Skocz do zawartości

ciezkicoswybrac

Members
  • Postów

    444
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Odpowiedzi opublikowane przez ciezkicoswybrac

  1. Dostałem ~5 kg różnych miodów, z którymi nie ma zbytnio co zrobić. W rodzinie nie mam nikogo, kto przepadałby za miodem i przetworami, aczkolwiek myślę, że miodowe (albo miodopodobne) piwo mogłoby się bardzo dobrze przyjąć.  Kolega z forum podrzucił mi przepis w poprzednim temacie, ale jeszcze nie czuję się na siłach żeby warzyć z pełnym zacieraniem.  

     

    Pytanie brzmi - w jaki sposób wykorzystalibyście ten miód? Mam puszkę brewkitu "German Lager", który mógłbym uwarzyć i potem dodać do niego miodu w różnych formach. Pytanie tylko w jaki sposób? Jak dodam go w trakcie gotowania, to tylko podbije mi ekstrakt i za dużo z niego nie zostanie, więc ta opcja brzmi jak marnotrawstwo. Jak dodam go do butelek przed rozlewem, to pewnie dostanę granaty. Może dałoby radę zrobić coś na zasadzie takiego syropu, który mógłbym dolewać już po otwarciu butelki, albo nawet do fermentora po burzliwej fermentacji?

     

    Istnieje też opcja, żebym zaczął warzyć z ekstraktów + osobne chmielenie, wtedy mógłbym po części użyć przepisu od @kiwitom, jedynie musiałbym się poedukować jak przeliczać słody na ekstrakty. Ten brewkit też chciałbym uwarzyć, bo dostałem go od znajomego i głupio byłoby mi go zmarnować. 

  2. Dotarłem do końca procesu, pierwsze degustacje za mną. Zgodnie z oczekiwaniami, nie ma tu żadnej IPA :D Smakuje jak koncerniak, ale z dłużej utrzymującą się goryczką i bardzo mocnym posmakiem drożdży. Lekko zalatuje belgijskimi stylami. To wina tej wysokiej temperatury fermentacji, kijowych drożdży z brewkitu czy tak ma być? 

     

    Na zdjęciu schłodzone do 10 stopni, minuta po rozlaniu. 

     

     

    241262413_3086154764942841_5462434621172384286_n.jpg

    240883732_4312683098785099_6489951418670042885_n.jpg

  3. 5 godzin temu, Mr.Fal napisał:

    Ogólnie polecam mycie w zmywarce, jeżeli masz, a przed rozlewem przepłukanie butelki roztworem piro.

    O, dokładnie o to chciałem zapytać. Mam zmywarkę i chętnie bym jej użył, aczkolwiek widziałem różne opinie o tym rozwiązaniu. Jakiego programu używasz? Dodajesz tabletki? Jak układasz butelki? Na górnej półce niestety nie mam "pików" (wystających rogów, nie wiem jak to inaczej nazwać), więc na stojąco raczej nie dam rady ich ułożyć. 

     

    5 godzin temu, Mr.Fal napisał:

    Zadajesz chmielu na 2-3 dni przed rozlewem do fermentora i już.

     

    Czy tutaj chodziło Ci o butelkowanie, czy czegoś nie zrozumiałem?

  4. No i jestem po butelkowaniu. Ostatecznie wyszło 25 butelek 0,5L, reszta dobita tymi 0,33L z piwnicy. O dziwo na jednej 0,5L nie chciała wejść kapslownica (mam czerwoną greta), flaszka poleciała do śmieci. Do zlewu wylałem ~0,5L syfu z dna. Transportery wylądowały na schodach na strych, mam tam teraz stabilne 19-21''C i możliwość zaciemnienia okna. Po nagazowaniu wrzucam je do piwnicy. 

     

    Fermentor opłukałem i wyszorowałem miękką gąbką z płynem, uważając żeby za bardzo nie porysować od środka. Na koniec przepuściłem przez niego kilka litrów resztki Oxi z dezynfekcji. 

     

    Już teraz wiem, że z IPA to nie będzie miało nic wspólnego, ale mimo wszystko dobrze się bawiłem przy całym procesie, na pewno będę brnął dalej. Piwo pachniało bardzo orzeźwiająco, taki zapach lodowatego, lanego w knajpie pilsa, może nawet coś z poziomu tanich pszeniczniaków. 

