-
Postów
181 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Preis
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 5 z 7
-
-
Ja zaszczepiałem brzeczkę gdy miała 20 stopni, potem w ciągu 24h temperatura wyrównywała się z temperaturą otoczenia (25), czasami podchodziła do 28, piwo wychodziło dobre . Właśnie szykuję się do paru warek na #3724 gdy tylko temperatura w domu przekroczy 25 stopni.
-
No akurat w ten konkretny weekend, o którym wspomniał Raczek jestem na miejscu
-
Jeśli chcesz fermentować w domu w tym zakresie temperatur to polecam owinąć fermentor grubym ręcznikiem zmoczonym bardzo chłodną wodą, możesz pod ręcznik zapakować PETa z zamrożoną wodą, mi to działało gdy nie miałem jeszcze lodówki, ale moim zdaniem piwnica spokojnie wystarczy. W wyższych temperaturach musiałbyś warzyć piwa belgijskie, dla nich nawet wskazana jest taka temperatura.
-
No tak jak pisałem, lipiec pasi mi najbardziej, szczególnie pierwsza połowa. W drugiej to już nie gwarantuję.
-
Zawsze się tego trochę znajdzie, jak każdy da po jednej-dwie butle to już będzie facet zadowolony
-
Spokojnie, toć my się za dwa miesiące mamy dopiero spotykać
-
Ok, w takim razie pozostaje ustalić miejsce w nadchodzącym czasie - najlepiej by było, gdybyśmy znali termin i miejsce na początku czerwca, okazuje się że w drugiej połowie lipca może mnie nie być na miejscu, a więc w moim przypadku najdogodniejszy termin to początek miesiąca lipca.
-
@Lusterko87 Zastanawiałem się nad takim sposobem pozyskania butelek, ale 40 nowych butelek + przesyłka = 60 zł. 40 piw ze sklepu = 120 zł (licząc 1 piwo = 3 zł) i to musiałbym kupić jakąś masówkę, a ostatnimi czasy to ja 2 takich piw nie zmieszczę bo szczyny niesamowite się trafią
Może i odgrzewam z górką miesięcznego kotleta ale podzielę się swoim sposobem na tanie pozyskanie butelek - ugadałem się z właścicielem pubu w moim mieście, który ma na swoim stanie Perłę miodową. Butelka jest bezzwrotna a facet leniwy, więc przyjeżdżam kiedy potrzebuję i ładuję swoje skrzynki jego butelkami. Potem już tylko umyć i odkleić etykiety i butelki gotowe. W większych miastach zapewne są puby, gdzie sprzedają piwo w takich butlach, wystarczy zapytać a pewnie po weekendzie nazbiera sie z 70-100 sztuk takiego szkła.
-
Kilka lat temu pracowałem w UK i totalnym przypadkiem wylądowałem na "minifestiwalu" piwa zorganizowanym by uczcić urodziny najstarszego pubu w Boxford. Pod namiotem lali z 15 firkinów rewelacyjne Ale, wszystkie z lokalnych, malutkich browarów. Facet obsługujący ten kram okazał się być pracownikiem browaru Bath - podczas rozmowy o składnikach powiedział że największą uwagę przykładają do chmielenia i w piwach o zdecydowanym aromacie chmielu (IPA, Bitter etc.) używają lager malt, tak samo w przypadku piw typu session które leją do firkina. Maris Otter wykorzystywali natomiast przy piwach butelkowanych - ciekawe, co?
Osobiście w moich Ale używam tylko pilzneńskiego, ze wzgledu na wygodę - mam w mieście słodownię, a nie mają tam Pale Ale. Nie powiedziałbym żeby różnica była zatrważająca, no ale o gustach się nie dyskutuje podobno.
-
Moim zdaniem świetny pomysł, ja się zjawię na pewno . W sumie pasuje i Bydgoszcz i wypad pod namiot, jak to Midriel określił, resztę miast znam bardzo słabo ale najwyżej zabiorę się z Midrielem
-
Od dłuższego czasu zdarza mi się używać pilzneńskiego zamiast pale ale, a warzę same angielskie piwa. Dzieje się tak, ponieważ w Bydgoszczy znajduje się Global Malt, dostawca słodu dla Grupy Żywiec od którego kupuję pilzneński taniej niż na BA, no i nie muszę czekać na przesyłkę.
Na 40 warek które zrobiłem w 12 ostatnich użyłem pilzneńskiego, zacierane były jednotemperaturowo - ani razu nie miałem problemu z DMS a grzeję na kuchence gazowej jak Zgoda.
Jako że mam jeszcze ze 30kg pilzneńskiego kolejne Ale też będę robił na tym słodzie, moim zdaniem to dobra alternatywa i tyle.
