Witam serdecznie.
W sobotę uwarzyłem moją drugą warkę z procesem zacierania (Ocean India pale Ale). Drożdże (wcześnie zrehydratyzowane) zadałem tego samego dnia ok. godziny 18. Przez pierwsze kilkanaście godzin pracowały bardzo ładnie. Jednakże zaniepokoiła mnie temperatura fermentacji. Termometr na fermentorze wskazywał 28 stopni. W związku z czym udałem się wczoraj do Praktikera w celu nabycia kuwety/skrzynki, w której mógłbym umieścić fermentor w celu schłodzenia. Tak też uczyniłem. Wsadziłem wiadro do skrzyni, wlałem 15 litrów zimnej wody i odstawiłem do szafy w przedpokoju:). po kilkunastu minutach temperatura ustabilizowała się na poziomie 23 - 24 stopnie. Po tym zabiegu zauważyłem, że zmniejszyła się częstotliwość "pracy rurki fermentacyjnej". Zaniepokoiło mnie to, ale co tam, poszedłem spać. Dzisiaj rano postanowiłem zerknąć co tam u drożdży słychać. Niestety, podczas kilkuminutowej inspekcji, rurka ani razu nie "zabulgotała". Temperatura taka sama jak wczoraj, 23 - 24 stopnie. Martwię się, że skopałem piwko, tym bardziej, że była to moja autorska receptura. Dodam, że użyłem drożdży s04.
Jeśli się powtarzam, proszę o wyrozumiałość.
Pozdrawiam.