Dragonfair Opublikowano 22 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2011 Wielkiego doświadczenia z produkcja piwa nie mam ale win i miodów pitnych trochę już zrobiłem i mowie wam nie ma lepszego środka do czyszczenia (po 2 burzliwych z brew-kita baloniki jak łza czyste ) Pozdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 22 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2011 Witam wszystkich fajnie się czyta ten watek ale do rzeczy a próbowaliście czyścic balon po burzliwej miarka proszku do zmywarek z ciepłą woda mowie wam działa cuda pozdrawiam Ps.Jeśli dorzucicie trochę ryżu to będzie jeszcze łatwiej Potwierdzam, czyściłem tak swój balon ale kostką do zmywarek. Zaschnięta pianę łatwo się usuwa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 3 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 Witam! Po tygodniu "burzliwej" Stout mój Owsiany dofermentował do 5-4,5°Blg. Przelałem na "cichą", dziś mija tydzień. Dokonałem pomiaru - bez najmniejszych zmian. Wyczytałem, że drożdże S-04 rzadko schodzą poniżej 4°C. Pytanie: czy potrzymać drugi tydzień na cichej, czy rozlewać do butelek? Temperatura fermentacji: 18-19°C Pytanie drugie, techniczne. Zawaliłem sprawę i "cichą" przeprowadzałem w wiaderku z kranikiem (a mogłem spokojnie w szklanym balonie:|). Kalkulator wyliczył, że do refermentacji potrzebuję 150g glukozy na 22 litry brzeczki. Czy przelewać ponownie do innego wiaderka i tam wymieszać z glukozą, czy zamieszać w dotychczasowym wiaderku i po wymieszaniu rozlewać? Pytanie: jak długo mogę trzymać taką wymieszaną brzeczkę, żeby się ustała zanim dojdzie do rozlewu? Parę godzin? Dobę? Pierwsze zacierane, więc nie wiem, ile tych osadów się nagromadziło na dnie. Nie wiem, co robić? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 3 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 Po to robisz cichą, żeby ci się piwo sklarowało. Jeżeli wlejesz roztwór i zamieszasz, to całe klarowanie szlag trafi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 3 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 Racja. Czyli wymieszać glukozę w innym wiaderku. Czy mogę przelać przez kranik (chyba nie zaciągnie osadów, nie?) czy ściągnąć wężykiem? I co z tym °Blg? Już chyba nie zejdzie niżej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OLINKA Opublikowano 3 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 Ja bym raczej ściągnęła wężykiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marmur Opublikowano 3 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 (edytowane) Ściągnij wężykiem myślę że pewniejsze. Przy pierwszym piwku też walnąłem taką gafę i trzeba było przed butelkowaniem przelewać najpierw do bezkranikowego i z powrotem po pozbyciu się gęstwy z dna. Nie ma się co przejmować w końcu na błędach się człowiek uczy. Edytowane 3 Lutego 2011 przez Marmur Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 3 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 Dzięki;) W sobotę ściągnę wężykiem, wymieszam z glukozą i rozleję do butelek. Mądrzejszy na przyszłość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coelian Opublikowano 3 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 ...czy zamieszać w dotychczasowym wiaderku i po wymieszaniu rozlewać? Tak też się da (jeśli bardzo delkatnie wlejesz roztwór glukozy i "z góry" zamieszasz) ale to ryzykowne. Raz tak zrobiem - udało się. Ale już będę robił jak trzeba - szkoda ryzykować. Lepiej ściągnąć wężykiem do innego wiaderka tam rozmieszać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 3 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 (edytowane) Czy przelewać ponownie do innego wiaderka i tam wymieszać z glukozą, czy zamieszać w dotychczasowym wiaderku i po wymieszaniu rozlewać? Wersja alternatywna: roztwór glukozy strzykawką dozować do razu do butelek. Wtedy możesz butelkować bez przelewania. Tylko że zabawy trochę... Edytowane 3 Lutego 2011 przez Stasiek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 3 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2011 Najlepiej przelej wężykiem. W zasadzie przez kranik też można, z tym że jeśli na dnie masz dużo osadu to musisz się liczyć z tym, że trochę paprochów Ci się dostanie. Cicha ma za zadanie sklarowanie piwa, przez co masz mniej osadu w butelce. Jeśli zbyt szybko przelejesz piwo na cichą jest ryzyko, że Ci nie dofermentuje. Na cichej Blg może jeszcze trochę zejść ale nie dużo, często maks 1°Blg. Koledzy dobrze Ci radzą, teraz tylko musisz wybrać swój sposób. Pogadamy jak do mnie wpadniesz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 12 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2011 (edytowane) Warka #4 - Piwo "marcowe" 13°Blg - 