Skocz do zawartości

Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony


gawo74

Rekomendowane odpowiedzi

 

Damn! Jestem cudotwórcą w takim razie :)

Sraczwężyk dł. 60cm, wydajność regularnie 76-80% (liczona po naszemu).

Do tego ten wężyk się majta jak głupi przy napełnieniu i czasem mam zonka że nie leży on na dnie. Trzeba poprawiać i znowu czekać aż się złoże ułoży.

Istnieje też, oczywiście, możliwość że coś robię źle, lub nie znam jeszcze gorszych metod. :P

 

 

 

Łącznie robiłem piwo na dwóch sraczwężykach (oba 60cm, jeden węższy usztywniony drutem i drugi szerszy bez usztywnienia) i filtratorze rurkowym.

Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby wężyk nie przylegał do dna. Może nie całą gumę wyrwałeś i gdzieś w wężyku pozostaje powietrze, które wypycha go do góry?

U mnie problem jest z filtratorem rurkowym, z rurek PVC - podczas przenoszenia zacieru do filtracji na początku muszę odkręcić kranik, aby trochę cieczy do filtratora nabrać, bo inaczej potrafi on pływać.

U mnie na każdym filtratorze dobrze i szybko się filtruje, przy czym na rurkowym problem mam z lepkimi zasypami (np. duży udział żyta).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tam trzeba wyrwać gumę? Może to dlatego tak kiepsko leci. :P

 

Sprawdzałem i wyrwałem całą. Nie licząc ok 2 mm przy gwincie, ale to chyba bez znaczenia.

 

Może wypróbuję drucik. Stosujesz taki miedziany miękki? Boję się trochę o jego reakcję na kwaśny zacier. Myślałem też żeby końcówkę obciążyć nakrętką z nierdzewnej, ale jak zaczepiam trytką to spada. Może przebić nią (trytką) oplot? Tylko czy to nie zrobi za dużej dziury?

Edytowane przez lukasmac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwężyk dł. 60cm, wydajność regularnie 76-80% (liczona po naszemu). Żaden z Ciebie cudotwórca. Ja też malem 60cm sraczrurke, a wydajność osiągalem czasem większą niż 80%. Mi chodzi o wygodę i tempo filtracji. Jak ktoś ma tyle czasu i cierpliwości siedzieć i patrzeć jak filtrat robi kap kap przez ponad 2 godziny to ok. Ja nie mam na ogół tyle czasu, a o cierpliwości nie wspomnę. Do tego ten wężyk się majta jak głupi przy napełnieniu i czasem mam zonka że nie leży on na dnie. Trzeba poprawiać i znowu czekać aż się złoże ułoży. Istnieje też, oczywiście, możliwość że coś robię źle, lub nie znam jeszcze gorszych metod. :P

Widzisz - to jest doskonały przykład bardzo subiektywnej oceny rozwiązania, przy czym prawdopodobnie popełniłeś jakiś błąd, bo nigdy nie miałem problemów, o których piszesz :)

1. Nigdy nie filtrowałem dłużej niż 25-30 minut, czyli tyle, ile jest zalecane (ok 1L / min). Mogę filtrować dużo szybciej, ale tego nie robię, bo nie ma to sensu. Nawet pszeniczka 70% zasypu szła bez zająknięcia. Szybciej nie opłaca mi się też filtrować z innego powodu - brzeczkę grzeję "on the fly" już od początku filtracji, więc nie potrzebuję od razu pełnego gara :)

2. Sraczrurka z dna podniosła mi się raz - faktycznie był wtedy jakiś problem. Od następnej warki upchnąłem jej w środek drut miedziany - od tego momentu zero problemów, mogę filtrator kształtować niemalże dowolnie.

 

Być może popełniasz błąd przy układaniu się złoża - czekasz zbyt krótko? U mnie zwykle 5-10 min wystarcza w zupełności.

Zauważyłem kiedyś jeszcze jedno niekorzystne zjawisko przy filtracji na oplocie - kiedy na samym początku po ułożeniu złoża odkręcasz kranik na maksa, a dopiero potem zmniejszasz przepływ. Kiedy tak zrobiłem, to faktycznie coś się przytkało - natomiast dmuchnąłem wtedy w kranik i wszystko poszło bez problemów :) Lepiej jest więc zwiększać przepływ powoli.

