Skocz do zawartości

LJajecznica

Members
  • Postów

    183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez LJajecznica

  1. piec stał w domu rodzinnym od zawsze, jakieś 15 lat temu miał gruntowny remont, wraz z przerobieniem szabaśnika na kominek, na szczęście nie pozbyliśmy się pieca chlebowego.

    Efekt pieczenia niezły, upiekło się super.

  2. btw, wysokość tętna maksymalnego nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. To tak jak ze wzrostem - jeden ma 160, inny 220 .

    Natomiast niższe tętno spoczynkowe może być już wskazówką, że ktoś jest wysportowany.

     

    Zaznaczyłem, że wzór tyczy się ludzi zdrowych, w przeciwnym razie tętno 130 może komuś zaszkodzić. Nie wspominałem nic innego.

    Nie tylko rozgrzewkowe. Tempem konwersacyjnym biega się dłuższe lub po prostu długie wybiegania trenując pod maraton np.

    Jest to też najlepsze tempo na spalanie tłuszczu czy "zdrowotne" po prostu.

    W przybliżeniu tempo konwersacyjne jest w tętnie niższym niż 75% tętna maksymalnego.

    To jak ktoś nie ma pulsometru.

    Zaczęliśmy od etapu bardzo początkującego, a Ty już o maratonach.

     

    Chciałem podać kilka usystematyzowanych, przydatnych na początku informacji dla laika, które wdg mojej wiedzy nie przyniosą nikomu krzywdy. Wgłębianie się w temat mnie nie interesuje.

    pozdro

  3. moje rady jak już wcześniej wspominałem: 3 x 30 x 130 (3 razy w tygodniu przez 30 min w tempie 130 uderzeń na min)

    Jeden ma tętno spoczynkowe 40, drugi 80, jeden ma tętno maksymalne 220, drugi 160. Dla tych osób tętno 130 będzie skrajnie różnym wysiłkiem. Warto o tym pamiętać.

    Ja poleciłbym raczej bieganie na samopoczucie i tzw. "tempo konwersacyjne" czyli takie przy którym można swobodnie rozmawiać bez zadyszki.

    Oczywiście masz rację, zastrzegłem też wcześniej, że tyczy się ludzi zdrowych. (na wszelki wpadek można by było wykluczyć osoby po 60-tce trochę to niesprawiedliwe)

    tempo konwersacyjne - to tempo rozgrzewkowe - do zakwaszenia jeszcze kawał drogi.

    Wzór ogólny, jak się nie wie nic o fizjologii człowieka to można od tego zacząć. Mimo to polecam.

  4. Do tego wystarczy pomiar palcami. Tętno spoczynkowe zazwyczaj obniża się wśród osób uprawiających sport. Przypuszczam, że efekty mogą być po kilku miesiącach.

     

    Ważniejsze jest nauczyć się kontrolować tętno podczas wysiłku. Na początek można założyć sobie, żeby biec w tempie 130/min. Jeżeli poczujesz się inaczej, usłyszysz swoje tętno, wtedy zmierz zaraz po zatrzymaniu (na 10 sek). Jeżeli jest wyższe przejdź do marszu. Tętno może skakać w przedziale 120 - 140/min, (górna granica jest indywidualna dla każdego) Chodzi o to, żeby nie przekroczyć tzw. progu tlenowego po którym gwałtownie zwiększa się zakwaszenie organizmu. (takie eksperymenty lepiej zostawić na później)

     

    Dobrze jest sprawdzić 20 min po wysiłku czy tętno wróciło do spoczynkowego, jeżeli tak to zachowaliśmy reżim treningowy (samopoczucie pozytywne, wesołe, chęci do życia), jeżeli nie to znaczy, że w którymś momencie zakwasiliśmy organizm i kwas mlekowy jest neutralizowany (samopoczucie "przymulony", zmęczony, ociężały).

     

    moje rady jak już wcześniej wspominałem: 3 x 30 x 130 (3 razy w tygodniu przez 30 min w tempie 130 uderzeń na min) Jeżeli się jest zdrowym to taki wzór na 99 % nikomu nie zaszkodzi, a na 100% przysłuży się zdrowiu (oczywiście każdy może ten wzór przystosować do swoich możliwości i wiedzy)

     

    druga sprawa to rozciągać się po treningu, a na koniec kąpiel w zimnej wodzie albo przynajmniej prysznic. :cool:

  5. A czy taki np pulsometr z lidla daje radę czy raczej nie warto w to inwestować? Nie potrzebuję żadnych bajerów chodzi mi tylko o dokładność pomiaru pulsu.

    Dokładność palpacyjnego pomiaru tętna wcale nie jest niska. Należy mierzyć na 10 lub 6 sekund po zatrzymaniu, bo później tętno spada.

     

    Pulsometry wcale nie są takie dokładne, bo często gubią się przy arytmii, a ta jest częsta podczas wysiłku - arytmia oddechowa - przy głębszym wdechu może zakłócić pomiar i urządzenie szaleje.

     

    Jeżeli nie zależy nam na dodatkowych 3 % skuteczności treningu, ani nie jesteśmy gadżeciarzami to elektronika jest zbędna.

     

    Żeby prowadzić prawidłowy trening ważniejsze by było oznaczenie progu tlenowego, jeżeli tego się nie wie to trening nawet z pulsometrem za 2000 zł jest do dupy. Wtedy lepiej opierać się na swoich odczuciach i pomiarach i po prostu robić rekraację, która z czasem jak poznaje się organizm, będzie dawała znamiona treningu sportowego.

  6. Ha, jak wielu ludzi może sobie pozwolić na imprezowanie w niedzielne popołudnie?

    Jak nie masz czasu to nic nie poradzę. Ale kto ma czas to ma "pieniądze" i czas na inwestycje by się spotkać, pogadać i napić się dobrego piwka.

    W jakich godzinach mniej więcej to ma trwać? Mam w niedzielę akurat kolędę, nie wiem o której przyjdą.

    Na pewno zaczyna się od 12-tej do ok 16-tej. Przywieść Ci chmiel przy okazji?

    Jak to, impreza ma się skończyć o 16?!?

  7. też jadłem wczoraj ten specjał który z wierzeń pogański przeszedł do kościoła

    dobre,ale ja nie przepadam za makiem

    A mógłbyś jaśniej to rozwinąć bo nie za bardzo rozumiem i porównałbym z moją wiedzą .Według mojej wiedzy są dwie wersje tej tradycji i żadna nie ma odniesienia do wierzeń pogańskich.

    Może obydwoje przytoczylibyście swoje wersje? Zaciekawiliście mnie trochę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.