Trochę sprecyzuję:
Rozpłaszczyłem pożywkę i saszetka w ciągu 3 kolejnych dni napęczniała tyle co nic (temperatura pokojowa ok. 21st.). Zrobiłem starter z rzadkiej brzeczki w czystej butelce po soku dla dzieci 0,7l. i dodałem saszetkę. Pomieszałem, zamknąłem czopem ze zwiniętych wacików kosmetycznych i zostawiłem w spokoju. W starterze coś tam się działo, ale nic spektakularnego
Po 2 dniach dodałem starter do brzeczki, bo już nie mogłem czekać dłużej. Oznaki fermentacji pojawiły się (uff !) po około 12h.
Tak więc od momentu aktywacji saszetki do dodania startera do brzeczki minęło 5 dni, a samo jej "pęcznienie" trwało z mizernym skutkiem 3 dni.
Oczywiście bałem się, czy drożdże nie zdechły i miałem w zapasie suche (w razie czego). Z tego, co pamiętam, drożdże były 6-miesięczne.
Natomiast gdzieś na browar.bizie Wesoły opisywał, że jakieś Wyeasty startowały mu 7 dni.
Z kolei ostatnie moje drożdże - Czech Pils, po jednym dniu były już tak spęczniałe, że bałem się, że rozerwą saszetkę. Jest więc różnie.