Skocz do zawartości

nogmot

Members
  • Postów

    234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nogmot

  1. 2 minuty temu, Fradio napisał:

    Właśnie odpisywałem. ;)

    Dałem 5%, ciężko powiedzieć jaki efekt dało, bo jeszcze stoi w fermentorze, a poprzedni też robiłem z płatkami, więc i tak nie będę miał porównania.

    Niemniej taka ilość jaką ja dałem, raczej będzie mało znacząca, o ile w ogóle do zauważenia.

     

    Ok.

  2. 2 minuty temu, Fradio napisał:

    Na myśli mam podgrzanie całego zacieru do 76-78C i staranie się żeby ta temperatura nie spadła za mocno po przełożeniu do filtracji.

    Można otoczyć fermentor z zacierem jakimś kocem, czy postawić w ciepłym miejscu żeby ta temperatura tak szybko nie spadała i wysładzać wodą podgrzaną do podobnej temperatury. Oby nie przekraczać 80C.  

     

    MASH robię na 76-77°.

    Wodę podgrzewam do 75°.

    Myślę, żeby dodatkowo zaizolować gar.

     

    Pewnie nie doczytałeś, bo edytowałem. Ile owsianych i jak pełnia owsiana gra z witkiem?

  3. 50 minut temu, Fradio napisał:

    Bardzo dobrą robotę w tym gatunku robi wyraźnie grubsze śrutowanie. Ostatnio robiłem Witbiera 50% pils, 50% płatki pszeniczne i owsiane, poszło dość gładko. Zazwyczaj śrutuję raczej w miarę drobno, ale w piwach w których mogą występować trudności, większy baling czy witbier, zwiększam grubość śruty na ile to możliwe bez pozostawiania całych ziaren. Jak sam nie śrutujesz to trzeba się pogodzić z tym co jest. 

    Dodatkowo warto zapewnić jak najbardziej komfortowe warunki: Dobry MashOut, utrzymywanie w miarę wysokiej temperatury przy wysładzaniu, wolne tempo i pilnowanie poziomu.

    Kluczowe moim zdaniem, jest nie to, żeby zrobić jeden czy dwa punkty ułatwiające filtracje, tylko zastosować to wszystko na raz.

    Nacinanie jak widać że mocno zwalnia też pomaga. 

     

    A i bym zapomniał. Najważniejsza jest po prostu cierpliwość. Trzeba doliczyć dodatkowy czas na warzenie i tyle. Można obiad zjeść czy coś. Czego byś nie robił to zawsze będzie wolniej.

     

    "Dobry MashOut" czyli?

    Ile dałeś owsianych? Dają Ci pełnię?

  4. 10 minut temu, dziedzicpruski napisał:

     

    Chodzi o to żeby nie zbić sobie młóta na starcie,jak odkręcisz na chama,to ciśnienie będzie w wężyku duże i zbije złoże,to samo się dzieje,przy wąskim wiadrze do wysładzania zalanym zacierem  na maxa, woda od góry prasuje złoże, nie jestem fizykiem i nawet nie wiem czy dobrze to tłumaczce,  ale tak mi wyszło w praktyce

    Tak też myślałem. Dzięki.

     

    A powiedz... Jak zalewasz wita do fermentora, to zalewasz wszystko z gotowania czy dekantujesz?

     

    Chmiel i dodatki gotowałem w dużej siatce 300 mikro ale i tak były farfocle - chyba białka (chyba, bo przełom białkowy nie wystąpił i chyba, bo farfocle jak białka po przełomie).

  5. 6 minut temu, dziedzicpruski napisał:

    No teraz przejrzyście.

    No wiec zrób tak,żeby różnica poziomów w garnkach była mała ,

    a to drugie to w jakim celu ? tylko złoże sobie betonujesz niepotrzebnie,

    unieś rurkę, odkręć delikatnie, napełnij ja i wsadź do garnka warzelnego,no oczywiście tam ze 2 pierwsze, mętne litry trzeba odebrać i zawrócić.

    No 3 razy... Nawyk z normalnego filtrowania.

    Różnica poziomów: gar zacierny na krześle, warzelny (40 l emalia) na gaz taborecie.

     

    Ale rada z odstąpieniem od 3 x szybkie odkr-zakr słuszna!

    Pomysł z podniesieniem wężyka też ok, ale jak to ma pomóc? Podciśnienie zassie? 

     

    Tak czy inaczej zawsze 2 litry zawracam.

     

     

  6. 5 minut temu, dziedzicpruski napisał:

    Rożnicy nie ma ,w końcu to to samo ziarno, ale płatki filtrują się dużo lepiej.

     

    A tego to nie łapie o co chodzi,   napisz jakoś bardziej zrozumiale.