 

Co do drutu to ja wyprułem z przewodu YDYp 3x0,75mm - czyli takiego standardowego miedziaka do instalacji elektrycznych :P Tylko trzeba go opitolić z izolacji, a potem najlepiej jeszcze sam drut z lakieru.

Edytowane przez ThoriN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tam trzeba wyrwać gumę? Może to dlatego tak kiepsko leci. :P

 

Sprawdzałem i wyrwałem całą. Nie licząc ok 2 mm przy gwincie, ale to chyba bez znaczenia.

 

Może wypróbuję drucik. Stosujesz taki miedziany miękki? Boję się trochę o jego reakcję na kwaśny zacier. Myślałem też żeby końcówkę obciążyć nakrętką z nierdzewnej, ale jak zaczepiam trytką to spada. Może przebić nią (trytką) oplot? Tylko czy to nie zrobi za dużej dziury?

Ja miałem usztywniony miedzianym, nie pamiętam jaką miał grubość dokładnie - ale mniej więcej taka jaką ma standardowy wkład grafitowy w zwykłym drewnianym ołówku. Ludzie robią filtratory rurkowe z miedzi, więc bez obaw.

Możesz spróbować przeprowadzić przez oplot zwykłą nitkę i przywiązać nakrętkę.

Dziwny przypadek, u mnie poszczególne włókna oplotu są na tyle luźno do siebie przylegające, że nie ma problemu, aby pozostawała odrobina powietrza w wężyku.

W razie czego dziurką bym się nie przejmował, u mnie i tak w miejscu, gdzie urywałem wężyk gumowy, oplot jest lekko zniekształcony, ale podczas filtracji i tak powinien w końcu zostać obklejony łuską i słodem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ThoriN już na początku zaznaczyłem że to moje, więc subiektywne, zdanie o tym sprzęcie. Wszak większość wyrażanych opinii jest subiektywna. Taka ich natura.

 

Kordas - czasem na najprostsze rozwiązanie najtrudniej wpaść. Przecież nitka byłaby w sam raz. Co do powietrza to też nie wiem jakim cudem ma tam zostać, a jednak sraczrurka potrafi wędrować pomimo przygniecenia jej młótem przed wlaniem rzadkiego zacieru.

 

Jednak przeważająca ilość obrońców sraczwęża skłoniła mnie do przeanalizowania mojej sytuacji. Przyjrzałem się oplotowi i stwierdziłem że im bliżej końca tym jest on cieńszy, a oczka mniejsze. Inaczej mówiąc jest, tak jakby naciągnięty. Może za mocno go pociągnąłem przy wyrywaniu gumy.

 

Hałever kupiłem już pokrywkę siatkową z Ikei. 13 zł więc cena konkurencyjna dla oplotu a nie trzeba przerabiać. Za tydzień pierwsze użycie.

 

I tak oto nie prosząc otrzymałem pomoc dotyczącą mojego skrywanego problemu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy istotne jest utrzymanie odpowiedniej (jakiej?) temperatury fermentacji cichej? Bo to, że może wynosić tyle ile końcowa temperatura burzliwej to wiem. Kwestia czy wyższa temperatura na tym etapie nie zrobi piwu krzywdy? Zastanawiam się czy zbudować lodówkę styropianową na jeden czy na dwa fermentory. Jeśli fermentacja cicha może odbywać się w pokojowej temperaturze otoczenia dla okresu letniego to wystarczy mi lodówka na jeden fermentor w przeciwnym razie wypadałoby zrobić na dwa żeby móc warzyć piwo częściej niż raz na ~miesiąc.

Edytowane przez udarr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak przeważająca ilość obrońców sraczwęża skłoniła mnie do przeanalizowania mojej sytuacji. Przyjrzałem się oplotowi i stwierdziłem że im bliżej końca tym jest on cieńszy, a oczka mniejsze. Inaczej mówiąc jest, tak jakby naciągnięty. Może za mocno go pociągnąłem przy wyrywaniu gumy.

