Nie wiem co lepsze kłaki Gesslerowej czy zjełczałe masło do pierogów, lub makaron odgrzewany w mikrofali...
Przypomina mi się kawał :
W restauracji kelner podchodzi do stolika, podaje kartę,mija chwilka klient zamawia :
poproszę kotlet cielęcy, z dużą liczbą ścięgien, kawałkiem kości. Żeby był uz jednej strony spalony, a z drugiej prawie surowy, do tego frytki o smaku starego smalcu i surówkę z zgniłych pomidorów...
Kelner zdziwiony : Panie takie coś jest nie możliwe !
Klient spokojnie odpowiada : dziwne wczoraj dokładnie taki zestaw otrzymałem !