brytyjskim (które przecież dominowało rynek bałtycki przez 40 przeszło lat) było poważnym wstrząsem, zwłaszcza że Burton było gęste, ciemne, słodkie i mocne, nie przeszkodziło to jednak, żeby "Burton ale houses" pojawiły się na każdej ulicy. Z tych względów było podejrzenia, że piwo musi zawierać miód, żywice i Bóg wie co jeszcze. Żeby sprostać wymaganiom rynku, Allsopp udoskonalił Burton Ale przez dodatek większy chmielu, przez co zmienił się trochę jego smak i gęstość w smaku.
     
    Nowe Burton się spodobało (bo było cieńsze), ale Allsopp musiał jeździć od pub'u do pub'u i przekonywać, że zanim chcą sprzedawać to piwo, powinno ono poleżakować min. 18 miesięcy. Ludzie zaczęli się z wolna przekonywać do nowego (a właściwie starego) stylu i pojawiły się inne browary warzące Burton ale, nie dziwiło nikogo, że można znaleźć taki browar w Newcastle-upon-Tyne czy w Dorchester. W Londynie zaś, Burton było znane jako "Old" i warzone podczas zimy. W knajpach przyjął się zwyczaj, żeby mieszać Burton ale z młodym bitter ale 50/50, taka mieszanka nazywała się "teściowa" nie wiedzieć czemu. U Szkotów znowuż przyjęła się nazwa Edinburgh Ale. Burton ale pojawił się też w USA. Niemniej jednak, z biegiem lat, ludzie zaczęli odchodzić od ciemnych, słodkich, mocnych piw na rzecz piw bardziej gorzkich i cieńszych i praktycznie rzecz biorąc ostatni Burton Ale został uwarzony w 1971 roku przez browar Young's-od tej pory nazwano go Winter Warmer, procentowo też był ścięty do granic piwa bezalkoholowego (około 5%). Aktualnie trwają jakieś tam próby odtworzenia stylu: http://www.schellsbr..._info.php?id=53 ale czy to jeszcze jest Burton?
     
    Tutaj jeszcze wyjaśnię skąd zamieszanie i błędne przeświadczenie że ESB może być Burton ale. Ponieważ Burton Ale przestawał być popularny, a niektóre browary chciały zarabiać dalej, uciekły się do paru modyfikacji-pierwsza to warzenie jaśniejszej wersji Burton Ale i sprzedawanie jej jako barley wine vide Bass no 1, to jeszcze da się przełknąć, natomiast druga modyfikacja to docięcie alkoholu do poziomu pale ale i sprzedawanie jako słodszej alternatywy dla pale ale, a żeby wybór był łatwiejszy kolor szedł w kierunku odcieni znacznie jaśniejszych. Niektóre z takich lekkich pseudo-Burton'ów zostały sprowadzone do stylu Winter Warmer, a z niego swoje piwo ESB wyprowadził Fuller's, i teraz jeśli ESB Fuller'sa nie ma nic wspólnego z Burton ale, a najwyżej byłoby można je podpiąć pod pseudo Burton o jasnej barwie i nikłym alkoholu, to np. Fuller's 1845 jest 100% Burton Ale, jak twierdzą niektórzy koneserzy piwa.




  10. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla shayboos w Kącik patriotyczny   
    Co by nie było zbyt napompowana definicja ... lubię tradycje, nie lubię odcinania się od niej i tworzenia czegoś nowego "żeby było przyjaźnie i wspólnie dla wszystkich" takiej nowej świeckiej
    Jestem przywiązany do pewnych obyczajów, tradycji, wiary, wartości rodziny, honoru własnego i narodowego których nie chcę porzucać. Chcę zachować to co było u nas dobre, chciałbym np. przywrócenia godła Polski z 1919r, które to wszystko odzwierciedlało, zamiast cherlawego orzełka z dziwnymi gwiazdkami i otwartą koroną bez krzyża, które nam wmontowano
  11. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od Mariusz_CH w Kącik patriotyczny   
    Bo demokraci to po prostu anarchiści w krawatach
    -Charles Maurras.
  12. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od lkulos w Imperial Porter albo Porter hybrydowy   
    Fanem porteru jestem od wiek wieków-szczególnie Porter Łódzki mi przypadał go gustu, ale z biegiem lat poznawałem inne. Nie przeszkadzało to myśleć o własnym tworze. W zamyśle jednak było to połączenie smaczków znanych ze stout'ów-kawa, lukrecja, czekolada, rodzynki, nuty winne itd z mocą i treścią naszego Baltic porter. Wykoncypowałem, że trzeba po prostu warzyć bardzo mocny stout, który będzie miał wszak cechy rasowego porteru.
     