Zmarszcz go, że się tak wyrażę :D U mnie dało to oplotowi drugie życie - stał się grubszy ( :D), oczka pomiędzy włóknami się poszerzyły. A już miałem nawet kupiony nowy sraczwężyk, bo myślałem że tamten pójdzie do kosza...

Edytowane przez ThoriN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ThoriN. Dwa posty wyżej odpowiedziałem na podobną sugestie. Aczkolwiek szczerze dziękuję za rady. :)

 

udarr - niebardzo się znam, ale chyba nie bez powodu zaleca się cichą w nieco niższej temperaturze, podobnie jak leżakowanie. W cichej chodzi o klarownie się piwa, czemu wyższa temperatura nie sprzyja. Co do smaku trudno mi powiedzieć. Bardzo chyba nie szkodzi, bo przecież refermentację też przeprowadzamy w temp pokojowej i smaku nie zmienia.

 

Chociaż poczekaj, aż wypowie się ktoś mądrzejszy, bo mogą tu występować aspekty, których nie wziąłem pod uwagę.

Edytowane przez lukasmac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując moją przygodę z pierwszym piwem z brewkitu (ten temat:  http://www.piwo.org/topic/10089-dla-poczatkujacych-czuj%C4%99-si%C4%99-ca%C5%82kowicie-zagubiony/page-79 )

zmierzyłem zawartość cukru w brzeczce. Zostało 4BLG i ani rusz. Piwo chyba trochę lepsze niż wcześniej próbowałem, ale za to jest kwaskowate. Wcześniej też było nie zwróciłem na to uwagi. Moja żona również potwierdziła kwaśność piwa. W dodatku wlewając do menzurki 100ml piwo jest mętne.

Czy jest to oznaka infekcji? Miałem jutro zlewać do butelek. W dodatku okazało się że termometr, który leżał na fermentatorze zawyżał temperaturę o prawie dwa st.C. Więc mogło mieć to jakiś wpływ na fermentację, ponieważ temperatura w piwnicy systematycznie się podnosiła wraz z ocieplaniem się na zewnątrz. Ale według tego feralnego termometru mieściło się w normie.

Jest sens zlewać do butelek, czy w kanał i próbować zacierać jakiegoś górniaka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylać zawsze zdążysz. Naprawdę czasem nie rozumiem tego zapału do "kiblowania" .

 

Kwasność to infekcja, ale nie musi sprawić że będzie niepijane. Zależy jak się z czasem rozwinie. Jak pachnie? Jak smakuje? Jeśli jest pijane to butelkuj.

 

EDIT: Masz nauczkę, żeby nie zaglądać do piwa podczas fermentacji bez absolutnej konieczności.

Edytowane przez lukasmac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pachnie lepiej niż tydzień temu kiedy pierwszy raz próbowałem. To samo tyczy się smaku.

Kurde ciekawy jestem co było nie tak. Wszystko umyte, zalewane wrzątkiem, pokrywy w ogóle nie otwierałem.

Zrobię jak piszesz, zabutelkuję i zobaczymy.

Przymierzam się już do następnego, tym razem z zacieraniem. Nie poddam się tak łatwo:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ta kwaśność to aldehyd octowy? Zdarza się stosunkowo często. Nie jest on właściwie kwaśny, ale kojarzy się z kwaśnymi owocami. Na aldehyd wskazywałby fakt, że intensywność zjawiska się zmniejsza w czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ta kwaśność to aldehyd octowy? Zdarza się stosunkowo często. Nie jest on właściwie kwaśny, ale kojarzy się z kwaśnymi owocami. Na aldehyd wskazywałby fakt, że intensywność zjawiska się zmniejsza w czasie.

Oj oby tak było:) Tym bardziej, że wydaje mi się piwo lepsze w smaku niż ostatnio jak próbowałem. Dodatkowo przy zlewaniu do menzurki dużo jest gazu (wnioskuję po bombelkach płynących do góry oraz osadzających się na ballingometrze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

, zalewane wrzątkiem,

Myślę, że tu możesz poszukać przyczyny. Stosuj raczej pirosiarczan, albo Starsan czy inne takie. Wrzątkiem średnio się dezynfekuje. Podobno Alkohol 70% też jest niezły, ale mi by szkoda było :P

 

Rozważ jeszcze kwestie aldehydu. Jest on prawdopodobny przy tym co pisałeś o przedwcześnie zakończonej fermentacji czy za wysokiej temperaturze.

