Skocz do zawartości

Piwowarów nocne rozmowy


dori

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety jeden pokój zajęty przez śpiącego synka, a w drugim (zarazem ostatnim) jestem Ja i małżonka oglądająca tv, w kuchni burzliwie pracuje Grodziskie a za oknem śnieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sepuku.

Ja mam dzisiaj straszny wieczór. Bedąc w piwniczce zauważyłem mały wyciek z słoja 12 litrowego. Jak go ruszyłem, żeby sprawdzić co się dzieje to odpadło dno i około 8-10 litrów ratafii poszło na podłogę. Był to drugi zalew więc mniejsza szkoda, ale owoce zbierane przez ponad 7 miesięcy. tragedia. Niedosyć, że tyle dobra się zmarnowało to jeszcze zalało mi ileś kartonów w piwniczce. To mycie, zbieranie owoców, czyszczenie sprzętów, zgroza.

teraz usiadłem i ze spokojem piję IRA. No bo piwo wymaga spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większe mieszkanie niekoniecznie, marzy mi się piwnica, w której warzyć i leżakować można by. Normalnie najgorszy piątek od niepamiętnych czasów. Sex z powodów okresowych niemożliwy, popić też nie ma z kim. :D, pogoda jeszcze nie rowerowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większe mieszkanie niekoniecznie, marzy mi się piwnica, w której warzyć i leżakować można by. Normalnie najgorszy piątek od niepamiętnych czasów. Sex z powodów okresowych niemożliwy, popić też nie ma z kim. :D, pogoda jeszcze nie rowerowa.

Pociesz się. W poniedziałek Dzień kobiet. Żona pewnie już oczekuje prezentu ;)

 

Ha! i to mi przypomniało historię ze sklepu Żabka. Lat temu parę. Dzień kobiet. Stoję w kolejce, przede mną facet. Prosi o prezerwatywy. Ekspedientka daje jakieś durexy czy coś bardziej markowego i żąda ok. 8 zł.

- Nie ma niczego tańszego? pyta facet

- Nie. Za przyjemności trzeba płacić. (ekspedientka)

- A co to za przyjemność z żoną (facet)

- Zależy z czyją (ja)

I tym sposobem biedak kupił i poszedł do auta zaparkowanego przed sklepem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz nawet lustra no to już tragedia. He he.

Mówi się, że jak człowiek pije przed lustrem, to przepije całe życie.

Mówi się, że jak człowiek je przed lustrem, to przeje całe życie.

Aż strach zamontować lustro w WC...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz nawet lustra no to już tragedia. He he.

Wtrącę cuś od siebie.

 

Kiedyś z kolegami z lenistwa wymyśliliśmy picie przez skype.

Leniuchy.

Ja jak mam ochotę to siadam w fotelu lub przed monitorem i spokojnie sączę sobie piwo. Wtedy mogę się delektować smakiem, piję bez pośpiechu i sprawia mi to przyjemność. Może to jakiś objaw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leniuchy.

Ja jak mam ochotę to siadam w fotelu lub przed monitorem i spokojnie sączę sobie piwo. Wtedy mogę się delektować smakiem, piję bez pośpiechu i sprawia mi to przyjemność. Może to jakiś objaw?

Ahh przeczytałem i szybkim chodem zawędrowałem do lodówki, niestety swoje piwko będę dopiero butelkować....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to objaw bycia piwoszem. Kiedyś od prezesa Ciechana usłyszeliśmy że naprawdę dobre piwo to takie że po wypiciu pierwszego chce się sięgnąć po drugie, potem następne i nawet jak się ich wypije naście to człowiekowi nadal smakują i nadal chce mu się pić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to objaw bycia piwoszem. Kiedyś od prezesa Ciechana usłyszeliśmy że naprawdę dobre piwo to takie że po wypiciu pierwszego chce się sięgnąć po drugie, potem następne i nawet jak się ich wypije naście to człowiekowi nadal smakują i nadal chce mu się pić ;)

Niestety dla większości takim piwem jest żubr, tyskie, lech albo żywiec.... zawsze smakuje...