     

    Gdzie załatwiacie butelki? Te 0,33L wydają się całkiem ok, ale jest z tym prawie 2 razy więcej roboty, a i babie nie można powiedzieć, że dziś tylko 3 piwka, bo od razu robi się z tego 5-6 butelek :D

     

    Cytat

    Od kilkudziesięciu warek do wszystkich mocno zasyfionych butelek wlewam kilka kropel domestosa lub podobnego środka, uzupełniam do połowy wodą i odstawiam na dwa dni. Potem porządnie trzącham, płuczę i dezynfekuję. Żadnego zakażenia jeszcze nie miałem, a sto butelek umyję w około 1,5h.

    Nie chciałbym kwestionować bardziej doświadczonego ode mnie, aczkolwiek ten domestos brzmi dość przerażająco w kontekście czegoś co jednak ma spory kontakt z żywnością.

     

  5. 21 godzin temu, Mr.Fal napisał:

    nie, możesz ich używać wielokrotnie pod warunkiem, że ich nie przypalisz/stopisz przy gotowaniu i będziesz o nie dbał tj. po gotowaniu umyjesz wodą z płynem do naczyń, dokładnie wypłukasz i wysuszysz.

    W takim razie nie ma sensu się męczyć, gdzie te woreczki kosztują grosze. 

     

    21 godzin temu, Mr.Fal napisał:

    nie zbierasz gęstwy drożdżowej to nie ma sensu przelewania piwa na cichą, szczególnie jeżeli robisz z ekstraktów. korzyść żadna a dodajesz tylko punkt ryzyka zakażenia piwa.

    A jak się to ma do chmielenia na zimno? Jestem w stanie robić to na pojedynczym fermentorze nie ryzykując zasyfienia piwa chmielinami? 

     

    21 godzin temu, Mr.Fal napisał:

    uważaj na piwnicę, szczególnie w momencie od chłodzenia do zadawania drożdży. Piwnice to często siedlisko grzybów/pleśni i łatwiej o zakażenie.

    No cóż, raczej czystości jak w szpitalu nie mam, ale zdarzało mi się kisić kapuchę / ogórki i inne przetwory i nigdy nie miałem problemu. Nie wiem jak się to ma do piwa, ale chciałbym spróbować. 

     

    21 godzin temu, Mr.Fal napisał:

    zastanowiłbym się nad użytkowanie jedynie tych brązowych. W ogóle do tych butelek podszedłbym sceptycznie, należałoby sprawdzić ich wytrzymałość ciśnieniową.

    Udało mi się uzyskać ~100 ciemnych butelek. Jedną zalałem piwem w czwartek, na razie nic się nie stało. Ale zdecydowanie chciałbym się przerzucić na klasyczne 500 ml, bo spedziłem w łazience 2 godziny na samym czyszczeniu, bez sterylizacji Oxi.

    Zalałem wannę wodą z płynem do mycia naczyń, wrzucałem partie po 20-25 butelek, po kilku min każda butelka była potraktowana szczotką do butelek nałożoną na wkrętarkę i następnie opłukiwana czystą wodą. Zużyłem tyle wody, że aż głupio się robiło. 

     

    Jedyny plus jest taki, że trochę łatwiej się przenosi takie małe butelki. 

     

    Wężyk wygotowac, czy wystarczy przepuścić przez niego Oxi? 

     

    Prawdopodobnie dziś będę butelkował całość, życzcie mi powodzenia. 

  6. Godzinę temu, skazi napisał:

    Przecież kapsle kosztują ok. 5zł za 100 szt, serio chcesz na czymś tak tanim oszczędzać?

     

    Z czystej ciekawości pytam, poza tym szkoda mi było go wyrzucać po kilku sekundach. Oczywiście założyłem nowy. 

     

    Godzinę temu, skazi napisał:

    Radzę lać pod kapsel (zostawić ok. 0.5-1 cm powietrza), tak jak u Ciebie nalane, to szybciej się piwo utleni.

    Tak zrobię, tylko dzisiaj nie chciało mi się dezynfekować wężyka i lałem prosto z kranika do lejka. 

  7. 1 godzinę temu, Adamiko napisał:

    Ja bym wszystkie butelki brązowe porządnie wymoczył,  umył wodą z  płynem do mycia naczyń wyszuszył i butelkował. Ewentualnie trzymać jako rezerwę. Białe całkowicie bym odpuścił, zielone w ostateczności. 

