guma77 Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 U mnie ostatnio eksplodowała jedna butelka. Natychmiast sprawdziłem nagazowanie pozostałych i okazało się że mało nagazowane było. Przeprowadziłem sekcję zwłok butelki, która eksplodowała i okazało się że pomimo koloru brązowego była cienkościenna. Dodatkowo musiała mieć jakąś skazę. Od tej pory przed napełnieniem każdą butelkę oglądam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 przed nalaniem piwa trzeba koniecznie obejrzeć butelkę czy nie ma żadnych pęknięć lub uszkodzeń. Nawet mała rysa powodować może wielkie bum. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 mi się zdarzyło wlać w butelki w których nie zauważyłem rysy, ale nie wybuchły tylko jak dostało gazu, to piwo przez rysę sobie uciekło.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barą Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Pijąc inne piwa z tej partii nie zauważyłeś, że jest przegazowane ? No właśnie sęk w tym, że nie jest przegazowane, zupełnie normalne - na około 20 L poszło 100 g glukozy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barą Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 przed nalaniem piwa trzeba koniecznie obejrzeć butelkę czy nie ma żadnych pęknięć lub uszkodzeń.Nawet mała rysa powodować może wielkie bum. Nie ma mnie teraz w domu i nie mogłem obejrzeć miejsca zbrodni ale telefonicznie dowiedziałem się, że te co wybuchły to były te pękate pociskopodobne po starym lwóweckim, a one miały te swoje 3 lata więc to może być to Tych butelek po Książęcym i Mocnym Dobrym miałem dość dużo i na nich zacząłem piwowarzenie no ale chyba czas odrzucić sentymenty na bok i pozbyć się tych staroci Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nikhil Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Jak niebezpieczne mogą być te granaty mi nic jeszcze nie wybuchło poza dwoma butelkami podpiwku(to były dopiero fajerwerki dobrze nikogo nie było w pomieszczeniu , zgroza) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Jak czytam te opisy, to aż się boję brać butelki z moim piwem do ręki - a nuż wybuchnie jak ją poruszę? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Tych butelek po Książęcym i Mocnym Dobrym miałem dość dużo i na nich zacząłem piwowarzenie no ale chyba czas odrzucić sentymenty na bok i pozbyć się tych staroci Nie przypuszczam, żeby to była wina butelek. Książece i Mocne było wtedy lane do standardowych butelek NRW,a to są bardzo dobre butelki. Może winą było niezbyt dokładne rozmieszanie surowca do refermentacji? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Mogło być drobne pęknięcie na jednej butelce, a eksplozja spowodowała wybuch tej obok. Mi też kiedyś odpadło denko od butelki. Po prostu wypadek przy pracy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barą Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Tych butelek po Książęcym i Mocnym Dobrym miałem dość dużo i na nich zacząłem piwowarzenie no ale chyba czas odrzucić sentymenty na bok i pozbyć się tych staroci Nie przypuszczam' date=' żeby to była wina butelek. Książece i Mocne było wtedy lane do standardowych butelek NRW,a to są bardzo dobre butelki. Może winą było niezbyt dokładne rozmieszanie surowca do refermentacji?[/quote'] No właśnie to marcowe to była jedyna warka, w której zastosowałem metodę podawania rozpuszczonej glukozy strzykawką do butelek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 (edytowane) wg mnie to metoda pracochłonna i może być niedokładna. Najlepiej wlać taki roztwór do baniaka i rozlewać do butelek. To mogła być przyczyna granatu. Edytowane 26 Sierpnia 2010 przez wena Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coelian Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 (edytowane) Ja używam te czeskie "cukierki" (Fermentační drops - są czasem na allegro), wrzucam po jednym do butelki a po godzinie są już rozpuszczone. Na dnie butelki pływa taki "syropek".... raz wystarczy obrócić flaszkę i wszystko rozmieszane. Edytowane 26 Sierpnia 2010 przez coelian Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwiatosz Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 A to jest sterylnie pakowane? I czy trzeba zużywać całą paczkę naraz? Pytam, bo to by mi oszczędziło jednego przelewania z fermentora do fermentora, tylko właśnie czy te dropsy się nie przyczynią do