Skocz do zawartości

Piwo koncernowe.


Angelus1984

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Co prawda nie potrzebuje w niczym pomocy ale miałem trudności ze znalezieniem odpowiedniego działu żeby podzielić sie moimi doświadczeniami.

 

Nie jestem może jakimś wielkim chlejusem ale swoją porcję koncernowych wypiłem. Zawsze smakowały mi lepiej albo gorzej ale generalnie rzecz biorąc jakoś smakowały.

 

I tak żyłem sobie w błogiej nieświadomości dopóki nie zacząłem robić piwa samemu.. I tu mam dylemat.. Wiekszość moim znajomych ma problem ze smakiem piwa które robię ( pierwsze z puchy real ale drugie Hefe Weisen) .. Moim zdaniem szczególnie druga warka jest bardzo udana.. Właściwie cała rodzina jest ze smaku zadowolona. Nie zniechęcają mnie słowa krytyki robię to dla siebie.

 

Do rzeczy.

Na ostatniej imprezie z ciekawości dla porównania spróbowałem Lecha ,Calsberga , Harnasia i coś no name odczucia miałem.. cóż. Chyba najłatwiej mi by było przyrównać to do płynu Ludwik rozcieńczonego w wodzie. Obrzydlistwo.. Nie byłem w stanie tego przełknąć z odruchem wymiotnym wyplułem próbkę do zlewu. Zdecydowanie zmienił mi sie smak!.. Znajomi patrzyli na mnie jak na pozera i idiotę.

Czy ktoś ma podobne przygody albo jest w stanie to racjonalnie wytłumaczyć?.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie przesadzasz. Ja długo już interesuje się piwami, bloguję, ponad dwa lata warzę sam piwa, ale tak nigdy nie mam. Jeśli jednak faktycznie tak Ci się przestroiły kubki smakowe, to po prostu kupuj dobre piwa albo zawsze miej swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o to że to dla mnie problem..

Jest to dla mnie po prostu fascynujące zjawisko i chciałem się dowiedzieć co jest tego przyczyną. I co to za związek który smakuje jak płyn do naczyń?..

Moja żona potwierdziła wrażenia.

Edytowane przez Angelus1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Kupuj lane z kija. 2.Kupuj z wyższej półki, np Pinta za 7zł(!) i podobne 3.Zamiast piwa pij wino lub inne trunki 4.Nigdy nie mów i nie pisz, że piwa masowe powodują zwrot, wiele ludzi pije takie. 5.W promocji Pani mi za 1.99zł dała Tyskie klasyczne w puszce. Wypiłem i żyję. 6.Dobrze jest mieć w domu zapas piw swoich, najlepiej różne gatunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncernowych typu Żywiec/Lech/Tyskie nie pijam już od dość dawna.

Jak już to jakieś Ciechany, Miłosławie i inne wynalazki z małych browarów.

Wczoraj spróbowałem Kujawskie z czerwoną etykietą - było nawet dobre :)

 

Pozdrawiam !

 

PS:

O swoich się nie wypowiadam, bo moje pierwsze mi niezbyt smakuje ;) drugie w trakcie warzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodze sie z Crosisem. To taki efekt świeżaka:) po dwoch warkach nagle stałem sie wielkim piwoszem... Ale jak skonczyly sie zapasy to i z Kasztelanem sie pogodziłem. Od niedawna wole kupic na wieczor dwa lepsze piwka dla smaku niz napelnic brzuch koncerniakiem. Chociazby dla poznania nowych styli. Dzieki temu wiem ze jak dotad moimi ulubionymi są Marcowe Kormorana i Porter Bałtycki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie koncerniaki są za słodkie.pusty smak brak aromatu chmielu. Poza tym czuć alkohol. 5% i czuć go, no po prostu porażka.

ciepłego nie da się pić, a jak się wygazuje to słodycz bije jeszcze bardziej.

jedynie wizualnie te piwa są super. grawerka na puszkach etc. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wolę koncernowego lagera niż gigantyczna większośc puszkowych brewkitów początkujących piwowarów domowych.

 

Każde piwo ma swoje miejsce i czas. Nie wyobrażam sobie ostrego curry bez lekkiego lagera, albo wakacji w 40C bez zimnego lagera. Również nie wyobrażam siebie wieczorów spędzonych z moim tatą bez kilku butelek "czarnego" Specjala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się zgodzić z AG1929 bo z założenia nie pozuję i nie aspiruję do miana wielkiego znawcy.

Ale z waszych wypowiedzi wnioskuję że nie każdemu smak zmienił się tak drastycznie jak mi. Zapytałem bo wczoraj po prostu przeżyłem szok a jest to dla mnie nowe zjawisko :)

W tej chwili bardziej siebie widzę pijąc wyciąg ze szpinaku trudno wyobrazić mi sobie pogodzenie się z takimi harnasiami.

