Skocz do zawartości

LJajecznica

Members
  • Postów

    183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez LJajecznica

  1. Zacieranie takich ilości to kiepska zabawa. Jak nie miałem rezerwy to też tak robiłem.

    Zacieranie najprostsze jedno temperaturowe. Niestety temperatura spada bardzo szybko. Dobrze jest włożyć garnek do większego gara wypełnionego ciepłą wodą. Wysładzanie możesz pominąć.

    Filtracji też nie ma jak wykonać, bo czym. Po prostu cedziłem przez sitko. Było mętne, ale drożdżom wydaje się to nie przeszkadzało. Skórka nie warta wyprawki, ale trzeba jakoś starter zrobić.

  2. Też mam taki sprzęt do dyspozycji u teściów, ale nie odważyłem się go użyć do słodu. Obawiam się, że zbyt mocno zmiażdży łuskę i będzie za dużo mąki, kamienie są dość ciężkie.

     

    Z drugiej strony można by wypróbować. Sprawdź, zanim się skusisz na zakup.

  3. Wybrałem się w końcu do Nowego Targu, a właściwie to do Szaflar, żeby spróbować piwa w nowo otwartym browarze restauracyjnym w karczmie Zadyma. Po drodze zerkałem, na owiane chmurami tatry i pierwszy śnieg w tym roku. Pogoda barowa. Nastawienie po ostatnich degustacjach w browarach restauracyjnych miałem mało pozytywne.

     

    Zabrałem ze sobą 3 butelki do napełnienia, bo przecież wozem jestem. Okazało się, że jedną za mało, bo serwują 4 rodzaje piwa, więc małe "Jasne" wypiłem na miejscu.

     

    No i byłem mile zaskoczony, akurat po 2 łyku napatoczył się Mikołaj Kowalczyk (dawniej Browar Kowal z Koszalina), który szkoli miejscowych w sztuce warzenia piwa. Pogadaliśmy chwilkę i okazało się, że dopiero w przyszłym tygodniu warzą pierwszą warkę, a obecnie leją piwo z Gliwic od MaJEr'a.

     

    Wyszło na to, że nie ma co opisywać, poczekam na miejscowe piwo. Ciąg dalszy za minimum miesiąc.

  4. Moi dziadkowie warzyli piwo. Sami słodowali jęczmień. Używali chmiel (nawet znana im jest stara przyśpiewka góralska związana z chmielem i piwem). Niestety nie jasne jest jakie używali drożdże. Ten proceder jednak z czasem zamierał i zniknął w PRL-u.

     

    Z resztą dopóki istniały dwory (a w tych rejonach chłopi jeszcze na początku XX wieku nie byli świadomi, że nie muszą odrabiać pańszczyzny) i miały się dobrze, funkcjonowały dworskie browary.

  5. Ja też dzisiaj siedzę nad witbierem.

     

    Płatki pszenne kleikowałem 20' w 48°C , potem 4,5h od 66°C do 45°C i zrezygnowałem z gotowania ze względu na tak długi czas. Czy słusznie?

     

    Całe pomarańcze też kiedyś dawałem, ale nie byłem zbyt zadowolony (zresztą całe piwo było nie udane). Robisz tak pierwszy raz, czy już masz wcześniejsze doświadczenia?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.