zakażenia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 ale to jest sens bawić sie z czymś takim ? jeśłi nie chcesz przelewać do drugiego pojemnika przy rozlewie, zafunduj sobie miarkę (ja wyskalowałem taką do mleka dla dziecka) i lejek. Sypiesz całą miarkę cukru do lejka który jest w butelce. Kapslujesz i mieszasz jak się cukier rozpuści. Szybko ale niestety nie bez pewnych komplikacji. Kiedy bowiem nie przelewasz do drugiego fermentora a piwo masz nizbyt dobrze odlażane to w butelkach z piwem "z wierzchu" będziesz miał mniej drożdży niż w tych do których nalejesz piwo znajdujące sie bliżej dna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwiatosz Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 No i takem uczynił (zakupiłem miarkę do butelek przed chwilą). Ale sterylności cukru sypanego do butelek też żem niepewien.. Ostatnio przelewałem piwo, co na burzliwej stało 4 miesiące, więc winno być równe A w temacie nieco bardziej - jak jest z wytrzymałością plastikowych butelek? Bo za łóżkiem mam rząd takich właśnie refermentujących i nie wiem czy mnie prysznic nie obudzi.. (po niegazowanej nałęczowiance one są). Podobno do 20 bar wytrzymują takie butle, ale ile ma piwo to ja nie wiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 no ja nie wiem, słyszałem, że lepiej lać do tych po gazowanej wodzie, ale chyba nic nie powinno się stać, a nawet gdyby, to wiesz ilu ludzi chciało by się kąpać w piwie, toż to sama przyjemność. Sterylnością cukru się nie przejmuj. powiada się, że cukier jest konserwantem, więc co tam miało by się rozwinąć. Pozatym środowisko cukru jest niesprzyjające, suchy taki . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 A w temacie nieco bardziej - jak jest z wytrzymałością plastikowych butelek? Zwykle leję piwo do jednej testowej butelki po niegazowanym Żywcu (PVC) i wytrzymuje bez problemu nawet mocne nagazowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Sterylnością cukru się nie przejmuj. powiada się, że cukier jest konserwantem, więc co tam miało by się rozwinąć. Pozatym środowisko cukru jest niesprzyjające, suchy taki . Nie znam się, ale stawiam na to, że na cukrze pasożytuje mnóstwo przetrwalników jakichś mikrobów, które tylko czekają, aż się zmniejszy stężenie.... Tak to zwykle działa w przyrodzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 he ja też sie nie znam, uwazam po prostu, ze nie powinno się przesadzać. Od kilku lat sypię cukier z torebki, nigdy nic mi sie nie przypałętało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcus Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Witam wszystkich mam pytanie czy wylatuja tylko dolniaki czy wszystkie ? Niechcialbym sie tutaj wymadrzac a co z dofermentowaniem koncowym w wyzszej tem.kiedy to drozdze mogo zjesc cala pozostalosc wtedy chyba by niewybuchly ?albo... Dodam ze piwowarstwem interesuje sie juz od dwuch dni:) wiec wiem ze nic niewiem.:beer:smakuje Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 W wyższej temperaturze faktycznie łatwiej poprawnie dofermentować piwo, ale i tu się zdażają niespodzianki. Należy zadać właściwą ilość drożdzy i dobrze napowietrzyć piwo, wtedy zawsze jest w OK. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwiatosz Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Ok dzięki Jakby mi ten cukier jakoś zaszkodził to będę robił na prażonym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mason Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Jak to jest z tymi granatami? Dotychczas sądziłem, że ryzyko ich wystąpienia jest duże raczej w początkowym okresie leżakowania, jednak na dniach wybuchły mi dwie butelki ponad 5-miesięcznego marcowego. O żesz... A ja miałem nadzieję, że jak miesiąc od zabutelkowania nic nie wybuchło to już będzie ok... Znowu nie będę sypiał po nocach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Jak to jest z tymi granatami? Dotychczas sądziłem' date=' że ryzyko ich wystąpienia jest duże raczej w początkowym okresie leżakowania, jednak na dniach wybuchły mi dwie butelki ponad 5-miesięcznego marcowego.[/quote']O żesz... A ja miałem nadzieję, że jak miesiąc od zabutelkowania nic nie wybuchło to już będzie ok... Znowu nie będę sypiał po nocach Wprost przeciwnie, szansa na granaty rośnie z czasem. Powiedziałbym, że przetrwane lato jest dobrym znakiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się