Przeterminowany zestaw słodów.
10 kwiecień 2016
Znalazłem w moich zapasach zestaw Dry Stout, kupiony w CP, ześrutowany. Leżał w zapomnieniu ponad rok. Słody 10 miesięcy po terminie przydatności, chmiel 1,5 roczny, tylko drożdże jeszcze w terminie. Nigdy nie miałem do czynienia z tak mocno przeterminowanym zestawem. Słód wygląda, pachnie i smakuje zupełnie normalnie, a to w zasadzie najważniejsze. Żadnych oznak pleśni czy innych wad. Nie spodziewam się więc przykrych niespodzianek, ale ponieważ jest to wyjątkowa sytuacja w moim browarze, postanowiłem podzielić się doświadczeniem.
Dzisiaj warzyłem tego stouta. Zestaw przewidziany na 20 litrów 12 Blg, u mnie wyszło 23 litry 13 Blg (wycisnąłbym jeszcze jakieś dwa litry, ale nie jestem maniakiem wydajności). Czyli wydajność normalna, a to budziło moje drobne obawy. Nic złego na razie nie zaobserwowałem, wygląd, smak, zapach, wszystko normalnie. Za jakiś czas dopiszę, co dalej z tym piwem się dzieje.
23 kwiecień
Dzisiaj poszło w butelki. Zeszło do 3 Blg, liczyłem na 2, ale to nieistotne. Nie ma w nim nic, co mogłoby niepokoić. Normalny, przyjemnie palony stout.
8 maj
Pierwsza spróbowanie, nic złego. Normalnie dojrzewający stout. Nie ma o czym pisać.
14 maj
Jakoś nie mogę się powstrzymać przed próbowaniem.
Wciąż żadnych wad. Ładnie się nagazowało, pianka kremowa, gęsta jak bita śmietana, nawet już dość długo się utrzymuje. Smaki dość, jakby to ująć, rozbiegane. Wszystko jest, ale..no właśnie, nie zsynchronizowane. Kawa, czekolada, paloność, słodycz, kwaśność, szczypanie w język itd itp, jest wszystko czego potrzeba. Teraz to wszystko musi się tylko ułożyć, czyli pewnie za jakieś dwa miesiące. Z racji jednak tego, że to niepokojąca warka jest, to na pewno będę testował ją wielokrotnie, jeszcze zanim ostatecznie dojrzeje.
31 maj
Zgodnie z przypuszczeniem nic złego się nie dzieje. Piwo pięknie dojrzewa, smaki się układają, obawy stają się zupełnie bezzasadne. Do ostatecznej oceny poczekam jednak jeszcze miesiąc.
24 czerwiec, podsumowanie.
Minęły dwa miesiące od momentu wlania w butelki. Smaki się poukładały, przyszedł więc czas na wnioski.
Słody były przeterminowane, ześrutowane, ale szczelnie zamknięte. Leżały w garażu, w którym latem temperatura sięgała na pewno powyżej 30 st, a zimą oscylowała w granicach zera. W trakcie warzenia, fermentacji i dojrzewania nie zauważyłem nic niepokojącego, wszystko przebiegało zupełnie normalnie. Ocena piwa otrzymanego po dojrzewaniu jest równie pozytywna, nie ma żadnych wad. Piwo jest takie jakiego oczekiwałem i jakie lubię. Czarne jak smoła, z piękną beżową, kremową pianką, wysoką na maksymalnie dwa centymetry (zależnie od temperatury). W aromacie troszkę kawy, czekolada, delikatna paloność. W smaku równie miło, dla niektórych może trochę mało wyraziście, ale ja takie lubię i takie miało być. Wszystko jest w rozsądnej ilości. Paloność jest, ale nie uderzająca. Kwaśność jest, ale w oddali. Goryczka chmielowa w tle. Smak słodko-gorzkiej czekolady zaznaczony, w zrównoważonej proporcji. Piwo jest gładkie, przyjemne. Co tu dużo pisać, po prostu normalny stout.
Tak więc, jeżeli słody są szczelnie zamknięte, to nawet przekroczony termin przydatności nic im nie zaszkodzi. O dziwo, nawet chmiel nie sprawił zawodu.
26 październik
Dzisiaj otworzyłem kolejną butelkę. Już nawet nie miałem żadnych obaw. Zgodnie z oczekiwaniem jest idealne. Czy coś się zmieniło? Owszem, jest jeszcze bardziej poukładane. Żadnych złych cech związanych ze starymi składnikami źle przechowywanymi.
FINISZ ! 15.03.2017
Zupełnie nieoczekiwanie znalazłem jeszcze jedną, ostatnią, butelkę. Jest zmiana, nasycenie wzrosło, więc i wszystkie zalety zostały przykryte. Wciąż jest to bardzo dobre piwo, ale już nie w moim guście. Dwa centymetry pianki, to dla mnie o centymetr za dużo. Jednak nie o to chodzi. Celem tej warki było sprawdzenie jakie znaczenie ma użycie przeterminowanych składników. Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że w tym przypadku nie ma żadnego.