12.02.2011 SUROWCE Zestaw surowców homebrewing.pl (wersja śrutowana): * słód pilzneński Weyermann (4kg) * słód monachijski Weyermann (0,5kg) * słód karmelowy Weyermann Caramunich (0,2kg) * chmiel goryczkowy Marynka (20g) * chmiel aromatyczny Lubelski (10g) * gęstwa drożdży Wyeast 2308 Munich Lager (dzięki 19Mateusz87) ZACIERANIE Kto rano wstaje, ten zaciera... ręce z uciechy. Pod nieobecność Szanownej Małżonki, warzyć mieliśmy we dwóch, ojciec i syn. Duch Święty czuwał nad nami, więc poszło dość gładko. Instrukcja instrukcją, jednak doświadczenie doświadczeniem ...starszych rzecz jasna Kolegów. Postępując według zasady 1kg słodów na 3,5l wody, przygotowałem w garnku 16,5l wody, co odpowiadać miało 4,7kg słodów potrzebnych do zacierania mojego "marcowego". Poszły palniki, wraz z nimi Celsjusze... Belfer jestem, na cierpliwość wystawiany co dnia, więc drugą szansę dałem cyfrowemu termometrowi, który poprzednim razem spłatał niefajnego psikusa. Przemówiłem do niego, jak do wyjątkowo opornego ucznia: "Jeśli i dziś zawiedziesz, nie oddam cię do reklamacji. Zwyczajnie pacnę młotkiem. Z uciechą". Zaklęcie poskutkowało. Ustrojstwo widać swój rozum ma. Działało jak ta lala:/ O 8.55 zadałem słody. 60 minut w temperaturze 65°C (teoretycznie) Walka to była jak jak nie przymierzając Pudziana z Saletą. Kręciłem pokrętłami jak przy stole z piłkarzykami. W każdym bądź razie 65°C toto nie było (prędzej zakres 63-67°C ) 20 minut w temperaturze 70-72°C (znacznie lepiej mi to poszło) podgrzanie do 75°C i... FILTRACJA Uzyskałem około 9,5l w miarę klarownej brzeczki o gęstości 18,5°Blg po czym zabrałem się za... WYSŁADZANIE Usprawniłem procedurę, przy okazji zaoszczędziwszy na prądzie;) Zagrzałem na gazie 5-litrowy garnek wody, przelałem do kadzi filtracyjnej, czekając aż warstwy się ułożą. Grzejąc kolejną porcję wody, pomaleńku filtrowałem, mierzyłem ballingi, dziwiąc się, że panuję nad wszystkim. Ostatecznie uzyskałem 22,5l brzeczki o gęstości końcowej 11°Blg. Całość doprowadziłem do wrzenia i rozpocząłem... CHMIELENIE Trwało równą godzinę. Marynkę utopiłem w 5 minucie. Lubelski poszedł do gara w 50 minucie. Podłączyłem chłodnicę i zaczęło się... CHŁODZENIE Brzeczkę schłodziłem do 30°C, stwierdzając, że nie ma sensu schodzić niżej. Zlałem znad chmielin do fermentatora i wyniosłem na strych, łudząc się, że godzinka, dwie i zadam drożdże. No niestety. Temperatura brzeczki spada 3°C na godzinę, więc trochę to jeszcze potrwa. W każdym bądź razie gęstwę też przeniosłem na strych. Kiedy temperatury (brzeczki i drożdży) będą w miarę podobne (12-15°C tak sobie wymyśliłem), zamieszam gęstwę w wiaderku i pójdę spać, albo prosto na ranną mszę... kto wie? Czekam... Drożdże zadane do brzeczki w temperaturze 19°C . Zbrzydło mi się czekanie. Wlałem, zamieszałem, zamknąłem wiaderko na głucho. 18.02.11 Pomiar gęstości po 6 dniach fermentacji. Wyszło ok. 5 °Blg. Przy okazji przetestowałem wymyślony przez moją Małżonkę próbnik brzeczki (kupiony w aptece przewód do kroplówki , który wpuszczam do wiaderka przez otwór na rurkę i zaciągam). 25.02.11 Pomiar gęstości po 13 dniach fermentacji. Spadło do ok. 3°Blg. Za radą kolegi Jejskiego przelewam na cichą do szklanego 34-litrowego balona. Smak cudowny, kolor mandarynkowy. 14.03.2011 20,5 litrów piwa rozlane do butelek z dodatkiem 157g glukozy. Edytowane 14 Marca 2011 przez Porter Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 15 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Po ponad 60 godzinach od zadania drożdży na powierzchni utrzymuje się gęsta piana, czuć też wyraźnie ulatujący się gaz. Znak, że fermentacja przebiega. Ciekawią mnie jednak temperatury: na strychu w dzień jest 7°C. Przypuszczam, że w nocy jeszcze zimniej. Czy aby nie za zimno na fermentację dolną? A może jakoś przykryć wiaderko kocem? Co myślicie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szwed Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Na strychu temp będzie niestabilna. 7°C to już za nisko te drożdże powinny pracować w (9-13°C) Zamiast przykrywać kocykiem wykonaj sobie skrzyneczkę ze styropianu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablo Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Ciekawią mnie jednak temperatury: na strychu w dzień jest 7°C. Przypuszczam, że w nocy jeszcze zimniej. Czy aby nie za zimno na fermentację dolną? A może jakoś przykryć wiaderko kocem? Co myślicie? 7°C to jeszcze nie jest za zimno. W wiadrze, skoro trwa jeszcze burzliwa, pewnie będzie 8-9°C. Lepiej jednak unikać dużych wahań temperatury i zaizolować fermentator (super sprawdza się karimata). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 15 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 (super sprawdza się karimata). Tak też zrobiłem. Doraźnie obłożyłem fermentator karimatą (wersja ze sreberkiem - sreberkiem do wewnątrz) i ku mojemu zadowoleniu temperatura podskoczyła na zawołanie o całe 2°C. Niech tak zostanie, a na przyszłość mam plan. W garażu stoi nieużywana lodówka. Będzie na lato jak znalazł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Ty to masz szczęście, lodówka w garażu, zimne pomieszczenie, stały dostęp do butelek, śrutownik też się znajdzie Nic tylko warzyć i warzyć i częstować kolegów oczywiście też Gratuluję pierwszego samodzielnego zacierania Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 15 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Toś przesadził... Co z tego, skoro cały ten proces jest tak długotrwały? Rodzinka cierpliwie czeka, ja tam coś pichcę jak Baba Jaga w kotle, a rezultatów jakoś nie widać. Irish Stout za gorzki, Owsiany dojrzewa, Marcowe fermentuje, pszeniczne czeka na zwolnienie wiaderka. Na Wielkanoc planuję potrójne uderzenie - myślę, że do tego czasu większość moich produkcji będzie pijalna. Chociaż mała refleksja - nie wiem, czy zwykli zjadacze chleba są gotowi na taką zmianę. To przecież całe pokolenia wychowane na przemysłówce, wśród której króluje Tyskie, Warka, Żywiec już nie, bo za gorzki. Sam tego przecież nie wypiję, a reszta musi chyba dojrzeć mentalnie. Toż to rewolucja światopoglądowa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Piwo musi trochę czasu posiedzieć żeby smakowało. W tamtym roku uwarzyłem 3 warki. Po kilku miesiącach piwo tak naprawdę smakowało a w butelkach zostało mniej niż połowa. Dlatego warto dużo ważyć a potem jak piwo dojrzeje to cieszyć się jego smakiem i uzupełniać zapasy. Cieszę się, że drożdże Ci wystartowały. Zapewniam Cię, że efekt będzie bardzo pozytywny. Już przy przelewaniu piwa na cichą będzie Ci smakowało Co do częstowania kolegów to możesz się rozczarować. Dobrze kombinujesz z tą masówką. Dla większości wzorcem smakowym jest to co można spotkać na sklepowych półkach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zibi Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Fajnie się czyta ten post widać że chłopaki z Rybnika nieźle się tu bawią że się tak wyrażę, myślę że ich nie obrażę. Mam sposób na czyszczenie balona,a właściwie to sposób Bieloka. Otóż w Biedronce jest taki wybielacz w granulacie z aktywnym tlenem.Wystarczy tylko zalać butlę wodą na maxa i wsypać do do balonu wybielacz że trzy miarki. W taki sam sposób czyszczę zabrudzone butelki. A swoją drogą w Rybniku raz do roku bywam, mam kuzynkę na Pekinie i zajefajnego kuzyna Romio może go znacie ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 15 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Zapraszamy do Rybnika na wycieczkę krajoznawczą. Nie tylko Pekin wart poznania (ekhem, ekhem, najlepiej w stroju hokejowym ) mamy słoneczne Maroko, Paryż, Meksyk... Pozdrowienia dla kuzynostwa! A przy okazji zapraszamy na degustację. Do lata coś tu już chyba będzie się nadawało do wypicia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szwed Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 zibi daj znac kiedy przybywasz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zibi Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Oczywiście że powiadomię chyba że wcześniej spotkamy się na imprezach piwowarskich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porter Opublikowano 15 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Z tej racji, że zbliża się czas dokonania pomiaru w moim marcowym (po równym tygodniu) a do szału doprowadza mnie mocowanie się z pokrywą fermentatora, wymyśliłem sposób na pobranie dawki niezbędnej do zmierzenia °Blg. Koszt 1,70zł. Otóż kupiłem w aptece przewód do kroplówki, który wpuszczę do wiaderka przez otwór po rurce fermentacyjnej. Bez kłopotu, szybko i przede wszystkim sprawnie! Ot, wymyśliłem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admiro Opublikowano 15 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2011 Z tej racji, że zbliża się czas dokonania pomiaru w moim marcowym (po równym tygodniu) a do szału doprowadza mnie mocowanie się z pokrywą fermentatora, wymyśliłem sposób na pobranie dawki niezbędnej do zmierzenia °Blg. Koszt 1,70zł. Otóż kupiłem w aptece przewód do kroplówki, który wpuszczę do wiaderka przez otwór po rurce fermentacyjnej. Bez kłopotu, szybko i przede wszystkim sprawnie! Ot, wymyśliłem Podczas fermentacji burzliwej nie ma potrzeby dociskania pokrywy fermentora, służy ona tylko przykryciu zawartość przed muchami, kurzem itp. Ja do pomiaru zawsze pobieram próbki kranikiem, używam tylko fermentorów z kranikiem i ułatwiam sobie życie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się