Rzadko na tym forum piszę, bo mam zbyt małe doświadczenie aby doradzać innym. Jak czegoś nie wiem, to przede wszystkim szukam odpowiedzi na pytania które mnie nurtują. Teraz jednak napiszę.
Piwosz zasugerował, że im niżej zejdzie poziom cukru, to tym mniej alkoholu. Jest jednak odwrotnie: Im większa różnica pomiędzy początkowym blg, a końcowym, tym więcej alkoholu.
Robiłem tylko jednego brewkita, też zszedł mi tylko do 4 blg. Piwo jak dla mnie było paskudne. nigdy więcej żadnej puchy.
A co do wytrawności, lub pełności,słodowości piwa, to te różnice wynikają z zacierania, tzn. im dłuższa przerwa maltozowa (62-63 st.C) tym piwo jest bardziej wytrawne, Krótka maltozowa i długa dekstrynująca (72-73 st. C) tym piwo bardziej słodowe.Większość moich warek była wytrawna. Teraz dominują piwa z krótka przerwą maltozową,
Edytka:
Piwosz zdążył napisać kolejny post. Z pierwsza częścią jego zdania zgadzam się, z drugą nie.
Edytka nr 2:
Zagalopowałem się . Piwosz niczego nie sugerował, jednak wg mnie, o wytrawności a pełności piwa, nie decyduje to ile zjedzą drożdże, tylko sposób zacierania, o którym napisałem wyżej.