    Brązowych jest przynajmniej 70%, więc nie ma problemu. 

     

    Tak jak pisałem wyżej - rozlałem jedną testową butelkę i wrzuciłem do pojemnika antygranatowego :D  Zostawiam ją na przynajmniej 4 dni w tym pudełku, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.

     

    Czyszczenie płynem do mycia naczyń + wrzątek + roztwór Oxi. Oxi potraktowałem też lejek i kranik z fermentora.

     

    Oczywiście musiałem coś po drodze zawalić. Nie wsypałem cukru do refermentacji, więc musiałem otworzyć butelkę i dosypać od góry. Mam nadzieję, że butelka nie wybuchnie. 

     

    Tutaj jeszcze głupie pytanie - mogę użyć ponownie tego samego kapsla, czy po jednym otwarciu jest on już kompletnie nieszczelny?

     

     

    Screenshot_5.png

  8. Mały update:

    -byłem w lidlu i kupiłem te siateczki, faktycznie 2,50 zł za 2 sztuki. Jak rozumiem, takie siatki są jednorazowe i po jednym użyciu lecą do kosza?

    -dokupiłem wężyk 1m, 1kg Oxi, glukozę do refermentacji, termometr (tu akurat turbo fail, bo zakres -50 do 50'C.... zostaje mi używać elektronicznego, którego używałem przy pierwszej warce)

     

    Z planów zakupowych:

    -zestaw do warzenia z ekstraktu następnej warki (okolice połowy września)

    -drugi fermentor, żeby mieć ewentualną możliwość dwóch warek na raz lub cichej fermentacji

    -ogarnięcie miejsca w piwnicy na zrobienie pseudo warzelni - mam starą kuchenkę gazową, dużo miejsca i nieźle wentylowaną piwnicę. Obowiązkowo kupię czujniki gazu i czadu, nie chciałbym się tam zatruć.

    -no i trochę czasu, żeby powoli wszystko ogarniać, to niestety jest najważniejsze i najbardziej go brakuje

     

     

    Jak nie mam suszarki do butelek, to mogę od razu do mokrych lać roztwór Oxi i butelkować? Butelkowanie zrobię w poniedziałek / wtorek, po powrocie z wyjazdu służbowego.

     

     

    PS. Jeszcze jedna ważna sprawa - znalazłem na strychu kilka kontenerów (transporterów /krat /pojemników) ze szklanymi butelkami 330ml po wodzie mineralnej, większość ciemnych, niektóre zielone i białe. Czy takie butelki nadadzą się do piwa? Kapsle wchodzą, ale obawiam się trochę o ich stan - patrząc po etykietach, mogą mieć spokojnie 30-40 lat. Co myślicie o nalaniu 4-5 butelek w piątek i sprawdzenie ich stanu po weekendzie? 

  9. 30 minut temu, tomlo napisał:

    Ten zestaw to raczej z "grubej rury". Jak na początek, cenowo może odstraszyć.

    Poszukaj czegoś ok. 12BLG. Np. u dori jest spory wybór, a i blog ciekawy: https://www.blog.homebrewing.pl/piwo-z-ekstraktow-prosta-instrukcja/

     

    Chciałbym głównie warzyć IPA, bo to mój ulubiony styl. Czasem od biedy jakiegoś pilsa / lagera.

     

     

    Cytat

    Jak już zaczniesz robić z zacieraniem, to napisz do mnie na priv. Dam Ci przepis i gwarantuję Ci na 1000%, że zachwyci się tym piwem. Moja LP piwa nigdy nawet nie chciała spróbować, a o to ciągle się dopomina. Później tylko będziesz ściemniał, że musisz najpierw zrobić inne, żeby mieć gęstwę do miodowego i problem z głowy ?

    Na spokojnie kolego :D Teraz mam 22L warki z brewkitu, następnie w planach jest IPA z ekstraktu, a butelek niestety nie mam aż tylu - mam kilkadziesiąt, no może 120 butelek 330 ml i jeden fermentor, a piwka raczej w tygodniu nie ruszam, więc trochę mi to zajmie.

