Skocz do zawartości

Sprzedaż domowego piwa


coder

Rekomendowane odpowiedzi

Już nawet nie chodzi o możliwość sprzedaży "piwa domowego", tylko o choćby lekkie złagodzenie wymogów akcyzowych, powiedzmy przy rocznej produkcji do 500hl - np. akcyza płacona ryczałtowo (a nie za 1°P / hl - głupota przy wybiciu 0.5hl czy nawet 2hl), brak konieczności używania sprzętu certyfikowanego przez GUM. Oczywiście z zachowaniem wszystkich wymogów sanitarnych dot. produkcji spożywczej.

 

Piwo domowe niech pozostanie domowym, ale skoro ludzie przyjadą do mnie na konie, to czemu mam ich poić Łomżą, skoro sam potrafię zrobić lepsze piwo?

 

Ale wydaje mi się, że to marzenie ściętej głowy. Ja w każdym razie nie mam nadziei, że dożyję by skorzystać z takiej zmiany prawa. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wydaje mi się, że to marzenie ściętej głowy. Ja w każdym razie nie mam nadziei, że dożyję by skorzystać z takiej zmiany prawa. :)

Ale co za problem?

 

Idziesz na polski złom, zbierasz części, jedziesz z tym do Czech, tam spawasz i otwierasz browar. :) Podobną operację możesz uskutecznić z NL, tylko że tam lokale droższe. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wydaje mi się' date=' że to marzenie ściętej głowy. Ja w każdym razie nie mam nadziei, że dożyję by skorzystać z takiej zmiany prawa. :)[/quote']

Ale co za problem?

 

Idziesz na polski złom, zbierasz części, jedziesz z tym do Czech, tam spawasz i otwierasz browar. :) Podobną operację możesz uskutecznić z NL, tylko że tam lokale droższe. :)

Problemem jest żona, która za nic nie chce się przeprowadzić. A przecież nie zostawię mojego piwa wśród obcych ludzi, na obcej ziemi. :)

 

Podobnie lekko mogłoby być na Litwie, o ile wiem. Ale ten kraj też mojej małżonce nie odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest żona, która za nic nie chce się przeprowadzić. A przecież nie zostawię mojego piwa wśród obcych ludzi, na obcej ziemi. :)

 

Podobnie lekko mogłoby być na Litwie, o ile wiem. Ale ten kraj też mojej małżonce nie odpowiada.

jedynym rozsądnym wyjściem wydaje się zmienić małżonkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nawet nie chodzi o możliwość sprzedaży "piwa domowego", tylko o choćby lekkie złagodzenie wymogów akcyzowych, powiedzmy przy rocznej produkcji do 500hl - np. akcyza płacona ryczałtowo (a nie za 1°P / hl - głupota przy wybiciu 0.5hl czy nawet 2hl),

A co w tym trudnego? Ułamków nie miałeś w podstawówce. :) Wymiar jest dobry, tylko....

 

brak konieczności używania sprzętu certyfikowanego przez GUM.

tu jest pies pogrzebany. Tu nawet nie chodzi o to, że to trzeba wywzorcować. Problem jest, że jest zbyt mała tolerancja błędu, przecież błąd rzędu 1-2% to żaden błąd, a oni chcą mieć dokładność, jakby ten sprzęt miał lądować na Marsie. To generuje te koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brak konieczności używania sprzętu certyfikowanego przez GUM.

tu jest pies pogrzebany. Tu nawet nie chodzi o to' date=' że to trzeba wywzorcować. Problem jest, że jest zbyt mała tolerancja błędu, przecież błąd rzędu 1-2% to żaden błąd, a oni chcą mieć dokładność, jakby ten sprzęt miał lądować na Marsie. To generuje te koszty.[/quote']

O to właśnie mi chodziło, jedno jest z drugim powiązane. Zrezygnowanie z wymiaru akcyzy na podstawie dokładnych parametrów wybicia spowoduje, że dopuszczalny błąd będzie mógł być większy. Nikomu nie zrobiłoby różnicy, jakbym się pomylił o 0.01hl na wielkości wybicia czy o 0.1°P gęstości brzeczki. A już na pewno nie konsumentom. Tyle, że w takim przypadku wymagałoby to zastosowania "nierównego traktowania podmiotów" (a to na 100% nie przejdzie, już o to wielcy w branży zadbają) - dlatego prostszym, a równie skutecznym wydaje mi się ryczałtowy wymiar akcyzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waroms, w Waszym przypadku ocieracie się o łamanie prawa, gdyż jak sam piszesz chcesz na tym zarobić. Jeśli rozdajesz nie w celu zwiększenia atrakcyjności noclegów to jest ok.