     

    Filtruję w garze zaciernym i spuszczam od razu do gara warzelnego, który normalnie podgrzewam od samego początku filtracji.

    Na początku filtracji 3 razy szybko odkręcam i zakręcam.

  7. 5 minut temu, dziedzicpruski napisał:

    A tą pszenicę to w jakiej postaci miałeś,śruta czy płatki (dużo łatwiejsze są płatki) i jak filtrowałeś;

     

    1Zacier na starcie musi być gęsty

    2 mała różnica pomiędzy wiadrem a garnkiem

    3 powolne ,szczególnie na starcie zlewanie

    Wszystko to,zęby ciśnienie wody na młóto nie było duże.

    Śrutowana pszenica (myślisz, że w jakości nie ma różnicy pomiędzy pszenicą a płatkami?).

    Zacier bardzo gesty.

    W garze od razu do gara warzelnego (ale w tym przypadku o tak nie mogłem od razu podgrzewać).

    Na starcie zrobiłem 3 szybkie on-off (może to był błąd?).

     

  8. Teraz, punix napisał:

     

    Może po prostu miałeś zbyt drobno ześrutowane? Spróbuj może następnym razem nieco grubiej.

     Sam jeszcze nie śrutuję, ale wydaje mi się, że średnia grubość.

     

    Ta sama pszenica ale 36% i szło jak zimna pszenica w upalny dzień!

  9. 1 minutę temu, Henx napisał:

    Ja wrzucam łuskę podczas podgrzewania na mash out. Ostatnio robiłem witka 60% pszenicy i nie zatkało się ani razu :)

    kranik odkręcony delikatnie, pilnowanie temperatury wody plus owinięcie fermentora kocem pomaga. Dodatkowo przy „trudniejszych” zasypach jak dolewam wodę to nacinam łygą jakieś 5 cm młóta.

    Filtrowane na sraczwężyku. 

    Nacinasz 5 cm na całej powierzchni młota?

    Przekładasz młóto z gara zaciernego do innego filtracyjnego czy filtrujesz w tym samym?

    Ile łuski dajesz?

  10. 3 minuty temu, PawelW napisał:

    Czym filtrowałeś? 

    Poczytaj trochę tutaj: 

     

    Widzisz, mam łuskę ryżową, ale...

    Kilka warek temu dodałem ją do zacieru na sucho i jakoś nie pomogło. Wtedy ze sracz wężykiem. Potem przeczytałem w instrukcji ( bo kto czyta instrukcje "przed" ? ), że należy łuskę namoczyć i wyłożyć na sracz w. przed dodaniem do wiadra filtracyjnego zacieru.

     

    Ale teraz zacieram i wysładzam w jednym garze - ze sprężyną zamiast sracz w. Generalnie i wiele lepsza opcja. Sprężyna i gar zacierno-filtracyjny dużo upraszczają i przyspieszają.

     

    A do takiego gara, nie ma kiedy dać łuski na sprężynę. 

    Chociaż piszą w podanym przez Ciebie wątku, że wystarczy zagotować i dodać do zacieru i powinno być ok. Ale są też wpisy, że nie pomaga.

    Więc może następnym razem spróbuję z łuską raz jeszcze, ale nadal szukam innych opcji.

  11. Warzyłem wczoraj Witka. 

    Drugi raz, ale pierwszy z taką ilością i niesłodowanej pszenicy (50,08%).

    Wysładzanie DRAMAT! 4 godziny; dodatkowe podgrzewanie zacieru; próby z fałszywym dnem (sito z Ikei wywracało się w wiadrze i słód lądował w podbiciu ). 

    Jakieś rady na przyszłość? Oprócz tej, żeby stosować mniejszy % pszenicy? ?

     

    Czy powinno się wliczać wodę z kleikowania (15 L na 3 kg pszenicy) do ilości wody dodawanej do słodu na zacieranie?

     

  12. 1 minutę temu, Kaniutek napisał:

    Oczywiscie, ze da się rozpoznac. Odczekaj aż się skończy fermentacja i wtedy, przy rozlewaniu zobaczysz ewentualne oznaki infekcji. A jeśli nie wtedy, to po kilku tygodniach, otwierając butelki.

     

    Tak to i jak wiem, że się da :)

  13. 30 minut temu, Hanys93 napisał:

    Ja ustawiam sobie lodowke wczesniej na najzimniejszy stopien (u mnie 0 stopni), schladzasz chlodnica do tych powiedzmy 20 stopni i dochladzasz w mocno schlodzonej lodowce. Idzie to w miare szybko.

    Jeszcze lepsza jest metoda ktora opisywal Daniel czyli duza miska, zmrozone wczesniej Pety, pompka i podlaczasz do chlodnicy.