     

    Mam takie głupie pytanie co do Twojego przepisu, widywałem to już w innych tematach i niezbyt rozumiem o co chodzi. Mianowicie:

     

    Cytat

     

    1. 42°C - 30" (wsypanie słodów)

    2. 62°C - 20"

    3. 72°C - 70" (wysładzanie 8 litrami wody)

    4. 100°C - 60"

     

    Czym jest ta druga wartość po temperaturze? Gramatura chmielu chyba nie, bo coś dużo tego wychodzi. Minuty warzenia?

  10. Cytat

    Mierzysz BLG przed zadaniem drożdży, jak tego nie zrobisz to jak obliczysz ile piwo ma alkoholu w sobie. Poza tym pomiar początkowy przydaje się do sprawdzenia, czy piwo już przefermentowało, czy musi jeszcze "dochodzić.

    Akurat informacje o % alkoholu niezbyt mnie interesują, aczkolwiek postaram się to zapisywać od następnej warki.

     

    Cytat

    Cukier, czy glukoza zepsuje Ci smak piwa, tego po prostu się nie praktykuje.

    Jeśli przerzucę się na ekstrakty, to ewentualny cukier użyłbym tylko do refermentacji w butelkach, więc chyba nie powinno być źle.

     

    Cytat

    Wężyk z zaworkiem do rozlewu, to koszt rzędu 10-15 zł, ja bym kupił. Zlewając z kranika bezpośrednio do butelek natleniasz piwo, a to piwom i winom raczej nie służy.

    To w takim razie wybieram się dziś do sklepu, zobaczymy czy mają coś na stanie.

     

    Cytat

    Genialny woreczek do chmielenia dostaniesz w Biedronce przy warzywach są takie kwadratowe opakowania na warzywa. W opakowaniu masz 2 woreczki, a kosztuje to chyba 5 zł. Woreczki są rewelacyjne i dużo lepsze niż te dedykowane.

    Ano zgadza się, widziałem takie u siebie. Trzeba będzie się przejść.

     

    Cytat

    Zacznij robić piwa ze słodów, to jest prawdziwa frajda i wtedy sam decydujesz o wszystkim, a do tego piwa są o niebo lepsze.

    Na razie przytłacza mnie ilość niuansów o których trzeba pamiętać, przez to kombinuję z tymi brewkitami (chociaż koledzy przekonali mnie do następnej warki z ekstraktów), co by mieć trochę mniej roboty na początku i powoli odkrywać kolejne metody. 

     

    Cytat

    Mam nadzieję, że pomogłem

    Jak najbardziej, dowiedziałem się wielu nowych rzeczy ?

     

    A kobita niestety nie podziela miłości do piw, ale przynajmniej za to zawsze mam kierowcę na miejscu. ?

     

     

    Edit: przepraszam za post za postem, ale w trakcie pisania poprzedniej odpowiedzi pojawił się kolejny post, na który też chciałem odpowiedzieć.

     

  11. Cytat

    co musisz kupić - gar min 10L (jak nie masz w chałupie), siateczki/woreczki do chmielenia, 10-15L wody (najlepiej w baniakach - Lidl i Bierda mają takie baniaczki mega tanie), fermentor (tak jak przy garze), środki do odkażania Oxi/Piro (tak jak przy garze), termometr do cieczy/ciekłokrystaliczny na fermentor

    Mam wszystko oprócz siateczek. 

     

     

    Cytat

    Całość powinieneś ogarnąć w 2h, może z małym hakiem jak robisz pierwszy raz.

     

    Z tego co widzę, to różnica między tymi ekstraktami a brewkitem, to kwestia osobnego wrzucenia chmielów i dłuższego gotowania, co rekompensuje znacznie lepszy smak. W takim razie chyba mnie namówiliście. Jak uwolnię butelki po rozlewie tej pierwszej warki to postaram się o zrobienie czegoś na ekstraktach. 

     

    Cytat

    ale z ekstraktow to ze 2-3 godziny od poczatku do konca. Z chlodnicą oczywiscie.

     

    Chłodnicy oczywiście nie mam, ale wydaje mi się, że wanna z zimną wodą też powinna się nadać, ewentualnie trochę dłużej poleży.

     

    Cytat

    Dzień wcześniej przygotowuje też obiad który mogę odgrzać dzieciom w mikrofalowce albo zrobic w piekarniku.?

    Biedne dzieciaki muszą jeść odgrzane, bo wyrodny ojciec gotuje ?

