Skocz do zawartości

Mołot

Members
  • Postów

    166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mołot

  1. A ektraktywność ekstraktu kukurydzianego jest chyba podobna jak w innych WESach, ale czy jest on totalnie bezglutenowy to nie wiem do końca bo nie raczyli mi odpisać na mojego maila.

     

    Mi też nie, ale podałem numer telefonu i oddzwonili. Aktualne prawo pozwala mówić, że coś jest bezglutenowe, jeśli zawiera poniżej 20 mg/kg. Wg rozmowy telefonicznej im wychodziło o kilka mg za dużo w niektórych partiach, więc nie dają oficjalnego znaczka, że bezglutenowe. Niemniej po rozcieńczeniu do fermentacji końcowy produkt powinien spełniać formalne wymogi nazywania go bezglutenowym. Możliwe, że glutenu nie ma i ten wynik to błąd pomiarowy. A możliwe, że pochodzi z instalacji (ponoć czyszczą, więc nie powinno się dać), z enzymów (jeśli były pozyskane ze słodu jęczmiennego na przykład), albo z zanieczyszczeń surowca (jeśli kukurydza była składowana obok pszenicy na ten przykład). No ale mówimy o ilościach rzędu 2.5 × 10-5 - naprawdę ciężko to wyśledzić i zapobiegać. A nawet jakby było wg badań bezglutenowe, to i tak musieliby obok tej deklaracji dopisać "wyprodukowano w zakładzie, w którym...", na potrzeby tych, którzy są szczególnie wrażliwi. Bo faktycznie osobnego zakładu na kukurydzę nie mają.

  2. Ten kilogram ewidentnie nie był liczony do początkowych 20 Blg, więc czy go dodasz od razu, czy po kilku dniach, nie zmieni znacząco końcowego efektu - w porównaniu z oryginałem będzie "rozwodnione". 5 blg to duża różnica. Najpewniejszy na moją głowę sposób to byłoby odparować brzeczkę do zadanego poziomu ekstraktu, a potem ten kilogram cukru przyciąć proporcjonalnie do brzeczki.

     

    Jeśli nie masz na to sił i czasu, to możesz poratować się ekstraktem słodowym, albo zostawić drożdże do Belgów na drugą próbę, a to co masz sfermentować jakimiś zwykłymi na bezstylowe - z 15 Blg naprawdę wiele można, przepisy tu zaczynają się spokojnie i od 12. Duża szansa więc, że coś bardzo dobrego ci wyjdzie. Tylko nie Belg, one są gęste, ciężkie i mocne, i "na lekko" nie smakują. W warzeniu nie mam doświadczenia, ale w piciu (głównie trapistowskich) owszem ;) jeśli też jesteś ich fanem, nie psuj sobie zabawy i nie próbuj ze zbyt cienkiej brzeczki ich robić, możesz się zawieść. A po co, skoro do innych stylów i innych drożdży Twoja brzeczka wystarczy spokojnie?

     

    Edit - wychodzi, że się rypłem. Przepraszam.

  3. Chciałem tylko nadmienić, że swego czasu Cygańscy kotlarze rutynowo pokrywali miedziane i mosiężne wyroby przeznaczone do kontaktu z żywnością cyną. To samo można zaobserwować w przypadku arabskich tygielków do kawy - od środka są "srebrne". Ważne jedynie, by była to cyna bezołowiowa, a nie stop lutowniczy, bo jak by nie patrzeć ołów na pewno od miedzi zdrowszy nie będzie ;)

  4. Abstrahując od wszelkich sporów (puki nie ma źródeł naukowych po żadnej ze stron) chciałem tylko nadmienić, że swego czasu Cygańscy kotlarze rutynowo pokrywali miedziane i mosiężne wyroby przeznaczone do kontaktu z żywnością cyną. To samo można zaobserwować w przypadku arabskich tygielków do kawy - od środka są "srebrne". Ważne jedynie, by była to cyna bezołowiowa, a nie stop lutowniczy, bo jak by nie patrzeć ołów na pewno od miedzi zdrowszy nie będzie ;)

  5. Mam taki bardzo bardzo głupi problem. Pozyskałem za dziękuję ponad 60 butelek, ale niestety w części z nich była pleśń. Zalałem gorącą wodą, nasypałem taniego wybielacza na bazie aktywnego tlenu. Pleśni nie ma, zdechła i wypłynęła, ale jak to mówią, tu się polepszy, to tam się po...psuje.

     

    Czym usunąć biały nalot po tym wybielaczu? Ewidentnie osad jak z mydła. Z wierzchu no problem, ciepła woda i zmywak, albo zmywarka. Ale od środka szczotka to drapie, ale nie domywa. Do zmywarki przemysłowej / gastronomicznej nie mam dostępu, a domowa nie bardzo daje radę - owszem, myje butelki i od środka, ale nie z tego syfu.

  6. co to za skrót GC? puściłeś to piwo na chromatograf gazowy?

    Jeśli ktoś ma dostęp, np w pracy albo na uczelni, do takiego sprzętu, to tylko pozazdrościć. Za czasów studenckich też miałem dostęp do fajnych rzeczy, więc jestem skłonny i w chromatograf uwierzyć ;) Tylko chciałbym zobaczyć wyniki, jeśli się da, bo może to być naprawdę pouczające.

     

    Swoją drogą czemu ilość drożdży na starcie miałaby zmienić cokolwiek poza czasem fermentacji (i w konsekwencji ryzykiem zakażenia)? W końcu to żywe żyjątka, jak będzie ich za mało, to się rozmnożą, nie?

