yemu Posted October 10, 2008 Share Posted October 10, 2008 w wielu przepisach na piwa owocowe, dostępnych w internecie, pojawia się wskazówka, by owoce umieszczać w na dnie fermentora do cichej i na nie zlewać piwo z fermentora, gdzie przeszła fermentacja burzliwa. owoce najczęściej mają być zmielone w blenderze (ew. wcześniej zamrożone) i już. dziwi mnie to i trochę przeraża, czy nie jest tak, że można w ten sposób zainfekować piwo? piwo ma już niby w sobie trochę alkoholu, ale czy to wystarcza? planuję użycie żurawin i zrobienie pszenicznego żurawinowego, może dobrze byłoby przynajmniej sparzyć żurawiny wrzątkiem na jakimś sitku i potraktować blender chemipro? czy macie jakieś doświadczenie w tym temacie? Link to comment Share on other sites More sharing options...
kopyr Posted October 10, 2008 Share Posted October 10, 2008 W winiarstwie owoce, tudzież miazgę owocową traktuje się pirosiarczynem potasu. Następnie należy zaczekać (tylko nie wiem ile myślę, że 1h będzie ok), żeby piro się utleniło, dopiero dodaje się drożdże. Raczej bym nie sparzał. Link to comment Share on other sites More sharing options...
yemu Posted October 10, 2008 Author Share Posted October 10, 2008 dzięki, pomysł by potraktować "moszcz" żurawinowy pirosiarczanem potasu jest super, nie pomyślałem o tym, tylko niestety ilości, których bym do tego potrzebował nie będę w stanie odmierzyć, mam na stanie jedynie wagę kuchenną a nie laboratoryjną. przy 1,5 kg żurawin, potrzebowałbym bowiem ok 0,2g :-( wg tego co piszą tu: http://www.euro-win.pl/pirosiarczyn.htm Link to comment Share on other sites More sharing options...
kopyr Posted October 10, 2008 Share Posted October 10, 2008 (edited) dzięki, pomysł by potraktować "moszcz" żurawinowy pirosiarczanem potasu jest super, nie pomyślałem o tym, tylko niestety ilości, których bym do tego potrzebował nie będę w stanie odmierzyć,mam na stanie jedynie wagę kuchenną a nie laboratoryjną. przy 1,5 kg żurawin, potrzebowałbym bowiem ok 0,2g :-( wg tego co piszą tu: http://www.euro-win.pl/pirosiarczyn.htm 0,2g to jest w granicach błędu. Ja bym 1g sypnął. Trochę mniej niż pół łyżeczki. Po prostu po godzinie weźmiesz powąchasz czy daje siarką i najwyżej poczekasz jeszcze godzinę. PS:Jak koniecznie byś chciał mniej niż 1g, to weź strzykawkę, wsyp taką ilość jaką możesz zważyć. Następnie podziel to przez ilość kresek na podziałce i będziesz wiedział jakiej masie odpowiada 1 kreska na podziałce. Edited October 10, 2008 by kopyr Link to comment Share on other sites More sharing options...
yemu Posted October 11, 2008 Author Share Posted October 11, 2008 dzięki, będę próbował. btw, niezły z Ciebie spryciarz z tą strzykawką :-) Link to comment Share on other sites More sharing options...
kopyr Posted October 11, 2008 Share Posted October 11, 2008 dzięki, będę próbował.btw, niezły z Ciebie spryciarz z tą strzykawką :-) Nigdy tego sposobu nie używałem, ale czytałem kiedyś na forum winiarskim wino.org. Link to comment Share on other sites More sharing options...
bogdan62 Posted October 13, 2008 Share Posted October 13, 2008 dzięki, pomysł by potraktować "moszcz" żurawinowy pirosiarczanem potasu jest super, nie pomyślałem o tym, tylko niestety ilości, których bym do tego potrzebował nie będę w stanie odmierzyć,mam na stanie jedynie wagę kuchenną a nie laboratoryjną. przy 1,5 kg żurawin, potrzebowałbym bowiem ok 0,2g :-( wg tego co piszą tu: http://www.euro-win.pl/pirosiarczyn.htm Radziłbym być ostrożny z pirosiarczynem potasu. Jest on używany w winiarstwie, bo charakterystyka drożdży winiarskich jest taka, że są one znacznie odporniejsze na siarke niż inne rodzaje drożdży. Ponadto ilość 0,2g na 1,5kg owoców jest zbyt duża, stosuje się ją zazwyczaj do zainfekowanych owoców - klasycy tematu zalecają ilość 6 do 8 gram na 100kg niezainfekowanych owoców. Po siarkowaniu owocowej miazgi zaszczepia się ją drożdżami po 1 lub 2 dniach, w zależności od ilości użytego pirosiarczynu, gdyż tyle czasu potrzebuje siarka na utlenienie - wcześniejszy kontakt z drożdżami zabija je. Ja ostatnio sporządzałem miazge z 60kg winogron, dodałem 6,5g pirosiarczenu, po 2 dniach zadałem drożdże - mimo szlachetnych drożdży fermentacja ruszyła dopiero na 3 dzień od zadania drożdży. Odmierzenie małej ilości pirosiarczynu jest łatwe, gdyż stosuje się go po wcześniejszym rozpuszczeniu w wodzie, wystarczy łatwą do odmierzenia ilość np 10g rozrobić w 100ml wody, z tego roztworu pobrać strzkawką potrzebną ilość, pozostałością odkazić np kibel. Mając powyższe na uwadze nie używam pirosiarczynu potasu przy robieniu piwa, boje się jego kontaktu z drożdżami do piwa. Link to comment Share on other sites More sharing options...
