SKybert - a spróbuj takiej np. rehabilitacji neuropsychologicznej u lekarza albo kwalifikować upośledzenia etc bez psychologa, powodzenia
Kategorie medyczne to są kategorie, które znajdują się we wspomnianym już ICD-10, czyli klasyfikacji chorób i zaburzeń.
I dostała ta znajoma z CBŚ opnię, że to przez to tylko? Bo ludzie mają potrzebę podania konkretnego powodu, a to mogło być wiele czynników - nie taka inteligencja, nie takie parametry innych rzeczy, agresja. Jak mi podeślesz zeskanowane zaświadczenie, że psycholog odrzucił kandydata przez jego niepicie, to Ci uwierzę, a tak to jest Twoje słowo przeciwko mojemu. Ja swoje wiem, że tak się nie robi (bo metodologię badań takich znam), Ty mówisz, że tak było.
Psycholog na takich badaniach po to jest, żeby człowiek go nie polubił, żeby potem autentycznie miał urazę etc. - jeśli by wszystko było po przyjacielsku, to znaczy, że najprawdopodobniej badanie było przeprowadzone źle.
Nie wiem czy wiesz, że psycholog ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje - np jeżeli taki agent BORu kogoś zabije nieuzasadnienie, to psycholog też ponosi odpowiedzialność karną. W drugą stronę to też działa - jeżeli poda się psychologa do sądu, to musi on wykazać niezbicie, że miał podstawy do takiej opinii - i jeżeli nie wykaże, bo używał metod, które nie są naukowe, to tę sprawę przegra.
No i to też nie jest tak, że psycholog ma jakieś ogromne pole interpretacyjne - normy dla wyników są obliczane na, zależnie od testów, kilku do nawet kilkuset tysięcznych próbach. Od razu odpowiem na zarzut, że co to jest wobec populacji - znowuż statystycznie taka próba musi mieć rozkład odpowiednio podobny do populacji.
I ja też doskonale wiem co piszę. Więc jeżeli było tak jak mówisz, to niedouczonych psychologów należy tępić (polecam proces), ale nie należy pisać nieprawdziwych uogólnień (które w sumie z definicji są nieprawdziwe) - w sprawie utraty pracy etc. jak najbardziej należy się sądzić (jeśli ma się faktycznie podstawy). Natomiast w sprawie koleżanki, która akurat zrzuciła winę tylko na to niepicie - naprawdę szczerze wątpię, aby tylko to było przyczynę. Nie kwestionuję fakty, ze są niedouczeni psychologowie po egzotycznych uczelniach, natomiast testy na ważniejsze stanowiska przeprowadzają ludzie z pewną renomą, którzy nie mogą sobie pozwolić na bzdurne opinie - a cbś to już jest wyższa półka, skoro nawet zwykłe testy do policji są już rygorystycznie pilnowane i stoją na wysokim poziomie.
A co do doktoratu - to gwarantuje, że człowiek się zna na tym, z czego prowadził badania, papier psychologa broń boże nie daje od razu kwalifikacji we wszystkich dziedzinach (taki np. psycholog od pracy z uzależnioną młodzieżą do wyznaczania cięć przy operacji neurologicznej by się nie nadawał, ale psycholog kliniczny zajmujący się lokalizowaniem obszarów w korze mózgowej już owszem).
A co do ciemnogródu - nazwałem tak twierdzenie, że psycholog wyciąga sobie jakie chce wnioski, działa to naprawdę w oparciu o testy, które mają normy i one wyznaczają pole interpretacji, powtórzę raz jeszcze - z samego wywiadu można mieć podstawy do przeprowadzenia testów, ale każda opinia wydana w oparciu o sam wywiad może być z łatwością zaskarżona i sprawa jest już w zasadzie wygrana.