Wszystko na to wskazuje, że tak właśnie zrobili
Prościej i pewnie teniej byłoby zamówić beczułki w normalnym browarze, no ale to nie byłoby przecie TO.
Oprócz fermentorów uruchomili jeszcze 4 stanowiska warzelne (palniki, gary) - bo to nie było piwo z brew-kitów, tylko 12-ka z ekstraktów (jasny i bursztynowy), chmielona Fuggles, Parle i Challenger.
Powiem Wam, że chyba cała (niemała) firma żyła tym browarem. Jeszcze ciekawostka: szef firmy, bardzo sympatyczny p. Robert gdy zaczynał przygodę z piwowarstwem domowym (ze 3 lata temu), odwiedzał m.in. Wrocławskie Warsztaty Piwowarskie