Skocz do zawartości

Upada mi koncepcja na radlera?


Rekomendowane odpowiedzi

Była sobie koncepcja na radlera. Takiego poniżej 2% alko, żeby spokojnie siąść za kółko nawet po dwóch shotach. Chciałem zrobić lekkie ale 6-7Blg. Zatrzeć na słodko. Przefermentować S-04. Otrzymane piwko ok 3% planowałem zalać 50/50 lemoniadą zrobioną z syropu lemoniadowego i zrefermentować.

Plan posypał się gdy przeczytałem etykietę takiego syropu z Tesco. Otóż dla zrobienia lemoniady zalecają zmieszać 1 część syropu z 8 częściami wody. Czyli z butelki 430ml otrzymałbym ok 4 litry lemoniady. Znając życie byłoby to słodkie jak cholera, więc zakładam że zrobię z tego 6 litrów. 50/50 dałoby mi 12 litrów radlera do refermentacji. I tu jest problem bo 100 ml syropu zawiera 78 g cukrów. Czyli miałbym refermentację 12 litrów z 330 g cukru. Co w 20 stopniach daje nagazowanie 8 jednostek CO2. Butelki wytrzymują tyle? Najwięcej mam tych z GŻ, więc załóżmy że one byłyby w użyciu.

Druga opcja to pasteryzacja po częściowym nagazowaniu. Powiedzmy że po 3-4 dniach przerywam refermentację i pasteryzuję całe butelki. Na plus tego rozwiązania jest pozostawienie cukru w radlerze. Natomiast mam obawy, że podczas pasteryzacji zaczną mi eksplodować butelki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli butelka wytrzyma, czego nawet nie próbowałbym sprawdzać, to nagazowanie 8 vol. CO2 może spowodować, że po otworzeniu takiej butelki radler zacznie wychodzić z butelki o ile nie będzie fontanny. Najwięcej ile gazowałem to ok. 3,5 vol. CO2. Butelki wytrzymały, zero granatów, piwo nawet nie wychodziło, ale nagazowane było bardzo mocno.

Może lepiej dać sok, a nie dosładzany syrop? Po takim syropie alkohol pójdzie w górę przynajmniej z 0,5%. To już chyba lepiej zrobić jakiś lekki styl, albo cieńkusza. Ostatnio takiego popełnilem, 5,5°BLG, 1,7% alk. po nagazowaniu i jest spoko. Trochę puste w smaku, czuć, że jest lekkie, ale wrzuciłem chmielu na 20 IBU i pije się spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Butelki chyba mają teoretycznie minimalną wytrzymałość 4,5 v/v ale z tego to i tak będzie szampan, ja jak chciał bym coś niskoalkoholowego, to zrobiłbym po prostu piwo 2-3% alk., a jak chciałbym radlera to zrobiłbym neutralne piwo 4-5% alk (np. jakiś golden ale) i zrobiłbym lemoniadę i mieszał to bezpośrednio przed spożyciem w pokalu :)

Edytowane przez kantor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncepcja kiepska, bardzo, naprodukujesz sobie granatów, na dodatek syrop lemoniadowy kojarzy mi się z sztucznym smakiem cytryny. Kolega kantor dobrze podpowiada, ale gdybym miał tak kombinować to chyba wolę kupić sobie warkę radlera :P

 

Mogę tylko trochę podpowiedzieć: ostatnio uwarzyłem Lekkie żytnie APA (http://www.piwo.org/topic/21572-browar-szerocki/page-2?do=findComment&comment=435192). Ma trochę poniżej 2%, nie jest puste w smaku, żyto daje uczucie pełności, amerykańskie chmiele świetnie się prezentują i jest cholernie pijalne. Z pewnością powtórzę tą warkę (dam na pewno więcej chmielu na aromat). Poszukaj piwa kraftowego: Kormoran "1 na 100" i spróbuj czy Ci podejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak piszą koledzy. wszystkie soki jakie są dostępne w sklepie składają się oprócz sztucznych barwników i aromatów głównie z cukru, albo jeszcze gorzej - z syropu glukozowo-fruktozowego. Jedyna opcja na to,żeby dodać to do piwa niepasteryzowanego to tuż przed spożyciem, inaczej bankowo będzie granat. Oprócz granata coś takiego "położone" na piwko 6-7 blg po pierwsze podbije alkohol (czego przecież nie chcesz), a po drugie naprodukuje relatywnie dużo fuzli, przez co w smaku będzie po prostu podłe. Co ja bym zrobił, gdybym chciał lekko słodkawe piwko cytrynowe - raczej kupił owoce i wycisnął, dodał sok przy rozlewie. Sok z cytryny zawiera 2,5% cukru, więc dopiero dowalenie 4 kg da ekwiwalent 100g surowca do refermentacji. Dosłodzić można laktozą, choć to oczywiście da ciut inny efekt niż glukoza czy sacharoza dodana po ubiciu drożdży. Przy czym ja osobiście to dosładzanie chyba w ogóle bym sobie odpuścił. Prędzej ostrożnie to nachmielił i zatarł na słodko. Sam sok bym zrobił jakiś czas przed zadaniem i spasteryzował. Chodzi o to, żeby dać mu jakiś czas na sklarowanie się i żeby w tym czasie się nie zepsuł. ale też o to,że po prostu nie wiesz ile trzeba dać tego żeby było dobrze, musisz to obczaić eksperymentalnie, dobrze więc będzie wycisnąć tego większą ilość i móc to jakoś przechować do następnego razu, bo cytryny do zbyt tanich nie należą, jeśli uwzględnić że będzie dużo odpadu.

