Skocz do zawartości

PawelH

Members
  • Postów

    1 243
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PawelH

  1. Brakuje na forum tego typu dyskusji. Dlatego właśnie dla kolegi HumanistaNG punkt. Cały czas piszemy o blg, warkach, fermentacji, refermentacji, słodach, chmielach itp. itd. A czasami właśnie dobrze popisać o tej bardziej duchowej stronie naszego warzenia.

     

    Nigdy nie uwarzymy piwa takiego, które smakowałoby każdemu (chyba coś podobnego powiedzieł Michael Jackson). O tym trzeba pamiętać... To tego kompletna nie wiedza Polaków na temat piwa sprawia, że nasze piwa warzone w domowym zaciszu raczej skazane są na porażkę. I właśnie pochwała z ust rodziny, znajomych jest dla nas taka ważna...

     

    Pamiętam jak początkowo niechętni moi bliscy odmawiali wypicia piwa uwarzonego przez mojego kolegę (ja wówczas jeszcze nie warzyłem). Było to American Brown Ale i było naprawdę świetne... W kegu idealnie schłodzone, nagazowane, piana jak krem... W końcu dali się przekonać i blisko 16 litrów piwa zostało wypite w jedną noc. Ci bardziej wrażliwi na smaki doszukali się nawet liczy w smaku i aromacie. Da się? Da się!!!

     

    Moje samodzielnie uwarzone piwa jeszcze dojrzewają. Jednak przyznam szczerze, że opinia innych nie będzie miała wplywu na to czy będę warzył dalej czy nie... Na pewno będę starał się robić piwa jak najlepsze, ale smak to kwestia gustu.

  2. KEG wylądował w kegeratorze (temp. 6-8 stC). Ciśnienie na reduktorze 2 bar. Piwo po tygodniu doskonale się nasyciło CO2. Jak na ale to w zasadzie za dobrze. I w tym momencie postanowiłem zmniejszyć ciśnienie na reduktorze do 0,5 bar. Tutaj zaczęły się problemy z pianą. Gdybym najpierw przeczytał ten temat to wiem, że nie zrobiłbym tego. Mądry Polak po szkodzie...

     

    Mam kegerator. To nie zmiana temperatury a ciśnienia była powodem problemów z pianą...

  3. Prędzej kega nie domyłeś niż piwo straciło walory smakowe przez przegazowanie.

     

    To raczej nie tak... Nie przegazowanie było przyczyną, a odgazowanie. Piwo w kegu jest od ponad 6 tygodni. Moment odgazowania kega był początkiem utraty walorów smakowych. Zresztą podobnie jest z piwem, które nalejemy z butelki i odstawimy na noc by spokojnie uleciał gaz. Takiego piwa nikt już nie wypije - chyba :) Gdyby coś takiego nagazować ponownie wyjdzie mniej więcej to co ja mam w keg. Chmielu w tym zero... Pozostał palony jęczmień i to nawet byłoby OK, ale ten alkohol, rozpuszczalnik i ból głowy to już jest ponad mną :)

  4. OK no dobra to coś na temat, bo koledzy biją pianę (taką samą jak mi leciała z kranu) ;)

     

    Postanowiłem pójść za poradami z początku tematu. Co było w kegu - BIPA. Smaczna, ze świetnym aromatem. Uwarzona grzecznościowo u jednego z kolegów. W zasadzie to było pierwsze samodzielnie zrobione piwo, pilnowane osobiście podczas fermentacji, przelewane przeze mnie z burzliwej na cichą a później do KEG. No właśnie i tu pojawił się problem...

     

    KEG wylądował w kegeratorze (temp. 6-8 stC). Ciśnienie na reduktorze 2 bar. Piwo po tygodniu doskonale się nasyciło CO2. Jak na ale to w zasadzie za dobrze. I w tym momencie postanowiłem zmniejszyć ciśnienie na reduktorze do 0,5 bar. Tutaj zaczęły się problemy z pianą. Gdybym najpierw przeczytał ten temat to wiem, że nie zrobiłbym tego. Mądry Polak po szkodzie...

