Skocz do zawartości

Krzysztof Szwajka

Members
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysztof Szwajka

  1. Wiem, że jest pierdyliard takich tematów, ale ludzie powtarzają niczym dogmat, że RiS fermentuje 3-4 tygodnie i juz. Nie spieszy mi się mogę go butelkować nawet za pół roku, to nie moja pierwszą Warka, nabrałem już trochę cierpliwości Chodzi o zrozumienie tego zagadnienia. Czy jest sens fermentować piwo kiedy nie ma już oznak fermentacji i odfermentowało ono tyle co FFT?
  2. Fermentuję teraz RiSa 24 blg na gęstwie fm13. Burzliwa idzie już 8 dzień, od około dwóch dni nie ma oznak fermentacji(brak piany i nie bulka) FFT zeszło do 8 blg. Piwo fermentuję w dwóch fermentorach 30l(po 10 l w każdym, patent na to, żeby nie wylatywało przez rurkę jak się fermentacja rozbucha) Fermentowane raczej spokojnie, od ok na początku 12-13°C do temp pokojowej od 2-3 dni. W jednym wiadrze zeszło do 8 blg tak jak FFT, a w drugim do 8,5 blg. Jest sens to jeszcze trzymać na burzliwej? Myślałem o tym, żeby zlewać jakoś jutro albo w środę na cichą, ale wszyscy dookoła jak mantrę powtarzają, że RiS koniecznie fermentuje 2-3 tygodnie i dłużej.
  3. Problemy z filtracją. 3,1 kg słodu. 2 kg pale ale, 0,3kg carapils, 0,4kg jasnego żytniego, 0,4 kg płatków owsianych. Dorzuciłem 100g łuski ryzowej, ale nie pomogło. Zacierane na słodko 50 min 69-70°C. Mash out do 77°C. Przerwę beta-glukanową olałem, uznałem, że żyta jest niewiele, zasyp nieduży i da rade. Zleciało ok litr mętnej brzeczki i kompletnie stoi. Nacinanie nożem nie pomaga. Brzeczkę przy mashoucie rozcieńczyłem. Teraz jest jakieś 12l wody na 3,1kg słodu. Da się to jakoś uratować? Filtruję oplotem. EDIT: zawróciłem młóto do gara, wygrzałem do 80°C. Zobaczymy jak teraz pójdzie filtracja. EDIT2: ogarniete, wygrzewania do 80°C zrobił robotę. Już prawie całość zeszła.
  4. Dawno nie było mnie na forum. Napiszę co z tego przelewania wyszło. Piwo schłodziłem do 1°C. Przelewałem prosto do PETów, możliwie jak najostrożniej. I tak dość mocno się spieniło. W piwie zostało niewiele nagazowania, ale ono wyjściowo było refermentowane na dość płaskie. Całość wypita jeszcze tego samego dnia co rozlew do PETów. W smaku ok, zero kwasu, utlenienia, ale trudno, żeby w kilka godzin coś takiego się rozwinęło.
  5. Z dnia na dzień zdecydowałem, że pojadę w tym roku na Woodstock. Mam dużo kveika 13 blg, jasny zasyp, goryczka średnia, dużo estrów. Powinno być ok. Celowałem w 2 vCO2 i faktycznie nie jest zbyt gazowane. Piwo chcę przelać do PETów. Pewnie wezmę 3x 1,5l, albo 1x 5l. Mam dwa pomysły: 1. Maksymalnie schłodzić piwo w butelkach(1°C) i przelać nie spieniając do PETów 2. Przelać jak jest, ale sypnąć trochę cukru do refermentacji(piwo już siedzi w butelkach jakieś 1,5 miesiąca) Drożdże wyrobią się do środy wieczorem, jeżeli przeleję piwo jutro rano(wtorek)? Jeżeli założyć, że się wyrobią to ile dać cukru? PETy oczywiście będą czyste, sterylność jak przy normalnym rozlewie, ale na pewno piwo wypiję już w środę, więc chyba aż tak bardzo upał piwa nie zabije.
