Spokojniej, proszę, rok temu także obserwowano erupcję entuzjazmu dla idei Stowarzyszenia...
I od prawie roku pojąłem, że bez solidnego wsparcia organizacyjno-finansowego w początkowej fazie, w Polsce gdzie hula słomiany ogień, szanse na sukces przedsięwzięcia są niewielkie albo i żadne.
Jako idealista i romantyk pomyślałem, że byłoby pięknie gdyby to koncerny piwowarskie (ZPPP) w ramach ekspiacji (odkupienia) wsparły w ten sposób ruch piwowarstwa domowego. Byłby to ewenement na skalę światową. Przedstawiłem ową propozycję już poprzedniemu Prezesowi ZPPP Maciejowi Rybickiemu (Royal Unibrew); bez echa.
Chris Barrow niespodziewanie zmienił M. Rybickiego na stanowisku Prezesa ZPPP w połowie maja, a nieco wcześniej w związku z Birofiliami w Żywcu miałem szansę przedstawić i jemu ten dość przewrotny pomysł.
Tak więc dla ścisłości, to nie podstępne kuszenie koncernowe, a jak wierzę, racjonalna reakcja także romantyka.
Po dobrej współpracy z GŻ podczas VII KPD i Profesjonaliów w Kazimierzu, temat wrócił podczas bezpośredniego spotkania w Cieszynie, o którym zresztą Chris dowiedział się (o dziwo!) ode mnie. Mieliśmy szczęście, bo tego dnia brał udział w biegu przełajowym w okolicach Żywca.
Już w niedzielę 4.X wieczorem (!) Ziemowit i ja otrzymaliśmy od Niego maila z zaproszeniem do dalszych rozmów. Będę prosić o 2-3 tygodnie zwłoki, bo zamierzałem zwrócić się do bardziej wpływowych osób z naszego środowiska z prośbą o konsultacje ( czy jest zgoda na takie rozwiązanie, jakiej konkretnie pomocy oczekujemy, czy jest szansa na jedno Strowarzyszenie, itp.).
Nie zamierzałem tego czynić na forum publicznym, ale skoro Dori temat upubliczniła (oh te kobiety ), to jesteśmy skazani na powszechną wymianę opinii.
Mam nadzieję, że również na sukces.