@ Dario - wybacz, ale to czy szkoda czasu i nerwów to ocenię ja. Nic do Ciebie nie mam, ale nie oczekuję wyjaśniania mi jakie to jest trudne i debaty czy w ogóle powinienem się za to zabierać , tylko odpowiedzi na konkretne pytania. Skoro jednak już przy tym temacie jesteśmy - na razie mam z tego fun i póki będę miał będę się w to bawił. Nie traktuję tego jakoś śmiertelnie poważnie, nie mam ambicji zrobienia czegoś co będzie dostawało wysokie noty w konkursach (i nie mówię o ambicji na teraz, ale w ogóle tego typu rywalizacja mnie nie kręci, robię to dla siebie). Nikt mi również nie powiedział, że to jest łatwe i nigdzie nie napisałem, ze tak mi się zdawało. Zapytałem o poradę bo czegoś nie wiedziałem, ale to nie oznacza, że mam z tego tytułu jakiś mega stres. Chcę po prostu wiedzieć co mam poprawić. To co jest to spokojnie wypiję, następne zrobię lepsze. Chyba mi wolno, prawda?
Oczywiście za wszystkie merytoryczne rady serdecznie dziękuję, są dla mnie cenne i mimo, że trochę się "skrzywiłem" na pewne stwierdzenia to jestem Tobie wdzięczny za wszystkie wskazówki odnośnie samego warzenia. Po prostu nie jestem narwańcem, który nie był świadomy podstawowych trudności. Ogólnie sporo kucharzę i lubię to robić, mimo że robię to od wielu lat ciągle się czegoś uczę, ciągle zmieniam, eksperymentuję i jest OK, zdaję sobie sprawę, że w tych kwestiach dochodzi się do dobrych efektów latami, nie trzeba mnie w tym kierunku uświadamiać.
Jeśli chodzi o trzymanie niskiej temperatury - nigdzie nie napisałem że się nie da. Napisałem,że nie dysponuję pomieszczeniami, w których by takie temperatury mogły się utrzymać w sposób ciągły i dlatego wstawiłem w takie pomieszczenia jakie miałem, licząc na to, że kwestia temperatury nie jest aż tak istotna. Nie słuchałem wcale "mędrców". Jak się na czymś nie znasz to nie wiesz kogo słuchać. Czytałem takie i takie opinie. Będziesz kupował samochód to też przeczytasz od jednych, że każdy VW to szmelc, a od drugich,żeby nie kupować samochodów na F, czyli Fiatów, Fordów i francuskich. Jak ktoś sam nie wie nic o samochodach to musi rzucić monetą kogo ma posłuchać, a koniec końców przekonuje się, że ani jedni ani drudzy nie mieli racji, bo u każdego producenta trafiają się różnie dopracowane modele. Ponieważ nie wiedziałem czyje argumenty są słuszne (teraz już wiem) wybrałem na początek łatwiejsze w moich warunkach rozwiązanie. Nie sprawdziło się - będę szukał innego, nigdzie nie napisałem,że to mnie zniechęca i w ogóle tylko się pochlastać z takim czymś, wręcz przeciwnie, napisałem, że zamierzam następnym razem przypilnować temperatury.
@ kordas - wanna nie wchodzi w rachubę, rodzina by mnie z domu wyrzuciła razem z tym fermentorem, chyba, że bym za każdym razem go wyciągał jak ktoś by chciał się wykąpać. A to niestety nie na mój kręgosłup, nie mam już ani 20 ani 30 lat czego żałuję . Gdyby to było możliwe pewnie bym tak zrobił za pierwszym razem, bo to bardzo proste rozwiązanie, czyli takie jak lubię. Mam już jednak pewne koncepcje. Pierwsza to zbudowanie mebla szafki wyłożonej styropianem od wewnątrz (sam styropian nie wchodzi w rachubę, bo mam kota i jak to zobaczy to rozwali to w drobny mak i rozniesie kulki po całym domu. Tam będzie sobie można wkładać butelki z lodem. Drugie co mi chodzi po głowie to posłużenie się kastrą budowlaną i zalanie jej wodą, tyle,że musiałbym obmyślić coś sensownego do spuszczania tej wody w celu dolania świeżej. Co do fermentora to jest właśnie przykład na to o czym mówię, naczytał się człowiek, ze niezbędne minimum to dwa fermentory, z czego jeden z kranikiem, ale jak coś zrobił sam to zmienił szybko zdanie.