  6. O zdrowie bym się nie obawiał, po przepłukaniu wodą stężenie sody jest już bardzo mało. Pytanie, czy mimo to, nie wpływa to jakoś negatywnie na piwo, nie powoduje konkretnych wad, tak jak np. pozostałości chloru w fermentorze.
  7. No tak, ale i tak coś tam się może rozsypać, a wodorotlenek sodu jest bardzo reaktywny. Po prostu łatwiej zrobić roztwór i jego używać. Poza tym nie wiem, czy jak zalejesz NaOH wodą to nie zacznie pryskać(tzn na pewno zacznie, tylko pytanie czy wyleci to poza butelkę). NaOH zawsze wsypujemy do wody, nigdy odwrotnie. Na dzikusy po prostu bym porządnie wyparzył butelki w piekarniku, ale nie dam sobie ręki uciąć, że to zadziała. Bretty produkują zarodniki. Nie wiem na ile są one wytrzymałe(przetrwalniki niektórych bakterii potrafią znieść wysoką temperaturę). NaOH nie neutralizuję, po prostu solidnie płuczę wiadro i butelki wodą. Butelki myłem raz, to powiedzmy, że słabe doświadczenie, ale fermentory już wiele razy i chyba nic złego się nie działo. EDIT: teraz widzę, że dużo osób pisze o dezaktywacji NaOH. Jakie wady w piwie mogą wywołać resztki sody?
  8. Nie za dużo chmielu na zimno? W Piwowarze nr 20 Coder pisał, żeby sypać maks 75 g na 20l. Więcej olejków i tak się podobno nie rozpuści a da Ci to wtedy więcej posmaków łodygowych, trawiastych. Ja bym obciął trochę chmielu z 60 min i wpakował go na 5-10 minut. Jak wysłodzisz do ok 14 blg to po godzinie gotowania spokojnie skoczy Ci do 15 blg. Jak chcesz mieć 14 blg to dolej trochę wody przed gotowaniem. 75 IBU to chyba trochę za dużo jak na 14 blg. Ja bym celował gdzieś w 60 IBU przy tym ballingu. Opcja ze zbiciem temperatury i trzymaniem chmielu w 72°C jest ok. Sam tak robiłem kilka razy i efekty są dobre. Chłodzisz do ok 78°C, w tej temperaturze już alfakwasy nie izomeryzują i dodajesz chmiel. Trzymasz to kilkadziesiąt minut, u mnie dobry efekt daje 30 min. W tym czasie kilka razy mieszam brzeczkę chłodnicą. Po tym czasie chłodzisz dalej. EDIT: A no i zacieranie. 60°C to chyba trochę za nisko. 62°C powinny dać wytrawne piwo, ale tak naprawdę najłatwiej uzyskać wytrawność sypiąc mniej karmelu. Tak jak pisze Oskaliber, albo piwo karmelowe, albo wytrawne.
  9. Sypanie NaOH prosto do butelek to raczej słaby pomysł, pewnie sporo rozsypiesz. Nalej wody(najlepiej ciepłej, 4-5 l wystarczy) do fermentora, dosyp NaOH do 2-4% stężenia. Kilkanaście minut trzymasz to w wiadrze, ja zamykam pokrywą i potrząsam fermentorem 2-3 razy. Wylewasz i dokładnie płuczesz wodą. Z butelkami robiłem tak(nie były mocno brudne, bez jakiejś masakrycznej pleśni), że robiłem roztwór 2-4% w fermentorze z kranikiem i lałem to do butelek gdzieś po 100-150 ml. Będziesz widział czy po jednym płukaniu są jeszcze brudne. Po umyciu butelek dokładnie musisz je przepłukać normalną wodą. Wszystko oczywiście rób w gumowych rękawiczkach(ja mam jakieś zwykłe kuchenne, ale nie te cienkie lateksowe z apteki). I nie używaj bardzo gorącej wody, jak wsypiesz do takiej NaOH to lubi pryskać, poparzenia chemiczne długo się goją.
