Skocz do zawartości

Suszenie drożdży


SynMojegoStarego

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, Koora napisał:

Suszenie w zależności od grubości placka.

U mnie 2-3 godziny.

No u mnie z 10-12 godzin łącznie.

Z ok.200 ml mam ok 50 g dykty.

Tymczasowo duże, potem podmienie na sensowniejszej wielkości zdjęcie.

IMG_20211008_085222269.thumb.jpg.ab393835afd7b7dbb28e33697cf7f6f8.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w suszarce "5 piętrowej" przy ustawionej temperaturze 35 stopni suszenie też trwa ok 10-12 godzin, z jednokrotną zamianą tacek góra-dól (im niższa tacka, tym szybciej schną).

 

WLP518 fajnie się suszy, bo na dnie fermentora jest gęsty krem, który łatwo daje się rozprowadzić na papierze do pieczenia (i uzyskałem 65 gramów suszonych z wiadra 9L) . Jak suszyłem FM53 to było gorzej, bo one mi się nie zbiły ładnie na dnie, tylko cały czas miałem "błoto" - po odparowaniu (z 5 tacek) zostało mi tylko 30g drożdży, też z 9 litrów.

 

Ale przekonałem się, że kveików można zadać do wiadra naprawdę minimalną ilość - wczoraj wrzuciłem 2x po 1,5 grama na wiadro 10l i oba ruszyły po 2-3 godzinach a dzisiaj rano mam piękne czapy z drożdży i piany.

 

Za tydzień będę suszył #41Skare, jak ktoś będzie chętny na suchary to zapraszam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Drogie grono suszarnicze,

jak dezynfekujecie powierzchnię papieru do pieczenia??

Może nie ma takiej konieczności??

Mam słoik świeżej gęstwy Lutra i chcę sobie połowę zasuszyć a połowę używać na bieżąco.

 

Jak ktoś ma ochotę to chętnie się podzielę.

Edytowane przez Pitervader
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pitervader przecierałem starsanem, dawałem mu przeschnąć i na to wylewałem gęstwę. Mimo wszystko proces suszenia był u mnie daleki od definicji słowa 'aseptyczny' ;)

 

Po prawie dwóch latach od suszenia (miałem przerwę w hobby) odżyły mi (i ludziom z grupy na fejsie, którym te drożdże wysłałem)

Lida, Hornidal, Ebbegarden i HotHead. Nie odżyły mi za to Oslo :(

 

Hornidale oglądałem pod mikroskopem po 626 dniach od suszenia. Bez liczenia, na pewno ponad połowa żyła. Mogę zrobić kopiuj-wklej mojego posta z kveikowej grupy jak ktoś jest zainteresowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Oryginalnie zamieszczone tutaj: link)
Postanowiłem zrobić bieda-eksperyment i sprawdzić, jak kveiki ożywają po dłuższym przechowywaniu w formie suszonej.
Wybrałem Hornidal, bo akurat miałem dużo paczek.

Co zrobiłem?
W skrócie - uwodniłem trochę, po kilku godzinach pooglądałem pod mikroskopem.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć - robione telefonem przez okular mikroskopu, potem przycinane. Wyszło, jak wyszło. Coś tam widać.

Trochę szczegółów:
1. Kveiki miały dokładnie 1 rok, 8 miesięcy i 18 dni (626 dni) od suszenia.
2. Suszyłem gęstwę prosto z piwa, bez przemywania. Piwo AIPA 14,4 Brix, fermentacja w 30°C. Od warzenia do suszenia minęło 20 dni.
3. Suszenie odbywało się na suszarce do grzybów, na papierze do pieczenia. Z dwóch trybów suszenia użyty został ten wolniejszy.
4. Drożdże były spakowane próżniowo w małe paczki, cały czas trzymane w lodówce.
5. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, czy był to Hornidal izolat, czy Hornidal blend. Nie bardzo mogę odkopać, skąd te drożdże były.
6. Wybarwione błękitem metylenowym, oglądane bezpośrednio po wybrawieniu, ok 4 godziny od wsypania suszonych drożdży do wody.

Na jednym ze zdjęć (2) widzicie, jak wyglądają suszone u nas drożdże. Niezbyt optymistycznie - spore, cienkie i bardzo ciemne kawałki.

Kolejne (1) zdjęcie przedstawia, co można było zaobserwować w słoiczku po wrzuceniu suszu do wody i odczekaniu kilku godzin. Wygląda dużo bardziej optymistycznie, ewidentnie podzieliło się to na warstwy. Trochę osiadło, trochę pływa. Chyba będą żyć.

Kolejne (3) zdjęcie pokazuje drożdże wzięte z warstwy kremowej, ponad tym ciemnym osadem. Spodziewałem się najlepszych rezultatów. Duże zaskoczenie, trudno było znaleźć niewybarwioną (żywą) komórkę. Mogłem źle trafić, za słabo pobełtać.

Ostatnie (4) zdjęcie pokazuje próbkę pobraną po wybełtaniu zawartości słoiczka. Widać sporo syfu (dużo osadów, do zdjęcia wybrałem dość czystą okolicę), jest też dużo więcej komórek. Bez liczenia (w końcu to bieda-eksperyment) można ocenić, że grubo ponad połowa wygląda na żywe.

Wnioski
Generalnie po prawie dwóch latach drożdże nadal nadają się do zadania ich do brzeczki (choć raczej zrobiłbym starter).
Wydaje mi się, że byłoby dużo lepiej, gdybym wysuszył przemytą gęstwę.
Mimo wszystko jest lepiej, niż myślałem.
 

suszone.jpg sloik.jpg martwe.jpg  zywe.jpg

Edytowane przez repcak92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.