Skocz do zawartości

OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !


coder

Rekomendowane odpowiedzi

Zależy kiedy to filtrowanie... jeśli tuż przed spożyciem to raczej nie ma się czym martwić.

Bardziej by mnie martwiło, że raczej nie ma tam dużych odłamków szkła (znaczy na co najmniej 0,5mm średnicy), a drobniejsze z dużym prawdopodobieństwem przejdą też przez pończochę.

 

Niestety nic nie podpowiem co zrobić, moja Greta jeszcze nic nie ucięła, a i tak została już wymieniona na inny sprzęt. Myślę jednak, że pończocha wciśnięta w butelkę przed przelewaniem nie natleni już piwa bardziej niż przelewanie bez pończochy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic, póki co rozlałem przez sitko z dosyć grubymi oczkami, a przy rozlewie zobaczę czy wszystko ładnie osiądzie z drożdżami czy przeleję przez pończochę.

Jakbym teraz żonę obudził żeby wyciągnęła pończochy to bym dostał w łeb, że spać, a nie amory o tej porze :smilies:

Nie wiem czy coś tej grecie odbiło, czy butelki już sfatygowane..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ziomala z Tych . Wprawdzie nie mieszkam tam od ponad 4 lat ale jednak całe życie tam spędziłem.

Moja Greta jeszcze nigdy nie wyrządziła strat , z tego co zauważyłem najgorsze do kapslowania Gretą są butelki z niskim kołnierzem (np, po Tyskim to lipa). Z czasem i tak przejdę na stołową :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że po tych przygodach zapragniesz możliwie najszybciej wymienić kapslownicę.

Oczywiście najlepszy wybór to jakaś stołowa, ale jak żal kasy to może warto kupić Eternę lub Rigamonti. Tej pierwszej ja używam i bez problemu kapsluję wszystkie butelki, choć słyszałem opinię, że jest jakiś jeden typ butelek, z którym sobie nie radzi.

Tylko nie zapomnij nasmarować tego przed pierwszym użyciem. Ja uwalniałem jedną butelkę z jej objęć za pomocą młotka i kombinerek, właśnie z powodu braku smaru...

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie dam Grecie jeszcze tylko jedną szansę

 

Ja nie wiem co wy macie za przygody z tymi Gretami. Moja kapsluje 99,99% butelek, 17 warek po ok. 40 butelek. 2 ucięte szyjki jedna po drugiej, ale stawiam, że butelki były jakieś uszkodzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabutelkowałem Gretą chyba z 7 warek. Nie uszkodziła mi żadnej butelki, więc teoretycznie nie miałem powodu do wymiany.

Jednak podczas każdego butelkowania były 3-4 butelki (niskie kołnierze), których prawidłowe zamknięcie zajmowało mi dobrych kilka minut. Wkurzyłem się, kupiłem Eternę i kapslowanie jednej butelki trwa dłużej niż 5 sekund tylko jak strącę kapsel z szyjki i muszę go położyć jeszcze raz (świeży, to co na podłodze, to idzie do ponownej dezynfeksji).

 

 

Zeszliśmy z tematu i piszemy o rzeczach, które nie powinny się tu znaleźć, a ja sam mam pewien problem.

 

Filtracja praktycznie mi stanęła. W sumie od początku prosiłem się o kłopoty i byłem tego świadomy. Zasyp 8kg z czego 5kg to słód żytni.

Sraczwężyk kompletnie nie dawał rady, poddał się po przepuszczeniu 3 litrów z czego 2 wymuszone intensywnym mieszaniem.

Ostatecznie znalazłem w domu dwie lniane siatki i przerzuciłem do nich zacier, obciekają strasznie powoli, po 3h mam w sumie ok 7-8l brzeczki. Oczywiście idealnie mętnej. Temperatura spadła jak tylko chciała, bo teraz już nie mam jak tego zaizolować, a i dolewanie gorącej wody wydaje mi się złym pomysłem, bo większość pewnie ucieknie gdzieś ponad młótem.

 

Podstawowy pomysł to zostawić to i czekać do rana, ale nie wiem czy coś z tego będzie jak temperatura spadnie całkiem...

Jakieś pomysły jak można to pogonić, albo przynajmniej zapewnić by do rana był z tego jakiś sensowny efekt?

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś pomysły jak można to pogonić,

Trudno coś podpowiedzieć, nie widząc jakie masz warunki. Jedno jest pewne, bez wysokiej temperatury, w granicach 80°, efekty będą mizerne.

Edytowane przez Jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego się właśnie obawiam, ale to oznacza, że muszę co ok godzinę wrzucać znowu do gara, podgrzewać i znowu w worki... i tak praktycznie całą noc... :/

Już samo przerzucanie tego jest dość drażniące.

