Skocz do zawartości

quadi

Members
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez quadi

  1. Do tego co napisał kolega Zasada dołożyłbym zbyt wysoką temperaturę przechowywania piwa - napisales że trzymasz w szafie więc zakładam że w mieszkaniu, w którym temperature masz pewnie w okolicach 20C, w lecie jeszcze wyższą. Wysoka temperatura przechowywania przespiesza znacznie proces rozkładu chmielu. Po zakończeniu refermentacji piwo powinno być przeniesione w chłodne miejsce.
  2. Bez opisu zacierania, czyli ogólnej informacji ile to powstalo cukrów niefermentowalnych nikt Ci nie odpowie na tak zadane pytanie. Jeśli miałeś zacieranie na bardziej 'slodko' to choćby nie wiem co pisał producent to i tak Ci niżej nie odfermentują bo po prostu 'nie jedzą' tych cukrów.
  3. Rura za okno odpada - mam za daleko do okna. Ten system ze spryskiwaczem wydaje się w miarę kompaktowy i potrzebuje tylko przyłącza wody, co akurat mam. Aczkolwiek ilość wody trochę przeraża. Dlatego właśnie interesuje mnie jakie zużycie ma kolega PiwoLab w swojej implementacji tegoż rozwiązania.
  4. Ile taki kondensator pary konsumuje litrow wody/h ? Rozumiem że rozpylacz tworzy tylko 'mgiełkę' wody.
  5. Też coś takiego u siebie zaobserwowałem, ale tylko w jedynym pszeniczniaku jakiego robię - Grodziskim (słod pszeniczny + przerwa białkowa). W innych piwach tego nie zaobserwowałem - proces mycia i chemia do dezynfekcji zawsze taka sama (nadwęglan).
  6. Najlepiej 'dolniaki' robić w zimie (temp. wody w kranie umożliwia zejście do 8C bez robienia dziwnych zabiegów). W pozostałą część roku 'górniaki'. W środku lata gdy temp. wody w kranie potrafi dojść nawet do 20C można robić Belgi. To tylko kwestia odpowiedniego ułożenia sobie 'kalendarza warzenia'.
  7. Dzięki za odpowiedzi. Mieszkam w bloku więc posiadanie własnego kompostownika zdecydowanie odpada. Ilość produkowanego przeze mnie młóta nie jest aż tak duża żeby bawić się w zawożenie do rolnika. Dawniej woziłem do rodziców - mają działke i kompostownik, ale musiałem warki synchronizować z wyjazdami do nich (młoto po paru dniach od warzenia zaczyna się rozkładać i emitować zdecydowanie nieprzyjemne zapachy). Jakiś czas temu zarzuciłem ten pomysł i młóto wyrzucałem do śmietnika na odpady zmieszane. Wożenie do kompostownika MPO z uwagi na ilość młóta i odległość do punktu oddawania zdecydowanie mnie zniechęcała. Teraz w związku z nowym przepisami będą dostępne pojemniki na odpady bio degradowalne i pewnie nie miałbym żadnych uwag, gdyby nie te skórki z owoców tropikalnych i bananów które zupełnie zbiły mnie z tropu i spowodowały że zacząłem się zastanawiać czy aby młóto zalicza się do tego typu odpadów.
  8. Od dzisiaj (01.04) weszły w Krakowie nowe zasady segregacji śmieci (i bynajmniej nie jest to żart na prima aprilis). Pytanie: gdzie wyrzucać odpady z warzenia piwa (chmieliny, młóto)? W zasadzie rzecz sprowadza się do wyboru pomiędzy 'odpadami biodegradowalnymi', a 'odpadami zmieszanymi'. Intuicja nakazywałaby wyrzucać do odpadów biodegradowalnych, ale...na ulotce z MPO widnieje że akurat nie wolno do tych śmietników wyrzucać skórek z owoców cytrusowych i bananów. Czyżby one się nie bio degradowały? To może odpady po produkcji piwa też się nie degradują?
  9. Skoro tak chcesz zrobic to po co mieszać jeszcze dodatkowo w pralce? Pompa którą będziesz wymuszał przepływ zacieru przez kadź z wodą będzie powodowała cyrkulację zacieru i jego mieszanie.
