Skocz do zawartości

KosciaK

Members
  • Postów

    1 189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez KosciaK

  1. Mogę zapytać skąd bierzesz takie 'dziwne' słody, np. Pale Ale Maris Otter, Fawcett Malsters? ;) Czy taki słód różni się czymś od strzegomia?

     

    Ani trochę on nie jest dziwny :)

    Tu akurat było kupowane w Twoim Browarze. Polecam piwowarską porównywarkę cen, gdzie można sprawdzić gdzie co jest dostępne.

     

    Czy się różni? Na pewno się różni. Słody z różnych słodowni (jak również słody ze zboża z różnych zbiorów) różnią się między sobą - smakiem, ilością białka, stopniem modyfikacji, wilgotnością, ekstraktywnością, by wymienić kilka parametrów.

  2. Od FG też trzeba odjąć, bo przecież nadal w tych 10°Blg laktoza jest obecna.

    Właśnie sobie wbiłem recepturę do BS i z tego co liczy to 1kg laktozy podbija ekstrakt o jakieś 2,7°Blg

     

    Swoją drogą 23l i 22-23°Blg brzmi trochę podejrzanie... wymagałoby bardzo wysokiej wydajności powyżej 85%, a przy tak mocnych piwach raczej jest niższa niż normalnie.

  3. #30 Proletariackie - APA

     

    Po nalaniu otrzymałem klarowne, piwo o kolorze ciemnozłotym, piana obfita, długo utrzymująca się i oblepiająca szkło.

    Zapach intensywny - cytrusy i owoce tropikalne. Jeszcze przed zerknięciem na etykietę wiedziałem, że użyty został Mosaic.

    Po spróbowaniu... to jest właśnie to co lubię! Lekkie, rześkie, wytrawne piwo z (jak dla mnie) solidną, ale nie nachalną goryczką, fajnie zbalansowane, aż chce się pić. Mimo 5 miesięcy od butelkowania aromat chmielu nadal na pierwszym planie. Aż szkoda, że mam tylko jedną butelkę!

  4. A wziąłeś pod uwagę, że nierefermentowalna laktoza podniosła ekstrakt o kilka stopni Blg (musiałbyś sobie policzyć o ile)?

    Ja bym jeszcze potrzymał z 2-3 tygodnie, przy takim ekstrakcie nie ma się co śpieszyć z rozlewem.

  5. Fermentacja na US-05 już się prawie zakończyła, więc do fermentora powędrowały dzikusy, a dokładnie 1200ml startera Saccharolicious W001 Brett I. Teraz popracują sobie razem, a tydzień przed planowanym butelkowanie dodam jeszcze troszkę chmielu WAI-ITI.

     

    Ale zdajesz sobie sprawę, że przy wrzuceniu Brettów na cichą powinna ona trwać kilka miesięcy?

     

     

    A tutaj wrzuciłem obiecane zdjęcia (bom leniwy i nie chciało mi się przepisywać) fragmentów z książki American Sour Beers z rozdziału o fermentacji 100% Brett - różnicach w porównaniu z Brettami na cichej, oraz czynnikami wpływającymi na "funkiness"

     

    EDIT: Trochę informacji powinno się też znaleźć w pracy Chada Yakobsona Pure Culture Fermentation Characteristics of Brettanomyces Yeast Species and Their Use in the Brewing Industry Czeka w kolejce do przeczytania, na razie tylko na szybko przeglądałem, ale Tonsmeire często się na tą pracę powołuje.

  6. #31 123 Piwo Żytnie

     

    Przy otwieraniu głośne syknięcie i powoli rosnąca piana w szyjce, ale udało się nalać bez problemu.

    Piana wysoka, gęsta, ładnie oblepiała ścianki. Kolor brązowy, lekko opalizujące.

    W zapachu już wydało się coś podejrzane, jakby silna estrowość i jeszcze coś.

    W smaku jeszcze dziwniej. Sporo karmelu, trochę czuć chlebową słodowość monacha, dosyć wyraźną goryczkę i... zdecydowanie podwyższoną kwaśność (choć do sour ale jeszcze trochę brakuje). Mam wrażenie, że coś tu poszło nie tak, a piwo nie miało tak smakować. US-05 na pewno nie powinny dać takiego smaku, nawet biorąc pod uwagę żyto to i tak nie powinno być tej kwaśności. Mimo wszystko było całkiem pijalne i nawet przez myśl mi nie przeszło by wylać.

  7. Dziś pierwszy etap przygotowywania starterów Brettów WLP644 i WLP645. Na początek po jakieś 0,45l 7-8°Blg. W przyszły poniedziałek doleje jeszcze drugą taką porcję brzeczki.