Następnym razem jak wpadnę na taki głupi pomysł to muszę znaleźć grubiej śrutowany słód, może wtedy będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponad połowa żyta na sraczwężyku, jak jeszcze na tym najcieńszym to niezależnie jak byłby długi pod 8 kilogramami młóta to on już zaczyna się porządnie wypłaszczać. jeśli do tego nie było przerwy beta-glukanowej to słabo to widzę. podzieliłbym całość na pół, do każdej połowy dodał zakładaną ilość wody do wysładzania, podgrzał do 80 stopni i tak rozrzedzony zacier próbował filtrować już bez wysładzania. podniesienie temperatury i obniżenie gęstości to moja odpowiedź...

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temperatura jest... dopiero co zrobiona...

Przerwa beta-glukanowa była, miałem nadzieję, że to wystarczy...

Mój wężyk przeżył już wysładzanie 9kg młóta. Fakt, że wolno szło, ale jednak akceptowalnie. Ale wtedy było prawie bez żyta, a wszystko gwałtownie przyspieszyło gdy Blg spadło do chyba jakichś 12 czy 14.

 

Musze powiedzieć, że tym razem brzeczka jest wyjątkowo smaczna... aż się nie chce jej chmielić i fermentować :D

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FurioSan mi jakiś czas temu pisał, że to w dużym stopniu kwestia śrutowania.

Zwyczajnie następnym razem muszę się zorientować, który sklep grubiej śrutuje, bo teraz z alepiwa dostałem niemal mąkę.

Ludzie często narzekają, że sklepy za grubo śrutują, więc oni pewnie się postarali. Normalnie bym się cieszył, ale przy tym piwie to jak widać problem.

Ktoś jeszcze pisał o filtrowaniu przez płatki dębowe, choć pojęcia nie mam czy w moim przypadku cokolwiek by zmieniły. Poza tym zostawiają jakieś swoje smaki, których nie koniecznie oczekuję w Rye IPA.

 

Obecnie połowa zasypu jest w wiadrze z wężykiem, dolałem 4l wody na wierzch i powoli idzie... temperatura pewnie już spadła mimo, że wszystko jest zawinięte w kołdrę... ale ciągle wydaje się trzymać tempo. Marne bo marne, ale trzyma...

Druga połowa jest w worku i właśnie przestaje lecieć, wypadałoby podgrzać i może nieco rozrzedzić... albo bardzo cierpliwie czekać na zwolnienie wężyka.

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogo nieźle mnie zestresowałeś bo właśnie miałem przed sobą wysładzanie 100% zasypu pszenicznego i poszło bez problemów, musiałem wręcz przykręcać kranik.

Fakt, że ziarna były grubo ześrutowane. Każde ziarno praktycznie na pół tylko. Pomimo tego nie było problemów z wydajnością.

Więc dla trudnych zasypów grube śrutowanie to chyba optymalne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerwa beta-glukanowa była, 15 minut. Jak widać nie pomogła szczególnie dużo. Następnym razem muszę skombinować jakąś łuskę, albo przynajmniej grubiej zmielony jęczmień.

 

Wygląda na to, że ostatecznie będę miał wydajność typową raczej dla 5kg słodów niż dla 8... Miałem nadzieję uzyskać jakieś 25l ok 18°Blg, będzie raczej 18l ok 16°Blg. Jeszcze się resztki filtrują... Mam nadzieję, że części, która czeka nie zaszkodzi to nadmiernie, choć na powierzchni pojawia się podejrzana piana przypominająca pierwsze oznaki fermentacji.

 

Drobny update: pomierzyłem jeszcze raz co uzyskałem. Jest 17,5l i 19°Blg. I tak rozcieńczę do 16°blg. Czas gotować.

Edytowane przez pogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomocy, zrobilem wlasnie pierwsza warke z zacieraniem American Wheat 12 Blg. Problem jest taki: na fermentorze nie mam skali, wiec dokladnie nie wiem ile mam piwa. Wedlug arkusza do obliczania ilosci piwa w fermentorze 33L to mam jakies 15L moze 16L. Mialobyc 20L. Drozdze juz zadane,stoi w "lodowce". Druga sprawa to taka ze wlasnie zmierzylem Blg i wyszlo mi 15..a nie 12 jak mialo byc..Co teraz? To duzy problem? Czy moze dolac wody, co grozi infekcja? Co robic???

Edytowane przez GTB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zadaniu drożdżami rozwadnianie brzeczki jest chyba nie wskazane.

A co teraz? Nic, będziesz miał mniej piwa, ale za to mocniejszego. Zmieni się trochę piwo w smaku.

Nie jest to problem.

Edytowane przez keisan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zablokował(a) i odpiął/ęła ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.