     

    OK postanowiłem odgazować piwo. Odłączyłem KEG od butli CO2. Przez jeden dzień co 2 godziny zrzucałem ciśnienie z keg. Jeden dzień piwo stało nieruszane po czym ostatni raz zrzuciłem ciśnienie z keg. Po tym podłączyłem CO2 z ciśnieniem 0,5 bar, tak żeby tylko wypchnąć piwo z KEG i spróbować co poleci. Na początku trochę piany, potem piwo... Dziwne bo jeszcze trochę nasycone, ale... kompletnie bez posmaków i aromatów chmielu, których akurat w tym piwie nie brakowało. Czuć za to mocno palony jęczmień. Piwo już mi nie smakuj. Co gorsza mocno czuć alkohol, może i nawet "ropuszczalnik". Po wypiciu połowy kufla mam banię jak po po czterech piwach a głowa boli jak diabli. Alkohole wyższe robią swoje. Czemu jednak nie było tych wad przed odgazowaniem?

     

    Reasumując: piana z kranu może być powodem przegazowania piwa. Pomaga odgazowanie i powolne ponowne nasycanie piwa. Jednak w przypadku piw gdzie chmiel to podstawa należy liczyć się ze sporą utrata jego walorów smakowych.

  5. Druga metoda jest dość niedokładna.

     

    A skąd wiesz? Próbowaleś?

    Moim zdaniem jest bardzo dokladna, trzeba uważnie "słuchać" reduktora.

     

    Jedyny pomysł jak mi przychodzi do głowy to, że masz reduktor od migomatu o stałym przepływie a nie "piwny"- o stałym ciśnieniu.

     

    Reduktor mam piwny.

     

    Próbowałem nasłuchiwać i moment rozpoczęcie dopuszczania gazu jest dość płynny. Poza tym umówmy się za każdym razem dobijam w tym momencie ciśnienie.

     

    Sytuacja na chwilę obecną jest taka, że wypuściłem całe CO2 z kega. Co godzinę upuszczam gaz, który uleciał z piwa. Muszę to piwo odgazować i nasycić od nowa. Nie widzę innego rozwiązania.

  6. CO2 z węża nie spuszczę ponieważ reduktor będzie cały czas dobijał

     

    To zakręć zawór na butli, spuść gaz zaworem bezpieczeństwa, załóż złączkę na keg i wtedy zobaczysz.

     

    Edit: można też "usłyszeć". Skręć na np. 1 atm i podkręcaj aż reduktor zacznie podawać gaz.

     

    Zrobiłem tak jak opisałeś i zegary wskazują 0 (słownie: zero). Oczywiście jest to niemożliwe ponieważ ciśnienie w kegu będzie okolicach 2,5 bar.

     

    Druga metoda jest dość niedokładna.

     

    Może jeszcze jakieś propozycje?

  7. CO2 z węża nie spuszczę ponieważ reduktor będzie cały czas dobijał

     

    To zakręć zawór na butli, spuść gaz zaworem bezpieczeństwa, załóż złączkę na keg i wtedy zobaczysz.

     

    Edit: można też "usłyszeć". Skręć na np. 1 atm i podkręcaj aż reduktor zacznie podawać gaz.

     

    Oczywiście zawór bezpieczeństwa na reduktorze?

  8. Robimy rzeczy następujace

    ustalamy jakie panuje ciśnienie nad taflą w danym momencie. Spuszczamy CO2 z przewodu i reduktora tak by na zegarach było 0,

    Podłączamy szybkozłączkę lub głowicę i odczytujemy p na reduktorze. ustawiamy nieco większe p CO2 na reduktorze i lejemy

    Na początku pójdzie piana a po chwili powinno być już dobrze.

    U mnie to działa.

     

    Mam problem jak w temacie. Z kranu leci piana gęsta jak piana do golenia. Wiem jaki zrobiłem błąd. Ustaliłem ciśnienie w kegu, piwo było dobrze nagazowane, ale coś podkusiło mnie by zmniejszyć ciśnienie na reduktorze. No i zaczęły się problemy.

     

    Chcę zastosować się do wskazówek zapisanych wcześniej, ale przyznaje że nie potrafię odczytać ciśnienia w kegu za pomocą manometru na reduktorze. Odpinam złączke z kega to manometr dalej wskazuje nastawę. CO2 z węża nie spuszczę ponieważ reduktor będzie cały czas dobijał do nastawy. Gdy skręce reduktor do zera tak by manometr wskazywał zero, to po podpięciu złączki do kega manometr dalej wskazuje zero mimo że w kegu na pewno mam jakieś ciśnienie CO2.

     

    Co radzicie?