To jest jak ktoś w Radomiu miał sklep z alkoholami jak dobrze pamiętam i rozdawał klientom piwo domowe - jakie to hobby?

Dla mnie hobby to hobby a warzenie piwa dla ludzi to nie hobby tylko biznes.

Miał i ma dalej :)http://www.browar.radom.pl/ http://www.dionizos.radom.pl/

tyle że teraz zamawia swoje piwa w browarach Kormoran, Zodiak i sprzedaje w całej Polsce :)

 

Wydaje mi się że na terenie gospodarstwa agroturystycznego można sprzedawać alkohol własnej produkcji, byle nie destylowany (nalewki muszą być na spirytusie akcyzowym), musiał by to prawnik wyjaśnić, bo pewności nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas oswajam w myślach projekt otworzenia małego browarku rzemieślniczego. Mam pieniądze, czas, miejsce, ochotę i umiejętności - teraz już 4 na 5 warek mógłbym bez wstydu wstawić do sklepu. Niestety nie przejdę mentalnie bariery biurokratycznej. Nie chodzi nawet o papierkologię przy rozruchu; ale pędzę teraz spokojne i ustabilizowane życie, a nie chcę żyć z wizją najazdu Urzędu Celnego w każdej godzinie dnia i nocy. Pozostaje czekać na jakiś moment zapomnienia i szaleństwa władz ustawodawczych, tak jak było z wprowadzeniem podatku liniowego. Zbliża się wyborcza panika i możliwa zmiana warty, więc kto wie...

 

Myślałem też o puszczeniu sprzedaży w szarej strefie, ale jednak nie bawi mnie to. To było fajne w początkach lat dziewięćdziesiątych, teraz już chcę żyć ze spokojnym sumieniem jako uczciwy obywatel. Poza tym jednak nie ma w Polsce wystraczającej liczby piwoszy, którym chciało by się przyjechać kupić skrzynkę dobrego piwa. Winiarzom łatwiej.

 

Myślę, że zadowolił by mnie browarek o wybiciu 150-200 litrów. Napełniałbym 3-4 kegi i sprzedawał jakiejś zaprzyjaźnionej knajpce dwa razy na miesiąc. Tak, to jest docelowy model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waroms, w Waszym przypadku ocieracie się o łamanie prawa, gdyż jak sam piszesz chcesz na tym zarobić. Jeśli rozdajesz nie w celu zwiększenia atrakcyjności noclegów to jest ok.

Na razie nie ocieramy się o łamanie prawa bo jeszcze nie rozdajemy i nie sprzedajemy nikomu tego piwa. Ale chcielibyśmy.:)

 

Druga sprawa - mi nie zależy żeby na tym zarobić. Po prostu nie chciałbym do tego dokładać. Tzn. jeśli piję swoje piwo sam, albo z najbliższymi znajomymi czy też zaniosę je na imieniny do sąsiada to jasne jest że ponoszę koszty i nie oczekuję że sąsiedzi zrobią zrzutkę na następną warkę. Natomiast jeśli chciałbym dać to swoje piwo swoim Gościom, to choćby byli najsymaptyczniejsi nie chciałbym do tego dokładać. W skali roku pewnie byłyby to koszty na poziomie 1-2 kPLN, więc może nie takie straszne, ale mam lepsze pomysły jak taką kasę wydać...:)

 

 

 

To jest jak ktoś w Radomiu miał sklep z alkoholami jak dobrze pamiętam i rozdawał klientom piwo domowe - jakie to hobby?

Dla mnie hobby to hobby a warzenie piwa dla ludzi to nie hobby tylko biznes.

Ja rozumiem że hobby to koszty - zazwyczaj jak ktoś ma hobby to ponosi koszty, a cały "zysk" to satysfakcja.

Mi nie zależy na osiąganiu ze sprzedaży domowego piwa zysku - nie chcę tylko poić swoim piwem moich Gości za moje pieniądze. Chciałbym moim Gościom opowiedzieć coś o domowym piwie, chciałbym im pokazać jak to się robi, chciałbym ich poczęstować, być może udałoby się niektórym zaszczepić bakcyla. Ale nie chciałbym do tego dokładać.

