Skocz do zawartości

Fredd

Members
  • Postów

    88
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Fredd

  1. Przyszedł mi do głowy taki pomysł - jako alterantywa dla zacierania dekokcyjnego - czasochłonnego w swej istocie. Dekokt na lenia: 2/3 słodu w temp. 63 C 1/3 słodu w temp 72 C Po godzinie mieszamy, podgrzewamy, wysładzamy i filtrujemy, dalej normalne chmielenie Co o tym myslicie? Jakie będa efekty? Czy po prostu wymieszac wszyskie słody i podzielić, czy do dekoktu dawać głownie karmelowe, czy na odwrót, do którego gara składniki niesłodowane?
  2. Chyba troszkę się nie zrozumieliśmy.. wspólcześnie nie da się zrobić piwa średniowiecznego, co tam zreszta gadać skoro Grodzisz został zamordowany w połowie lat 90 - tych XX w., a obecnie można robić jedynie jego klony. Mój pomysł sprowadza się do tego, by spróbować podyskutować, a może też uważyć jakąś warkę piwa NAWIĄZUJĄCEGO do tradycji klasztorno - zakonnej ze WSPÓŁCZESNYCH surowców. Na zasadzie jakimi surowcami mogli dysponować, jakie są najbliższe ich wspólczesne odpowiedniki. Teraz nawet miód pochodzi od genetycznie modyfikowanych pszczół
  3. Jako, że bracia - założyciele mojego pięknego miasta nie mają dobrego PR (klasycznie jak w dowcipie o chomiku, szczurze i PR), skupmy się na piwie jakie mogli ważyć....albo precyzyjniej jak, ze wspólczesnych surowców, stworzyć piwo nawiązujące do tradycji Zakonu NMP (czyż to nie ironia losu, że w mieście założonym przez Rycerzy NMP działa Radio Maryja...), ale ad rem: http://www.rycerze.org/krzyacy/43-zamek-krzyacki Jak widać rodzajów piw było wiecej niż obecnie produkuje Kompania Piwowarska. Podejrzewam, że mogli sprowadzać słody z Rzeszy (monachijski) i Czech (pilznieński), pewnie używali bardzo popularnej w tamtym czasie gryki, może słodowanego żyta, gorzkie zioła to prawie jak Wittbier. Owies pewnie był wypełniaczem, bo głownie karmiono nim konie. Może bardziej doświadczeni piwowarzy zaproponują przepisy na "konwentowe" albo "kolacyjne"
  4. Hihi, widzę, że chmiel jakim sąsiada poratowałem został dobrze spożytkowany Liczę na butelczynę....
  5. Po namyśle stwierdzam, że poeksperymentuję z dodatkową grzałką - poza wsparciem przy gotowaniu ma jedną gigantyczną zaletę - nie ma "bezwładności cieplnej", to znaczy jak wyjmiesz to nie grzeje. Gar niestety po wyłączeniu potrafi czasem jeszcze nieźle przygrzać, trzeba miec w pogotowiu peta z zimną wodą, żeby za szybko zacierania nie zakończyć.
  6. http://www.sfd.pl/DROŻDŻE_-_DODATEK_DO_DIETY_-t319901.html Powiem święta prawda, jak sobie walnę "pastylkę" Noteckiego to mi migrena przechodzi, śpię jak niemowlak (to po większej ilości "pastylek"), a jak sie wk.. to mi zaraz po "pastylce" przechodzi. Tylko nauka mi na studiach jakoś po "pastylkach" nie szła, ale to pewnie wina pasteryzacji... Poważnie zaś po co pozbywać się czegoś za co frajerzy płaca koncernom farmaceutycznym, tylko za to, że im to w pastylki opakują
  7. Jesteś genialny, q... w życiu bym nie wpadł, poszło od razu, a ja z nakrętką walczyłem przy użyciu ciężkiego sprzętu:D Jakiej mocy grzałkę radzisz do dogrzewania?
  8. Zakładając, że po filtracji masz brzeczkę ok temp 50 - 60 C to niżej 30 - 40 minut do zagotowania mu nie zejdzie, bez dodatkowej grzałki ani rusz. Zastanawiam się na moca wspomagania - na Allegro są i takie po 1300 W - czy to łącznie nie będzie za dużo dla przeciętnej instalacji elektrycznej?
  9. Skoro i tak trzeba wiercić ok 130 otworów wierłem 1,5 mm, to może po prostu kupić wiadro i nawiercić od razu 260 otworów, albo i 300 dla równej rachuby
  10. Kupiłem taki - tylko jak przymocować wężyk z oplotu, boję się, że po ingerencji w kranik będzie ciekło. Za nic w świecie nie mogę odkrecić wewnętrznej nakrętki mocującej uszczelkę wewnętrzną i kranik. Próbowałem przykleić klejem epoksydowym, ale nie trzyma, anie chcę zalać całego denka klejem.
  11. Z analogicznych powodów jak autor wątku szukałem możliwości skrócenia nieco procesu chmielenia, koledzy z forum browar.biz mi to wyperswadowali To znaczy pozostanę przy gotowaniu "kompotu" chmielowego w mniejszym (ok 3 L garnku) i dolewaniu go do gotującej się brzeczki, a następnie samej brzeczki tak z 20 - 30 min. Przełomu białkowego w takim przypadku nie ma, zresztą mam inny problem, używam sterylizatora a'la Lidl, jak ma już się zagotować, to termostat wyłacza i włącza ponownie jak temperatura spadnie o ok 5 C - w konsekwencji brzeczka utrzymuje się gdzieś między 90 - 95 C. Plus taki, że nie wykipi. Moje pytanie brzmi, czy w takim wypadku pasteryzacja przez 90, a nie 30 min. by cokolwiek zmieniła? Skoro nie ma ryzyka wykipienia, mógłbym sobie pójśc obejrzec film i wrócić za półtorej godziny. PS. Oczywiście czytałem wątek o sterylizatorze, wiem, że można spróbować przestawić termostat, ale mój gar zagotuje wodę jak będzie w połowie lub mniej napełniony, jak jest pełen to nie.
  12. Ostatnio w Lidlu jest "na promocji" woda 5L za 1,49 zł - mało minerałow i piszą, że "źródlana" - ktoś ma doświadczenia z tą wodą? (w Realu woda po kilkanaście groszy drożej i chyba jest nieco bardziej zmineralizowana)
  13. Witam Szanowne Grono! Jako początkujący piwowar dotąd czytałem forum "chłonąc" wiedzę. W tym wątku pozwolę sobie zabrać głos... Mój sposób chłodzenia dotyczy co prawda brzeczki, więc jest trochę off - topic, ale nie chciałem zaczynać od zakładania tematu... - wrzucam do brzeczki zamrożone wkłady do lodówki turystycznej (oczywiście przed mrożeniem umyte w płynie do mycia naczyń, po wyjęciu z zamrażarki na wszelki wypadek przepłukane) - bardzo szybko 4 wkłady schłodzą 20 litrów brzeczki z ok 40 C do 20 C
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.