     

     

    Rozlew aktualnej pseudo-warki planuję na czwartek lub poniedziałek, ale to głównie zależy od pogody. Z tego co pisaliście, to wychodzi na to, że lepiej byłoby to zrobić w poniedziałek. 

     

    Dzięki za wszystkie rady do tej pory, dużo się nauczyłem :)

  12. 56 minut temu, tomlo napisał:

    Czyli pierwsze koty za płoty ?

    Coś już wiesz na temat warzenia ?, więc odpuść brewkity.  Tak jak pisał Adamiko. Kup zestaw z ekstraktów niechmielonych. Dostaniesz ekstrakt, chmiel i instrukcję. Dobierz do tego drożdże (przy Twojej piwnicznej temperaturze to zapewne US-O5).  Nie ma żadnych cudów z chmieleniem. Zrobisz herbatkę chmielową i wlejesz do brzeczki przed fermentacją. Różnica w jakości kolosalna.

    I jak piszą poprzednicy, popracuj nad temperaturą fermentacji.

    Życzę wielu nieprzespanych nocy nad kadzią warzelną. Bo warto ?

    Czy chodzi Wam o tego typu zestawy?

    https://browamator.pl/ba-vermont-ipa-american-ipa-14-zestaw-na-20-l,3,37,5409

     

    Jeżeli kupiłbym to z powyższego linku, to potrzebowałbym coś jeszcze oprócz drożdży? 

  13. Cytat

    Nie podałeś od jakiego BLG startowałeś i na jakim BLG stanęła fermentacja, a to ważne. Stawiałbym na to, że piwo jest niedofermentowane.

    Od poprzedniego wtorku stoi na 3,5 BLG. Niestety nie zmierzyłem na samym początku, bo myślałem że to za wcześnie - na tamten moment wiedziałem tyle, że interesuje mnie stały pomiar w kilku próbach, który oznacza koniec fermentacji.

     

    2 godziny temu, kiwitom napisał:

    Cukier, albo glukozę stosuj tylko i wyłącznie do refermentacji, czyli nagazowania w butelkach, w innym przypadku zepsujesz smak piwa nutami bimbrowymi.

    Ekstrakt kosztuje 25 zł za paczkę, czyli 5 razy więcej od cukru. Chociaż jak rozłoży się to na ilość butelek, to nie wychodzi to aż tak źle... Myślisz, że warto dopłacać taką różnicę przy warzeniu z brewkitu?

     

    Cytat

    No i zostaw to jeszcze na tydzień, żeby te drożdżaki posprzątały przynajmniej część tych estrów i innych dziadostw.

    Czy ta rada jest nadal aktualna, biorąc pod uwagę to co napisałem powyżej o BLG utrzymującym się od tygodnia?

     

    Cytat

    Troche za wysoko bo drozdze pracując zazwyczaj podwyzszaja temp. O 1-2 stopnie. Pomysl nad ta piwnica albo kveikami.

    Od następnej warki zmienię parę rzeczy, postaram się ogarnąć jak najniższą temperaturę w piwnicy.


     

    Cytat

    A jaki byl poziom poczatkowy i obecny ?

     

     

    jw

     

    Dziękuję za rady do tej pory Panowie, postaram się do wszystkich zastosować i poprawić przy następnych partiach. Miałbym jeszcze jedno pytanie, związane stricte z butelkowaniem, i jedno o "dochmielaniu" brewkitu.

     

    W zestawie niestety nie miałem wężyka do zlewania - czy mogę rozlewać do butelek bezpośrednio z kranika na fermentorze? Oczywiście zakładając, że wszystko zostało wcześniej zdezynfekowane Oxi. 

     

     

    Drugie pytanko - co potrzebowałbym do takiego procesu? Czy wystarczy kupić granulki chmielu, czy też potrzebuję drugiego fermentora na cichą fermentację i jakiś dodatkowy sprzęt? 

  14. 8 minut temu, punix napisał:

    Duży błąd to zbyt wysoka temperatura fermentacji.

    No cóż, następnym razem postaram się to zorganizować inaczej. W piwnicy mam 17-19'C przy aktualnych temperaturach, więc chyba powinno się nadać. 

     

    Czy do chmielenia na zimno taka temperatura się nada, czy musiałbym organizować lodówkę / pudło styropianowe? Na razie wolałbym odpuscić pełny proces zacierania i chmielenia, więc powstaje pytanie -czy można "tuningować" brewkity poprzez dodawanie chmielu w którymś momencie fermentacji?

