Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Kolega ujawnił cenę. Do tego jeszcze jeden gar przewiduje ale szczegóły już u niego bezpośrednio.
  3. Dzisiaj
  4. Tym bardziej podjąłbym ryzyko. Jaki zasyp, jakie chmielenie, jakie drożdże?
  5. Ja bym spróbował, jeśli nie skisła to zagotował, chmielil, chłodził i szczepił. edit: ale przykryta była?
  6. Hej. Po wysładzaniu i podgrzaniu do 97°C brakło prądu ze względu na zawieje i zamiecie śnieżne więc nie zdążyłem nachmielić brzeczki. Prawie 24h nie było prądu. Brzeczka bedzie stała jeszcze kolejne 24h. Czy coś z tego piwa jeszcze wyjdzie czy lepiej wylać? Pomóżcie 🥹
  7. Wczoraj
  8. Do kompletu opis Świątecznego Saisona: https://drive.google.com/file/d/1-ZqZ3SNPayDvRitJBcnAviYoTUnPxtwh/view?fbclid=IwY2xjawORVqNleHRuA2FlbQIxMQBicmlkETBNcklkOFJaOFRENUd0YVA4c3J0YwZhcHBfaWQBMAABHktSliqdqcZ6bRbr4Sic5uqNw9vg2LQ6vcGQZF_U-6_VMKP44WbikfP5L3U2_aem_8l5td_-lLxWELiRAP0NYcA
  9. Pożywka nie działa tak samo jak więcej drożdży, wpływa też na profil fermentacji, niekoniecznie czyniąc ją czystszą (np. nadmiar niektórych aminokwasów prowadzi do zwiększonej produkcji estrów). W większości wypadków brzeczka all malt ma wszystkie potrzebne aminokwasy, zwykle jest pożyteczna tylko suplementacja cynku (w przyswajalnej dla drożdży formie). Uważam, że z tą pożywką to uproszczenie i niekoniecznie dobra porada, zwłaszcza stosowana tak ogólnie.
  10. Ostatni tydzień
  11. 26. Milk Cocoa Stout "Sexual Chocolate" 15 blg/ 24 ibu/ 93 ebc/ 6,5% Warka ok. 25 litrów. Data warzenia: 07.11.2025. Skład: 1kg pilzneński 2kg pale ale 1kg monachijski II 0,5kg płatki owsiane (podpieczone w piekarniku) 0,25kg carafa III 0,25kg czekoladowy ciemny O,25kg karmelowy 600 0,25kg brown fawcett 0,75kg laktozy 200g łuski kakaowca Zacieranie w 20 litrach: 69-65°C - 60' wygrzew - 80°C Modyfikacje: Gips 1g Sól epsom 1g Sól kuchenna 1g Chlorek wapnia 2g Kwas fosforowy 85% - 4,33 ml do ph 5,6. Woda do wysładzania - 10 litrów: Kreda 3g Soda oczyszczona 3g Profil wody na brewersfriend: London (porter, dark ales): Ca 124,6 Mg 10,6 Na 40,5 Cl 60,8 S04 55,7 CaCO3 138 Zlane 24 litry. Gotowanie 60': 0' - 15g Magnat 13% w worku 50' - 0,5 kg laktozy Schłodzone do 17°C w ok. 15 minut. Whirlpool i zlane... aż 23 litry. Muszę zacząć mierzyć ilość brzeczki przed zlaniem. Chciałem treściwe piwo, więc celowałem w 20 litrów 16 blg bez laktozy, tak by z nią wyszło 17,4. Gdyby odparowało do 20 litrów, to pewnie osiagnąłbym akurat 16, a tak wyszło 14,5 - dopiero z laktozą 16. Przynajmniej zakładając, że jest tak, jak głosi teoria, że 100 g laktozy podnosi blg o 0,28. Nie mierzę ekstraktu brzeczki ani przed gotowaniem ani w trakcie, bo potłukłem wszystkie menzurki, a refraktometru póki co nie posiadam. Pewnie czas na zakup. Jakim cudem tak mało odparowało? Tak czy inaczej 23 litry 16blg do fermentacji. Napowietrzone 6-krotnym przelaniem z wiadra do wiadra. Standardowo, drożdże US West Coast Gozdawa. Zadane o godz. 14:40 w temp. brzeczki 17°C i wstawione do pokoju o temp. 17°C. I tu się zaczyna cały kłopot warki #26. Zero oznak fermentacji po 24h. Piany nie ma, pokrywka ledwo nadmuchana. Niestety nie kupiłem zapasowych drożdży, bo nigdy nie miałem akcji, by drożdże nie pykły. Warzyłem w piątek, w sobotę wieczór minęła doba. Stacjonarnie drożdży u