Skocz do zawartości

Mołot

Members
  • Postów

    166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mołot

  1. Właśnie podrzuciłem moje ryżowe. Nic w zamian nie zabrałem, więc niestety zrobiłem nadmiar. Przepraszam, ale w najbliższym czasie nie piję... A jakbym wziął, to by kusiło.

     

    Prosiłbym, by pobrał ktoś kto lubi mocniejszą goryczkę. Bo wg części znajomych przesadziłem. Zalecam pić chłodne i solidnie odstane po drodze, bo osad w niektórych butelkach zbyt łatwo się unosi.

  2. Ja bym uchylał, ale najpierw chłodził w lodówce, mniej więcej dobę. Ma to dwie zalety, po pierwsze nie da się upuścić za dużo gazu, po drugie mniejsze ciśnienie to mniejsze ryzyko, że piana ruszy za szybko i wyjdzie spod kapsla. A osad drożdżowy czy chmielowy pod uszczelką nie pomaga. No i mniejsze ryzyko, że strzeli butelka w łapie. Jeśli na prawdę spodziewasz się, że już masz granaty, to gogle robocze nie zaszkodzą. Lepiej wyglądać śmiesznie przez kwadrans, niż stracić oko .)

  3. No nie za bardzo - drożdże nie potrzebują tlenu do fermentacji... na tym etapie oddychają już beztlenowo. Jedynie rozmnażają się z użyciem tlenu, stąd natlenienie brzeczki przed ich zadaniem jest tak istotne.

     

     

    Sęk właśnie w tym, że do rozmnażania: po zastrzyku tlenu mogą odzyskać kondycję i liczebność. Szczególnie istotne jeśli na początku było ich za mało. Na smak to nie wpłynie dobrze, oczywiście, ale działa. W każdym razie jakiś mechanizm sprawia, że np po przelaniu na cichą mi potrafiła znacznie przyspieszać (zwłaszcza na początku przy "warkach" z ekstraktu, gdy jeszcze nie ogarniałem co do czego za bardzo). Nawet jeśli mylę się co do tego jaki to mechanizm, to przelewanie na cichą od przelewania w butelkach nie różni się jakoś drastycznie.

     

     

    najwyżej (w co wątpię) będę miał sporo zmywania ;]

     

    Nie, najwyżej to będziesz miał odłamki szkła wbite na centymetr czy dwa w solidną drewnianą dechę, albo głębiej w płyty meblowe. Butelka potrafi walnąć z naprawdę sporą siłą, i piszę (niestety) z doświadczenia. I cieszę się, że nie miało okazji trafić w człowieka... No ale to twoje butelki, twoje mieszkanie, twoi ludzie i twój wybór.

  4. I jak, zatarło się? Kleikowales ziarno? Robiłeś próbę jodową?

    Daj znać gdzie kupiłeś alfa amylazę.

    Zatarło. Kleikowałem, najpierw godzina gotowania a dopiero potem zacieranie. A kupiłem w WinoHobby na Zamoyskiego w Warszawie. Mam blisko. Staram się mieć w zapasie jakbym znów przegrzał zacier przypadkiem.

  5. Warka siedemnasta - Mamma said

     

    Piwo bez słodów - eksperyment

     

    Zasyp:

    Jęczmień 2kg

    Orkisz 0,5kg

    Owies 0,5kg

    Alfa-amylaza 4g

     

    Kleikowane przez godzinne gotowanie. Zacierane w 72°C do negatywnej próby jodowej, czyli około półtorej godziny.

     

    Miód gryczany 2,4kg

     

    Chmiel Marynka 25g dodawany porcjami przez całe gotowanie.

     

    20 litrów 15°Blg

     

    Drożdże S-33, dodane dwie paczki (jedna od razu po schłodzeniu brzeczki, druga po 12h bez objawów fermentacji). Wyszedł straszny męt, odfiltrować tego nijak. Mam nadzieję, że się choć trochę sklaruje w trakcie.

  6. Ja się nie znam, ale wydaje mi się, że nazwa Robust Porter już zawiera informację o tym, że jest to amerykański, więc wystarczy "Coffee Robust Porter".

    Zaraz mnie ktoś pewnie poprawi.

