Witam,
Pytam bo nie znalazłem konkretnej odpowiedzi na swoje pytanie.
Dzisiaj otworzyłem swojego miętowego Stouta - 20 dni po zabutelkowaniu. Zapach jaki się uwolnił to zapach plastiku. W smaku też czuję plastik. Po kilku chwilach w szklance zapach plastiku zniknął. Po około 10 minutach zniknął też plastik i smakuje jak stout.
Obstawiam, że nie jest to infekcja ponieważ, na tym sprzęcie uwarzyłem 2 warki i nie pojawił się problem. Na drożdżach z gęstwy (FM13) fermentuję na cichej stouta wędzonego i owsianego na burzliwej. Wędzonego próbowałem dzisiaj i nie ma takich negatywnych posmaków.
Wracając do miętowego. Tydzień temu próbowałem go (3 buteleczki) i był super zarówno w aromacie i smaku - poza tym, że nie czułem mięty :-). Refermentowałem cukrem trzcinowym.
To jest moje 14 piwo i czasem zdarzyło się, że pojawiał się taki posmak plastiku.
Czy przytrafiła się komuś podobna historia?
Wstyd kogoś poczęstować takim "plastikowym" piwem. Sprawdziłem 2 butelki.
Dzięki za odpowiedzi