A ja uważam, że nie da się jednoznacznie wyliczyć bariery opłacalności, a przynajmniej dla browaru restauracyjnego. Bo założeń do kalkulacji jest naprawdę wiele i każdy browar powinniśmy traktować indywidualnie, np. dla nowych właścicieli Waszego starego browaru rentowność może wyglądać całkiem inaczej, mimo że sprzęt został ten sam, ale po prostu zmienili sobie pewne założenia.
Otwieram browar w ośrodku konferencyjno-wypoczynkowym w miejscowości Łąkomin (15 km od Browaru Witnica), w następnym tygodniu zostaną już załatwione wszystkie formalności. Według mojej wiedzy będzie to najmniejszy browar w Polsce (czyli jeszcze mniejszy od Browaru Sobótka Górka), wybicie warzelni to nieco poniżej 1 hl, pojemność użytkowa 3 fermentorów to łącznie 4 hl. Ośrodek położony jest w lesie, 7 km od najbliższej miejscowości, więc nie będzie to typowy browar restauracyjny, sala restauracyjna nie jest otwarta non stop, a tylko wtedy, gdy na miejscu są goście hotelowi, nie mam też zamiaru warzyć nudnych piw spotykanych niestety w wielu browarach restauracyjnych. Nazywam ten browar rzemieślniczym i mam nadzieję, że zasłuży również na miano kraftowego.
Oczywiście gdybym chciał sprzedawać piwo na zewnątrz, wykupić hurtowe zezwolenie na sprzedaż alkoholu, zatrudnić piwowara lub liczyć własny czas, itd. to z pewnością musiałbym do takiego interesu cały czas dokładać. Traktuję ten browar jako atrakcję dla gości, a warzenie w nim jako hobby, dzięki któremu przy okazji uda się coś tam zarobić.
Według mojej kalkulacji inwestycja zwróci się do jesieni mimo, że sprzedaż ze względu na lokalizację będzie znacznie mniejsza niż w browarach restauracyjnych - po prostu koszt instalacji był naprawdę niski w porównaniu do gotowych rozwiązań (nawet takiego ukraińskiego Heinrich Schulz, który podaje cenę 33 000 USD dla zestawu o wybiciu 1 hl, do tego vat, cło).
Sam próbuję otworzyć mały rzemieślniczy browar i chylę czoła przed wszystkimi ludźmi którzy pasje zamieniają w sposób na życie czy utrzymanie rodziny , starcie z machiną urzędniczą potrafi nieźle dać w kość trzeba mieć naprawdę gruba skórę i wolę walki żeby tych małych często zawistnych lub tak dla zasady rzucających kłody osobników obejść przechytrzyć lub ograć . Co do rentowności , sensu budowy takiej instalacji czy innej to tak jak w życiu czy w innych branżach , jeden buduje firmę od strat mozolnie krok po kroku , drugi uderza od razu bardzo mocno i z grubej rury . z wieloletniego doświadczenia wiem że ci drudzy częściej padają zostawiając długi i niesmak . Taktyka małej łyżeczki to dobry wybór . żywotność instalacji jest z reguły duża , dajmy się wyszaleć ,, byznesmenom '' którzy chcą zwrotu inwestycji w rok dwa , nie zaniżajmy cen piwa rzemieślniczego po polegniemy wszyscy ku radości producentów szczyn .