mnie w mieście w poniedziałek raczej nigdzie nie kupię, a we wtorek święto, więc nawet jak zamówię, to najwcześniej dojdą w środę. Trza ratować warkę. Do wyboru miałem niewiele opcji. Albo BE-134, zakupione z myślą o Saisonie albo drożdże, które w ramach eksperymentu zamroziłem półtora roku temu: FM41 i FM25. Reasumując, same charakterystyczne drożdże. Uznałem, że najbardziej neutralnymi z nich były FM25, bo nie dały jakiegoś mega aromatycznego piwa, a już lepiej iść w stronę korzennych smaków aniżeli bananów, więc postanowiłem sprawdzić czy moje mrożenie pozwoliło drożdżom przeżyć, a fermentację trzymać w miarę niskiej temperaturze. Niestety, suchy ekstrakt, który otworzyłem chyba z rok wcześniej, stwardniał i cholera wie, czy używanie go ma sens. Po kilku uderzeniach tasakiem odłamałem 100-gramowy kawałek, zalałem wodą i rozpuściłem. Zagotowałem litrowy starter (pachniał normalnie), schodziłem do 25°C, a w międzyczasie wyciągnąłem z zamrażarki słoiczek ok. 190 ml z gęstwą zebraną, jak głosi kartka, 15.05.2024r. Wstawiłem go do garczka z letnią wodą i stopniowo zmieniałem wodę na coraz cieplejszą. Napowietrzyłem schłodzoną brzeczkę, przelewając parę razy, wlałem drożdże, zmierzyłem blg - 8, temp. 25°C, po czym przykryłem sreberkiem. Całość zanurzyłem w wiaderku z wodą, do którego wrzuciłem grzałkę akwarystyczną z termostatem, ustawionym na 25°C. Jeśli po 48h od zadania drożdży fermentacja nie ruszy, wleję starter. Taki plan był. Finalnie, wieczorem wypiłem parę piw i dodałem do startera drożdże z dna dwóch IPEk, co w sumie głupie było, bo drożdże mogą się zwalczać, a ja finalnie nie będę wiedział czym fermentuję Po 24h piana na centymetr, fermentacja w toku, pachnie przyjemnie, więc chyba wszystko zdrowe. 09.11.2025 o godz. 19 napowietrzyłem jeszcze raz brzeczkę i wlałem cały starter (8blg), co finalnie dało już prawie 25 litrów 15,6 blg. 53 h po zadaniu pierwszych drożdży. Temperatura otoczenia 17°C. Następnego ranka fermentacja była w toku. Mały dywan na dnie fermentora, więc zakładałem, że ilość drożdży będzie niewystarczająca, ale myliłem się. 12.11.2025. z samego rana fermentacja ustała. W 2 dni zeszło do 3 blg, z czego teoretycznie 1,4 to laktoza, więc odfermentowanie ogromne i śmiem twierdzić, że w tej laktozie musiał być cukier, co zwiększyło odfermentowanie. Niestety piwo straciło sporo ciała. Przeniosłem wiadro w 20°C. Wieczorem przegotowałem w ok. 0,5-1 litra wody 200g łuski kakaowej, schłodziłem i dodałem ją do wiadra - poleciały na dno. 18.11. zabutelkowałem 0,33 i sprobowałem drugie tyle bez nagazowania, by wybadać poziom słodyczy i wiedzieć ile dodać laktozy z racji rozcieńczenia. W ogóle nie wyczułem słodyczy ani mleczności, także postanowiłem dodać jeszcze 250g laktozy. FM25 raczej nic nie wniosły. 21.11.2025. Wystawiłem fermentor na werandę w 6°C, żeby pływające w toni części kakaowca opadły nieco na dno. Data rozlewu: 23.11.2025. 104g cukru + 250g laktozy do refermentacji - syrop 0,6 litra. Zlane 24,5 litra. Podsumowując: warka z przygodami i dziwna, bo na papierze mamy w sumie wytrawnego milk stouta na drożdżach do belgijskich piw klasztornych. Nie spodziewam się dobrego piwa, tylko płytkiego i wodnistego, zwłaszcza przez pierwsze 2 miesiące, co ograniczy moje warzenie ciemnych piw do porterów i risów. Na przyszłość muszę spróbować dodatku mleka w proszku na etapie gotowania (choćby do tych porterów i risów), bo wg odcinka podcastu Alchemia o dodatkach do piwa - ponoć daje odczuwalny posmak mleczności w piwie, co może być dobre. I etykieta z błędem - słód brown, nie black:
  12. Piwo nie ma innych cech np. świadczących o infekcji (np. fenole, aldehyd)? Ja wiele lat temu, jak nie gotowałem roztworu cukru do refermentacji, to kilka razy zdarzyły mi się infekcje które wychodziły w butelkach, tak po 4-8 tygodniach (a sama gęstwa z piwa była dobra i następne piwo na niej wychodziło dobre). Może coś Ci siedzi na czymś co ma kontakt z piwem przy rozlewie.
  13. Wszystko jest ładnie pięknie, dziękuje wam za pomoc! Wszystko przefermentowało do zera, dziś chcę przelać znad osadu żeby wszystko się troche podklarowało przez tydzień lub 2 z dodatkiem pektoenzymu. Niestety nurtuje mnie cały czas kwestia dezynfekcji, dużo czytałem lecz nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi. Kupiłem pirosiarczyn potasu z superbutelki, niestety nie zwróciłem uwagi na to że jest dość słabo wydany w kwestii dezynfekcji. Producent tutaj zaleca by użyć 10g na 0,5l wody (poprzedni który miałem to było 10g na 2l wody czyli duża rozbieżność), więc rozrobiłem sobie 50g na 2,5l i wszystko zdezynfekowałem porządnie. Cały problem w mojej głowie polega na tym, że nie wiem ile czekać na to by całość odparowała, przy nastawie fermentacji czekałem 2 godziny i przemyłem jeszcze raz gorącą wodą (gotowaną, nie z kranu) i wszystko przebiegło dobrze. Doczytałem że podczas siarkowania mosznu/wina wystarczy 1g/2g na 10 litrów by ubić bakterie i dzikie drożdże. Czy pozostałości po dezynfekcji sprzętu tak dużym stężeniem jak 10g/0.5l nie zabije moich drożdży? Producent mojego pirosiarczynu nie zaleca po dezynfekcji przepłukiwać wodą. W takim razie ile poczekać aby pozostały biały nalot lub kropelki po roztworze nie zabiły moich drożdży które jeszcze mi sie przydadzą do refermentacji?
  14. Przy grzaniu fermentora zamkniętego (tylko z otworkiem w pokrywie) przez 3 minuty parą i późniejszym zamknięciu kranika i otworu w pokrywie później przez dobre 10-15 minut nie da się go dotknąć gołą ręką bo tak parzy. Podobnie jest z wyparzaniem butelek. Wiadomo że 36 stopni a 100 to jeszcze daleka droga, ale ja to traktuję tak, że może mi to wyczyścić jakieś niewidoczne złogi, które się gdzieś na ściankach zrobiły a później chemia. Wiadomo, że każdy ma swoje techniki, i oczywiście nie traktuje uwag jako przytyki - dzielę się tym co u mnie się sprawdza, a dyskutować zawsze warto bo zawsze warto sie wymienić wiedzą i spostrzeżeniami 🙂 To nie polityka, żeby się tu kłócić o cokolwiek, tylko hobby które ma dawać frajdę 🙂
  15. Nie mam z tym doswiadczenia, ale gdzies czytalem, ze problem moze byc zwiazany z utlenieniem przy rozlewie. Jesli tak to starsj sie ograniczyc dostep tlenu do butelkowanego piwa w czasie butelkowania
  16. Akurat przy myciu para pod cisnieniem robi robote. Moze zerwac biofilm, goraco zmniejsza lepkosc plynu, moze pomoc w odrywaniu sie zanieczyszczen od scianki naczynia, co sprawia, ze mycie chemia moze byc skuteczniejsze. Jedynym limitem jest wytrzymalosc naczynia przy stosowaniu szokowo goracej pary. Ale to raczej jest ograniczenie dla szklanych fermentorow.