A w czasach kryzysu wstyd się przyznać to i Rogerem za 1.30,- się poniewierałem i wchodziło (z sokiem ;) .

Edytowane przez Angelus1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...aż takiego odczucia nie mam. Inna sprawa,że Harnasia nie trawiłem nawet nie znając jeszcze "małych" browarów.

Ale rzeczywiście. Też wolę wypić 2 Pinty itp niż 4 Żywce czy inne Tyskie. Cena zbliżona a doznania nieporównywalne. Zresztą mnie do upijania służy wódka,więc zdecydowanie przy piwie nie idę na ilość;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę przesadzona twoja reakcja była. Mi też nie smakują lagery koncernowe, ale w nich nie ma czym się zachwycać, piję je jak wychodzę ze znajomymi do baru i nic innego nie ma na stanie. Są pijalne nigdy nie zwróciłem żadnego, ale jednak to prawda do najsmaczniejszych nie należą i z początku jak uwarzyłem swoje pierwsze piwa to wręcz mnie odrzucało od nich przez brak doznań smakowych bardziej jakie zapewniały mi inne piwa domowe oraz z mniejszych browarów, później już się przyzwyczaiłem i daje radę je wypić nie skupiając się na smaku. Choć nie powiem jak nie mam piwa swojego, albo możliwości kupna Pinty, Alebrowaru i innych tego typu browarów, to wolę nie pić wogólę piwka niż się zadowalać koncernowym :P Co do takiej reakcji odradzam ci po prostu pić takie piwa i omijać je z daleka, bo cię znajomi wezmą za jakiegoś nienormalnego, ja już dawno przestałem nawracać ludzi z picia koncerniaków, bo zauważyłem jedno im to smakuje i jest ich więcej, jak zechcą to z czasem sami dojdą do tego że piwo domowe i z małych dobrych browarów jest lepsze, a jak nie dojdą to znaczy, że wolą pić na typowego Kowalskiego "byle więcej, byle taniej" a smak to sprawa trzecio- czwarto rzędna :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej wchodzi 1 koncerniak, a potem to już jakos leci ;). Nie jestem znawcą, ale mam podobne odczucia. Czasem jednak w towarzystwie trzeba się przemęczyć i wypić koncerniaka, żeby nie zostać uznanym za snoba. Na co dzień piję piwa czeskie albo wcale. Nie jestem masochistą, żeby dobrowolnie katować się Żubrami, Harnasiami itp. itd. W tym roku zaczynam warzyć samodzielnie i plany są takie żeby robić co najmniej 3 warki w miesiącu. Pod koniec roku do sklepów z piwem będę zaglądać najwyżej po to żeby kupić skrzynki z pustymi butelkami :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że jestem świeżak bo piwa droższe/z małych browarów zacząłem pić kilka miesięcy temu a tak to leciałem do tej pory na wszystkim co nie przekraczało 3zł za butelkę to też się wypowiem.

 

Ostatnio też miałem miałem taką sytuacje, że nie dałem rady wypić harnasia i poszedł do zlewu aczkolwiek od razu zrozumiałem dlaczego, wcześniej tego samego dnia piłem portera który mi bardzo smakował, kilka godzin później się złapałem za tego harnasia i tak blado wypadł przy tym porterze, że kompletnie nie mogłem go pić, czułem jakbym pił wodę z kilkoma łyżkami wódki. Doszedłem do wniosku, że picie(przynajmniej dla mnie) tego samego dnia piwa z wyższej półki i piwa koncernowego będzie się kończyło wylaniem koncerniaka do zlewu. Nadal jednak nie wyobrażam sobie ogniska/grilla bez kilku piw koncernowych.

 

Podsumowując jeśli o mnie chodzi to i piwa koncernowe i te droższe są u mnie mile widziane, aczkolwiek już nigdy razem i raczej będą pijane w zupełnie innych sytuacjach i okazjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O gustach się nie dyskutuje, ja też przestałem namawiać miłośników piw koncernowych na moje wyroby. Niektórzy są niereformowalni, a jeszcze inni po prostu nieprzygotowani na piwo z większą (uczciwą) dawką chmielu i słodu.

Kiedyś próbowałem reformować znajomych, punktem przełomowym była nagroda na festiwalu i oczekiwanie rodziny na poczęstunek nagrodzonym piwem. Gdy zaczęli się krzywić i pytać "czemu to takie gorzkie?" zrozumiałem, że lepiej odpuścić. A piwo miało około 35 IBU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żartobliwie porównując,jak ktoś cale życie je chińska zupkę ciężko mu wpoić że ta gotowana w domu na wywarze mięsnym jest o niebo lepsza.