    Pierwszy taki porter, który ja nazywałem Imperial Baltic Porter, więc hybryda RIS'a i Baltic'a powstał jako 4ta warka, parametry miał 19 blg i 9.7%. Następne już były bardziej w temacie: 20.5 blg i 8.9% (ten porter ostał mi się w ilości jednej flaszki, był nastawiany w grudniu 2009 i flaszka ta pęknie prawdopodobnie jak będzie miał 5 lat). Przez pewien okres, porter jechał na s-33, ale kiedy zająłem się na poważniej winiarstwem i miodosytnictwem, oraz zacząłem dużo czytać (głównie oryginalne angielskie książki z tamtego okresu) wprowadziłem parę zmian, efektem był ostatni porter, nazwany winnym, który przekroczył granicę światła i przy 28 blg stanął na 13.35% (mierzone 4krotnie gęstomierzem przez kolegę), poza drożdżami winnymi Fermivin PDM, dodałem tam miód, który często gości w moich warkach, dużo cukru, ale trzcinowego, a od skyberta nauczyłem się, żeby kończyć fermentację przy 4-5 blg, butelkować i dawać mało cukru do refermentacji, no i oczywiście leżakować.
     
    Jak zmienia się porter porównywałem u nas, tj. u winiarzy na forum: http://wino.org.pl/f...ge=70#pid384367
     
    Drążąc temat dalej z pomocą przyszła mi Encyklopedia Rolnictwa z 1899 roku, w której są tabelki dotyczące poszczególnych parametrów różnych stylów i konkretnych piw i właśnie tam można znaleźć, że porter angielski wówczas miał 21.2 blg i 6.18%, porter niemiecki miał 15.36 blg i 4.5%, a porter żywiecki miał 20.48 blg i 8.65%. Dla porównania stout miał 18.2 blg i 5.15%. W ogóle zagłębiłem się w temat tak mocno, że układając reading na egzamin z języka angielskiego wykorzystałem jeden z artykułów o londyńskim porterze-studenci sobie jakoś poradzili
     
    Szperając dalej odkryłem, że to co robię, to jest wg tych wytycznych Imperial Porter (American Style), niemniej jednak ja o tym nie wiedziałem, więc nie było to naśladownictwo w żaden sposób. Natomiast historycznie dowiedziałem się więcej, a mianowicie, że w książce i Sroczyńskiego i Hamberstadt'a i Piątkowskiego, że najsampierw było stout, z niego wykształcił się Brown Stout, który później został przemianowany na podwójnego portera i w efekcie na portera w szczególności. Co więcej, porter ów nie przypominał obecnego porteru angielskiego, który ma jakiś nikły procent i zero treści, tylko mógł się szczycić nawet 8% alkoholu. Z 1846 roku znalazłem gazetę z Edynburga opisującą cały proces tworzenia porteru, jego sławę i ogromną rywalizację z producentami London Ale-właśnie tę gazetę wykorzystałem jako bazę dla mojego reading'u.
     
    Porter nie zawierał żadnych dodatkowych składników typu lukrecja itd, aromaty te oraz gorycz właściwą nie dawał też chmiel, porter nie był mocno chmielony, ale odpowiednio przygotowane słody i STARZENIE w beczkach dębowych. Ówczesne London Ale miało 7% plus i kiedy producenci, zwani "porter houses" trzymali się razem, rywalizowali strasznie z producentami London Ale.
     