Ale tak czy owak możesz butelkować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pirosiarczan, dostałem go wraz z fermentatorem. Następnym razem będzie użyty. Nie daje mi spokoju jeszcze kolor a raczej mętność brzeczki. Nie jest zbyt klarowna...

 

A co proponujecie w kwestii kolejnej warki? Nie znam dużo stylów ponieważ dostęp do piw niekoncernowych w mojej okolicy jest kiepski. Skłaniał bym się ku Belgian Pale Ale - bardzo mi smakował. Chciałbym uwarzyć piwo górnej fermentacji więc pasuje. Będzie to moja pierwsza warka z zacieraniem. Nie wiem jak poradzę sobie z utrzymywaniem temperatury, ponieważ będę zacierał na płycie gazowej. Próbowałem też American Pale Ale lecz dla mnie zbyt gorzkawy. Aczkolwiek po za tym - smaczny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób takie jak Ci smakuje. Na belgijskie dobry czas bo ciepło się robi. Poczytaj recepty i oceń czy czujesz się na siłach do tego co pisali. Trzymanie temperatur nie jest trudne na gazie. Grzejemy do o 1 stopień większej niż zadana temperatury i pozwalamy ostygnąć do o 1 niższej niż zadana. Stygnięcie nie trwa tak szybko jak może się wydawać. Temperatura zacieru może oscylowac wokół zadanej nawet trochę więcej niż +- 1st. Pamiętaj o mieszaniu.

 

Ja pierwsze zacierane robiłem Full Aroma Hops. Znajdziesz w wiki, podobnie jak wiele innych.

Ogólnie to żadna nie jest bardzo skomplikowana.

 

Pamiętaj o tym czego wielu zaczynających zapomina. To nie zacierane, a fermentacja jest najważniejsza.

 

EDIT: Pszeniczne różnej maści też lubią wyższą temperatuę fermentacji, ale odradzam na początek przygody. Pszenica może utrudnić filtrację.

Edytowane przez lukasmac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób takie jak Ci smakuje. Na belgijskie dobry czas bo ciepło się robi. Poczytaj recepty i oceń czy czujesz się na siłach do tego co pisali. Trzymanie temperatur nie jest trudne na gazie. Grzejemy do o 1 stopień większej niż zadana temperatury i pozwalamy ostygnąć do o 1 niższej niż zadana. Stygnięcie nie trwa tak szybko jak może się wydawać. Temperatura zacieru może oscylowac wokół zadanej nawet trochę więcej niż +- 1st. Pamiętaj o mieszaniu.

 

Ja pierwsze zacierane robiłem Full Aroma Hops. Znajdziesz w wiki, podobnie jak wiele innych.

Ogólnie to żadna nie jest bardzo skomplikowana.

 

Pamiętaj o tym czego wielu zaczynających zapomina. To nie zacierane, a fermentacja jest najważniejsza.

 

EDIT: Pszeniczne różnej maści też lubią wyższą temperatuę fermentacji, ale odradzam na początek przygody. Pszenica może utrudnić filtrację.

Sporo poczytałem i oglądnąłem trochę filmów. Myślę, że sobie poradzę:)

Dziękuję za pomoc. Zrobię tak jak piszesz. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belgijskie piwa są dosyć trudne na początek - bardzo ważne jest tu zadanie odpowiedniej ilości drożdży w dobrej kondycji oraz utrzymanie stabilnych temperatur podczas fermentacji. Z suchych drożdży prawdopodobnie nie osiągniesz żadnych spektakularnych efektów - przydałby się starter z płynnych (nawet Wyeast'y z paczki z aktywatorem średnio się nadają do bezpośredniego zadania do brzeczki) lub najlepiej gęstwa.