Edytowane przez bartek_z
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepiej jak zrobisz sobie sam taki syrop cytrynowy, gdzie cukier zastąpisz ksylitolem. Drożdże go nie ruszą, a w smaku neutralny, jak cukier (czego o laktozie powiedzieć nie można).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mimo wielu rad, za które serdecznie dziękuję, czuję że muszę i już :)

Waśnie warzy się lekkie ale jako baza dla radlera. Plan się jednak lekko zmienił. Po fermentacji mam zamiar łączyć uzyskane piwo z "lemoniadą" w proporcji 50/50. Po ok. 2 dobach spodziewam się odpowiedniego nagazowania radlera. Przerwanie refermentacji chcę uzyskać przez pasteryzację. Wstępnie zakładam 15 minut w 60 stopniach.

Będzie z tego coś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mały update.

Aktualnie mam kilka dni po pasteryzacji pierwszą dawkę radlerów (dwa smaki syropów), a jutro idzie do pasteryzacji druga dawka (kolejne dwa syropy)

Pasteryzacja wyglądała następująco: Do gara wlałem odmierzoną ilość gorącej wody, tak aby sięgała niemal do brzegu po włożeniu butelek. Wodę podgrzałem do 65 stopni, po czym nie gasząc palnika wkładałem butelki. Po około 5 minutach temperatura schodziła do ok, 58 stopni, po czym zaczynała się podnosić. Ok. 5 minut i osiągała 65 stopni. Teraz zgaszenie palnika i trzymanie kolejne 10 minut. Następnie wyjęcie butelek i możliwie szybkie chłodzenie w kilkukrotnie zmienianej zimnej wodzie.

Zachowałem sobie dwie próbki kontrole w 0,5l PET-ach jedną pasteryzowaną i drugą świeżą. Pierwsza nie chciała twardnieć przez kilka kolejnych dni, a druga poszła w kamień. Wniosek: killim drożdży w pasteryzacji się udał.

Radlery smakują całkiem w porządku, ?Może lekko przesadziłem z goryczką piwa bazowego. Według obliczeń wychodzi w gotowym radlerze jakieś 18-20 IBU, ale i tak jestem zadowolony. Polecam taką metodę na tanie letnie spijadełko, zwłaszcza dla zagrożonych rolą kierowcy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny update.

Dzisiaj pasteryzowałem drugą część projektu "radler". Jedna butelka mi wybuchnęła w rękach. Moja wina. Radler został przetrzymany na refermentacji o dobę dłużej, niż pierwsza porcja. Walnęła butelka po żywcu, czyli pewnie w miejscu osłabionym grawerem. Stało się to w chwili umieszczania gorącej butelki w zimnej wodzie.

Ostatecznie w piwnicy znalazło się 76 butelek radlera w czterech smakach, po odliczeniu kilku butelek poświęconych na sprawdzenie nagazowanie i kontrolę po pasteryzacji. Z czego w straty poszła tylko jedna dzisiaj wybuchnięta butelka.

Oceniam, że ten projekt dał mi bezcenne doświadczenie w zakresie pasteryzacji. Przypuszczam, że wykorzystam je przy warzeniu piwa z owocami, które zastosuję w zastępstwie syropu do refermetacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Degustacja.

Jest gorąco, to otworzyłem sobie dzisiaj domowego radlerka. Wybór padł na smak klasyczny, czyli partia z lemoniadą zrobioną z syropu o smaku cytryny i limonki.

Radlera solidnie schłodziłem a pół godziny przed otwarciem wyjąłem z lodówki. Solidne nagazowanie. Spod kapsla słychać raczej "fffuuu" niż "psssss". Piana obfita ale zbudowana nieciekawie. Wygląda jak piana z płynu do naczyń. Strzela i pęka, ale wysokie wysycenie buduję ją wciąż od dołu, więc spokojnie utrzymuje się. Nieźle się to sklarowało, jakby nalać na raz bez osadu, to piwko jest tylko delikatnie zamglone. W aromacie nie wyczuwam za wiele. Trochę czuć te cytrusy z syropu, przebija się też lekko chmielowość. W smaku jest naprawdę nieźle. Przede wszystkim czuć, że jest to napój na bazie piwa, czyli jest goryczka, trochę słodowości i chmielowości. Czuć także ślad cytryny. Przede wszystkim nie ma tego czego się obawiałem, czyli syropowej słodyczy. Radler nie jest słodki, lekko kwaskowy, w efekcie bardzo orzeźwiający. Czyli to o co chodzi. Alko obliczone na 1-1,5% więc bezpieczny dla kierowców.

Smakuje żonie i mojej młodzieży. Polecam wszystkim robienie takiego napoju na lato. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncepcja kiepska, bardzo, naprodukujesz sobie granatów, na dodatek syrop lemoniadowy kojarzy mi się z sztucznym smakiem cytryny. Kolega kantor dobrze podpowiada, ale gdybym miał tak kombinować to chyba wolę kupić sobie warkę radlera :P

 

Mogę tylko trochę podpowiedzieć: ostatnio uwarzyłem Lekkie żytnie APA (http://www.piwo.org/topic/21572-browar-szerocki/page-2?do=findComment&comment=435192). Ma trochę poniżej 2%, nie jest puste w smaku, żyto daje uczucie pełności, amerykańskie chmiele świetnie się prezentują i jest cholernie pijalne. Z pewnością powtórzę tą warkę (dam na pewno więcej chmielu na aromat). Poszukaj piwa kraftowego: Kormoran "1 na 100" i spróbuj czy Ci podejdzie.

a podziel sie recepturką. Kolego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.