  10. Zastanów się nad montażem grzałek. Franie zazwyczaj ich nie miały. Jeśli planujesz montaż grzałek w dolnej części zbiornika tak jak w większości konstrukcji to raczej słabo to widzę. Wirnik płaski na dnie będzie tylko powodował 'obracanie' sie zacieru, a nie przemieszczanie sie jego w pionie co jest w tym właśnie przypadku istotne. Chyba ze planujesz montaż grzałki/grzalek w pionie to wtedy inna dyskusja.
  11. Piwnica byłaby o wiele lepszym rozwiązaniem na obecne warunki, ale minusem jest zasuwanie z fermentatorem który lekki nie jest. Sam to przerabiałem jakis czas temu nim sie dorobiłem lodówki w mieszkaniu przeznaczonej typowo do fermentacji. 4 piętra w dół na fermentacje, a później 4 piętra w górę żeby żeby zabutelkować. Mało fajne. Można od biedy fermentowac w wannie. Włożyć fermentator do wanny i nalać zimnej wody. Niestety odbije sie to na zużyciu wody, bo co jakis czas trzeba wymieniać na nową. No i trzeba żonglować fermentatorem jak chce się skorzystać z wanny :-) Ewentualnie tak jak napisał kolega dziedzicpruski, skrzynia ze styropianu i zamrożone pety.
  12. Temperatura fermentacji zależy od drożdzy które zamierza się użyć. Dla każdych drożdzy podany jest zakres zalecanych temperatur pracy. W dolnym zakresie drożdze pracują wolniej ale dają czystszy profil piwa. W górnym pracują szybciej ale produkują także estry i alkohole wyższych rzędów. O ile pierwsze z nich są w niektórych stylach pożądane (akurat w stylach belgijskich tak) o tyle te drugie już niezbyt. Dodatkowo proces fermentacji jest procesem egzotermicznym, czyli na wskutek fermentacji temperatura cieczy (brzeczki) sie podnosi, powodując jeszcze szybszą prace drożdzy i jeszcze większe wydzielanie ciepła. Dlatego ciepło to trzeba odbierać, by utrzymać w miarę stałą temperaturę fermentacji. Chcesz fermentować w mieszkaniu czy w piwnicy?Jakie masz tam temperatury?
  13. quadi

    quadi

  14. Ja robie podobnie jak vettis. Po warzeniu przepłukuję wodą w kierunku przeciwnym do obiegu brzeczki, zalewam roztworem NaOH i trzymam 1-2h. Wylewam, zobojętniam kwaskiem cytrynowym i przepłukuję wodą. Zalewam wrzątkiem i zakręcam szczelnie króćce zaślepkami z uszczelakmi silikonowymi. I tak sobie siedzi chłodnica do następnego warzenia. Gdy już ono przyjdzie, to bezpośrednio przed użyciem przepłukują wodą i dezynfekuję nadwęglanem sodu.
  15. Mam kapslownice Grifo, która z powodu konstrukcji nie ma problemu z tolerancją butelek w zależności od wymiarów/rodzaju szyjki. Przede wszystkim używam butelek z których jestem w stanie w miare bezproblemowo ściągnąć oryginalną etykietę. Niestety większość craftowych piw (w tym Pinta) ma dość mocne etykiety (nie dość że laminowane to jeszcze klejone na dość mocnym kleju). Tak więc głównie posiadam butelki zwrotne (20%) oraz bezzwrotne (80%) z piw koncernowych lub lokalnego kraftu.
  16. Zawsze go możesz zapytać. O ile dobrze pamiętam jest na tym forum używając nicka: dagome
  17. Gęstwa z ciemnego piwa będzie ciemna. Generalnie jeśli chodzi o użycie gęstwy to używa się jej, idąc w kolejnych generacjach: - od piw jasnych do piw ciemnych - od piw o niskim Blg do piw o większym Blg Idąc w odwrotnym kierunku trzeba sie liczyć z pewnymi niepożądanymi efektami.
