Ja żałuję, że od razu nie kupiłem kapslownicy stołowej zamiast grety która po 5 warce zaczęła niedociskać i urywać szyjki, wyklepanie blaszek na niedługo pomogło. teraz z grifo hd oszczędzam czas i nerwy.
Z kapslownic ręcznych to emily jest teraz o wiele lepszym rozwiązaniem niż greta z tego co wyczytałem.
Poza tym 2 termometry muszą być, przez 10 warek przerobiłem z 2 z ikei, jeden rtęciowy, jeden szpikulec elektroniczny i jeden szpikulcowy analogowy. Z tych dwóch ostatnich jestem najbardziej zadowolony mimo że nie są zbyt wygodne, termometry z ikei mimo zabezpieczenia miały dosyć duży rozstrzał, w analogowym mimo osłony pękło szkło w jednym miejscu i brzeczka się dostawała na sam dół.