  17. IMO właśnie jest bez sensu, tak jak @zasada zaznaczył. Drobnoustroje giną we wrzątku (większość powyżej 60'C), ale do tego potrzeba czasu. Używając pary kontakt temperatury z powierzchnią jest pomijalny, bo już po kilku sekundach temperatura spada drastycznie o kilkadziesiąt stopni. Wiadomo, ile piwowarów, tyle opinii, ale moim zdaniem niepotrzebnie marnujesz czas i pieniądze na prąd Oczywiście nie traktuj tego jako przytyk, to tylko moja opinia.
  18. No tak, to prawda i ma sens. Ja akurat stosuję parę do wyparzania przed stosowaniem chemii co napisałem w poście wcześniej. Stąd bylem ciekawy czemu akurat wyparzanie przed użyciem chemii nie jest wskazane 🙂 Ale pewnie to był skrót myślowy, że wyparzanie samo w sobie nie dezynfekuje w 100% i z tym się zgadzam. Ale nadal podtrzymuję że do wstępnego "odświeżenia" sprzętu przed dezynfekcją jest ok 🙂
  19. Brzeczka wrze przez 60 minut. Chłodnicę zanurzamy na ile? 30-20-15 minut. Czas w temperaturze robi robotę. Polewanie wrzątkiem oznacza, że nie jest to już wrzątek a kontakt z powierzchnią jest chwilowy. I nie robi roboty.
  20. Dlaczego uważasz, że etap wyparzania wrzątkiem przed dezynfekcja chemią jest zły? Druga rzecz to ciekawe, że piwowarzy mówią często że wrzątek nie zabija wszystkich drobnoustrojów, a z drugiej strony gorąca brzeczka w garnku jest bezpieczna bo ma 100 stopni. To jak to w końcu jest bo coś mi tu brakuje konsekwencji 😉
  21. Hmmm, to filtracja raczej nie będzie tu problemem. Ja filtruję znacznie mniej i nie mam takiego efektu. Może słaby chmiel? Kupujesz zawsze na świeżo, czy trzymasz w lodówce na zaś? Może spróbuj kupić z innego źródła? Może chemia wody? Spróbuj jedną warkę na innym chmielu i butelkowanej wodzie.
  22. po schłodzeniu dekantacja wężykiem z pończochą na końcu, po fermentacji tylko wężyk, ewentualne chmieliny zostaną wtedy razem z osadem drożdżowym. Nie chmielę na zimno. ta wada to bardziej taka sztuczna mocna gorycz ściągająca się robi ale na początku jej nie ma
  23. Jak filtrujesz chmieliny? Jedyna opcja jaką widzę to właśnie nieprzefiltrowany chmiel, który ostatecznie trafia do butelek, gdzie podczas refermentacji resztki się wzburzają i zostają w tafli piwa.
  24. Dziękuję Panowie, będę próbował przy następnym piwie.
  25. Akurat wyparzanie wrzątkiem to kiepskie rozwiązanie. Najczęściej stosowane i skuteczne środki do mycia to np. NaOH czy PBW, do dezynfekcji - Starsan i pochodne. Polecam poczytać tutaj:
  26. Cześć @noxny, nie znam odpowiedzi ale zakładam, że szybciej uzyskasz je w osobnym wątku o adekwatnym do problemu tytule, niż w zbiorczym infekcyjnym. Przeniosłem, nazwałem na nowo, powodzenia w namierzaniu przyczyn i znajdowaniu sposobów przeciwdziałania.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.