w artykule FILTRACJA I WYSŁADZANIE z wiki http://www.wiki.piwo.org/index.php/Filtracja_i_wys%C5%82adzanie znajduje się opinia że można się obejść bez wysładzania:
jako jedyną wadę podaje się tu mniejszą wydajność co akurat imho nie ma większego znaczenia w tym sensie (o ile dobrze rozumiem cały proces) że gdyby przy takiej samej ilości słodów uzyskał - dajmy na to - 18 litrów brzeczki o czekiwanym °Blg zamiast 20 litrów, albo gdybym się uparł na te 20litrów i w związku z tym lekko powiększyłbym wkład słodów to są to sprawy do zaakceptowania
no chyba że są jeszcze jakieś aspekty, o których nie wiem, a które jednak przemawiają za wysładzaniem...
ale przyjmując na chwilę że mój tok myślenia jest słuszny (tzn. że jakość jest OK, a tracimy tylko na wydajności) mam kilka pytań:
- ile średnio tracimy na tej wydajności? - 2%, 5%, 10%? a może 30%...
- pochodną powyższego pytania jest to jakiej ilości brzeczki można oczekiwać metodą no sparge jeśli surowce są na 20 litrów (tzn ktoś z wysładzaniem otrzymałby 20 litrów brzeczki o jakimś-tam-blg, a ile litrów otrzymam ja o takiej samej ilości blg metodą no sparge? albo i ile większy musiałbym zrobić zasyp, żeby otrzymać pełne 20 litrów)
- czy warząc bez wysładzania nadal stosować metodę zacierania w proporcjach 1:3,5 a potem dopiero uzupełniać wodę do oczekiwanej objętości czy od razu zacierać w dużej ilości wody (jeśłi uzupełniać to rozumiem że powinno się to robić wodą o temperaturze 76-79, tak?)
- czy metoda no-sparge wydaje się lepsza niż metoda brew-in-a-bag? czy to wsio rawno bo jedynie słuszne jest wysładzanie i już...
i wreszcie na koniec: "Tracimy wtedy dużo na wydajności, ale podobno otrzymujemy brzeczkę lepszej jakości" - czy ktoś potrafi ustosunkować się do tego "podobno"
przem