 

 

Odnośnie piw komercyjnych to ja bardzo chciałbym spotkać osobę, która zarzeka się, że najbardziej smakuje jej ... żywiec, tyskie, warka czy tatra czy cokolwiek innego.. bez znaczenia. Jakaś konkretna marka. A potem zrobić temu człowiekowi test - zadać kilka nieoznakowanych próbek i sprawdzić, które najlepiej smakuje. Ciekawe czy rozpoznałby swoje ulubione nie widząc etykiety.. ? Wątpię...

 

 

Ostatnio coraz bardziej wątpię też w polską świadomość odnośnie piwa. Ostatnio poznałem pewnego człowieka, od jego znajomych usłyszałem, że pija różne piwa i jest niby piwoszem. Po krótkiej rozmowie okazało się, że większość piw które pił to lagery a dokładnie pilsy. No i pszeniczne. A także Guiness. Pale Ale, Porter, Koźlak są mu obce. Ale Mój Alt bardzo mu posmakował :D Może nie jest jeszcze tak źle ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka ze Polacy głównie patrzą na procenty ale alkoholu a nie ekstraktu. Prawda jest taka że ustawa o akcyzie od piwa też to trochę wymusza, dlatego jabłonowo mocne, albo Rysy 0,66 7,2 % za 2 złote cieszy się taką popularnością. Jest to mozolna praca, ale trzeba przerabiać mentalność Polaków, jest to zadanie ciężki i trzeba z tym problemem walczyć po powoli ale systematycznie. I dla mnie to jest jeden z ważniejszych celi PSPD. Sam zawsze kiedy mogę staram się promować piwowarstwo. W sobotę za tydzień 13 marca w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej są dni otwarte i pod szyldem mojego koła naukowego będę zacierać piwo. O ile się biurokracja zgodzi na wniesienie wody i słodu do budynku... Największym bólem dla mnie jest tłumaczenie ludziom ze piwo robi się ze słodu, co to jest słód i co to jest brzeczka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to objaw bycia piwoszem. Kiedyś od prezesa Ciechana usłyszeliśmy że naprawdę dobre piwo to takie że po wypiciu pierwszego chce się sięgnąć po drugie, potem następne i nawet jak się ich wypije naście to człowiekowi nadal smakują i nadal chce mu się pić :D

To chyba każdy alkoholik jest piwoszem ;)

Ok. To idę po następne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiem Ci że też byłem nie uświadomionym, i moim ulubionym był strąg,i tego spośród piw rozpoznaję (w końcu cztery lata go piłem) :D

Ale na szczęście tradycja kumpelska nakazywała przy każdym wyjeździe pić piwa regionalne, i... i teraz żałuje że wcześniej nie wiedziałem że piwa można robić w domu...

 

Wszystko chyba przez małą świadomość, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiem Ci że też byłem nie uświadomionym, i moim ulubionym był strąg,i tego spośród piw rozpoznaję (w końcu cztery lata go piłem) :D

Ale na szczęście tradycja kumpelska nakazywała przy każdym wyjeździe pić piwa regionalne, i... i teraz żałuje że wcześniej nie wiedziałem że piwa można robić w domu...

 

Wszystko chyba przez małą świadomość, niestety.

Tak samo jest z wędlinami. Człowiek pasi się całe życie komercyjnym badziewiem napakowanym chemią, albo kiełbasą w osłonce z papieru, bo po 90 roku ludzie się cieszyli że jest w ogóle coś. Teraz to się zmienia i ludzie wolą kupić kawał surowego mięsa i sami go zapeklować i uwędzić. I tak samo będzie z piwem, tylko ludzie muszą oprzytomnieć z tego "szału wolności" po latach 90-tych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.