Co więcej, gotów byłbym nawet zapłacić podatek dochodowy, vat i te 23 grodzy akcyzy od każdej butelki.:)

I śmiem twierdzić że to nadal byłoby hobby. Biznes jest wtedy kiedy możemy (albo próbujemy) z tego żyć. A ja nie chcę z tego żyć, bo nie mówimy o produkcji rzędu 10.000 butelek rocznie tylko 500 butelek. I nawet gdybym brał po 5 zł za butelkę to chyba trudno byłoby mi z tego żyć.:) A nie będę przecież zakładał mini browaru żeby uwarzyć 300 litrów piwa rocznie... Tyle to się pewnie w ciągu kilku dni rozlewa po podłogach browaru w Żywcu...

 

 

Niestety zdaję sobie sprawę że to takie bicie piany które nic nie da - przepisy są jakie są i przez najbliższych kilka lat raczej nic albo niewiele się w tym zakresie zmieni.

 

Zastanawia mnie tylko jaka kara by mi groziła gdybym np. podczas ogniska z kiełbaskami które robię dla swoich Gości rozdawał "za darmo" (bo w cenie ogniska) swoje piwo. Więzienie? Grzywna? 500 zł? 2.000 zł? 10.000 zł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że na terenie gospodarstwa agroturystycznego można sprzedawać alkohol własnej produkcji, byle nie destylowany (nalewki muszą być na spirytusie akcyzowym), musiał by to prawnik wyjaśnić, bo pewności nie mam.

Wydaje mi się że gdyby tak było to ktoś na tym forum już by o tym pisał. :)

Ale poszukam - na razie w internecie, bo jeśli faktycznie takie przepisy istnieją to raczej w sieci gdzieś są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więzienie? Grzywna? 500 zł? 2.000 zł? 10.000 zł?

Z tego co pisał kiedyś e-prezes grzywna uzależniona od tego, na jaką kwotę nastąpiło uszczuplenie wpływów do SP. Także przy ognisku, to raczej na pewno bliżej 500zł, niż 10.000zł.

Mnie zastanawia coś innego, czy po czymś takim nie jest się karanym za przestępstwo karno-skarbowe, co chyba uniemożliwia prowadzenie składu podatkowego. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdyby tak uwspólnić stanowisko i napisać listy podobnej treści do swoich parlamentarzystów??

Czy ktoś może łopatologicznie precyzyjnie wyjaśnić co trzeba by napisać?? Jakie zmiany prawne poprawiłyby sytuację (bo o ile dobrze pamiętam inicjatywa winiarzy została przerobiona na "skórkę za wyprawkę") i jakie kraje UE mają najbardziej optymalne rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przeklejanie tego samego tekstu odhumanizo... odhu... odczłowiecza całe przedsięwzięcie. Niech każdy pisze co ma na sercu.

 

Ja wskazałem na kłopotliwość i kosztowność, które faworyzują duże przedsięwzięcia - i na potencjalne korzyści budżetowe i społeczne. Pisałem do posła PSL, więc z naciskiem na "ośrodki gminne i powiatowe".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hu...manizm z odhumanizowaniem;) Myślę że chodzi o efekt, politycy nie będą się wczuwali w ducha piwowarstwa jako sztuki, trzeba podawać konkrety prawne, ekonomiczne etc.

Przecież nie są politykami pro publico bono, tylko cynicznymi [ludzie których nie szanuję]

Jeśli będzie się przebąkiwało ĘĄ o problemie to nic z tego nie wyniknie.

Podsyłałem politykom i urzędnikom lokalnym konkretne rozwiązania (to akurat z kompletnie innej bajki) przeszedłem całą drogę urzędową i rozbiłem się o szklaną ścianę... bo 11 przykazanie to nie wychylaj się!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę coś osiągnąć, a nie tylko siedzieć i biadolić nad ciężkim losem. Jeżeli nie poinformuję mojego MP, że ta sprawa jest dla mnie ważna, to nikt się tym sam z siebie nie zainteresuje. Napisanie i wysłanie maila to jest 15 minut. Jeżeli w wyniku tego będę mógł się spotkać z członkiem parlamentu i wyjaśnić mu moją wizję naprawy kawałka państwa, to uznam to za jakiś sukces. W moim okręgu mam 11 posłów i 2 senatorów, jak nie z Piechocińskim, to z innymi będę próbował. Od czegoś trzeba zacząć.

 

Koniunkturalizm i liczenie dni do wyborów to domena kilku ostatnich rządów w Polsce. Nie mam zamiaru iść tą drogą i odkładać spraw na po wyborach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.