  18. Robiłem koźlaka (16Blg) w piątek i też zadawałem tymi samymi drożdzami. Uwadniałem w 18st.C (1 saszetka) i zadałem do dobrze natlenionej brzeczki o takiej samej temperaturze. Po zadaniu rozpocząłem powolne schładzanie brzeczki w piwnicy do docelowej temperatury fermentacji (10st.C). Na powierzchni brzeczki piana zaczęła się dopiero tworzyc po 18 godzinach od momentu zadania drożdzy, a brzeczka miała wtedy 12st.C. To moje pierwsze piwo na tych drożdzach i pierwsze dolnej fermentacji, ale nim wybrałem ten szczep to poczytałem troche na forum i poza paroma wyjątkami wszyscy zgodnie twierdzili że te drożdże dłużej startują.
  19. Dr2 tak ma. Niestety. Po jego 'krytycznych' uwagach dot. mojego posta który miał pomóc pewnemu koledze z forum, odechciało mi sie komukolwiek pomagać. Nieważne... Pewnie można taki dostać. Kiedyś na tym forum był podobny dylemat tylko że w druga stronę i dla reduktora CO2. O ile dobrze pamiętam ktoś kupił tani reduktor z manometrem wyskalowanym w l/min, a potrzebował w barach do nagazowywania piwa w kegu. Wniosek był taki że można użyć takiego manomentru tyle że trzeba go wyskalować w barach na podstawie wskazań innego manometru wyskalowanego juz w barach. Więc skoro dało się w tą stronę to nie sądze żeby nie dało się w drugą.
  20. No nie wiem czy tak bym to określił. Drożdze to drożdze. Są szczepy które nadają się do wina, są takie które nadają się do piwa i takie które nadaja się do fermentacji zacieru pod gorzałkę. Raczej dobór które do czego robi się pod kątem wytwarzanych aromatów/smaków, odporności na alkohol oraz jakie cukry i jak wysokiego rzędu są w stanie przetworzyć. Drożdze piekarnicze to raczej odpad z gorzelni lub browaru. W piekarnictwie nie zależy nikomu na aromacie czy innych tam rzeczach tylko na szybkim wytworzeniu dużej ilości CO2 w dość krótkim czasie. Wracając do tematu: kupując drożdze piekarnicze i tak nie wiesz jakie jest ich pochodzenie i jaki jest szczep. Czysta loteria, chyba że producent/pakowacz pochwalił się na etykiecie skąd je pozyskał. Ale muszę przyznać koledze 'morfitru75' rację, raczej chodzi o obróbkę termiczną. 'Trupy' nie zaszkodzą, a częściowo aktywne moga zmienić skład flory jelitowej i powodować jakieś problemy natury gastrycznej. W sumie jak masz żyłkę naukowca to możesz zrobic eksperyment. Podzielić warke na pół. Poł fermentować drożdzami piekarniczymi, drugie pół drożdzami piwowarskimi. Po fermentacji to co było fermentowane drożdzami piekarniczymi zabutelkować i refermentować, a to co było fermentowane drożdzami piwowarkimi zapasteryzować, schłodzić, nagazować w kegu i zabutelkować. I sprawdzic które szkodzi a które nie.
  21. Kolego Dr2. Może źle się nieco wyraziłem. Jeśli BLG w ciagu paru dni już nie spada to można uznać fermentacje burzliwą za zakończoną. Oczywiście cicha będzie przebiegała bez względu czy będziesz przelewał do innego pojemnika czy zostawisz w tym samym. Chodziło mi o przelewanie na cichą do drugiego fermentatora. Może wyraziłem się niedostatecznie precyzyjnie, czego nie powinienem robić w przypadku początkującego kolegi. Cieszę się że prostujesz wypowiedzi innych piwowarów i obalasz mity pomagając tym samym początującym piwowarom uniknąć błędów, ale bądź tak dobry i do szkoły to mnie nie odsyłaj. Nie znasz poziomu mojej wiedzy. To co napisałem nie wynika z jej braku ale nieprecyzyjnego wysławiania się co oczywiście przyznaję i uderzam się w pierś, przepraszając tym samym kolegę amrish'a że niechcący wprowadziłem go w błąd. Mea culpa.