    Doszło nawet do sytuacji, że London Ale miało bardzo niską cenę, żeby tylko nakłonić ludzi do picia go zamiast porteru, co spowodowało, że porter houses zaczęli warzyć Ale. W tamtym okresie było niewielu około 10 producentów porteru: Barclay & Perkins, Hanbury's, Reid's, słynny Whitbread's, Meux's etc, którzy warzyli 100 tysięcy beczek rocznie, a ogłoszeń, w formie szyldów na pub'ach dot. tej, czy innej marki było 900 w Londynie samym.
     
    Porter wówczas zwał się "Entire" , "Brown Stout" albo np. "Double Refined".
     
    Historia "Entire" to narodziny właściwego porteru, czyli całości, więc połączenia trzech piw (dark ale, table beer, amber Two Penny) jakie mieszano w pub'ie i serwowano. Jeden facet, Harwood, wymyślił, że można to zrobić od razu, a ponieważ piwo było MOCNE i POSILNE, jego kilentami stali się porters, więc tragarze, którzy wyładowywali statki w porcie londyńskim.
     
    Historia porteru jest tak ciekawa i pasjonująca, że co chwilę wychodzi na jaw coś nowego i chyba nie ma innego stylu piwa, któryby miał tyle zawirowań w tejże.
     
    I dlatego teraz postanowiłem, że odejdę na chwilę od Imperial'a, a skupię się na prawdziwym London porter, wg parametrów 16 blg, koniec 4 blg (1846, co raz wpisuję datę 1750-a to jest przepis na Dorchester ale) i w okolicach 6.5%, naturalnie piwo nie będzie na cichej, 5 litrów kontrolnie trafi do beczki, a całość będzie leżakować minimum 2 lata.
  13. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od slotish w Rozważania na temat chmielu sybilla   
    Sybillę dawałem do London'a i do Burton'a, w London'ie sprawdziła się-goryczka umiarkowana, aromat bardzo przyjemny. W Burton'ie dałem do chmielenia na zimno, aromat przeszedł bardzo mocny, ponieważ oba piwa w stylu angielskim, jestem skłonny stwierdzić, że Sybilla idealnie wpasowywuje się w deseń właśnie brytyjski.
     
    W smaku jest bardzo delikatna, kwiatowo-ziołowa, ale nie żywiczna, zapach czysty, z początku mocny i gryzący, z czasem zaczyna słabnąć, żeby dać pole do popisu nutom bardziej ułożonym, więcej ziołowym i lekko słodkim.
     
    W smaku jest wyczuwalna, ale na granicy, tzn. dobrze łączy się ze słodowym charakterem piwa, nie odstaje, finisz może zbyt krótki, ale z czasem powinien się wydłużać. Dla osoby, który chmieli od niedawna, bardzo dobry chmiel i najlepszy, jaki dotychczas stosowałem.
  14. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od anteks w Imperial Porter albo Porter hybrydowy   
    Fanem porteru jestem od wiek wieków-szczególnie Porter Łódzki mi przypadał go gustu, ale z biegiem lat poznawałem inne. Nie przeszkadzało to myśleć o własnym tworze. W zamyśle jednak było to połączenie smaczków znanych ze stout'ów-kawa, lukrecja, czekolada, rodzynki, nuty winne itd z mocą i treścią naszego Baltic porter. Wykoncypowałem, że trzeba po prostu warzyć bardzo mocny stout, który będzie miał wszak cechy rasowego porteru.
     
    Pierwszy taki porter, który ja nazywałem Imperial Baltic Porter, więc hybryda RIS'a i Baltic'a powstał jako 4ta warka, parametry miał 19 blg i 9.7%. Następne już były bardziej w temacie: 20.5 blg i 8.9% (ten porter ostał mi się w ilości jednej flaszki, był nastawiany w grudniu 2009 i flaszka ta pęknie prawdopodobnie jak będzie miał 5 lat). Przez pewien okres, porter jechał na s-33, ale kiedy zająłem się na poważniej winiarstwem i miodosytnictwem, oraz zacząłem dużo czytać (głównie oryginalne angielskie książki z tamtego okresu) wprowadziłem parę zmian, efektem był ostatni porter, nazwany winnym, który przekroczył granicę światła i przy 28 blg stanął na 13.35% (mierzone 4krotnie gęstomierzem przez kolegę), poza drożdżami winnymi Fermivin PDM, dodałem tam miód, który często gości w moich warkach, dużo cukru, ale trzcinowego, a od skyberta nauczyłem się, żeby kończyć fermentację przy 4-5 blg, butelkować i dawać mało cukru do refermentacji, no i oczywiście leżakować.
     