  10. Przy norweskich zagrodowych piwach 4g to stanowczo za dużo. Są na forum gdzieś prezentacje o tym stylu i one mówią, że nagazowanie raczej ma być niskie. 4-6g to już nagazowanie weizena się zaczyna.U mnie nie ma tak wysokiego nagazowania. Pewnie dlatego że od początku do końca piwo najmniej miało 22C I zabutelkowałem kapslami z moich wcześniejszych piw. Tego już robić nie będę. https://www.brewersfriend.com/beer-priming-calculator/wynika, że te różnice w ilości cukru w zależności od temperatury nie są takie duże. Dla nagazowania 1,8V CO2 dla temperatury końca fermentacji 30°C to 2,2 g cukru, a dla 15°C 1,6 g. Nawet jeżeli przyjąć nagazowanie 2,2V(Mniej więcej w tyle celowałem dla swoich APA i było to dla mnie akurat, piwo nie było płaskie, ale też wysycenie nie dominowało) CO2 dla temperatury 22°C jaką podałeś, to będzie 2,8 g. Dalej daleko do 4 g a już tym bardziej 6 g. Przy takiej ilości cukru niezależnie od temperatury, to będzie spore nagazowanie. Może akurat takie lubisz, ale jak rozmawiamy o stylowości piwa, to trzeba powiedzieć, że to daleko poza granicami stylu. Co do piany to w moim norweskim o którym wcześniej wspomniałem piana w tej chwili jest idealna mimo dość niskiego nagazowania. Zasyp to trochę czyszczenie magazynu. 2,5 kg pilznenskiego, 0,5 kg pszenicznego 0,3 carapilsa i 2 kg pale ale. Może to właśnie pszenica i carapils robią w tym piwie pianę. Carapils daje fajny efekt bo w tej ilości nie przebija się jak typowy karmelowy(w podobnych ilościach sypałem do 2 swoich APA). Wyraźnie dodaje pełni, piwa płycej odfermentowują, ale nie wnosi on cech typowych dla słodów karmelowych.
  11. Przy norweskich zagrodowych piwach 4g to stanowczo za dużo. Są na forum gdzieś prezentacje o tym stylu i one mówią, że nagazowanie raczej ma być niskie. 4-6g to już nagazowanie weizena się zaczyna.
  12. 1. Nagazowanie ma być niskie. Ja w swoim celowałem w nagazowanie angielskich ale. Sypnąłem cukru na 1,8V CO2, z efektu jestem zadowolony. 2. Moje piwo 13 blg, warzone 04.06 fermentowane na kveikach w 35°C jest jeszcze mocno alkoholowe. Fajnie estrowe, tylko ten alkohol wyłazi, ale układa się. Myślę, że za 3-4 tygodnie będzie ok. Nie wiem co robiłem źle, że ten alkohol wyszedł w tak słabym piwie(zeszło z 13 blg do 3). Może jednak tak wysoka temperatura nie jest dla kveików aż taka super. Niestety AIPA na kveikach też puściłem w tej samej temperaturze, zobaczymy co tam się urodzi(jest w trakcie burzliwej).
  13. Chyba nie rozumiem pytania do końca. Jak masz infekcję w piwie, to gęstwy z tego piwa nie używasz ponownie, bo też jest zakażona. Jak zakazisz starter to też go nie używasz. Chyba, że pytasz skąd się w ogóle zakażenia biorą. Od drożdży oczywiście też, jak wyżej. Najczęściej to wynika ze słabej kondycji samych drożdży(za mało, za stare). Jak masz silne drożdże w odpowiedniej ilości, to one szybko kolonizują brzeczkę i ograniczają rozwój innych organizmów. To ważne, bo higiena w browarze jest bardzo istotna, ale jakbyśmy nie dbali o czystość, to zawsze coś się do brzeczki z powietrza złapie. Ważne, żeby było tego jak najmniej a drożdże w dobrej kondycji.