-
Rozcieńczyć zawsze się ta, tylko pamiętaj że to wcale nie musi wpłynąć na znaczne zmniejszenie goryczki - zależy o ile przechmieliłeś. Przy dodaniu za dużej ilości wody może wyjść okropny cieńkusz, który będzie gorszy niż przemysłówka z kega (jeśli może być coś gorszego). Ja bym dolał z litr, może dwa wody i czekał aż goryczka w butli się ustoi - takie piwo w sam raz na letnie dni
-
Bingo, to dokładnie ten sam kolor. No cóż, sprawa chyba wyjaśniona
-
Poszło do kibla tak jak pisałem, potrzebne było miejsce na #3724.
No cóż, na drożdże to mi od samego początku nie wyglądało, szczególnie że jak widać ochoczo zabrało się za pałaszowanie agaru zamiast zostawać na jego powierzchni...to jakiś konkretny typ bakterii? Wiedziałbym czego unikać na przyszłość.
-
Witam,
chciałbym się zapytać kolegów po fachu, czy w swojej karierze spotkali się z czymś takim:
http://img251.imageshack.us/f/p1160938.jpg/
http://img88.imageshack.us/i/p1160939.jpg/
Na skosie agarowym, na którym przechowuję kolonię London Ale III (2gi miesiąc w próbówce) pojawiła się kolonia czegoś czerwonego, co musiało wyrosnąć w ciągu tygodnia, bo w takich to odstępach zaglądam do swoich kolonii. Inne skosy bez zmian, po posianiu zamknięte i nie otwierane, w trakcie pracy ze skosami zachowuję pełny rygor sterylności. Z góry mówię że jeśli to pleśń lub inne dziadostwo, to żadna strata, bo i tak zmuszony byłem pozbyć się jednej koloni żeby zrobić miejsce dla nowych szczepów, ale nigdzie na forum nie znalazłem takiego kuriozum. Jak długo warzę to nie widziałem czegoś podobnego.
-
Mógłbyś chociaż napisać co to za szczep...zbyły się na dole ale to nie oznacza że są "martwe", do użycia jak najbardziej się nadają.
-
Pewnie chodzi o coś takiego
http://www.browamator.pl/szczegoly.php?grupa_p=6&przedm=6164815
i jeśli to rzeczywiście tego użyłeś to nie jest to słód, tylko sproszkowany ekstrakt słodowy, pewnie użyłeś tego produktu Muntonsa który jest pół na pół zmieszany z dekstrozą, poczytaj wiki bo wyraźnie operujesz pojęciami których nie znasz. Tak jak napisali, tylko aerometr da ci jasną odpowiedź co się dzieje z twoim piwem.
Pozdrawiam
-
Bulgotać powinno zacząć w ciągu jakichś 6-8h od zadania drożdży ale to nie jest regułą, paczka mogła być uszkodzona albo drożdże stare także może się to wydłużyć.
Co do posiadania jednego wiadra to się nie przejmuj, jeśli nie zdążą Ci dosłać drugiego do rozlewu to wydłuż fermentację burzliwą i od razu do butelek - pilnuj tylko Blg żebyś nie miał granatów.
-
Po pierwsze to o jakich woreczkach mowa? Bo jeśli o siateczkach do chmielu to ich przeznaczeniem jest gotowanie w nich chmielu w szyszkach, nie granulacie.
Ja chmielę w "woreczkach" zrobionych z wybielonych rajstop, zauważyłem że piwo wychodziło niedochmielone w przypadku gdy wrzucałem woreczek ot, tak sobie do kadzi. Granulat zbijał się ze sobą po nasiąknięciu brzeczką i nie pozwalał na pełne wygotowanie. Zamiast ładnie rozpuszczonego granulatu miałem zbitą kulkę chmielin. Problem minął gdy zamiast wrzucać woreczek zacząłem go moczyć na początku dodania, tj. kilkukrotnie zanurzać i wyjmować z gotującej się brzeczki. Granulat ładnie wtedy przesiąka, nie zbija się w grudki i pozwala na ładne przejście brzeczki chmielem.
-
W moich ale nigdy nie wystąpiło zmętnienie na zimno, nawet w tych mocno przechłodzonych - co po przeczytaniu waszych postów trochę mnie zdziwiło, bo to chyba częste? Może coś jest nie tak heh . Jeśli chodzi o cały proces warzenia to od początku kierowałem się artykułem Ziemka Fałata Zacieranie jest proste, potem w miarę nabierania doświadczenia modyfikowałem metody wg. własnego uznania. Słody zawsze z BA, podobnie sprzęt...