    Miałem ustawioną na 2.5* - lagerowałem bałtyka.

  14. 6 minut temu, fotohobby napisał:

    Ile czasu minęło między uwodnieniem, a zadaniem drożdży ?

     

    Na przyszłość - lepiej je uwadniać w temp 30C, po 10 minutach dolac wody w temp 10 - 15C, wlozyc na 20 minut do lodówki.

    Brzeczke zaczac schladzac wczesniej, zeby w monencie zadania miala maks 12C

     

    Uwodnienie w jakichś 20*. Zadane po jakichś 1,5 - 2 godz.

    Przed zadaniem schowałem do lodówki na ok. godz.

     

  15. 33 minuty temu, brEmil napisał:

    Kilka tygodni temu ważyłem Portera Bałtyckiego na dorżdzach W 34/70.

    Start fermentacji był wolny i przez 2 dni nie miałem żadnych oznak.

    Gęstwę zadawałem w temperaturze około 14-15 C, fermentacja w tempreaturze 9 - 10 C.

    Ostatecznie piwo odfermentowało z 18,1BLG do 6BLG.

    Dzięki za info. Czyli jest nadzieja! :)

    17 minut temu, Baltazar ąbka napisał:

    Polecam wysłuchać wykładu Czesława Dziełaka na WFP dotyczącego fermentacji (do znalezienia naYT) tam jest wszystko wyjaśnione. 

    Poszukam.

    Czym dalej w brzeczkę, tym więcej zależy od drożdży niż na początku myślałem!

     

  16. 54 minuty temu, msto napisał:

     

    W temperaturze fermentacji kluczowy jest właśnie początek fermentacji od momentu zadania drożdży.

    Staraj się dodawać drożdże w dolnych granicach temperatur optymalnych dla pracy danego szczepu.

     

    Poczytaj też tutaj:

    https://www.wiki.piwo.org/Fermentacja_brzeczki#Temperatura_zadania_dro.C5.BCd.C5.BCy_i_fermentacji

    Tak, ale... ale nie chciałem ryzykować zakażenia przez czekanie aż mi lodówka zbije do tych 12C - lepszy owocowy pils niż żaden :)

    Przez godzinę z 21 zbiła na 19.5.

    Chłodnica od 25 stopni już bardzo powoli chłodzi do niższej.

    Dopiero potem zajarzyłem, że można było wstawić do wanny, ale to już było po ptokach.

     

     

     

  17. 7 minut temu, kantor napisał:

    Jak dla mnie to są objawy fermentacji ;)

    Dzięki.

     

     

    6 minut temu, sredstvom napisał:

    Pils w 19° ? 

    Zostaw to teraz w spokoju. Dolniaka jeszcze nie robilem, ale z tego co sie naczytalem, drozdze lagerowe zachowuja sie inaczej niz gorniaki, az takich fajerwerkow jak przy ejlu raczej bym sie nie spodziewal.

    Ale co i jak konkretnie, to juz fachowcy Ci musza poradzic.

     

    Edit:

    Juz kolega Kantor powyzej sie wypowiedzial :-)

     

    Dzięki.

    Zadałem w 19C, ale docelowo zeszło do 9C.

     

     

  18. Cześć!

     

    W sobotę (6.04) uwarzyłem czeskiego "pilsa". Wyszło 14 BLG, więc nie w stylu, ale wydajność wyszła wyższa od planowanej.

    Uwodniłem 2 paczki Saflager W 34/70 w lekko schłodzonej wodzie - jakieś 19-20 C.

    Fermentor z brzeczką dałem do lodówki. Szklankę z drożdżami też.

    Jak brzeczka zeszła do jakichś 19C (nie chciałem dłużej czekać, bo i tak już upłynęło z 2 godz. od gotowania), dodałem drożdże, które mogły spaść do jakichś 14-15C.

    I.... do dziś ( już jakieś 40 godz.) nadal nie ma oznak fermentacji. Jakiś jasny osad na dnie fermentora. Po powierzchni pływa jedna większa ( wielkości małego talerzyka ) zbitka - chyba drożdży - i jakieś pojedyncze, małe grupki jakiś grudek.

     

    Co myślicie?

     

     

  19. 29 minut temu, Hanys93 napisał:

     

    Tak jak Ci koledzy wspominali bez osadu. Osad wytworzy Ci sie przy refermentacji w butelkach. Ma on zdecydowany wplyw na smak tj. piwo stanie sie bardziej tresciwe, lagodne - zupelnie inne odczucie smaku.

    Tak samo masz przy niemieckim Kellerbier gdzie osad diametralnie zmienia smak, pozytywnie oczywiscie.

    Wielkie dzięki!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.