Skocz do zawartości

Wina domowe


wena

Rekomendowane odpowiedzi

No te tanie na pewno nie są najlepsze. Ale cena 1kg jabłek w okolicach 7-8 zł też nie zachęca na kupno naturalnych jabłek.

Jabłka podobnie jak i inne owoce dzielą się na deserowe i przerobowe. Ceny jabłek przerobowych są i zawsze były dużo niższe od deserowych. Cechy jabłek deserowych powodują, że są one mniej przydatne do przerobu, pomijając nawet fakt, że atrakcyjny wygląd uzyskały przez intensywne nawożenie i ochrone chemiczną. Sezon na jabłka przerobowe już właściwie mija, ale niedawno widziałem je na giełdzie w Rzeszowie w cenie 1zł za kilogram przy zakupie minimum 1 skrzynki, ich wygląd ustępował jabłkom deserowym, ale one nie mają się podobać, mają być dobrym surowcem. Nie znam cen z innych części Polski, ale 7-8zł za kilogram dotyczy pewnie jabłek deserowych i chyba nie z obecnego sezonu. Przyznam, że nie robiłem cydru z kartonów, czy brewkitów, ale jestem pewny dobrej jakości cydru robionego od podstaw z jabłek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pewne doświadczenie z cydrami (tz. robiłem 2 razy). Wykorzystałem sok jabłkowy (raczej z dolnej pólki, ale było na nim napisane 100%), drożdze winirskie http://biowin.pl/?bio=1&lang=pol&str=4&grupa=3&podgrupa=14&produkt=65&session=8766acaefcce35217f898f2cf22afdaa, ale juz nie pamiętam które. Robiłem w 5litrowym balonie drożdze dały rade bez żadnych pożywek. Sam sok ma ok 10-11 g cukru(na 100ml) (czyli 10-11Blg), ja do 5 litrów dosypałem ok. 100 gram cukru. Dosyc głęboko odfermentowało, po ok 2 tyg. zaczeło się klarować, rozlałem jak piwo (cukier do butelek). Drugi raz zrobiłm podobnie, ale na drożdzach http://biowin.pl/?bio=1&lang=pol&str=4&grupa=3&podgrupa=14&produkt=790&session=8766acaefcce35217f898f2cf22afdaa, następnym razem spróbuje na drozdzach piwowarskich.

 

W smaku cydr jest dobry znajomi też go chwalą, nigdy nie piłem innego więc nie mam do czego porównać.

Edytowane przez kristof1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam cen z innych części Polski, ale 7-8zł za kilogram dotyczy pewnie jabłek deserowych i chyba nie z obecnego sezonu.

Właśnie w tym problem. Nie z Polski :lol: Tutaj nie spotkałem się z jabłkami przerobowymi, są tylko i wyłącznie deserowe. Kilogram jabłem deserowych pakowanych kosztuje koło 1,5 funta. A z 1kg nie uzyskam za dużo soku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć :lol:

Właśnie w tym problem. Nie z Polski :)

i to także przemawia za użyciem sklepowego soku .....

poza tym nie dajmy się zwariować, zarówno w sklepowym cydrze, napojach, niemal kazdym produkcie który spożywamy jest jakaś dawka chemii ale to nie powód by przestać jeść i pić ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zyjemy w czasach, w których wszystko co jemy lub pijemy, było w mniejszym lub większym kontakcie z chemią. Należy się z tym pogodzić, bo nie mamy na to wpływu. Czasami jednak trafia się okazja do ograniczenia chemi w artykułach spożywczych i ja z takich okazji korzystam, dlatego unikam wysoko przetworzonych artykułów spożywczych, sam wypiekam chleb, robie szynki i kiełbasy, robiłem cydr z jabłek, czy warze piwo. Nie wszystko i nie zawsze da się zrobić samemu, brakuje czsu, możliwości oraz chęci. Rozumię również osoby robiące cydr z kartonów, gdyż upraszcza to znacznie całą procedure, ogranicza czas i wysiłek, ponadto nie każdy dysponuje odpowiednim sprzętem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć :beer:

 

Wrzuciłem ten temat, aby coś dowiedzieć się więcej o winie, fermentacji, leżakowaniu i butelkowaniu.

butelkowaniu, lezakowaniu - taka kolejnośc ....

Wena mam pytanie - czy masz dostęp do owoców np. własnych? Czy masz w planach wyrób jakiegoś konkretnego wina? O jakiej słodkości wina Ciebie interesują?

 

Jesli chciałbyś zacząć już teraz to polecam wina zimowe w krórych prym wiedzie wino ryżowe które może być bazą do wytwarzania lub kupażowania win o różnych smakach, lub wina z soków dostępnych w sklepach- na ten przkład mi wyszedł bardzo dobry ala'toakj na bazie soku z dzikiej róży (niestety wino z samej dzikiej róży wyszło nieprównywalnie gorsze).

