Próbowałem wczoraj dwóch swoich zacieranych warek i się załamałem.
Jedno to Pale Ale - butelkowane 6.V
Drugie Dry Stout - butelkowane 18.V (wiem, że szybko ale raczej nie w tym rzecz)
Głowny problem jest taki, że obydwa piwa przy butelkowaniu smakowały dobrze a teraz jest fajans.
Pale Ale próbowałem przy rozlewie - smak łagodny, gorzki. Zapowiadało się bardzo dobre piwo.
Miałem komplikacje przy rozlewie i liczyłem się z jakąś infekcją, dwie butelki nawet oznaczyłem jako podejrzane i je odpowiednio oznaczyłem.
Pierwszy raz otwierałem je jakoś z tydzień po zabutelkowaniu - przy otwieraniu obydwie wybuchły jak szampan, albo może trochę mocniej - no ale tego mogłem sie spodziewać.
Otworzyłem następną butelkę - nie miała gazu w ogóle, kwaśna i generalnie do zlewu.
Wczoraj otworzyłem kolejną - jedno piwo wyszło z butelki prawie całe w parę sekund, następne - w smaku przypominało Tyskie - ani to gorzkie ani esencjonalne, jakieś takie 'puste' w smaku, niby da się wypić ale szkoda nerwów
To mogę spisać na straty, mogłem się tego spodziewać.
Bardziej mnie męczy Stout, z nim nie miałem problemów przy rozlewie.
Kawowy, pełny smak, ładny aromat.
Wczoraj otwieram butelkę testową 0,33 i co? smak gdzieś się rozszedł a jedyne co czuć to ... popiół - w smaku mocniej, w aromacie troche słabiej ale generalnie do picia to się nie nadaje. W czym problem?
Rozlewałem z fermentora wężykiem do pojemnika z kranikiem, tam był syrop -woda z cukrem, następnie przez kranik z dołączonym wężykiem i rurką do rozlewu.
Wężyki wygotowane w wodzie, potem trzymane w roztworze piro, pojemnik z kranikiem zalany piro na jakąś godzinę, wcześniej umyty, kranik też, butelki: moje, płukane bezpośrednio po opróżnieniu, przed rozlewem potraktowane piro i odstawione na chwilę na suszarkę.
O co chodzi? Co robię nie tak, a może smak jeszcze 'powróci'?
Zmartwił mnie strasznie ten Stout bo przy rozlewie byłem zachwycony smakiem, nie było czuć żadnego popiołu, jedynie lekką paloną goryczkę, a po paru dniach taka niemiła niespodzianka
Wcześniej zrobiłem 5 brewkitów i wyszły ok, jedne lepsze drugie gorsze ale żadnej infekcji, kwasu, pije się je z ochotą.
Niedługo będę rozlewać IPA, jak też się nie uda to chyba się poddam.