-
Super chociaż wolę ezę z metalu - jakoś bardziej jej ufam Moim zdaniem to masz wszystko, ja radzę sobie z mniejszą ilością sprzętu.
-
Piana lub kożuch (jak zwał tak zwał) to potęga, fermentacja naprawdę szybko startuje po zadaniu brzeczki czymś takim. Używam Wyeastów 1318 i pierwsze bulgotanie w rurce zaczęło się już w 2h po zadaniu. Jak korzystałem z suchych to ten sam efekt następował dopiero po 6-7h od zadania.
-
Przymierzam się do założenia banku drożdży. Szukam kogoś z doświadczeniem i praktyką by pomógł mi przejść przez początkową fazę. Miałbym kilka pytań.
1.Na czym w praktyce najłatwiej trzymać drożdże? Skosy czy płytki agarowe?
2. Ile szczepów najlepiej w praktyce przechowywać? Tak by cykle przeszczepiania nie były zbyt uciążliwe?
3. Jaki sprzęt jest potrzebny na początek? Czy plastikowe ezy i próbówki się nadadzą, czy bezpieczniej jest zainwestować w szkło.
4. Jak logistycznie przygotować startery? suchy ekstrakt, czy jakieś inne sugestie?
5. Czy przejdzie przygotowanie startera w 2 fazach (dla górnej fermentacji)? 50ml później 700ml?
6. Jak sterylizować startery? Wystarczy zagotować w kolbach, czy trzeba bardziej się postarać, jak szybkowar, czy 2h w piekarniku? Czy można przygotować wszystkie startery na cały cykl w ciąg jednego dnia i używać wedle potrzeby, czy trzeba codziennie grzebać i wszystko przygotowywać na świeżo?
7. Czy szczepy weizenowe faktycznie zdychają i mutują na skosach bardzo szybko i trzeba je przeszczepiać ,czy odnawiać często?
1. Ja wybrałem skosy ze względu na mniejszą ilość potrzebnego miejsca no i próbówki już miałem w domu; za sprzętem do płytek musiałbym specjalnie jeździć po mieście.
2. To już pewnie zależy od częstotliwości warzenia; mam trzy próbówki ze skosami, z każdej robię jeden starter a gęstwę przeszczepiam 4 razy. Jak widać są różne opinie co do tego jak długo można przechowywać i kiedy powinno się przeszczepić ale wydaje mi się że 3-6 miesięcy to maksymalny czas na jaki pozwoliłbym sobie jeśli chodzi o przechowywanie.
3. Bezpieczniej w szkło, plastik ciężej zdezynfekować, poza tym łatwo się rysuje; nawet nie zauważysz jak powstaną rysy a od tego blisko do zakażenia.
4. Ja korzystam z suchego, łatwiej mi się go odmierza no i się przyzwyczaiłem, chociaż jego higroskopijność czasami doprowadza mnie do szału
5. Ja zawsze korzystam z 2 faz.
6.Tutaj jak wolisz - ja robię tak że przygotowuję od razu 1,5 - 2 litry z suchego ekstraktu, gotuję go dosyć długo i potem rozlewam do wyparzonych słoików. Słoik z którym ma być starter musi tylko ostygnąć, potem dodaję do niego drożdże i zaczyna się zabawa. Pozostałą resztę brzeczki wlewam do dużego i sterylnego słoika i go pasteryzuję tak by powstało podciśnienie i potem przechowuję w lodówce. Gdy potrzebuję brzeczkę do startera to po prostu biorę ze słoika, tyle że dla pewności zawsze jeszcze przegotuję przed użyciem - u mnie to działa.
7. Tutaj niestety Ci nie pomogę, samemu warzę Ale i ostatnio korzystam z Wyeastów #1318
-
Tak jak napisał Belzebub, to opadnie i jeśli nie będzie się widocznie pogarszać to piwo jest do wypicia. Kiedy mi pierwszy raz coś takiego się zdarzyło to byłem pewien że będzie kwas, tymczasem otworzyłem piwo i nie wyczułem żadnych nienormalnych posmaków w moim porterze. To było 6 miesięcy temu i ciągle mam kilka butelek, nic złego się z nimi nie stało.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 5 z 7
Dopuszczalne temperatury fermentacji
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
Startują rzeczywiście intensywnie. Później robią się strasznie ospałe, potrafią tak zwolnić podczas burzliwej, że wydawać by się mogło że totalnie nic się nie dzieje, a potem znowu ruszają. U mnie 2 tygodnie burzliwej to norma przy tych drożdżach, na cichej też opadają dosyć wolno, no ale poziom odfermentowania jest imponujący, potrafią zejść poniżej 2 Plato.