 

Jesli chodzi o fermetację to oczywiscie dzielimy ją na burzliwą i cichą jak w piwowarstwie. Burzliwa służy do odfermentowaniau cukru, cicha dalszej fermentacji, krarowaniu oraz wstępnemu ukladanu się smaku i bukietu. Trzeba zaznaczyć że w wniarstwie klarowność wina jest jednym z podstawowych paramatrów wina. To to w piwowarstwie domowym jest dopuszczalne w winarstwie jest zakazane - nie występuja tam żadne zmętnienia nawet typu "mgiełka", osad w butelce nie jest mile widziany. Wino na fermentacji cichej ma stać tak długo aż całkowicie wytrąci osad i całkowicie się sklaruje. Tutaj należy wyjasnić co mam na mysli stać: wino co jakiś czas zlewa się z nad osadu (starajać się go nie natlenić) i obserwuje czy po jakims czasie pojawia się osad tudziez czy ustępuje zmętnienie.

 

 

Dość przynudzania na dzisiaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również uważam, że mętność w cydrze nie jest wadą, poza tym przychylałbym się do opini osób, które nie klasyfikują go jako wino, ale jako odrębny gatunek. Od kilku lat ograniczyłem spożycie i produkcję wina, robię wyłącznie z winogron, wcześniej używałem różnych surowców. Pamiętam, że wino z dodakiem ryżu nigdy mi się dobrze nie wyklarowało, albo robiłem coś nie tak, albo jest to prawidłowość. Klarowanie i dojrzewanie wina w butli ma bardzo duże znaczenie na końcową jakość, należy kilkakrotnie zlewać znad osadu do mniejszej butli (nad winem praktycznie nie powinno być powietrza). Przelewanie wina jest operacją dość ryzykowną, łatwo go napowietrzyć i "złapać" zakarzenie, bez ryzyka można to wykonać tylko dodając pirosiarczyn potasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przelewanie wina jest operacją dość ryzykowną, łatwo go napowietrzyć i "złapać" zakarzenie, bez ryzyka można to wykonać tylko dodając pirosiarczyn potasu.

Napowietrzyć to się zgodzę, ale zakaZić? No chyba, że za przelewanie rozumiemy, odwrócenie balona do góry dnem i lanie, no ale chyba nie. Wino ma więcej alkoholu niż piwo i jest pod tym względem o wiele trwalsze i stabilniejsze. Przy o wiele mniejszym reżimie sanitarnym można uzyskać dobre efekty.

 

Co do ryżowego, to ja robiłem, i się pięknie sklarowało, choć akurat w smaku nie powalało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć :)

 

Wino ma więcej alkoholu niż piwo i jest pod tym względem o wiele trwalsze i stabilniejsze. Przy o wiele mniejszym reżimie sanitarnym można uzyskać dobre efekty.

Kopyr ja wiekszośc win robię o zawatrosci ok 10%. Takie wino równie łatwo można zakazić przy niestosowaniu podstawowych środków higieny i przerobić na ocet winny (wyparzone wężyki spustowe, zdezyfekowane balony). Generalnie masz racje pisząc o tym że reżim przy produckcji wina jest mnieszy, nie rzadką praktyką jest pirowanie owoców po rozdrobnieniu (szczegolnie przy fermentacji w miazdze).

Na stabilność parametrów wina ma chyba największy wpływ dostęp powietrza, trzeba go zminimalizować do minimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BIELOK dziękuję za wyczerpujący wykład. Jeżeli chodzi o wina to mam pewne doświadczenia. Robiłem i robię wina z owoców i soków, nawet z kartoników. Z dodatkami ziół, ciociosan, sangria i inne. Jeżeli chodzi o reżim sanitarny to przestrzegam go tak jak z piwem wg mnie to konieczność.

Jeżeli chodzi o stabilność parametrów wina i dostęp powietrza. Nie jestem pewny czy dostęp powietrza zminimalizować. Może przy winach słabych stołowych tak, ale przy mocniejszych pisze sie, że wino powinno oddychać. Widziałem film o winnicy chyba we Francji. Wino było przelewane co 3 miesiące. Przelewano tylko klarowne i to w taki sposób, że mocno sie napowietrzało. I tak przez conajmniej 2 - 3 lata. Do uzyskania pełnej klarowności.

Nadal ciekawi mnie sprawa pasteryzacji wina. Wiem, że KOPYR jest przeciwny temu, ale co sądzą inni. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

W winach czerwonych dostęp powietrza powinien być mocno ograniczony, ale podczas fermentacji. Później podczas leżakowania poddaje się je napowietrzaniu co ma zapewnić głęboki kolor i ustabilizować bukiet zapachowy. Win białych na żadnym etapie nie poddaje się napowietrzaniu gdyż utlenienie spowoduje tylko ściemnienie co porządane nie jest.

