-
Postów
125 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez giekon
-
-
Ostatnie pytanko i milczę na wieki bo już chyba prawie wszystko rozpracowałęm: Czy gotujecie z przykrywką cze bez?
-
-
-
Na razie miałem tylko lekko brązową mąkę na dnie ale zakończyłem pracę na zacieraniu. Myślę że podczas gotowania problem byłby większy. Czytając poprzednie odpowiedzi w tym wątku widać że jest to oczywista oczywistość co mnie trochę irytuje Ale cóż będę próbował różnych sposobów aby się tego pozbyć lub zminimalizować.
-
Izolację wykonałem z tego co sprawdziło mi się w kegu (http://allegro.pl/tasma-kauczukowa-armaflex-ace-50mm-x-15mb-x-3mm-i6698100829.html). Podwójna warstwa i mam 6 mm dobrej izolacji za 40 zł.
Mimo wszystko spróbuję jedno warzenie z takim umiejscowienie filtru. A ciekawi mnie czy w coobrach itd. też jest taki problem?
Hehehe no wiosło fajne ale ciężko je użyć do warzenia Zapomniałem zmniejszyć kadr na zdjęciu -
Problem w tym że ja chcę uniknąć problemu z przypalaniem się (znacznej czy też nie) ilości mąki na dnie Jeszcze całego procesu warzenia nie przeprowadziłem ale już widzę w którym miejscu na dnie występuje problem. Ja spróbuję stawić filtr w centralnym miejscu (jak na zdjęciu) żeby pompa zasysała w większą mocą z nad grzałek. Nie wiem czy zda to egzamin ale warto spróbować.
Aaaa i jeszcze dodaję zdjęcia kociołka z izolacją, sobotnia praca... -
A czy ktoś już wpadł na pomysł jak zminimalizować albo całkowicie wyeliminować przypalającą się mąką na dnie garnka?
-
tak tak, na logikę tak to ma wyglądać. U mnie tak to nie wyglądało przez to że pojawił się problem z młutem. Połapałem się że coś jest nie halo w momencie gdy podnosiła się temperatura brzeczki, za szybko i dlatego od razu pytałem jak to ma wyglądać... Jutro mniejszy zasyp, coś mniej kleistego i powinno być wszystko ok.
-
Oki, sprzęcik umyty i czeka na następną robotę prawdopodobnie jutro Problem już znalazłem: jak zwykle Grześ pomyślał co to nie on i nie da rady z nowym sprzętem? I na pierwszy wybór padł żytniak i to jeszcze z nie najnowszych słodów. I jak się można było spodziewać młuto tak się zbiło że musiałem się sporo natrudzić żeby je wywalić z kotła. Więc pompka prawdopodobnie tłoczyła jakieś 3-4 litry brzeczki... ehhh człowiek mądrzejszy o kolejne doświadczenia aczkolwiek z żytem sobie dam na tym spokój.
Reszta a dokładniej rzecz ujmując obsługa kotła - bajka. Banalne programowanie kontrolera, wkładanie sitek itd. Jedyny minus to brak uchwytów na pokrywce która jest trochę trudna do dźwignięcia gdy się nagrzeje. Moja izolacja też daję radę, grzałki po osiągnięciu zadanej temperatury pracowały na max. 10% mocy aby ją utrzymywać. Teraz czas na nagrodę -
hmmm, no to się pompowało ale jestem póki co rozczarowany można powiedzieć że dzisiejsza praca poszła na marne. Prawie w ogóle mi się brzeczka nie zatarła jeśli tak to mogę ująć. Przed wysładzaniem ma ona całe 7 Blg Nawet nie wiem czy się z tą warką bawić dalej...
-
Ludki, jaki mam ustawić przepływ brzeczki podczas zacierania? Ona ma si e przelewać przez tą środkową rurkę czy też nie?
-
Kociołek właśnie kończy się czyścić, potem płukanko i gotowy do pracy Póki co wszystko w jak najlepszym porządku, jutro tylko zrobię izolację bo rzeczywiście łatwo się przypiec...