    Jak czytałem BJCP to mi wychodziło, że robust ma interpretacje brytyjskie i amerykańskie. Co nie znaczy, że na 100% dobrze załapałem. Wolę zgrzeszyć nadmiarem określeń, jakby co. Więc nawet jeśli byś miał rację, american nie szkodzi, nie? :)
  7. Niewazne. Stout jest porter. To prawdopodobne jest porter na BJCP.

     

    Wiem, że nieważne. Ważne to by było jakbym na konkurs słał. Tak się zastanawiam, do którego ze stylów mu bliżej. 

     

    Ani stout, ani porter, nieodpowiedni dobór chmieli. W porterze kawa ma wyjść sama z siebie-po leżakowaniu, a nie na skróty jako gotowy dodatek.

     

    Nie na skróty. Znaczy, jak zajrzę do palarni i pokażę im że wg ciebie to było na skróty, z paleniem małych partii, sprowadzaniem kawy z rodzinnej uprawy o 4 pokoleniach tradycji itd, to się pośmiejemy i tyle. Zresztą połowa wyników Google dla haseł "coffe stout" i "coffe porter" pokazuje mi dodatek prawdziwej kawy. Możesz się z tym nie zgadzać, twoja wola. Co do doboru chmieli - nieodpowiedni to by był, jakby ich smak i aromat gryzł się z kawą, której użyłem. Dlatego nie mogły iść brytyjskie.

     

    American Coffee Robust Porter :D

     

    Wygrałeś :D

  8. Proces w dziale Zapiski

     

    Zasyp:

    Pizeński 4,5 kg

    Karmelowy 600 0,5kg

    Płatki owsiane 0,4kg

    Czekoladowy 0,2kg

    Monachiski 0,2kg

    Jęczmień palony: szczypta

     

     

    Chmiele:

    Citra 10g 60'

    Lubelski 20g 60'

    Amarillo 10g 5'

     

    Drożdże: S-04

     

    Kawa: 150g bardzo grubo zmielonej kawy na zimno, na cztery dni

     

    Brzeczka nastawna 17°Blg, zabutelkowane z ekstraktem końcowym 4°Blg, co daje mu około 6.7% alkoholu w gotowym wyrobie. Smak i aromat zielonego piwa to paloność przepleciona z kawowością. Jedno i drugie silne, ale żadne nie przytłacza. Generalnie na razie jestem bardzo zadowolony ale:

     

    Co ja mam teraz pisać na etykietach?

     

    Serio, nie bardzo ogarniam formalne różnice między stoutem a porterem, a wygląda mi na to, że w teoretycznych formalnych granicach stylu mieszczę się w obu... No, może trochę za mocne i za ekstraktywne, ale znów - to samo dotyczy obu.

  9. U mnie praktycznie żaden fermentor nie jest szczelny. Strzelają dopiero jeśli piana uszczelni złączenie klapy z wiadrem ;) rurka mi bulgała tylko przy pierwszym piwie, potem to już nic a nic. Tak więc odradzam patrzenie na rurkę. W sumie po ostatnich przejściach to raczej odradzam rurkę w ogóle (będę chyba przechodził na blow-off tube). Co do utykania drożdży w chmielinach - no way. Nie w żadnym znaczącym stopniu. Jedyne co to możesz mieć z chmielin niepożądane posmaki. Ale to zależy ile to jest to "dość sporo".

     

    Generalnie wyluzuj, odpręż się i czekaj :)

  10. Po prostu to była gęstwa po Belgian Dark Strong (a w nim po Belgian Pale) i producent ostrzegał, że drożdże mogą być zmęczone i takiego Blg nie ruszyć. Zabrakło mi doświadczenia by ogarnąć, że to raczej on-off jest i jeśli ruszą w ogóle, to szybko. Na dodatek piwo o prawie tym samym ekstrakcie i na analogicznym szczepie ruszało mi powoli, rozbujało się w 2 doby a nie kilka godzin. Inne moje mocniejsze o dziwo podobnie.

    No dobra, ale za to to opierniczać mnie można w zapiskach czy coś. Kwestia kluczowa: za te 8h jak wrócę z roboty to co ja mam z tym zrobić? Rozlać na dwa? Czy jak?

     

    Zdjęcia z "akcji ratunkowej":

     

     
     
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.