  22. Ad1. Generalnie należy założyć że w fermentatorze plastkiowym (jak wiadomo plastik jest całkiem niezłym izolatorem ciepła) podczas burzliwej brzeczka będzie miała jakieś 3-4 stopnie więcej niż otoczenie. Przy większym BLG może być nawet więcej. Więc wiedząc jaka jest prawidłowa temperatura fermentacji dla danego szczepu drożdzy których użyłeś (zazwyczaj na opakowaniu jest taka informacja) możesz sobie sam odpowiedzieć czy 20 stopni w piwnicy to za dużo czy nie. Ad2. Jak masz grzyba w piwnicy to bym raczej nie ryzykował przelewania piwa. Co do temperatury końcowej to zaleca się aby temperatura na końcu fermentacji była wyższa żeby drożdze posprzątały po sobie. Raczej się to odnosi do etapu fermentacji gdzie drożdze jeszcze mają co jeść. Na końcu fermentacji kiedy już prawie wszystko jest zjedzone można spokojnie podnieść temperaturę. Jak przeniesiesz fermentator do ciepłego miejsca to też trzeba czasu żeby temparatura w nim wyrównała się z otoczeniem - może to zająć parę dobrych godzin, więc drożdze nie 'zestresują się' Ad3. Skoro fermentowałeś w tak wysokich temperaturach to nie jest dziwne że po 6 dniach było już po wszystkim. Zejdziesz w dół z temperaturą fermentacji to zobaczysz wtedy ile fermentacja się wydłuży. Zasada z trzymaniem na burzliwej jest taka; jesli przez 2-3 kolejne dni BLG już nie spada to znaczy że burzliwa się zakończyła. To czy robić cichą to rzecz sporna. Jedni twierdzą że tak, inni że nie ma sensu. Ja robię, ale są tacy co nie robią i też jest dobrze. Poszukaj w wyszukiwarce, była jakiś czas temu dyskusja na ten temat. Jak poczytasz to sam sobie wyrobisz zdanie. I w zasadzie tym samym odpowiedziałem na pkt5. Ad4. Od zabutelkowania liczy się czas.
  23. Generalnie o to chodzi żeby brzeczka się nieco zagęściła (po filtracji i wysłodzeniu odbiera się sumarycznie większą ilość brzeczki niż potrzeba do fermentacji). Normalną ilością przy niezbyt burzliwym gotowaniu jest ubytek 2-3 litry wody przez parowanie na godzinę (gotowanie nie musi być jakoś super mocno burzliwe).
  24. To zależy jak kolega robi piwo. Jak z brewkitów to można gotować pod przykryciem, zaoszczędzi się troche energii, a wszelkie 'złe' związki i tak już poszły w atmosfere w procesie produkcji brewkitu. Jak kolega robi ze słodu czyli z zacieraniem to gotować brzeczkę należy bez przykrycia aby 'złe' związki (głównie chodzi o DMS) mogły sobie uciec w atmosferę.
  25. To co wskazuje areometr oraz refraktometr to poziom cukru, bez rozdzielenia na cukry fermentowalne i niefermentowalne. Zacierając "na słodko" zrobiles sporo cukrów niefermentowalnych, których drożdze nie zjedzą choćby nie wiem jak długo je miały pod nosem. Jeśli Blg nie spada Ci już bardziej to można wnioskować że zostały same cukry niefermentowalne lub drożdze były słabe/stare/źle uwodnione. W pierwszym przypadku nie ma się co bać że Ci się przegazuje jak dołożysz taką ilość glukozy do refermentacji. W drugim jest ryzyko że jak długo piwo bedzie stać w butelkach w temperaturze w której drożdze nie pojdą spać to w końcu dojedzą ten niezjedzony cukier pozostały po fermentacji burzliwej + glukoze którą dodasz i może się zrobić granat. Więc można dodać mniej glukozy. Osobiście obstawiałbym wariant 1 patrząc na schemat zacierania, więc zadałbym normalną ilość glukozy. Z doświadczenia wiem że pierwsze piwa zbyt długo nie leżakują z powodu niecierpliwości piwowara, więc nawet gdyby coś tam jeszcze zostało niedojedzonych cukrów to pewnie nie zdążyłby się z tego zrobic granat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.