-
Mimo wszystko zdecydowałem się na Grainfathera, nie wiem czy słusznie czy nie
-
Oki, kociołek zamówiony więc może jakaś weekendowa nowa warka na nowym sprzęcie wpadnie
-
W sklepach śrutują, jest to spora dopłata czy nie to mi obojętne. Do tej pory zawsze zamawiałem z usługą ale zastanawiam się nad zakasaniem rękawów i samemu trochę nakurzyć przed warzeniem. Oglądając filmiki na jutubie często widzę że piwowarzy szczególnie zagraniczni sami śrutują dlatego pytam o doświadczenie co jest lepsze.
-
Witam,
Mam takie głupie pytanie: co jest lepsze, kupić ześrutowany słód czy zrobić to samemu w domu? Ma to jakieś znaczenie dla efektu końcowego piwa? W jakiej postaci przechowywać "nadwyżki", ześrutowane czy w ziarnie? -
Ja stosuję sam whirpool robiony łychą. Nigdy nie miałem problemy z zapchaniem się wymiennika. Wiadomo że kontroluję końcówkę aby cały syf nie poleciał do fermentora. Potem od razu tylko płuczę wymiennik i gitara
-
To już sam nie wiem co wybrać
-
Naszło mnie kolejne pytanie: jak się ma umiejscowienie kontrolerów temperatury w tych kotłach? Praktycznie ustawiony kocioł powinien znajdować się chyba nie wyżej niż 0,5 m od podłogi. Wiąże się to z wygodnym podniesieniem wkładu do wysładzania i filtracji. Wszystkie Klarsteiny, Coobry itd. wyświetlacze mają na samym dole więc to chyba mało trafione miejsce. W Grainfatherze rozwiązanie jest o wiele praktyczniejsze gdzie kontroler znajduje się "wysoko" z wyświetlaczem skierowanym ku górze. Czyli kolejny plus dla Grainfathera, ehhh już sam nie wiem
-
Owszem, Klarstein jest alternatywą i to dosyć kuszącą.
W żadne przeróbki nie mam zamiaru się bawić, albo decyduję się na "gotowca" i dokładam jedynie jakieś pierdoły typu izolacja itd. albo robię wszystko od podstaw. Póki co wygrywa ta pierwsza opcja. -
Tylko że w tym przypadku do kosztu zakupu trzeba doliczyć jeszcze chłodnicę bo chyba nie ma w zestawie.
-
No i to jest jakaś alternatywa, nie całkiem zła... Miał ktoś z tym sprzętem styczność?
-
Bo jak się orientuję w Cobrze nie mam możliwości programowania kroków zacierania. Beznadziejnie wisi w niej pompa na zewnątrz, ani to praktyczne ani estetyczne. Następna sprawa to "zawodność" pompy w Cobrze - są informacje w internetach że potrafi się przyciąć podczas warzenia(lub też po) i trzeba ją rozkręcać i czyścić. W Grainfatherze takie opinie nie spotkałem. Jeżeli się mylę to proszę o sprostowanie. Następna sprawa to w Grainfatherze mam przezroczystą pokrywę więc widzę co się dzieje w środku bez jej podnoszenia - taka większa praktyczność moim zdaniem. I ostatnia spraw, akurat dla mnie mało ważna - W Cobrze chłodnica zanurzeniowa a w Grainfatherze przeciw bieżna co dla mnie jest plusem (nie wiem czy będę jej używał ale mimo wszystko plus). W sumie zasada działania obydwóch kotłów jest taka sama - co do efektów to nie wiem, nie znalazłem typowego porównania. Wiem, Grainfather jest prawie 2 razy droższy ale poniekąd jakiś powód musi tego być? Może wykonanie, może efektywność, może logo firmy? Nie wiem, nie znam się ale raczej zdecyduję się na Grainfather Chyba że ktoś z powodzeniem używa Cobrę i mnie przekona
-
Nie wiem co tam sobie wyliczasz i jak to wszystko interpretujesz - to Twoja sprawa.
Ja stwierdzam fakt: opróżniłem kega przy użyciu 2 naboi CO2. Na dole zostało może z 0,5-0,6l zmętnionego piwa z osadem drożdżowym - Tyle w temacie.
grainfather
w Sprzęt
Opublikowano
wiem doskonale jaki jest cel gotowania pytanie czy ten otwór w razie czego wystarcza. I czy on jest aż tak wypasiony to nie przesadzaj