     

    Startery uzupełnione. Dolałem po 0,45-0,5l brzeczki w okolicach 10°Blg, więc każdy ze starterów ma teraz niecały litr.

     

    Nie mogłem sobie też odmówić odlania małych próbek i skosztowania co też tam się dzieje ciekawego, i tak:

    • WLP645 Brettanomyces claussenii - bardzo silny zapach, troszeczkę kwaskowatych nut (prawdopodobnie efekt silnego natleniania), w smaku już jest łagodniej, bardzo mocno kojarzy mi się z ananasem.
    • WLP644 Brettanomyces bruxellensis Trois - zapach ledwo wyczuwalny, za to w smaku bardzo intensywne, trochę ananasa też jest, ale zmieszanego z hmmm... owocami tropikalnymi

    I jeszcze może spiszę kilka spostrzeżeń:

    • Bretty wydają się być powolniejsze od drożdży piwowarskich. Na pierwsze oznaki aktywności musiałem czekać o wiele dłużej.
    • Zachowanie startera (poziom zmętnienia brzeczki i późniejszego klarowania) też jest trochę inne.
    • WLP645 wydają się być wyjątkowo leniwe - dłuższy lag, mniejsze zmętnienie brzeczki, mniejsza piana po zamieszaniu.
    • Jeśli chodzi o grubość warstwy drożdży na dnie kolby to coś więcej będę mógł powiedzieć za tydzień. Starter 0,5l jest raczej niewielki, zobaczymy jak się będą zachowywać po "dokarmieniu"

  8. Tak, pamiętam, pamiętam, zaraz idę pakować paczkę, choć już chyba nie uda mi się jej w tym tygodniu wysłać... No ale przynajmniej wrzucę recenzję. Dziś do szklanki wpadło

     

    #25 Cream Ale

     

    Z góry przepraszam jeśli popełniłem jakiegoś straszliwego "fopa", ale potraktowałem je jako piwo stołowe, a nie degustacyjne. Ot tak, po prostu do obiadu.

    Po nalaniu idealnie klarowne, słomkowe, piany prawie brak, ledwo drobny kożuszek.

    Aromat słodowy z hmmm... jakby trochę siarki też tu było, ale naprawdę bardzo niewiele...

    W smaku dominuje charakter słodu pilzeńskiego, gdzieś w tle chyba trochę kukurydzy (ale może tylko zasugerowałem się składem). Goryczki prawie nie ma, już więcej delikatnego chmielu można wyczuć w aromacie. Piwo bardzo lekkie, raczej wytrawne, dosyć gładkie i szybko znikające ze szklanki. Wydaje mi się, że trochę wyższe wysycenie sprawiłoby, że stałoby się jeszcze bardziej orzeźwiające. Po prostu całkiem smaczne, niezobowiązujące codzienne piwo.

  9. Dziś pierwszy etap przygotowywania starterów Brettów WLP644 i WLP645. Na początek po jakieś 0,45l 7-8°Blg. W przyszły poniedziałek doleje jeszcze drugą taką porcję brzeczki. A za dwa tygodnie mam nadzieję, że będzie już można warzyć pierwsze 100% Brett.

     

    A teraz pora na słitfocie :)

     

    uBiK__30_Lambicus_Experimentalus__6_miesiecy.jpg

     

    Takie coś się pojawiło na powierzchni Lambika - biały osado-nalot. Popsułem go kilka dni temu dolewając resztki z kolejnej butelki Oude Gueuze.

     

     

    A poniżej kolejne etapy rozwoju pellicle na Warchlaku. Błona coraz grubsza, a na powierzchni powstają śliczne bąble.

     

    uBiK__38_Warchlak__20140926.jpg

    uBiK__38_Warchlak__20140927.jpg

    uBiK__38_Warchlak__20141008.jpg

    uBiK__38_Warchlak__20141014.jpg

  10. Na pewno spotkałem się z tym stwierdzeniem na kilku blogach ludzi eksperymentujących intensywnie z Brettami. Z ich opisów degustacji piw 100% Brett też można taki wniosek wysunąć (silniejsza estrowość, ale niekoniecznie "konina").

    Wydaje mi się, że coś więcej o tym pisał Tonsmeire w American Sour Beers, wieczorem spróbuję znaleźć źródło.

  11. Ja tak w kwestii formalnej.

    Z tego co czytam w mądrych książkach to właśnie fermentacja 100% Brett jest sposobem na "złagodzenie dzikusów". Po dodaniu na cichą mają środowisko bardziej stresowe, co sprzyja produkcji dziko-końskich aromatów. No i wtedy mają też tendencję do powolnego, ale bardzo głębokiego odfermentowania.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.