    Jak zmienia się porter porównywałem u nas, tj. u winiarzy na forum: http://wino.org.pl/f...ge=70#pid384367
     
    Drążąc temat dalej z pomocą przyszła mi Encyklopedia Rolnictwa z 1899 roku, w której są tabelki dotyczące poszczególnych parametrów różnych stylów i konkretnych piw i właśnie tam można znaleźć, że porter angielski wówczas miał 21.2 blg i 6.18%, porter niemiecki miał 15.36 blg i 4.5%, a porter żywiecki miał 20.48 blg i 8.65%. Dla porównania stout miał 18.2 blg i 5.15%. W ogóle zagłębiłem się w temat tak mocno, że układając reading na egzamin z języka angielskiego wykorzystałem jeden z artykułów o londyńskim porterze-studenci sobie jakoś poradzili
     
    Szperając dalej odkryłem, że to co robię, to jest wg tych wytycznych Imperial Porter (American Style), niemniej jednak ja o tym nie wiedziałem, więc nie było to naśladownictwo w żaden sposób. Natomiast historycznie dowiedziałem się więcej, a mianowicie, że w książce i Sroczyńskiego i Hamberstadt'a i Piątkowskiego, że najsampierw było stout, z niego wykształcił się Brown Stout, który później został przemianowany na podwójnego portera i w efekcie na portera w szczególności. Co więcej, porter ów nie przypominał obecnego porteru angielskiego, który ma jakiś nikły procent i zero treści, tylko mógł się szczycić nawet 8% alkoholu. Z 1846 roku znalazłem gazetę z Edynburga opisującą cały proces tworzenia porteru, jego sławę i ogromną rywalizację z producentami London Ale-właśnie tę gazetę wykorzystałem jako bazę dla mojego reading'u.
     
    Porter nie zawierał żadnych dodatkowych składników typu lukrecja itd, aromaty te oraz gorycz właściwą nie dawał też chmiel, porter nie był mocno chmielony, ale odpowiednio przygotowane słody i STARZENIE w beczkach dębowych. Ówczesne London Ale miało 7% plus i kiedy producenci, zwani "porter houses" trzymali się razem, rywalizowali strasznie z producentami London Ale.
     
    Doszło nawet do sytuacji, że London Ale miało bardzo niską cenę, żeby tylko nakłonić ludzi do picia go zamiast porteru, co spowodowało, że porter houses zaczęli warzyć Ale. W tamtym okresie było niewielu około 10 producentów porteru: Barclay & Perkins, Hanbury's, Reid's, słynny Whitbread's, Meux's etc, którzy warzyli 100 tysięcy beczek rocznie, a ogłoszeń, w formie szyldów na pub'ach dot. tej, czy innej marki było 900 w Londynie samym.
     
    Porter wówczas zwał się "Entire" , "Brown Stout" albo np. "Double Refined".
     
    Historia "Entire" to narodziny właściwego porteru, czyli całości, więc połączenia trzech piw (dark ale, table beer, amber Two Penny) jakie mieszano w pub'ie i serwowano. Jeden facet, Harwood, wymyślił, że można to zrobić od razu, a ponieważ piwo było MOCNE i POSILNE, jego kilentami stali się porters, więc tragarze, którzy wyładowywali statki w porcie londyńskim.
     
    Historia porteru jest tak ciekawa i pasjonująca, że co chwilę wychodzi na jaw coś nowego i chyba nie ma innego stylu piwa, któryby miał tyle zawirowań w tejże.
     
    I dlatego teraz postanowiłem, że odejdę na chwilę od Imperial'a, a skupię się na prawdziwym London porter, wg parametrów 16 blg, koniec 4 blg (1846, co raz wpisuję datę 1750-a to jest przepis na Dorchester ale) i w okolicach 6.5%, naturalnie piwo nie będzie na cichej, 5 litrów kontrolnie trafi do beczki, a całość będzie leżakować minimum 2 lata.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.