Igor Gorelord

Gestwa z Lallemand Diamong Lager jesli kogos interesuje do oddania

Chciałbym wykorzystać wątek, i pochwalić nowych właścicieli sklepu publicznie. Dostałem w zeszłym roku parę bonów na kilka stów na moją 40stke od bliskich kumpli (spryciarze hehe). Niestety przeprowadzka plus inne rzeczy, spowodowały u mnie prawie roczną przerwę w produkcji. Niestety rowniez, nie zauważyłem, że bony miały ważność 6 miesięcy. po ponad 8 czy 9 ,zadzwoniłem do sklepu, i mimo iż straciły ważność, właściciel był tak uprzejmy i uhonorował 50%, a na następne zakupy, zrobił jeszcze dodatkową zniżkę, więc koniec końców, można powiedzieć że wykorzystałem prawie w 100% bony, które już prawie rok mają, więc dawno przeterminowane. Właściciel miły, konkretny, dobra komunikacja, wysyłka super szybko. Dzięki takiemu podejściu do klienta, własnie sobie stworzył stałego. I nie, nie oczekuję już zniżek czy gratisów pisząc ten post 😁 Pozdrawiam!

Mhm, musze jeszcze przeanalizowac, ale kieruje sie w fermentory 35l pod kociolek 40l, czyli finalnie ok. 30 gotowca. Niestety 55 wiaze sie juz z wieksza lodowka i kosztami, ale generalnie widze lipa na internetach. Fermentasaurus robil chyba jeszcze 35l, ale tez nigdzie.. Musze po prostu polaczyc te 3 elementy by to mialo rece i nogi.

Witam po prawie rocznej przerwie Jak wracać, to z przytupem, cel to wyższy level. Temat kociołka mam już w głowie, teraz zapytuję, czy istnieje FermZilla gen 3.2 - 35 litrowa czy tylko 27/30 i dopiero 50? Ogólnie widzę mało popularna jakby opcja, jakieś sugestię czy namiary na sklep? Kociołek planuję 35l, więc nie widzę sensu kupowania 50l bo to się wiąże i z większą lodowką.. Może być inna marka, ale stożkowe nie za miliony. Nie koniecznie z opcją fermentacji ciśnieniowej, jeszcze nie teraz.

Filtruje grubsze części siateczką muslinową a resztę takim specjalny filtrem do wina, większość drobnego zostaję, dość sporo, jak fusy po kawie. Narazie, pomijając Stout-a, używałem Monachijskiego i Karmelowego, dość drobno śrutowane. Kolejny lager dopiero leżakuję w butelkach, więc nie sprawdzę. Nie dodawałem nigdy żadnych dodatków do klarowania. Co do gotowania, nie gotuję mocno, tak ino ino żeby sie gotowało. Aczkolwiek, wczorajsze piwo było lekko kwaskowate, w sobotę takie nie było po półtora miesiąca w piwnicy, w piątek sprawdzę czy mi się jakaś infekcja przy butelkowaniu nie wdała..

Witam, Problem klarowności. Czy to przez to, że zacząłem się bawić od kilku miesięcy z zacieraniem jedno temperaturowym jako dodatek do ekstraktów niechmielonych, czy może zmiana drożdży Lallemand Diamond na Saflagery S-23? Czy może i to i to? Filtracja przebiega sprawnie i dość gęsto, reszta bez zmian w procedurach, tj. czasy fermentacji i leżakowania. Domyślam się, że ciężko będzie osiągnąc podobną klarowność do samych ekstraktów jeśli będe dolewał własny zacier?

Ja macerowalem w whisky pare tyg, dorzucilem do wiadra na cicha z resztka whisky i piwko wyszlo kozackie.

Wybacz, ale się nie zgodzę. 2 paki sucharów uwodnione, lekko schłodzone, 10 C burzliwa, 22 litry i ruszyły o ile dobrze pamiętam, po 12h. Profil bardzo ładny - lagerowy. Nie jestem ekspertem, ale chyba gdzie indziej szukałbym przyczyny, albo jakaś partia w pół martwa. P.S. no i piwko w miarę klarowne jak na moje warunki pseudo lagerowania 2 tyg w lodówce ze styropianiu, ok 4-5 C Tu akurat druga warka z gęstwy, ale efekt podobny

Witam, mam słoik gęstwy z Saflager S-23 do oddania za przysłowiowe piwo. Po pierwszej warce. Mnie starczy drugi słoik na następną warkę 😀 Zebrana przed wczoraj. Dąbrowa Górnicza i okolice.

Tzn. dla jasnosci: podczas burzliwej, siarka byla spora, cicha i po miesiacu lezaka zero wyczuwalnosci. O ile dobrze pamietam, to juz na gestwie byla mniej wyczuwalna podczas pierwszych 2 tyg. fermentacji

Robilem 3 na Diamondach, zaczynalem od 22g rehydratacji, pozostale 2 na gestwie. ok. 10°C 2,5 tyg plus 2 tyg w 4°C na cichej/psudo lagerowaniu. Bardzo smaczne, czyste, mocny chmiel. Siarka wyczuwalna tylko w pierwszej warce na sucharkach, pozniej w smaku nic a nic wiec nie wiem skad to u was.. Bardzo szybku u mnie startowaly. Parenascie h i juz wesolo bulkalo. Wszystko na slodzie pilznenskim, ponizej druga warka, pseudo Miloslaw Pilzner:

Zapewne wytworzylem tym mini mash/steeping niestety nieudanym do konca, jakies cukry niefermentowalne. W Piatek na cicha z tydzien, zapewne juz nic nie dojedza bo dzisiaj bez zmian.

Zatrzymalo mi sie BLG w tym stoucie na 3,5 z 12 poczatkowego. Robilem na Lallemand Notthingam, 11 dni, w 17 stopniach, podnioslem teraz do 18,5. Jest szansa ze dojedza jeszcze? Ostatnio mi w tydzien zeszlo do 2 z 11,5.. Moze podniesc do 20?

W jakiej temperaturze zacierałeś? Mógłbyś opisać jak to robiłeś? Stosunek słodu do wody, około 1 do 4. O specjalnym, czekoladowym nie mówię, tam trochę mniej, ale aromat osiągnąłem jaki chciałem Użyłem woreczka muslinowego, zanurzyłem termometr, delikatnie mieszałem co jakiś czas i podgrzewałem/gasiłem gaz w zależności od temperatury. I tak 45 minut. Zapewne następnym razem wsypię na luźno, to napewno był błąd przy takiej ilości - takie mam podejrzenia. Po wszystkim pozwoliłem obcieknąć, nie wyciskać i przelałem jeszcze wodą. Temp ok. 65-68

Z HomeBrewing zamawialem. Z termometrem swoja droga dobry plan, tylko ciekawe w ktora strone przegielo, czy w dol czy w gore. Nawet jesli +-2 C to i tak myslalem ze cos z tego osiagne.