  14. Portery bałtyckie są czekoladowe właśnie, ale to trudny temat. Milk stout z kolei też da fajny efekt, a jest dość prostym piwem. Jako jedną z pierwszy warek możesz spokojnie spróbować milk stouta.
  15. Granatów zawsze należy się obawiać i dlatego dbać o prawidłową fermentację Do weizena idzie spokojnie 4 g cukru na 0,5l piwa. W recepturze masz zacieranie 1,5h. Po co tak długo?
  16. A ja bym na zimno sobie podarował chmiel. Zawsze mam problem, żeby butelkować bez chmielin. Filtruję przez druciak do garów, tez się co chwilę zapycha. Na pierwsze piwo odradzam. Masz chłodnicę? To zrób tak: Chmielenie w gotowaniu jak masz wyliczone na te 30 ibu to jest ok. Jak zaczniesz chłodzić, to zejdź do temperatury ~78°C, zakręć wodę w chłodnicy i wrzuć z 30 g jakiegoś amerykańskiego chmielu. Trzymaj tak przez ~30 min, co kilka minut mieszając brzeczkę chłodnicą. Temperatura Ci spadnie pewnie do ~60-70°C, ale nic z tym nie rób. Po tych 30 minutach uruchom ponownie chłodzenie i zejdź do temperatury fermentacji. Najlepiej jak uzyskać 14-15°C, ale o to latem może być ciężko. 16-17°C też da rade. Jak tak nachmielisz, to możesz olać chmiel na zimno a piwo i tak będzie ładnie pachnieć. Wiadomo, że zawsze lepszy efekt daje chmiel na whirpool i na zimno, ale pierwsze piwo nie musi być najlepsze na świecie, wystarczy, że będzie dobre. Ogólnie receptura dość ogarnięta, jak na pierwszą warkę, to bardzo ogarnięta. Tak trzymaj.
  17. Może rób mniejszy warki. W Castoramie są wiadra do mieszania farby wielkości 10, 15 i chyba 20 litrów. Nie pamiętam z czego są zrobione, ale kiedyś to sprawdzałem i wiem, że mogą mieć kontakt z żywnością. Zdaje się, że top ten sam materiał co na oryginalne fermentory.
  18. W "Piwowarze" w artykule o IBU było napisane, że większość browarów korzysta z Tinseth. Ta też jest ustawiona domyślnie.
  19. 2-3 litry to zdecydowanie za mało. Pewnie 8-10l byłoby ok. Kranika nigdy nie masz otwartego na maks. Jest to wyraźnie napisane na wiki, pokazuje też to choćby Kopyr na swoich filmach. Przepływ ustalasz na ok 0,5-1l/min. Ten chmiel w wiadrze zostaw. Pilnuj, żeby w miarę dobrze to piwo przefermentować(wskazówki na wiki) i następnym razem staraj się zaciągać jak najmniej osadów po gotowaniu. Jak trochę wpadnie, to się nic nie dzieje, ale raczej się tego unika. Na youtube jest dużo filmów, ale sporo z nich jest dedykowanych dla piwowarów, którzy mają już swoje pierwsze warki za sobą. Polecam filmy Kopyra, bo tam jest wszystko wyłożone łopatologicznie dla kogoś, kto pierwszy raz w życiu zaciera. Może na filmach, które widziałeś nikt nie wytłumaczył, że nie ściąga się do fermentora osadu po gotowaniu, albo ogranicza przepływ brzeczki przy wysładzaniu, bo uznał, że to są sprawy oczywiste. Bo i faktycznie przy którymś z kolei zacieraniu już są.