  9. U mnie też nie ma warunków, ale doskonale warunki mam u dziadków. Wystarczająco duża kuchnia, kuchenka gazowa, duża piwnica z 3 pomieszczeń i dostęp do kilku garnków 30+, więc nie mam takich potrzeb ;)

     

    Ale generalnie, taka instytucja może mieć rację bytu. Osobiście znam ludzi, którym udało się wynając mieszkanie (a raczej melinę, ale to była kwestia doprowadzenia tego do porządku) 30m^2 w kamienicy za 400zł/msc (bezczynszowe) w Gliwicach i też była tam kuchenka gazowa. Dwa pokoje ustawić pod fermentory, z kuchni zrobić warzelnie z prawdziwego zdarzenia, na opłaty składać się w kilka osób i mogłoby coś takiego wyjść ;)

    Ja bym by w stanie załatwić coś a'la kawalerkę w miarę umeblowaną za 300zł ale to by miało rację bytu jakby było dużo chętnych dla 2 czy trzech osób to ja uważam, że to jest za dużo kasy (ja robię max 2 warki w miesiącu)

     

    Ja kompletnie nie mam warunków do warzenia w domu. To, że Żona wyraża zgodę na zagarnięcie kuchni na 7-8 godzin uważam za cud :) Mam za to super warunki do przechowywania fermentacji i leżakowania. Lodówki mam w pracy i tam też sporo miejsca na to. Warzyć jednak raczej tam nie mogę.

     

    Jestem na etapie poszukiwania lokalu i absolutnie nie musi to być kawalerka. W zasobach różnych spółdzielni jest sporo lokali do wynajęcia. Ceny kształują się różnie od 5 do 13 zł netto/m2. Oczywiście droższe też są ale to już kompletnie się nie opłaca.

     

    Może warto założyć nowy temat by mieć miejsce do kontaktu ludzi będących w potrzebie lokalowej :) Ja szukam chętnych do dzielenia pomieszczenia w Katowicach i okolicach...

  10. No niestety w tym terminie nie mogę przybyć... Następnym razem mam nadzieje, że będę mógł być obecny.

     

    P.S. Chciałbym Was zapytać: gdzie warzycie? Jakie są Wasze warunki lokalowe? Przyznam, że za mną pierwsza warka, ale już teraz wiem, że z czasem będę musiał warzyć gdzieś poza domem. Narazie nie mam takich możliwości. Rozglądam się za jakimś tanim miejscem do wynajęcia. Może ktoś chciałby współdzielić takie miejsce? Lokalizacja: Katowice, Chorzów, Ruda Śląska etc. Wszystko kwestą dogadania.

  11. ...lodówek do których mieszczą się dwa kegi 19l i butla CO 6kg albo inna

    Pakowanie w lodówkę butli 6kg to dla mnie hardkor... butlę zawsze lepiej mieć poza lodówką, ale sam też chciałem mniejszą butlę i "żeby się zmieściła z kegami" ;-) Z tego co ja zapisałem sobie na boku podczas szukania lodówki (ostatecznie nie mam kegeratora tylko schładzarkę):

     

    1. Pojemność min. 130litrów

    2. Wymiary wewnętrzne: 65cm wysokości / 42cm szerokości

     

     

    PS.

    Zdarzały się stare (nie wiem jak z prądożernością) zgrabne zamrażarki skrzyniowe (takie bardziej "pionowe"), ale przy tych niedużych agregat na dole skutecznie przeszkadzał w zmieszczeniu kega ;(

     

    KEG ma wysokość około 58 cm tak więc wysokość lodówki 65 cm to tylko marzenie...

     

    W lodówka dolna część ograniczona jest przez sprężarkę dlatego aby zmieścić dwa lub trzy kegi należy szukać lodówek o wysokości conajmniej 100 cm. Mam tutaj na myśli lodówki z drzwiami otwieranymi na boki a nie "ładowanymi od góry". Jestem na etapie budowy własnego kegeratora i mam nadzieje zmieścić do niego trzy kegi i małą butlę CO2.

  12. Zdecydowanie stawiam na to, że ubytek CO2 masz już w piwie :)

     

    Może nie jest to zbyt poprawne, ale ja keg mam pod stałym ciśnieniem tak więc nie widzę tych ubytków. Tak jak #Undeath nie refermentuje piwa w kegu, a nasycam go tylko gazem z butli. Do nasycania podnoszę ciśnienie. W trakcie wyszynku zmiejszam...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.