Również uważam, że nieszczelny kranik raczej nie był powodem zakażenia. Mam wiadro specjalne (45 litrów) i w nim nic nie jest szczelne, ani pokrywa, ani kranik, ani uszczelka na rurkę, a robiłem w nim już X piw i nigdy nic się nie stało. Jak drożdże zdominują nastaw, to z czasem ryzyko infekcji powoli spada.
Co do curacao, to raczej będzie miało wpływ na smak, piwo będzie bardziej wyraziste. Ja przy pierwszych Witbierach trzymałem się receptury, ale stwierdziłem, że właśnie curacao i kolendra są słabo wyczuwalne, więc zostawiałem je w wiadrze (ale w woreczku, żeby móc później wyłowić). Smak był dużo bardziej aromatyczny.
Najlepiej to zrobiłem z Hefeweizen. Pierwsze były bez dodatków i były super, później wymyśliłem sobie że dodam skórki ze słodkiej pomarańczy, no i to był strzał w dziesiątkę, Hefe był genialny. Ale jako, że lubię pić to piwo z plasterkiem cytryny (choć ponoć się nie powinno, ale na Bawarii jednak tak się pija też), to do ostatniego oprócz pomarańczy dowaliłem skórki i trawy cytrynowej, no i efekt mnie nie zachwycił, piwo jest kwaskowe. Tak więc nieraz warto eksperymentować, ale nie za każdym razem wychodzi to na plus.
Pozdrawiam