  20. http://www.wiki.piwo.org/Pierwsze_piwo#Tragicznie_niska_wydajno.C5.9B.C4.87_warzelni Polecam przeczytać temat bardzo dokładnie i ze zrozumieniem. Też przy pierwszych warkach miałem tragiczną wydajność, Na wiki są wszystkie podstawowe i NIEZBĘDNE informacje do tego, żeby uwarzyć dobre piwo. U Ciebie obstawiam, że niska wydajność była spowodowana zbyt szybkim wysładzaniem, ale właściwie, to nie opisałeś jak to przebiegało u Ciebie. Jak długo wysładzałeś, jak duży przepływ był(zaleca się ok litr/minutę) ile dałeś wody do wysładzania, w jakiej temperaturze. Ja bym do piwa już żadnego cukru nie dodawał, będziesz miał po prostu słabsze piwo. Problemem może być tylko zbyt wysoka goryczka, ale to się okaże jak piwo będzie już jakiś czas w butelkach. Do następnego warzenia o wiele lepiej się przygotuj. Jest wiki, są filmiki na youtube.
  21. Kupażowanie wydaje się spoko, ale mnie by się chyba nie chciało. Sypnąłbym trochę laktozy, tak z 1-1,5 blg. Ksylitol sam w sobie jest słodki. W piwie miodowym to akurat jakoś specjalnie nie przeszkadza, ale to już co sam lubisz.
  22. W tradycyjnych norweskich stylach mętność jest pożądana, pewnie dlatego, że te drożdże słabo opadają. Piłem wczoraj Polarnika z Profesji kveik IPA. Miało kolor kałuży na plaży, ale było to równomierne zmętnienie, nie wygladalo to źle. Piwo w smaku świetne. Mam wplanach teraz kveik IPA i chętnie bym coś takiego powtórzył.
  23. Na zdjęciu nic nie widzę poza zmętnieniem, ale to w witbierze akurat jest ok. Często jak butelkuję to do ostatnich butelek dostają się nieładne osady, drożdże, jakieś osady na ciepło po gotowaniu. Nie wygląda to apetycznie, ale nie wpływa jakoś znacząco na smak, no i zazwyczaj to tylko kilka butelek. Jak piwo jest dobre w smaku i zapachu i wiesz, że do końca go przefermentowałeś(ewentualne granaty) to niczym się nie przejmuj. Jedna APA wyszła mi totalnie mętna, już dwa miesiące od zabutelkowanie i nic a nic się nie klaruje. Akurat w tym stylu pożądana jest klarowność, ale jakoś specjalnie się tym nie przejmuję. Piwo wyszło świetnie, a samo zmętnienie jak mniemam od drożdży nadaje mu gładkości, pełności. W słabszych piwach, które mogłyby być wodniste jest to cecha na plus. Jedyne co mnie martwi to, to, że nie wiem jak udało mi się takie ładne zmętnienie uzyskać(równomierne, bez żadnych śmieci zawieszonych w piwie) bo chętnie bym to powtórzył w innych piwach. W zasypie jest sporo pszenicy(ok 1/3) i nie dawałem mchu irlandzkiego do gotowania, bo akurat mi się skończył. Może to jest tego przyczyną. Fermentowane na US-05.
  24. Drożdże pracują w temp 20-40°C. Fermentuję teraz piwo 13 blg. Grzeję kablem, termostat mam maks do 34,5°C i tyle mam w wiadrze. Tego piwa na cichą nie zlewam, ale kolejna jest IPA i tu już przeleję. Plan mam taki: Burzliwa w 34-35°C. Po ok tygodniu(oczywiście zależenie od fermentacji) przeleję na cichą. Tam już bez grzania. Nawet jak drożdże coś tam jeszcze ruszą to w pokoju mam 25°C, spokojnie ich zakres. Największą część estrów i tak już napierdziały. Te 0,5 blg jakie ewentualnie ruszą na cichej nie ma tu chyba znaczenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.