Co do pasteryzacji - nie ma chyba sensu jej wykonywać jeśli z winem jest wszystko w porządku. Wręcz nie powinno się pasteryzować win gdyż wiele związków składających się na bukiet jest dość delikatnych i taki zabieg mógłby je zniszczyć. Jak dla mnie jedyną opcją jest zakażenie wina... Miałem przypadek że moje wino jabłkowo-gruszkowe (jak już leżało na cichej) dopadły niepożądane bakterie. Jako że aparatury do produkcji kroplowej nie posiadam, nie pozostało mi nic innego jak zapasteryzować całość (40litrów :)). Był to jedyny sposób żeby uratować winko, smak ma o wiele płytszy, ale nie miałem serca wylewać takiej ilości :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Co sądzicie o takim wine-kicie? (niestety BA ma tak skopaną składnie, że trzeba przekopiować w okno adresu :beer: ):

 

browamator.pl/szczegoly.php?Mondego_Reserve_Medium_Dry_WHITE_17_kg_-_koncentrat_i_dodatki_do_wyrobu_30_butelek_bialego_wina_gronowego&przedm=7327532&grupa_p=6&pwd[6]=/163929/165994/1594752&sortuj=kod

 

Zawsze chciałem zrobić białe wino, ale nie mam białych winogron. To jest jakaś szansa :beer:

Robiliście wina z wine-kitów?

Edytowane przez Maryush
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W SCB jest Dave, który raczej jest zwolennikiem mocnych belgijskich piw, albo win. Ostatnio w artykule pisał, że przy zachowaniu pewnych standardów i trochę doświadczenia można z koncentratów uzyskać wino o jakości "średniej" półki sklepowej (w uk po ok 5 funtów za butelke).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze chciałem zrobić białe wino, ale nie mam białych winogron. To jest jakaś szansa :beer:

Jakieś 2 lata temu eksperymentowaliśmy z rodzinką z brzoskwiniami i agrestem. Wyszło całkiem nieźle tylko ciężko było uzyskać sok z agrestu.

Ogólnie robione było z wiśni, jabłek, jeżyn, porzeczek, winogron + mixy sokowe. Nigdy z gotowych soków. Zawsze owoce własne lub z giełdy + 20-to letnia sokowirówka :beer:. Jeżeli owoce były zbyt kwaśne to się dosładzało cukrem. Niestety proces produkcji zawsze zanikał po cichej fermentacji bo kto nie przychodził to się upuszczało z balona do gara "na spróbowanie" i potem nie było co butelkować. Chociaż jeżeli ktoś ma możliwość to nie uważam butelkowania za konieczność. Po przelaniu z burzliwej do czystego balonu na cichą wino może stać w balonie latami i sobie dojrzewać i nic mu się teoretycznie nie powinno stać ( acz zdarza się ). Mam tak teraz 3 balony których nie przelałem z lenistwa po cichej i nic się nie skwasiło a stoją już jakieś 4-5lat. Oczywiście 1 przelanie po burzliwej na cichą musi być bo jak tego nie zrobimy to bedziemy mieli kilkadziesiąt litrów octu winnego do sałatek dla rodziny i znajomych:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś 2 lata temu eksperymentowaliśmy z rodzinką z brzoskwiniami i agrestem. Wyszło całkiem nieźle tylko ciężko było uzyskać sok z agrestu.

Trzeba użyć Pektopolu, to taki środek, który rozrywa, o ile się nie mylę łańcuchy pektynowe. Do zakupu tam gdzie balony i inne akcesoria winiarskie.

 

Chociaż jeżeli ktoś ma możliwość to nie uważam butelkowania za konieczność. Po przelaniu z burzliwej do czystego balonu na cichą wino może stać w balonie latami i sobie dojrzewać i nic mu się teoretycznie nie powinno stać ( acz zdarza się ). Mam tak teraz 3 balony których nie przelałem z lenistwa po cichej i nic się nie skwasiło a stoją już jakieś 4-5lat.

Żeby było zgodnie z kanonami sztuki winiarskiej, trzeba mieć spory wachlarz balonów, bo każdorazowo wino powinno być nalane pod korek, tak aby w balonie było jak najmniej powietrza, aby wino się nie utleniało. A to problem, kiedy co jakiś czas odlewa się literek lub trzy.

 

Oczywiście 1 przelanie po burzliwej na cichą musi być bo jak tego nie zrobimy to bedziemy mieli kilkadziesiąt litrów octu winnego do sałatek dla rodziny i znajomych:)

1 zlanie to za mało. W przypadku wina, takich obciągów trzeba zwykle wykonać kilka. Chodzi o to, żeby wino nie leżakowało nad osadem, bo to niekorzystnie wpływa na bukiet. Zlewać trzeba praktycznie zawsze gdy pojawi się osad.

Edytowane przez kopyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisał KOPYR wg mnie też nie wystarczy dekantacja po fermentacji burzliwej. Następne odciągi w zalezności z czego robione było wino i od mocy wina. Drugi odciąg po 1-2 miesiącach, 3 po kolejnych 2 miesiącach. Przy winach czerwonych kolejne po 2-3 miesiącach. JK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.