Strasznie się brędzlujecie z tymi butelkami. Jakbym miał za każdym razem je wyparzać w piekarniku potem myć i bóg wie co jeszcze, to odechciało by mi się piwowarstwa. Ja najzwyczajniej w świecie, po opróżnieniu butelki porządnie ją płuczę i odstawiam na suszarkę. Przed butelkowaniem dezynfekuję piro za pomocą ogólnie dostępnego urządzonka.
Jeżeli zaś idzie o butelki niewiadomego pochodzenia z ewentualną pleśnią, to do każdej dodaję trochę ludwika, zalewam wodą i wkładam do napełnionej ciepłą wodą wanny. Tam sobie leżą kilka godzin, przy okazji usuwam etykiety. Potem każdą butelkę wyciągam i porządnie myję myjką do butelek, sprawdzając pod światło czy nie ma pozostałości na dnie i ściankach. To w zupełności wystarcza. póki co rozlałem już jakieś 10 warek i nie miałem żadnej infekcji.
Na fotce są butelki po zużyciu. A te białe ślady na suszarce są z piro, którym ostatnio dezynfekowałem.