 

Moje piwo domowe nawet zrobiło furorę wśród znajomych pijących piwo ogólnie dostępne na naszych półkach sklepowych.

 

Było jedno ale trochę słabe na etykiecie napisane 4.5% około gdyby miało napisane 6% było by bardzo smaczne :D

Edytowane przez tomo33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuję każde nowe piwo wychodzące na Polskim rynku, czy to rzemieślnicze czy regionalne, większość nowości zza granicy, która się u nas pojawia i również systematycznie próbuję zagranicznych piw, czasami klasyków, czasami niekoniecznie, które nowościami nie są. Oprócz tego oczywiście swoje piwa domowe, no i problemów z wypiciem koncerniaka nie mam. Czasem jest się ze znajomymi gdzieś w pubie gdzie większego wyboru nie ma, więc pije się to co jest. Nawet jeżeli czasem sam chcę się napić piwa na przykład oglądając mecz i nie mam aktualnie nic odłożonego do degustacji to się raczę tym co ma do zaoferowania jakiś osiedlowy sklep. Wiadomo, abrozja to nie jest, ale żeby od razu wypluwać to bez przesady. Te piwa są dosyć bez smaku, ale też przeważnie bez wad, więc taki koncerniak może być nawet czasem lepszy od jakiegoś średnio udanego, regionalnego piwa, w którym nie czuć nic oprócz masła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te piwa są dosyć bez smaku, ale też przeważnie bez wad

 

otóż to! Wadą eurolagera nie jest fakt, że jest za zimny, nie gorzki, bez zdecydowanych samków / aromatów - on taki ma być, bo takiego oczekuje masowy konsument.

I faktycznie w większości przypadków te piwa są absolutnie perfekcyjne w nijakości ;)

 

Dla mnie największą wadą koncerniaka na mieście jest.... cena. Bez problemu Żywiec potrafi kosztować 10 zł za pół litra na Wroclawskim rynku - wiedząc ile kosztuje w sklepie nóż mi się w kieszeni otwiera, bo kilkaset metrów dalej za podobny pieniądz dostanę Pintę czy AleBrowar z kija.. I to jest główny powód, dla którego unikam takich sytuacji.

 

Ale plucie, robienie z siebie męczennika to, moim zdaniem, nadmierna egzaltacja i sam odebrałbym to jako pozerstwo - chyba, że taki twór byłby ewidentnie wadliwy i walił na przykład kanalizacją ;) Wczoraj trafił mi się taki "chory" Lwówek z butelki - aromat kanalizy i ściera w smaku - faktycznie wyplułem co miałem w paszczy, zawartość szkła poszła w kibel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zacząłem robić/warzyć swoje piwo od ładnych paru lat pijałem koncerniaki sporadycznie, raczej jakieś 'regionalne' albo czeskie.

Odkąd robię swoje w zasadzie nie ruszam Jasnego Lagera chyba, że jakaś nowość na rynku to wypiję jedno na pół z ojcem.

Poza tym piję albo swoje albo jakieś rzemieślnicze, głównie ostatnio AleBrowar i Pinta.

W wakacje z ciekawości kupiłem Brackie - wylałem, później próbowałem kapkę Tyskiego - wylałem.

Jak wychodzę gdzieś i jest do wyboru Carlsberg albo Tyskie itp - nie piję. Szkoda pieniędzy na takie coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę rozumiem Angelusa1984, nie byłem zbyt zaawansowanym piwopijem, ot tak sporadycznie pijałem to, co wpadło mi w rękę. W zasadzie było to bez znaczenia. Po piwa z tzw. górnych półek nigdy nie sięgałem i nie sięgam.

 

Z chwilą, gdy zacząłem sam warzyć zmieniło się to, że wypijam piwko dziennie, tak do wieczornych wiadomości. Mniej więcej po pół roku do rozpoczęcia warzenia i niekupowania piw sklepowych, spróbowałem Żubra, którego wcześniej pijałem bez najmniejszych problemów - tak z ciekawości, bo krąży ogólna opinia, że koncerniaki, to wyrób piwopodobny. I faktycznie coś w tym jest. Może nie wyplułem i nie wylałem, ale smakowało prawie podle - a ta podłość to przede wszystkim pustka w smaku. Chmielu nie czuć, a jedynie wodę z alkoholem. Ktoś wyżej opisał te piwa jako doskonale nijakie i jest to bardzo trafne.

Nie jestem absolutnie ekspertem czy wybitnym piwowarme, ale to co warzę ma smak, czasem taki czasem nijaki, ale ma :okey: i to sobie cenię.

 

W piwnicze zawsze coś się znajdzie, a jak się nie znajdzie, to trudno się poczeka, więc do kupnych raczej chyba już nie wrócę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.