 

To rodzi z kolei kolejne problemy - jeżeli już kupujesz płynne drożdże, to warto zrobić na nich serię piw, a nie tylko jedno - głównie z uwagi na koszt oraz na marnotrawstwo świetnej materii (gęstwa pierwszego pokolenia). Dla przykładu ja w tym momencie pojechałem ze starterem z płynnych WY do Belgian Pale Ale 12,5Blg, a następnie będzie Blond Ale i Golden Strong Ale - może jeszcze przed tymi mocniejszymi piwkami wejdzie Saison i/lub Dubbelek :)

 

Zrób proste piwo górnej fermentacji - prosty zasyp (95% pils + 5% karmel), max dwie odmiany chmielu (po jednym na goryczkę i aromat), zacieranie infuzyjne jednotemperaturowe (np. 67C - 60 minut), fermentacja sprawdzonymi pancernymi drożdżami suchymi (hi US-05). Jeżeli po drodze nie spowodujesz żadnej katastrofy, to "będziesz Pan zadowolony" :)

Edytowane przez ThoriN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może zrobić tak jak pisał kolega @lukasmac, i zabrać się za zrobienie Full Aroma Hops. Nie jest (przynajmniej z opisu) taki trudny. A walory smakowe są interesujące:) Choć mam pewien dylemat. W wiki są dwa rodzaje opisów w tym jeden na 20l a drugi... no właśnie drugi na ile?

 

 

Zrób proste piwo górnej fermentacji - prosty zasyp (95% pils + 5% karmel), max dwie odmiany chmielu (po jednym na goryczkę i aromat), zacieranie infuzyjne jednotemperaturowe (np. 67C - 60 minut), fermentacja sprawdzonymi pancernymi drożdżami suchymi (hi US-05). Jeżeli po drodze nie spowodujesz żadnej katastrofy, to "będziesz Pan zadowolony" :)

Chyba że skorzystam z tego co napisałeś. Tym bardziej, że będę zadowolony;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FAH to bardzo dobry pomysł na start, natomiast tam masz zacieranie w dwóch przerwach temp. + mashout - jest to nieco bardziej skomplikowane niż jednotemperaturowe, ale jak najbardziej do ogarnięcia przy pierwszej warce :)

 

Drugi przepis jest na 30 litrów - na wiki masz opis w lewym górnym rogu, patrz ostatnia linijka:

 

Informacje o recepturze

Zacieranie: Infuzyjne
Fermentacja: Górna
Zawartość ekstraktu (Blg): 12
Brzeczka nastawna w litrach: 30

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna jest na 20 litrów, druga na 30litrów. Jest napisane na ile w: "Brzeczka nastawna w litrach"

Różnią się tylko iością.

 

F.A.H. Jest o tyle wygodny że masz jeden słód, jeden chmiel na goryczkę i jeden na aromat. Idealne żeby wyczuć o co biega w tej zabawie.

Zacierać, możesz też tylko w jednej temperaturze ok 67 st przez godzinę jeśli wolisz. Dużo się nie zmieni. Chmiel możesz uzyć w granulacie, tylko Magnum [chmiel goryczkowy], przelicz na alfakwasy. (w dziale Pliki jest PPPP - tym przeliczysz). Na zimne chmilenie lepiej wrzucić szyszki.

 

Do tego jak @ThoriN  pisze leipej na poczatek używać drożdzy suchych. Nie przejmuj się ich "gorszością", można na nich robić dobre piwa. Zwłaszcza takie proste jak FAH.

A to fermentacja jest tu najważnejsza. Drożdze S-04 są bardzo fajne na początek i dość elastyczne. O ile trzymasz piwo w rozsądnych temperaturach. I pamiętaj że w fermentorze jest o ok 2 st cieplej. Pierwsze 2 doby fermentacji są najważniejsze. Wtedy pilnuj temperatury najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie za pierwszym razem to nawet 9 godzin się zeszło z sprzątaniem i wszystkimi czynnościami okołowarzelniczymi a nawet nie zadałem drożdży bo chłodziłem na balkonie :) Potem przeanalizowałem gdzie niepotrzebnie tracę czas i obecnie jest to 5,5-6h już z chłodzeniem i wrzuceniem drożdżaków. Także nie popełniaj tego błędu i nie zaczynaj za pierwszym razem o 19 bo możesz się zdziwić jak pójdziesz spać po 4 :D

Edytowane przez udarr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.