Skocz do zawartości

Latające infekcje


plx

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Dziś było moje pierwsze przelanie na cichą. (robiłem to w małym pomieszczeniu i się trochę... nas...tukałem opara....mi... też hep!).

Nie wiem skąd, chyba z nad-przestrzeni wyskoczyły mi muszki owocówki. Mam jakieś dziwne przeświadczenie jak by mi to zrobiło kamikaze do brzeczcki, miał bym parę ciekawych szczepów bakteryjnych.

 

Cholera, jeszcze człowiek w kameleona musi się bawić, na dodatek pod wpływem oparów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tym owadziorom nie wierzę. Kiedyś mi skaziły wino, teraz mam z nimi świętą wojnę.

Mości panowie KRWI!!!! (wampiry).

Dlatego piszę, ze różnie to bywa, ale ogólnie to nie są pożądane w młodym piwie ;) Zdrowie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak. Zwłaszcza jak jakiś agresywny szczep beztlenowców wlezie. Wtedy można dostać ataku....

Zdrowie. ;)

 

PS. Jak pomyślę, że musi to się jeszcze fermentować przez 3 tygodnie,.... spróbowałem bo nie wytrzymałem, będą z tego ludzie, ale żeby nie zapeszyć, przed nim jeszcze dużo ciężkiej pracy żeby mnie zadowolić. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zamiast rurki, użyć wężyka i skierować go do słoika z wodą. Nie pociągnie wody do środka, nie wyparuje woda, muszki się nie dostaną i jeśli drożdże chcą się wybrać na spacer to nie narobią bałaganu, tylko będą wędrować do słoika, a nie na fermentator, co może spowodować zakażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Watka wepchnięta w rurkę wystarczy w zupełności. Co najwyżej jakaś muszka kaleka się zaplącze. ;)

Muszki lecą do CO2, bo to oznacza żarcie dla nich.

Potrafi się cofnąć, jak się pokrywą do fermentatora zacznie bawić, albo w napadzie szału otworzy kranik i nie wyjmie rurki.

 

@coder: lepiej że zrobiłem na cichą, zżarła by mnie ciekawość i dopiero był by stres. ;) A tak jestem ukontentowany. :)

Jeeezuu.. jeszcze dwa tygodnie i 6 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na rurce mam ten oryginalny dekielek z czerwonego plastiku. Zrobiłem w nim dziureczkę grubą igłą i nią uchodzi z rurki CO2. Waty nie używam.

Ja zrobiłem dwie dziureczki' date=' ale czemu? :rolleyes:[/quote']

Czasami lepiej nie wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywają wypadki' date=' że woda z rurki zostaje wciągnięta do fermentora; lepiej użyć wódki.

A w wylot rurki kulkę z waty

 

plx: przy pierwszym piwie mogłeś nie robić cichej, mniej stresu[/quote']

Wódkę,to lepiej wypić :)

Albo wrzucić do piwa jak ktoś lubi "topielce" - przepis dla hardcorowców " proponuje piwko z kieliszkiem wodki wrzuconym do środka..............oczywiście kieliszka nie wyjmujemy bo wtedy mocniej klepie..." .

A wystarczy wlać troszkę wody do rurki i nic się w drugą stronę nie wciągnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

\Albo wrzucić do piwa jak ktoś lubi "topielce" - przepis dla hardcorowców " proponuje piwko z kieliszkiem wodki wrzuconym do środka

Toż to profanacja :)

Nie.

Ten drink popularnie zwany' date=', ubotem" ma swoją nazwę [b']Koler Górniczy[/b],z książki ,,Napoje Na Różne Okazje" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo z kolą wydawało mi się że to yankeski wynalazek. Oni z kolą chleją wszystko. 25 letnią whishy, shampan cristall... no i piwo.

Wóda z piwem jest bardziej do nawalenia się, wóda zabija pewne walory smakowe, dla smakosza to katastrofa. Lepiej dać spirytus. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kraju znanym z sympatii do piwa - Niemczech - kupisz butelkowane piwo z coca-colą w sklepie!

Oni chyba bardziej sympatię to mają do kasy niż do piwa.

Raczej właśnie Deutsche prezentują wysoką kulturę piwną (i nie mam tu na myśli bier und cola ani radlera).... ale schodzimy z tematu.

Edytowane przez coelian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera, jeszcze człowiek w kameleona musi się bawić, na dodatek pod wpływem oparów.

Łapałeś muszki językiem? :)

 

A jakie piwo w ogóle przelewałeś, jak głęboko odfermentowało, jak mocno było chmielone? To ma spory wpływ na ryzyko ewentualnej infekcji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera' date=' jeszcze człowiek w kameleona musi się bawić, na dodatek pod wpływem oparów.[/quote']

Łapałeś muszki językiem? :D

 

A jakie piwo w ogóle przelewałeś, jak głęboko odfermentowało, jak mocno było chmielone? To ma spory wpływ na ryzyko ewentualnej infekcji

Wzrokiem jak superman. ;)

Chmielone bardzo bardzo., razem 100g chmielu. Przy próbie językowej chmiel powalił mnie na kolana. ;)

Nie mam jeszcze urządzenia pomiarowego, dopiero zostało nabyte drogą kupna. Fermentowało od 22°C do 19°C. Po 3 i pół dnia ucichło, w 5 przelałem na cichą. Na razie infekcji nie ma (przynajmniej tak mi się wydaje). Ciężko określić przez plastik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim mocnym chmieleniu Twoje szanse na kwasa maleją, dzięki bakteriostatycznym właściwościom chmielu (zakładam że te 100g to na 20l poszło)

Dobry chmiel. Już go bardziej lubię. Poza tym starałem się wszystko dezynfekować i wszelkiej operacje robić w niezakurzonym pomieszczeniu.

Nawet niechwacony se gębę zdezynfekowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.