Powolutku, najpierw uważyłem pilsa gryczanego, czyli pilzno plus gryka i kasza jęczmienna. Spokojnie można dawać 1:1 surowce słodowane i niesłodowane (mam odczucie, że możnaby dawać 2:1 na korzyść niesłodowanych). Młode piwo ma super smak. Połączone goryczka chmielu i "surowość" gryki daje efekt, który na bardzo dłuuugo pozostawia smak na języku.
Z rodzynkami jest ten problem (a byłoby idealnie "złamać" gorycz chmielu i surowość gryki słodkimi rodzynkami), że są nafaszerowane konserwntami, więc co najwyzej na cichą dać. Na razie ekologicznie dojrzewa w ogrodzie znajomych czarny bez - zwykle traktowany jak chwast. Owoce barwią wszystko na ciemno - granatowo, więc ostrożnie wrzucę do brzeczki tak z 1-2% (10-20 dag).
Więc po dotychczasowych doświadczeniach sposobię się do warzenia "kolacyjnego modlitewnego" o Blg minimum 16 Blg, ale nie więcej niż 18 BLg. Tak, zeby po całym dniu postu dało się zanucić "Tamtaradei, tamtaradei...:" nie robiąc z refektarza żulerni
Zasyp:
pilzno
płatki gryczane
płatki jęczmienne
czarny bez owoce
(rodzynki pod koniec cichej)
chmiel Sybilla
drozdże S-33 - chyba najbardziej uniwersalne
Proszę o ewentualne sugestie, z uwagi na czas dojrzewania bzu, takie piwo da się uważyć raz na rok. Może dac pszenicę, albo zyto ??