Piwa malinowe robię właśnie tak. Wychodzą dobre lub bardzo dobre. Jedynie pilnuję, żeby zbyt mocno nie odfermentowały. Duży procent alkoholu nie jest w takim piwku wskazany. Przynajmniej wg mnie.
A w jaki sposób mam pilnować odfermentowania? Piwko będzie leżało 2 tyg na burzliwej i tydzień na cichej. Zbyt wcześnie wleje w butelki będę miał TNT... Chyba, żeby do butelek nie dawać nic do refermentacji.
Ja korzystam z refraktometru. Jeśli nie posiadasz, wystarczy pobierać próbki balingomierzem. Ale równie dobrze możesz zrezygnować z tej metody (mniejsze ryzyko infekcji).
Pominięcie dodatku do refermentacji może spowodować , że piwko będzie sokiem ( brak nagazowania). Polecam jako środka do nagazowania użyć soku malinowego, tylko zachować wskazówki Zbyszka tj. nie przekraczać 10 - 11 ml na litr piwka. Jeśli boisz się granatów (tak jak ja na początku mojej piwowarskiej przygody) to piwo wlej do Petów. Bezpieczne i bez wpływu na smak piwa. Z malinowymi tak robię. Jeśli nagazowanie będzie zbyt duże to spokojnie możesz upuścić gaz.
Kurcze zabrzmiało to jakbym nie wiedział jak zmierzyć Blg...
Nie o to mi chodziło za bardzo. Oczywistym jest ,że mierząc co dzień możemy przy danej wartości przelać do butelek. Myślałem, ze jest jakaś tajemna metoda jeszcze:) Poleży piwko do piątku to będzie 16 dni fermentacji i butelkuje dając po 10ml na 1L i jako, że kupiłem już słodzik w Lidlu to pewnie dam po 3 tabletki na butelkę.