     

    Cytat

    No to jak to widzę tak, że po pierwsze, dałeś za mało tego ekstraktu. 

    No niestety, następnym razem nie będę się męczył z płynnym i użyję glukozy / cukru. 

     

    Cytat

    Po trzecie, z tego co kojarzę to ten brewkit nie jest jakoś szczególnie górnych lotów i nie spodziewałbym się po nim super piwa.

    Niestety miałem tylko wybór gatunku piwa, producent brewkitu był narzucany przez sprzedawcę zestawu. 

     

    Jak wypadają brewkity z  Coopersa? Pod "nosem" mam mały sklepik dla miłośników wyrobów domowych i widziałem że właśnie mają spory wybór z tej firmy. 

  15. Cześć. Do tej pory interesowałem się głównie konsumpcją browarów. Zdecydowanie najbardziej smakują mi piwa w stylu IPA, czasami bardziej New England, czasami bardziej American IPA. 

     

    W ostatnim czasie zainteresowałem się tematem i zacząłem czytać m.in. to forum. Kupiłem pełny zestaw na początek (fermentor, narzędzia pomiarowe, środki czystości itp) i postanowiłem zacząć od gotowania z brewkitu, żeby nie spalić się na samym początku pełnym procesem. 

     

    Już teraz widzę, że popełniłem kilka (raczej) mało rażących błędów, aczkolwiek miałbym kilka pytań w celu poprawy i weryfikacji.

     

    Cały proces wyglądał tak:

    Piątek, 06.08.2021, godz 17:00 - zabrałem się za robotę. Temperatura w kuchni 22'C.

    1. Umyłem fermentor i narzędzia płynem do mycia naczyń, solidnie opłukałem, następnie wlałem roztwór Oxi i energicznie potrząsałem całością.

    2. Przegotowałem 100 ml wody i przelałem do szklanki, zakrywając folią aluminiową. 

    3. Do gotującej się wody wlałem płynny roztwór ekstraktu słodowego. Tutaj widzę swój pierwszy i chyba największy błąd - nalałem tylko 1L, bo w głowie miałem instrukcje z neta, gdzie ludzie używali 1kg cukru / glukozy. Dopiero kilka dni po fakcie doczytałem, że płynnego ekstraktu daje się 1,2-1,7L ? Całość mieszałem do osiągnięcia fajnej konsystencji. 

    4. Do roztworu wlałem całą zawartość brewkitu IPA, cały czas mieszając. Po osiągnięciu fajnej konsystencji, przelałem zawartość garnka (temperatura 80-85'C) do fermentora, dolałem butelkowanej wody do 23L i rozmieszałem.

    5. Gdy woda w szklance schłodziła się do 28'C, wrzuciłem całą paczkę drożdży typu no-name i poczekałem 4-5 min. Tutaj widzę kolejny swój błąd - mogłem dać trochę więcej czasu tym drożdżom, zamiast wrzucać je od razu po rozpoczęciu pracy.

    6. Poczekałem aż temperatura brzeczki spadnie poniżej 30'C, wrzuciłem drożdże, zamieszałem i zamknąłem fermentor. Założyłem rurkę fermentacyjną.

     

    Przez pierwszych kilka godzin nic się nie działo. Około godziny 23:00 (czyli 6h po zamknięciu fermentora) zaczęła się magia - powstała piana wysoka na ~1 cm, rurka bulgotała raz na 8-12s. Tak sytuacja wyglądała do godziny 14:00 w sobotę, następnie piana zniknęła, a rurka bulgotała raz na minutę / dwie. Nie otwierałem fermentora, na dnie znajduje się 1-2mm osadu z drożdży. 

     

    Fermentor przez cały czas znajdował się w pokoju z temperaturą 20-22'C.

     

    BLG sprawdziłem po raz pierwszy w niedzielę. We wtorek nieznacznie spadło, w czwartek było na tym samym poziomie i dzisiaj również jest na poziomie z poprzedniego wtorku. Czy to oznacza, że mogę zacząć butelkować?

     

    PS. Jeszcze jedna sprawa - spróbowałem próbki z fermentora i imo nie czuć tam żadnej IPA, smakuje jak zwykły, wygazowany lager. To kwestia moich błędów, badziewnego brewkitu, czy po prostu tak ma być i piwo jeszcze dojdzie w butelkach?

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.