  7. ciekawe co to za związki dają brązowe osady

    Też mnie to interesuje - zwykle brąz dają związki żelaza (w rudości) oraz miedzi (zielonkawy + żelazowy rudy = brąz). No ale tak to robię jak chcę z premedytacją coś zabarwić, zakładanie że w wodzie pitnej jest to samo byłoby odważnym stwierdzeniem... Choć przy żeliwnych i mosiężnych rurach może mieć sens.
  8. Paranoja.

    To, że jestem paranoikiem, to jeszcze nie jest żaden dowód że oni NIE próbują mnie dorwać! Aczkolwiek tamten wpis o chłodzeniu był odpowiedzią dla alealex oraz Lary - w innej dziedzinie co prawda, ale się nauczyłem że grzanie i chłodzenie od zewnątrz a mierzenie w środku to czasem ryzykowny pomysł. A do lagerów bez chłodzenia to chyba kiepsko?
  9. Weź pod uwagę, że za jakiś czas możesz chcieć zwiększyć wybicie i co wtedy?

    jeśli zaczniesz zacierać to

     

    I tu mamy klasyczny przykład tego, co dzieje się w każdym hobby. Starzy wyjadacze uważają, że każdy nowy powinien od razu zainwestować w akcesoria na przyszłość, a nowi oczywiście jeszcze tego nie czują. i wielu nie poczuje, bo nie będzie chciało wydawać kupy pieniędzy na coś, co być może ich nie wkręci. Albo, co gorsza, wyda, zniechęci się zanim zacznie uzyskiwać dobre efekty, i zacznie zniechęcać innych opowieściami jakie to drogie i niedobre.

     

    Scenariusz jest taki sam w paintballu (od razu kup marker, w sumie wyjdzie taniej niż wypożyczać!), narciarstwie (dobre własne narty to podstawa, kiedyś i tak zechcesz me mieć!), modelarstwie (weź, te narzędzia ci się od razu zużyją, już lepiej od razu kup te 10 razy droższe, jak się wciągniesz to i tak będą ci potrzebne!) - w zasadzie we wszystkim. I niestety, ale takie podejście, nie bezpodstawne w żadnym razie, tworzy jednak solidną "barierę wejścia".

  10. Między 140 a 55zł różnica jest raczej istotna. Gdyby gdzieś pojawiły się garnki w cenie, o jakiej Mateusz K wspomina, to bym się nie zastanawiał. Natomiast prawie stówa za nieco więcej blachy i płaskie dno? Gdy mamy "zeznania świadków" jak wyżej, że mogłoby być o prawie połowę taniej?.. Wygląda to jakby producenci zwietrzyli klimat na takie sprawy i sztucznie windowali ceny, żeby zarobić na hobbystach.

  11. a jak to chcesz ogrzewać? mogę zgadywać ale wydaje mi się że dno nie jest płaskie...

     

    Wydaje mi się, że jest. A jak nie, to grzałka 2kW z atestem do spożywki kosztuje mniej niż 50zł. 6kW poniżej stówy. Większa moc niż garnki typu Lidl, a wytwórca grzałek ma pracownię niemal po sąsiedzku.

     

    Za tą cenę zapoluj na garnek z nierdzewki w markecie np Auchan, ja zapłaciłem za swój ~83zł

    Poluję poluję, ale niżej 200 nic nie widzę, w tym sęk :|

     

    Masz punkt za upór :) tylko nie wiem czemu kombinujesz pod górkę :) do zacierania i filtracji wystarczy najtańsza lodówka turystyczna lub jak już wspomniałem w innym wątku wiadro tylko dobrze zaizolowane, a do chmielenia ten gar obsłuży moim zdaniem max 18l(a i to nie wiem czy nie wychlapie) a po chmieleniu zostanie Ci z tych 18 - 16l?

    Uporu nigdy mi nie brakowało. Natomiast wiadra za 200-300 zł nie kupię, no way. A tańszych z nierdzewki bądź emalii nigdzie znaleźć nie mogę w żadnym w miarę sensownym rozmiarze. O miedzi czy mosiądzu nawet nie mówiąc. Plastik, ewentualnie ocynk to tak, ale to nijak mnie nie urządza.
  12. Wypatrzyłem coś takiego: http://allegro.pl/garnek-kociolek-mysliwski-22l-kociol-domotti-81676-i3928748579.html

     

    81674a.JPG

     

    22 litry za 55+15 = 70zł czyli cena zdaje się niezła. O niebo lepsza od dostępnych aktualnie garnków za 300 itp. Pytanie tylko czy myślicie, że się nada? Mam na myśli zarówno chmielenie, jak i zacieranie, bo za samodzielne zacieranie też chciałbym się kiedyś zabrać, a nie ukrywam, że płacenie kilku stów za było nie było przerośnięte wiadro jakoś mnie nie przekonuje.

  13. No to jestem spokojny, mają 22 do 26, to mają, nie będę z nimi walczył :)

     

    Co do sondy termostatu, to wydaje mi się, że sonda od wierzchu fermentora, zaizolowana, miałaby największy sens. Ile w środku sobie zrobią tyle zrobią, byle na powierzchni nie przypalić ani nie zamrozić? Skoro nie mieszamy, to próba schłodzenia wnętrza poprzez chłodzenie od wierzchu mogłaby w wykonaniu bezmyślnego automatu doprowadzić do przechłodzenia tegoż wierzchu, jeśli ktoś ma za mocną chłodziarkę. Ale może to tylko moja paranoja? ;)

  14. No to ja mam nirvanę ;) Dolny fermentor z cichą. Pokrywa z dziurką pod rurkę, dziurka zatkana korkiem. W razie fakapu wywali korek i walnie nim w denko górnego fermentora, o jejku jej. A w górnym zwykła burzliwa. Doświadczenia w takim ustawianiu nie mam, ale nie miałem wyboru ;) Muszę przyznać, że jest o niebo wygodniej niż z balonami na wino...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.