kopyr Posted October 13, 2008 Share Posted October 13, 2008 Radziłbym być ostrożny z pirosiarczynem potasu. Jest on używany w winiarstwie, bo charakterystyka drożdży winiarskich jest taka, że są one znacznie odporniejsze na siarke niż inne rodzaje drożdży. Ponadto ilość 0,2g na 1,5kg owoców jest zbyt duża, stosuje się ją zazwyczaj do zainfekowanych owoców - klasycy tematu zalecają ilość 6 do 8 gram na 100kg niezainfekowanych owoców.Po siarkowaniu owocowej miazgi zaszczepia się ją drożdżami po 1 lub 2 dniach, w zależności od ilości użytego pirosiarczynu, gdyż tyle czasu potrzebuje siarka na utlenienie - wcześniejszy kontakt z drożdżami zabija je. Ja ostatnio sporządzałem miazge z 60kg winogron, dodałem 6,5g pirosiarczenu, po 2 dniach zadałem drożdże - mimo szlachetnych drożdży fermentacja ruszyła dopiero na 3 dzień od zadania drożdży. Odmierzenie małej ilości pirosiarczynu jest łatwe, gdyż stosuje się go po wcześniejszym rozpuszczeniu w wodzie, wystarczy łatwą do odmierzenia ilość np 10g rozrobić w 100ml wody, z tego roztworu pobrać strzkawką potrzebną ilość, pozostałością odkazić np kibel. Mając powyższe na uwadze nie używam pirosiarczynu potasu przy robieniu piwa, boje się jego kontaktu z drożdżami do piwa. A no to dobrze, że napisałeś, bo bym koledze namieszał. Natomiast używam piro do butelek, w ilości 3g na 250ml. Takim roztworem płuczę butelki. Przed napełnieniem nie płuczę ich wodą, jedynie wylewam resztkę roztworu z butelki. Nie miałem problemu z refermentacją. Nigdy też nikt nie skarżył się na siarczyste posmaki. A na pewno troszkę zostaje w butelce tego piro, bo po wyschnięciu nie napełnionych butelek, na dnie krystalizuje trochę jakiejś soli. Link to comment Share on other sites More sharing options...
coder Posted October 13, 2008 Share Posted October 13, 2008 Tylko raz robiłem piwo owocowe i zalałem owoce gorącą brzeczką po gotowaniu. Wyszło poprawnie. Na cichą o ile słyszałem, wrzuca się owoce bez dezynfekcji, tylko wymyte. Link to comment Share on other sites More sharing options...
wena Posted October 13, 2008 Share Posted October 13, 2008 Ja ciągle to samo piwo to ma być piwo - woda, słód, chmiel i drożdże. Nigdy nie stosowałem dodatków owocowych. JK Link to comment Share on other sites More sharing options...
yemu Posted October 14, 2008 Author Share Posted October 14, 2008 i jak pięknie, że żyjemy w wolnym kraju :-) prawdę mówiąc, ja też może jakimś wielkim fanem piw owocowych nie jestem, ale taki żurawinowy pszeniczniak może być całkiem całkiem na święta, piłem coś podobnego raz w Belgii i moim zdaniem było super. Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziedzicpruski Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 właśnie zrobiłem coś takiego zmuszony jakąś piwniczno-winną infekcją,wrzuciłem 0,5-1 kg aronii i ile ma to stać na cichej ?,pewnie ruszy fermentacja,bo pewnie jakieś cukry się znajdą do dojedzenia. Link to comment Share on other sites More sharing options...
amap Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 właśnie zrobiłem coś takiego zmuszony jakąś piwniczno-winną infekcją,wrzuciłem 0,5-1 kg aronii i ile ma to stać na cichej ?,pewnie ruszy fermentacja,bo pewnie jakieś cukry się znajdą do dojedzenia. u mnie stoi od listopada i jeszcze troche postoi... Link to comment Share on other sites More sharing options...
jacer Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 Wiśnie trzymałem 2 tyg. Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziedzicpruski Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 myślałem o jakiś 10 dniach,aronia intensywna jest,więc się trochę obawiam czy nie będzie za bardzo aroniowe Link to comment Share on other sites More sharing options...
rosek Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 (edited) Z mojego skromnego doświadczenia to bym na twoim miejscu rozgniótł te aronie, przeprowadził wstępną fermentację w tak rozgniecionych owocach ( powiedzmy 2-3 dni) najlepiej drożdżami piwowarskimi (gęsta z burzliwej). Później wycisnąć sok, zagotować dla bezpieczeństwa i dolać na cichą. Chociaż teraz już trochę zbyt późno I wydaje mi się że 1 kg aronii tak wiele nie wniesie. Ja dałem 3 kg wiśni i ledwo się przebija smak (ale kolor ma zacny) A te aronie rozgniecione wrzuciłeś? Edited February 19, 2012 by rosek Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziedzicpruski Posted February 19, 2012 Share Posted February 19, 2012 (edited) zgniecione,i podgrzane do prawie wrzenia ,głównie chodziło mi o cierpkość i kolor aronii, już po ptakach,zobaczę co z tego wyjdzie. Edited February 19, 2012 by dziedzicpruski Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now